Belgowie zmęczonych terrorystów nie przesłuchują

Zamachy w Brukseli to wynik katastrofalnych błędów podczas przesłuchiwania Salaha Abdeslama. Służby nie chciały zbyt długo przesłuchiwać podejrzanego, ponieważ wydawał się „zmęczony”.

— Zdumiewające jest, że władze w ciągu pierwszych 24 godzin po aresztowaniu wcale nie przesłuchały Abdeslama, który uważany jest za koordynatora listopadowych zamachów w Paryżu. Piątkową noc spędził on w szpitalu, lecząc nogę zranioną w ataku. Kiedy w końcu w sobotę wrócił z powrotem na policję, był przesłuchiwany przez całe… dwie godziny i potem nie był już przesłuchiwany aż dopiero po atakach w Brukseli. — pisze publicysta Marc A. Thiessen w „Washington Post”.

Komentator pyta, dlaczego tak się stało i odpowiada powołując się na wysokiego rangą przedstawiciela belgijskich służb bezpieczeństwa – ponieważ Abdeslam „wydawał się zmęczony”.

Wydawał się zmęczony? To właśnie wtedy służby powinny go przesłuchać, ale dla Belgów wyczerpanie terrorysty jest powodem, by wstrzymać przesłuchanie, a nie je nasilić. — zauważa Thiessen. W kryjówce Abdeslama znaleziono niewykorzystane detonatory i broń z jego odciskami palców i „najwidoczniej” nie spytano go, do czego chce je wykorzystać.

Państwo Islamskie opublikowało w weekend wideo pokazujące dwóch terrorystów, najpewniej obywateli Belgii, świętujących w Iraku ataki w Brukseli. Jeden z nich patrzy w kamerę i mówi: „To dopiero początek waszego koszmaru”

źródło: PAP/Washington Post/wpolityce.pl

24 komentarz do “Belgowie zmęczonych terrorystów nie przesłuchują

  1. Cała ta sytuacja, jest dla mnie komiczna.
    Kumpla w Pl złapali z niesamowitą ilością trawki. Całe 0,2 grama Wałkowali go całe 12 godzin, 48 spędził na dołku. A tu chłop podejrzany o terroryzm nie jest przesłuchiwany, bo kur.. wydaje się zmęczony
    Swoją drogą, rozmawiam ostatnio dużo z austryjakami, i każdy co do joty jest delikatnie mówiàc wkurzony zaistniałą sytuacją. A mamy makreli nienawidzą.
    Może jestem niepoprawnym optymistą, ale gdzieś tam w głębi duszy wydaje mi się, że dla Europy jest jeszcze nadzieja. Nie dla wszystkich państw, ale jednak.,,

  2. Nie przesluchujcie terrorystow bo sie mecza. To nieludzkie bo moga sie spocic i zaziebic. Takie przesluchania swiadcza o faszyzmie, islamofobii, ksenofobii, nietolerancji, homofobi i hooy wie czym jeszcze. Nieladnie, oj nieladnie!

  3. Ostatnio same przygnębiające wieści ze świata. Nawet nie chce się nic komentować. Najbardziej wstrząsająca dla mnie wiadomość to zamach w Pakistanie w Wielką Niedzielą. Jak patrzyłem na te niewinne dzieci które w większości padły ofiarą tych kur..w islamskich bo inaczej tych bydlaków nazwać nie można to aż chciało się dosłownie wyć z bezsilności. I pomyśleć że to co się tam wydarzyło w każdej chwili może mieć miejsce także w bardzo bliskiej odległości od naszych granic a kto wie czy nawet nie u nas w naszej kochanej chrześcijańskiej Polsce.

  4. Ta sytuacja nadawała by się idealnie do skeczu Monthiego Pythona….niestety to szaleństwo jest prawdziwe. Dziwi mnie to, że Belgowie-obywatele nie zrobili do tej pory jesieni średniowiecza swym rządzącym. Bo skądś się to mentalne spierdolenie bierze. Oni nawet nie starają się ukrywać, że chcą zniszczyć Europę.

  5. Gdyby nie to, że to jest prawda, sytuacja nadawała by się idealnie do skeczu Monthiego Pythona….niestety to szaleństwo jest prawdziwe. Dziwi mnie to, że Belgowie-obywatele nie zrobili do tej pory jesieni średniowiecza swym rządzącym. Bo skądś się to mentalne spierdolenie bierze. Oni nawet nie starają się ukrywać, że chcą zniszczyć Europę.

    1. W ostatnie wakacje spotkałam na kempingu parę Belgów. Normalna rodzina (chłop, baba, dzieci), spoko sąsiedzi, ale jakieś to takie przerysowane w łagodności. Jak moje dziecko coś zbroiło, to na nie huknęłam (nie ma tak, że można przeszkadzać innym ludziom czyniąc przy tym szkodę własnej mamie). Oni byli tym przerażeni. Zarówno krzykiem, jak i moim odniesieniem się do (ukochanego) dziecka, oraz tym, że ta „agresja” to u nas normalne modus vivendi. Uciekli do swojej przyczepy. Oki, ich prawo. Jednakowoż ludzie tak rozbrojeni mentalnie nie będą w stanie się czynnie przeciwstawić rozrabiającemu osobnikowi, tym bardziej rozrabiającej ideologii, napadającemu ich totalitarnemu ruchowi/systemowi (a tym jest islam w swej istocie). Oni po prostu zostali tak wychowani. Nie dajmy sobie zrobić podobnej wody z mózgów.
      To maleńkie wakacyjne spotkanie dało mi wiele do myślenia. Ci ludzie NIE obronią cywilizacji. Oni po prostu zastygną w swym szlachetnym zaskoczeniu (zaskoczeni, że można tak paskudnie postępować, że ktoś tak potrafi, że komuś się to w głowie mieści) jak mucha w bursztynie. Jakbym tych Belgów chciała sterroryzować, okraść itp. to byłoby to zapewne bardzo proste. Polak by mi argumentem odręcznym próbował wyperswadować chęć rozkułaczenia go z kasy i komórki, a oni by NIE stawiali oporu. Nawet policji by tak od razu nie wezwali, bo najpierw musieliby przyjść do siebie po szoku, odreagować, zastanowić się. A potem by sami sobie nie wierzyli opowiadając przez telefon tej policji, co się im stało, dając mi czas na ucieczkę, ukrycie się itp.
      Nie, powyższe nie ma na celu zachęty do napadania na białych Belgów;), ani też na Belgów w innych kolorach;). Chcę pokazać ich sposób myślenia i działania. Nie mierzmy ich swoją miarą. To jest społeczeństwo dorosłych dzieci na uspokajających proszkach.

  6. Przeczytałam kiedys ksiązkę „Guantanamo – 5 lat z mojego zycia” To zapis wspomnien muzułmanina, rezydenta Niemiec o narodowości Tureckiej, który 3 tygodnie po wybuchach World Trade Center, wyjechał do Pakistanu . Murat Kurnaz (tak ma na imie) został złapany na B. Wschodzie tłumaczył się, ze przyjechał na wesele kuzynki. Ludzie, którzy zajmują się terroryzmem nie wierzą w tą „bajkę”, bo pytanie – dlaczego w takim razie zaczął swoją wycieczkę tak konspiracyjnie?- wyjechał w nocy z Niemiec, nie informując rodzinę, za bilety zapłacił karta kredytową należąca do znanego islamisty. Książka zawiera opis przesłuchań i tortur, których doznał po aresztowaniu – i przewiezieniu do Guantanamo.

    Umieszczę poniżej kilka cytatów z książki opisujących tortury, których doznał, wielu z tych tortur jest bardzo drastycznych, bo chodziło w nich o złamanie podejrzanego i wydobycie z niego informacji

    „przesłuchania trwały do samego świtu, bylismy bici, wciążzpowtarzały sie te same pytania
    ” where is Osama?”
    Are You from Al Qaida”? – i znowu cios w twarz. Inny zolnierz uderza mnie w brode. Mam zakrwawione usta, z nosa kapie mi krew..Za kazdym razem gdy mówie „nie” otrzymuje kolejny cios.
    „Do You know Mahoammed Atta”?!
    „he is your friend?”!.
    – „No!” Zaprzeczam. Oficer wstaje, ja klęczę na ziemi, ręce mam związane na karku. Podchodzi do mnie i z całej siłu uderza w twarz. Pyta mnie co robiłem w Pakistanie (..), komu sprzedałem telefon komórkowy, czuję kopnięcie w żołądek, przewracam się, jest mi nie dobrze..

    (..) gdy wylądowałam na bloku „india'” od razu położylem sie na podlodze, wylaczyli klimatyzator, ograniczyli dostep tlenu, wiedzialem ze przez najblizszy miesiac nie bede mial czym oddychac, nie moglem doczekać sie przesluchania bo wtedy moglem nabrac swobodnie powietrze do płuc. (nauczyłem sie ze cierpienie jest czescia życia. takie jest po prostu życie (..)
    ” znowu poczułem cios we brzuch i w plecy. Im częściej bili mi żołądek i zanurzali mi w głowę w wannie, tym mniej miałem powietrza. Czułem jak serce odmawia mi posłuszenstwa, ale oni nie przestawali. Próbowałem odpowiadać na pytania, ale nic poz a”yes”, „no” nie byłem wstanie wykrztusić, miałem zawroty głowy, dławiłem sie i krztusiłem(..) rano zabrali mnie na przesłuchanie, prowadzili do pustego hangaru otoczonego drutem kolczastym, na jednej belce widze hak jak w rzeźni, na nim wisi łańcuch. Żołnierze biorą łańcuch i przekładają go przez moje kajdanki. Łańcuch biegnie przez hak jak przez wielokrążek. Na haku umocowany jest rodzaj bloku, na którym podciągają mnie do góry na tyle, by stopy nie dotykały podłogi. Wisze, a oni bez słowa wychodzą.Kajdanki odcinają dopływ krwi do rąk. Próbuje się poruszać, ale nikt nie da rady tak długo wytrzymać. Wiem, ze teraz będą mnie tak wieszać, az nie wytrzymam, kajdanki wrzynają się w kości. (..) po kilku godzinach mnie ściągają, jakiś lekarz bada puls, mówi Okey, i wciągają mnie z powrotem. (..) Wracają tak 3 razy co kilka godzin.(..) gdy zdjęto mnie z haka leżałem 2 dni na ziemi, przynosili mi tylko czasem wodę.(..)

    (..) następnego dnia „a wiec jesteś terrorystą??”- pyta oficer, z jego tonu wnioskuje ze szykują dla mnie coś nowego. Mężczyzna trzyma w rekach coś jakby dwie płytki z uchwytami, które przez krótką chwile pociera o siebie. Wygląda jak aparatura do masażu serca. Pierwsze uderzenie następuje jeszcze zanim orientuje sie na co sie zanosi. Elektrowstrząsy. Przykładają mi elektrody do stóp. czuje prąd w całym ciele: trzaska, sprawia ból, czuję uderzenia, skurcze, mięśnie są w konwulsjach, całe ciało drga, boli, trwa przesłuchanie (..)
    (..) coraz więcej więźniów traci panowanie nad sobą, amerykanie nie pozwalają nam cytować koran, depczą świętą księgę na naszych oczach. Więźniowie staja sie coraz bardziej nieobliczalni, krzyczą, wyją rzucaj,ą sie na siatkę klatek, w których są przetrzymywani.(..) (..) klatki nie dają schronienia ani przed deszczem, ani przed upałem. (..)
    (..) Pod koniec 2002 roku nasza sytuacja sie pogorszyła dowództwo w Guantanamo przejął Geoffrey Miller. Przesłuchania stały się jeszcze bardziej brutalne i częstsze, oraz dłuższe. jedno z nich polegało na tym, aby nam całkowicie zaśnięcie, w tym celu co chwilę przerzucano nas z klatki do klatki i kazano klęczeć. (..) gdy tylko przymknąłem oczy wrzeszczący żołnierze bili mnie po twarzy. Dni i noce bez snu, bicie i nowe klatki. trwało to z małymi przerwami 3 tygodnie. (..)

    To tylko kilka fragmentów, aby pokazać róznice jak to to robią amerykanie, a jak to się robi w Belgii – co tez tłumaczy dlaczego amerykanie śmieją sie z belgijczyków mówiąc ze „zachowują się jak dzieci we mgle”;)

    Autorowi autobiografii z pobytu z Guantanamo mimo chyba 2 letnich tortur nic nie udowodniono. Nie przyznał sie. Kila lat temu gdy czytałam ta książkę byłam całym sercem po stronie tego 'muzułmanina”, który został niesłusznie oskarżony bo przecież dlaczego nie miałby prawa wyjechać do Pakistanu, i od razu musi byc podejrzany o terroryzm;) Ale to były czasy gdy nie interesowałam się islamem, ani tak wnikliwie sytuacja polityczną na B. Wschodzie czy Afryce, (trzeba miec wiedze,aby umieć właściwie ocenic sytuacje) wtedy bardziej interesowała mnie Ameryka Południowa a tam przecież więźniowie polityczni byli zazwyczaj bohaterami walczącymi o wolność swoich krajów, walczącymi z „reżimem USA”.

    Oczywiście to wszystko sie zmieniło, dziś wiem ze historia Murata Kurnaza – i jego TAJEMNICZY finansowany przez ISLAMISTĘ wyjazd na B. Wschód nie moze byc wycieczką krajoznawczą czy też rodzinną;) (i doskonale wpisuje się w wyjazdy dzisiejszych muzułmanów na szkolenia, wtedy o tym jeszcze się nie mówiło)

    Co do ksiązki, opis tortur, całego pobytu, to było „nieludzkie’ traktowanie ludzi, straszne’ , nie uważam, ze tak powinno byc, ale to jak zachowuje sie Unia w stosunku do podejrzanych o terroryzm, jak np Salah Abdeslam, gdy pozwalają mu odpocząć w ciagu pierwszych NAJWAZNIEJSZYCH dla przesłuchania godzin (o czym wie chociażby kazdy fan filmów kryminalnych);) – to bardziej zachowanie trafne w stosunku do gości hotelowych a nie podejrzanych o terroryzm;)

    ale co można innego oczekiwać od Unii Europejskiej , która ma takie podejscie do terrorystów ze nasz system azylowy pozwala osiedlać się naszym wrogom w naszych miastach . Nawet nie domniemanym, ale prawdziwym; bo np. W. Brytanii- przypomnę – azyl otrzymał żołnierz talibski, który wałczył z brytyjskimi i amerykańskimi żołnierzami. Oświadczył, że obawia się tortur i więzienia ze strony rządu popieranego przez Zachód. Przynajmniej dwóch z grupy mężczyzn oskarżonych o udział w zamachach na Londyn 21 lipca uzyskało azyl, posługując się fałszywymi paszportami, nazwiskami i narodowością…

    Czego można oczekiwać od Unii Europejskiej, która . z banków wycofuje „świnki-skarbonki”, by widokiem nieczystego zwierzęcia nie drażnić wyznawców islamu;) i z tego samego powodu święta Bożego Narodzenia zaczyna nazywać „świętami zimowymi”;) Unia, która najgłośniej krzyczy po każdym zamachu dokonanym w imie allaha ze to nie ma nic wspólnego z islamem;) a Wrogiem numer jeden jest każdy kto żąda zamknięcia granic swojego kraju przed zalewem niezidentyfikowanych muzułmanów..

    Unia Europejska stała się kpiną z Europejczyków.

    1. Unia Europejska jest antyeuropejska, a przede wszystkim jej wrogami są rdzenni Europejczycy, to jest oczywiste.

      Co do całości Twojego postu – sprawa, niestety, nie jest prosta i jednoznaczna. Owszem, absolutnie nie można się patyczkować z muślimskim barachłem. Oni rozumieją tylko język siły i wyłącznie takim trzeba do nich przemawiać. Z drugiej strony USA jako kontrapunkt islamistów to przykład wysoce niefortunny, bowiem to państwo jak żadne inne przoduje w łamaniu praw człowieka (to pojęcie zostało skompromitowane, ale jednak coś takiego istnieje i jest potrzebne). USA są ojcem nie wiadomo ilu ekstremizmów, państwo to przemierza świat wzdłuż i wszerz, siejąc wojnę, niezgodę i terror korporacyjno-militarny. Guantanamo to klasyczny przykład sytuacji, w której po obu stronach stoją zwyrodniałe bydlaki – jedyna różnica między nimi jest taka, że pierwsi nie cofną się przed żadną niegodziwością za sprawą pieniędzy, drudzy – z powodu fanatyzmu religijnego.

      1. @azotox, tak wiem, napisałam nawet w komentarzu powyżej, że nie popieram metod stosowanych w Guantanamo, chciałam tylko pokazać „kontrast” między metodami Amerykanów a Belgów. Wiadomo, większosc ludzi w krajach zachodnich chce widzieć efekty (i mieć poczucie bezpieczenstwa) – i jednocześnie „zachować czyste ręce” , chcemy żyć w świadomości ze da się uzyskać to co chcemy podczas przyjemnego dla dwóch stron dialogu;)

        1. Tak się dzieje,skoro my Europejczycy mamy być wymienieni na islamistów. Będą nas zabijać, a nam będą wciskać, że sami się o to prosimy, a w razie protestów, że bandyckie ugrupowania ultraprawicowe wszczynały zamęt, oni będą bezkarni. Straciłam nadzieję na normalność

          1. I o to właśnie chodzi. Byś Ty, on/ona/ono stracili nadzieję. Wybacz trochę prywatnych wynurzeń. Niedawno, w związku ze świętami (Zmartwychwstania Pańskiego) naszła mnie refleksja, że my może zbyt duży nacisk kładziemy na strach, obawy, obronę, a zbyt mały na otwartą celebrację naszego święta, naszej radości, naszego trybu życia, naszej tradycji. I chyba o to chodzi przeciwnikom. Nie, nie namawiam do zaprzestania oporu, wszelkich legalnych działań mogących wyrazić protest, postawić tamę (a propos tamy: może Straż Graniczna by otwarła dni otwarte dla chętnych by jej pomóc? Byśmy w wakacje honorowo, w ramach wolotnariatu patrolowali granice? Głupi pomysł? Głupi. W sam raz do wyprowadzania naszych rządzących z błogostanu – hihi – tj. w sam raz do przedstawienia im.). No więc nie namawiam do zaprzestania w/w, wręcz przeciwnie, usilnie do tego namawiam. Maile, listy, pisma, ulotki, linki, rozmowy z ludźmi – to co w danym momencie jest odpowiednie. Również praca nad sobą i bliskimi, we własnym zakresie (trening ogólnorozwojowy, podstawy dawnego przysposobienia obronnego, inne, takie tam hobbystyczne rozrywki na świeżym powietrzu). ALE. Ale wszystko powyższe jako dodatek do celebracji NASZOŚCI. Tj. żeby nam (słuszna) obrona nie przysłoniła świata. Takiego świata, jakiego to MY w SWOIM kraju chcemy.
            Tak więc uszy do góry. Przyroda się budzi, rusza wegetacja (i strumień „uchodźców), ruszmy się i my:). Damy radę, tylko nie opuszczajmy skrzydeł:).

    2. Hmmm… To i tak pikuś w porównaniu z metodami przesłuchań stosowanych za okupacji i jeszcze ok. 50 lat temu przez Gestapo, UB, NKWD i in. Jeszcze niedawno rutynową metodą przesłuchań co cięższych przypadków terroryzmu był „konwejer”. Tyle tylko, że ów konwejer stosowany był wobec patriotów, a teraz nie ma rady na napastników… Mniejsza z tym, nie piszemy tu historii. Co chcę rzec? Ano to, że owego konwejera nie potępiła postępowa EU-ropa. A teraz się cackają z terrorystą. Nie podoba mi się taki kierunek postępu.

  7. W temacie porwania samolotu w Egipcie wkleiłem tekst o wartościach i cnotach. Myślę, że jest on doskonałym przyczynkiem do głębszych przemyśleń na temat poprawności politycznej. Z czego ona się bierze? Czy jest to tylko przypadłość elit rządzących? Myślę, że nie. Otóż wielu ludzi na co dzień ucieka do swojej własnej poprawności zastępując niewygodne dla siebie określenia, nazwy czy zwroty rozmaitymi eufemizmami. Na przykład: kradzież małej wartości to zabór mienia, cudzołóstwo to teraz skok w bok, romansik, zabicie nienarodzonego dziecka przerwaniem ciąży. A kto chce być nazwany zabójcą i to jeszcze kogoś tak niewinnego jak dziecko? Przykładów można wiele przytaczać. Pokazują one jak bardzo uwiera nas rzeczywistość odbiegająca od cnót, a oparta na wartościach. Oburzamy się i słusznie, jak widzimy wielką poprawność w przestrzeni publicznej, ale w naszym małym świecie nawet tego nie zauważamy. Lepiej się czujemy jak dopuścimy się minięcia z prawdą niż jak skłamiemy. Przecież tak na prawdę to wielu uzna, że w niektórych sytuacjach nawet trzeba skłamać. Np. dla ratowania małżeństwa, gdy zaprzeczamy zdradzie małżeńskiej. O co kruszyć kopie? Przecież to tylko mały romansik bez zobowiązań. Jeżeli więc widzimy tę słomkę polipoprawności w elitach to warto spojrzeć we własne oczy, czy nie tkwi w nich belka. Jak ją wyjmiemy będzie lepiej widać.

  8. I tak będzie stopniowo w całej Europie. Władze chcą przyzwyczaić ludzi do tego co się dzieje,żeby później na ludziach nie robiło to większego wrażenia i w taki właśnie sposób chcą żebyśmy przespali swoją islamizacje. A co do przesłuchania to od razu powinni mu dać dupeczke do zabawy,kawę i ciasteczka w końcu to belgistan.to co dzieje się w tych czasach nie mieści się w głowie. A zaczęła swinski ryj Merkel.pozdrawiam dobrych ludzi

  9. Przed przesłuchaniem służby powinny sprawdzić a najlepiej przyprowadzić dziewicę aby chłopina mógł się odstresować i ulżyć sobie a potem umówić sobie wizytę na odwiedziny policji belgijskiej w celi obowiązkowo klimatyzowanej na pogawędkę.

Dodaj komentarz