Chrześcijaństwo i islam – wspólne dziedzictwo?

Wiosną 2014 roku, dwóch wybitnych amerykańskich biskupów przyłączyło się do czołowych uczonych islamu szyickiego w Iranie, gdzie wygłosili razem mowę na temat broni masowej zagłady. W przemówieniu znalazły się takie oto wzmianki: ‘Chrześcijaństwo i islam podzielają wspólne dziedzictwo, które kładzie nacisk przede wszystkim na miłość, szacunek, godność i dobro całej ludzkości’ oraz ‘Katolicyzm i islam szyicki są równie zaangażowane w kultywowanie pokojowego współistnienia i wzajemnego szacunku’. Przemowa została spuentowana wezwaniem do ‘zaangażowania we wzajemny dialog opierający się na wspólnych wartościach’.

Nacisk na tak zwane ‘wspólne dziedzictwo’ chrześcijaństwa i islamu jest dość typowy w nastawieniu amerykańskiego (i europejskiego) duchowieństwa do islamu. Opiera się ono na przeświadczeniu, że islam jest siostrzaną religią, z którą mamy bliskie połączenie teologiczne i moralne. Przykładowo, na Muzułmańsko-Katolickim Dialogu Narodowym w październiku 2012 roku, mówca Tom Michel wygłosił mowę zatytułowaną ‘Przeżywając Naszą Wiarę Wspólnie’, jednak podczas tytułowania nie był pewien, czy użyć słowa ‘Naszą Wiarę’ czy ‘Nasze Wiary’. Wybrał jednak pierwszą opcję w celu podkreślenia religijnego zjednoczenia.

W tym samym czasie, kiedy na Zachodzie wygłaszane są takie koncerty życzeń, w prawdziwym życiu chrześcijanie są mordowani tysiącami przez ich ‘partnerów w wierze’. W czasie kiedy dżihad rozlewa się po świecie, przywódcom kościelnym wypadałoby ponownie przemyśleć swoją polisę w stylu ‘znajdujmy z islamem porozumienie na siłę’, która jest wdrażana od czasu Drugiego Soboru Watykańskiego. Podkreślenie człowieczeństwa osób zarówno wyznającej chrześcijaństwo jak i islam to jedno, a wciskanie bajek o wspólnym systemie wierzeń to drugie.

Podejście dzisiejszego kościoła napotyka masę trudności. Jakie jest międzyreligijne, wspólne stanowisko odnośnie dżihadu? Na temat równości płci? Na temat amputacji kończyn za kradzież? Co ‘międzyreligijny dialog’ ma do powiedzenia w sprawie islamskiego przeświadczenia o własnej wyższości oraz jego imperatywy dominacji nad wszystkimi innymi systemami wierzeń? Czy mądrym posunięciem jest usilne wyszukiwanie i podkreślanie ‘wspólnych wartości’ z religią, która inspiruje do mordu?

Analogicznie: czy ślepo szukalibyście ‘wspólnych wartości’ z lokalnym oprychem, który bije swoją żonę i prześladuje swoich sąsiadów i ma te wartości ewidentnie w nosie?

Wreszcie, dlaczego mielibyśmy szukać ‘wspólnych wartości’ z fikcyjną religią, opierającą się o chwiejne fundamenty? Nawet jeśli islam nie posiadałby całego swojego potencjału do czynienia zła i zostałby odcięty od swojej krwawej historii, to czy istnieją powody, dlaczego mielibyśmy zakwalifikować go jako religię objawioną – poza jego własnymi roszczeniami? Czy katolicy, którzy biorą udział w ‘dialogu międzyreligijnym’ wierzą, że Mahomet rzeczywiście otrzymał objawienia od Boga? Jeśli nie, to angażują sie w maskaradę. Dlaczego zatem islamskie roszczenia zasługują na tyle uwagi – nie wspominając o szacunku i zrozumieniu – jeśli jego założyciel dopuścił się tak ogromnego kłamstwa?

Pomimo całej modnej gadaniny o podzielanych wartościach i wspólnym dziedzictwie, nie istnieje żadna organiczna więź pomiędzy chrześcijaństwem a islamem, taka sama jak istnieje między chrześcijaństwem a judaizmem. Mahomet zapożyczył pomysły i przypowieści zarówno z Tory jak i z Ewangelii, jednak koranu nie można nazwać pochodną czy spełnieniem jakiejkolwiek z nich. Dokładniejszym byłoby stwierdzenie, że Mahomet wykorzystał obie tradycje i widział je przede wszystkim jako narzędzia dla spełniania własnych aspiracji. A te aspiracje sprowadzają się – jak czytamy w wielu miejscach w koranie – do zostania prorokiem Boga.

Początkowo, Mahomet wydawał się być zaspokojony byciem zaakceptowanym jako prorok w religii żydowskiej, jednak został wyśmiany i zdyskredytowany przez Żydów zamieszkujących miasto Medyna, do którego Mahomet wyemigrował z powodu spięć z pogańskimi mieszkańcami Mekki. Po odrzuceniu przez Żydów medyńskich, stało się oczywiste, że celem Mahometa było zostanie powszechnie zaakceptowanym prorokiem za wszelką cenę. Wówczas kiedy okazało się, że nie spełnia on warunków na bycie autentycznym prorokiem, a słowa koranu nie pokrywały się z przesłaniem Tory i Ewangelii, Mahomet zaczął oskarżać Żydów i chrześcijan o fałszerstwa własnych świętych tekstów. Rzekomo pozmieniali oni przesłanie tak, aby zatuszować osobę Mahometa i jego ‘przeznaczenie’ (Warto również wspomnieć, że przed odrzuceniem Mahomet zalecał swoim wiernym, aby ci szukali porady i potwierdzenia jego przesłania w świętych tekstach Żydów i chrześcijan). Jeśli więc teksty chrześcijan i Żydów zostały celowo ‘zmanipulowane’, koran jest jedyną autentyczną księgą od samego Boga.

Zatem czym było jego przesłanie? Na czym się ono opierało? Ali Sina, islamski apostata i autor ksiażki ‘Zrozumieć Mahometa i Muzułmanów’ ujmuje to w ten sposób:

Jakie było jego przesłanie? Jego przesłanie było takie, że został prorokiem i ludzie byli zobowiązani w to uwierzyć. Poza tym, nie było żadnego przesłania.’

Ali Sina przesadza, jednak nieznacznie. Pomimo, iż koran również podkreśla monoteizm, jedyny element, którego nie znajdziemy w poprzednich tekstach to idea Mahometa jako proroka. Mało tego, stanowi on ‘pieczęć proroków’, zamykający całą serię.

Zastanawiające jest, że koran nie zawiera proroctw, jeśli nie liczyć obietnic piekła dla niewiernych, tj. każdego, kto nie zaakceptuje Mahometa jako proroka. Oprócz tego, koran nie przewiduje niczego precyzyjnie i nie zawiera znaczących przepowiedni. Głównym przesłaniem Mahometa, powtarzanym w kółko, jest bycie prorokiem.

Przeczytaj koran i przetestuj go samemu. Najczęściej występowane zwroty to ‘Uwierz w Boga i Jego Proroka’, ‘Przyporządkuj się Bogu i Jego Prorokowi’ i różne pochodne tego samego. Niekiedy ‘Posłaniec’ czy ‘Apostoł’ zastępuje słowo ‘Prorok’, a wszystkie są jedynie różnymi synonimami ‘Mahometa’.

Mało tego, ten ‘prorok’ jest w bardzo intymnej relacji z Wszechmogącym. Prawie za każdym razem, kiedy Allah jest wspomniany w koranie, Mahomet jest wymieniony w jednej linijce. Największym grzechem w islamie jest tzw. shirk, czyli wykroczenie polegające na utożsamianiu kogokolwiek czy czegokolwiek z Allahem. W celu podważenia doktryny Trójcy Świętej, koran podkreśla, że Allah nie ma żadnych partnerów. Jednak Mahomet i Allah są jak papużki nierozłączki niemal na każdej stronie.
Ali Sina ujmuje to dość dobitnie:

Islam to nic innego jak mahometanizm. Muzułmanie upierają się, że nie czczą nikogo prócz Allaha. Jeśli Allah był alter ego Mahometa, to w praktyce muzułmanie czczą właśnie jego.

Książe Caerani, XX-wieczny uczony w islamie, wyraża ten sam pogląd w bardziej elegancki sposób:

Zatem to właśnie osoba Mahometa wysuwa się na pierwszy plan, nawet przed Allaha, który jest jakby pomocnikiem proroka. Nie jest już Bogiem, dla którego wszystko należy poświęcać. Allah jest raczej wszechmogącą postacią, która pomaga Mahometowi w jego misji politycznej, ułatwia zwycięstwa, pociesza w porażce oraz asystuje w wykładaniu ludzkości nowych zasad życia, wynikającego z powstania kalifatu. Pomaga Mahometowi załagodzić trudności, które on napotyka na swojej drodze jako prorok i polityk.’ (Cytat pochodzi z książki Ibn’a Warraq’a ‘Dlaczego Nie Jestem Muzułmaninem’)

Z punktu widzenia Caerani’ego, Allah znaczy niewiele więcej niż tzw. ‘deus ex machina’, który dostarcza Mahometowi wygodnych ‘objawień’, które w magiczny sposób zdają się wyciągać go z kłopotów bądź prowadzą do rozwiązania konfliktu na jego korzyść. Oto przykład:

Po bitwie pod Badr, między zwycięskimi muzułmanami wywiązał się konflikt co do sprawiedliwego rozdzielenia łupów. W odpowiedzi, Allah szybko posłał objawienie ‘prorokowi’, jakoby „łupy należą do Boga i Jego Posłańca”.

‘Prorok’ otrzymał również ‘objawienie’ pozwalające mu na poślubienie własnej synowej, Zainab. (K 33:37)

W kolejnym takim objawieniu Allah oznajmił, że ‘prorok’ może ożenić się z tyloma kobietami, iloma zechce. (K33:50)

W jeszcze innym objawieniu, Allah zwolnił Mahometa z przysięgi wobec jednej z żon, na mocy której nie mógł sypiać z niewolnicami w jej domu. Zazdrosna żona przyłapała ‘proroka’ na gorącym uczynku, a wówczas boska interwencja Allaha pozwoliła mu na jawne sypianie z niewolnicą Marią. (K66:1-4)

Po tym jak Szwajcarzy zagłosowali za ustawą uniemożliwiającą budowę minaretów w ich kraju, francuski kardynał Jean-Louis Tauran, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego, skomentował ich decyzję mówiąc: ‘Zastanawiam się, czy głosujący kiedykolwiek otworzyli koran’. Osoby duchowne upierające się na ‘dialog międzyreligijny’ można zapytać dokładnie o to samo.

Kiedy bowiem otworzysz ten koran, jedną z rzeczy, która rzuci ci się w oczy jest umieszczenie Mahometa jako pępka świata. W dużej mierze, koran koncentruje się tylko na jego osobie. Pomimo, iż Mahomet uważał, aby Allah nie zwracał się do niego po imieniu, to zwróćmy uwagę, ile razy w koranie pojawiają się określenia typu ‘Prorok’, ‘Apostoł’ czy ‘Wysłannik’. Podobne tendencje zauważymy w biografii Mahometa (sirze) i w hadisach, które są dwoma najważniejszymi źródłami islamskimi zaraz po koranie. Wszystkie trzy źródła są zdominowane osobą Mahometa.

Zwróćmy teraz uwagę na dyrektywy z ‘Rzetelności Podróżnika’, podręcznika prawa szariackiego:

Allah upodobał sobie go i wyniósł go ponad wszystkich innych proroków, czyniąc go najwyższym z ludzi. Allah odrzuci każde wyznanie bożej jedności brzmiące ‘Nie ma Boga prócz Allaha’, chyba, że zostanie ono połączone z deklaracją ‘Mahomet jest Jego Prorokiem’.

W skrócie – nie można mieć jednego bez drugiego.

Podczas gdy wcześniejsi prorocy skupieni byli na zwrócenie ludzkiej uwagi ku Bogu, Mahomet bardziej skupił się na przekonywaniu ludzi o byciu autentycznym prorokiem. Koran zdaje się skupiać nie tyle na służeniu potrzebom wspólnoty wierzących, jak na służeniu jednemu indywiduum z dość sporym ego.

Koraniczna obsesja na punkcie statusu Mahometa sugeruje, że ‘święta księga islamu’ jest tworem w całości ludzkim, stworzonym w celu osiągania celów i ambicji jednego człowieka. Jeśli Mahomet jest rzeczywistym autorem koranu, słowa ‘Słuchajcie Boga! Słuchajcie Posłańca!’ można równie dobrze zastąpić słowami ‘Słuchajcie Boga i słuchajcie MNIE!’

Można znaleźć podobieństwa pomiędzy koranem a Torą, a także garść podobieństw między koranem a Ewangelią. Jednak możemy również znaleźć dowody wprost, że jest on wymyśloną bajką, której autor dokłada starań, aby uchodziła za rzeczywistą kontynuację i korektę poprzednich tekstów.

Wobec tego duchowni katoliccy powinni być ostrożni, aby z swoim pragnieniu znalezienia ‘wspólnych wartości’ i pokazach szacunku wobec islamu nie przegięli w drugą stronę. Jaki jest bowiem cel w podkreślaniu jedności z systemem wierzeń powstałym w umyśle jednego VII-wiecznego megalomana?

Czy ma jakiekolwiek znaczenie, jeśli muzułmanie uznają osobę Jezusa, kiedy jedyny uznawany przez nich Jezus jest użyty w koranie w celu zaprzeczenia Zmartwychwstaniu, przy jednoczesnym nadmuchiwaniu ‘proroka’ Mahometa?

Mahometanie odnoszą się do koranu jako ‘Świętej Księgi’. To samo czynią niezliczeni zachodni przywódcy, włączając prezydentów, premierów, generałów armii. Jednak biskupi powinni być szczególnie ostrożni, kiedy mówią o ‘świętości’ księgi opartej na tak szemranym pochodzeniu i chwiejnych podstawach.

Jeśli jednak jedynym celem owych ‘dialogów międzyreligijnych’ jest pozwolenie klerykom na kółko wzajemnej adoracji i gratulowanie sobie nawzajem podzielanej ‘otwartości umysłu’, to skupianie się na domniemanym ‘wspólnym dziedzictwie’ z islamem jest pomocne. Jednak nałożenie różowych okularów i ignorowanie fundamentalnych przepaści nie jest najlepszym rozwiązaniem, prowadzącym obie strony w kierunku prawdy.

Coś, co z wierzchu jawi się jako szczyt oświeconej tolerancji ze strony Kościoła może okazać się na końcu pokazem naiwności i głupoty. Biorąc pod uwagę, w jakim tempie iluzje na temat pokojowego islamu sypią się na naszych oczach, to owe ‘na końcu’ przybywa do nas na długo przed terminem.

Źródło: CrisisMagazine.com

7 komentarz do “Chrześcijaństwo i islam – wspólne dziedzictwo?

  1. Koraniczny opis „Dnia Ostatniego” i hadisy jasno opisują to wydarzenie jako coś dokładnie odwrotnego od opisu Biblijnego. W islamie to „Król Królów” będzie wrogiem Allaha. Wychodzi na to, że Allah to Lucyfer.

    1. Ja się zastanawiam, czy w/w biskupi w ogóle przeczytali koran. Jako biskupi (katoliccy??) powinni zrozumieć, że to, co koran pisze o Chrystusie, to z punktu widzenia katolika herezja. A skoro herezja, to jakie, kurna, wspólne dziedzictwo! To nie jest np. prawosławie czy protestantyzm, gdzie są różnice dogmatyczne (też herezja), ale RDZEŃ TEN SAM. Tu ów „rdzeń” jest zdecydowanie „anty” – tak, jak piszesz.

  2. Czytalem dwa razy ta ich „swieta ksiege”
    I za nic w swiecie nie potrafie pojac jakim cudem ktokolwiek kiedykolwiek w to uwierzyl.Po pierwsze ten ich caly „prorok” mial sklonnosci pedofilskie,sadystyczne i propagowal nienawisc i smierc. Analogicznie Jezus nie krzywdzil a tym bardziej nie zabijal. Uczyl milosci,wybaczenia wzajemnego szacunku itp. Przeciez to oczywiste ze Mahomet byl chorym psychicznie czlowiekiem wystarczy przeczytac ten jego pedofilski belkot zwany „Koran”. Jak wogole kiedykolwiek kto kolwiek smial powiedziedz ze jest to „religia pokoju”? Po pierwsze nie jest to Religia tylko ideologia porownywalna z faszyzmem czy komunizmem majaca na celu tylko i wylacznie wypranie mozgow ludziom i sterownia nimi,wmawiania ze czarne jest biale. Homoseksualizm tak nienawidzony i tepiony prze z nich a w koranie jasno jest napisane ze na potepienie zasluguje ten co ma bolca w tylku a nie ten co mu go aplikuje to samo tyczy sie zwierzat.W Afganistanie gdzie jest niemal 100% spolecznosci to muzlumany odbywaja sie targi chlopcow w wieku 8-15 lat ktorzy sa kupowani/wynajmowani jako seksualni niewolnicy.Wiekszosc tych muzulmanow z krajow takich jak Afganistan,Pakistan itp w pierwszej kolejnosci odbywa stosunku seksualne z chlopcami nastepnie z kobietami.Nigdy nie zaakceptuje tego chorek tworu jakim jest Islam i nigdy nikt nie przekona mnie do tego ze jest to religia a tym bardziej czyms co jest nauka o milosci itp.Wiem ze relogia Chrzescijanska ma na swoich rekach wiele krwi ale byla wiele razy reformowana i pchana do przodu zeby w koncu dostosowac sie do terazniejszosci.Islam nie chce postepu tylko to bysmy zyli jak Mr.pedofil,gwalciciel ,sadysta,morderca Mahomet Muhamad czy jak go tam zwal.

Dodaj komentarz