W Iraku odnaleziono masowy grób z ciałami 4 tys. osób zamordowanych przez ISIS

Moi drodzy, nie na temat, ale pamietacie artykuł z adoptowaniem kamizelek? napisalam do Karoliny Sydow maila z zapytaniem o zwiazek miedzy najezdzcami a bezpieczenstwem rdzennej ludnosci Europy. Odpisala bardzo szybko i powiem wam ze jej nowo-mowa trawa byla tak tragiczna ze trudno bylo doczytac do konca. Ponizej odpowiedz, zaznaczam ze troche przydlugie.

Szanowna Pani,

dziękuję za mail. Postaram się odpowiedzieć, choć być może nie w pełni spełnię Pani oczekiwania.

Na ocenę bezpieczeństwa w wymienionych przez Panią krajach wpływ ma wiele czynników. W każdym z tych krajów na podstawie innych wskaźników ocenia się poziom bezpieczeństwa. Jest to temat szeroki, nie jestem teraz w stanie się do niego kompetentnie i wnikliwie odnieść. Wyobrażam sobie, że być może Pani miała na myśli ataki terrorystyczne.
Wg mnie istotne jest by nie łączyć automatycznie kwestii dot. uchodzców z osobami dokonującymi przestępstw, w tym także ataków terrorystycznych. Są to dla mnie oddzielne tematy, wymagające oddzielnej dyskusji. I kolejen zdania chciałabym temu poświęcić.
Rozumiem, że trudno wyrobić swoje własne zdanie i weryfikować płynące z mediów „informacje” (w rzeczywistości opinie a nie fakty) w sytuacji kiedy w dominującym dyskursie medialno-rządowym tak silnie obecna jest manipulacja. Informacje o atakach terrorystycznych są bardzo często cynicznie i celowo łączone z tematem migrantów i uchodźców. Są to tematy całkowicie oddzielne! Celowo podaje się w jednym zdaniu słowa: migranci i terroryzm, uchodźcy i terroryzm, pozostawia się odbiorców z tymi zbitkami pojęć, bez pogłębionej analizy, bez rzeczowego i głębokiego tłumaczenia sytuacji.
W demokracji populistycznej, takiej jaka obecna jest obecnie np. w USA czy w Polsce, strach odgrywa ogromną rolę. W dyktaturze daje się poddanym komunikat: bójcie się mnie albo wam zrobię krzywdę. A populistyczny przywódca mówi: bójcie się ICH, a ja was przed nimi obronię. Ci ONI, INNI mogą być bardzo różni, to może być Żyd, Cygan, to może być chory na AIDS, to może być uchodźca To może być każdy, jednocześnie nie wiemy kto będzie następny.
Przywódcy populistyczni pogłębiają lęki i wrogość, co obecnie najlepiej widać w stosunku do uchodźców i imigrantów.
Mówił o tym ostatnio wielokrotnie prof. Wiktor Osiatyński.
Warto zdawać sobie sprawę z takich populistycznych zabiegów i dbać by nie tępiły one naszej wrażliwości, empatii, umiejętności pomocy potrzebującym.
Od czasu ostatniego kryzysu w Europie, zwanego potocznie „kryzysem migracyjnym”, w całej Europie, w tym w Polsce, wiele mówi się o uchodźcach i migrantach z Afryki i Bliskiego Wschodu. Stali się oni przedmiotem debaty publicznej i budzącym ogromne emocje tematem dla mediów i partii politycznych. Niestety w tym dominującym przekazie o ludziach uciekających przed wojną, ciężkim życiem mało jest empatii, za to wiele słów o potencjalnym zagrożeniu, problemie, albo „obciążanie dla budżetu”. A przecież nie mówimy o towarach. Mówimy o ludziach, którzy mają ważne powody by opuszczać swoje domy; ludziach, którzy w poszukiwaniu lepszego, bardziej godnego i bezpiecznego życia dla siebie i swoich rodzin z determinacją pokonują trudy podróży. Nieraz są to przeprawy pełne niebezpieczeństw, jak te przez Morze Śródziemne. Przeprawy przez Morze wciąż się odbywają, a podejmujący je ludzie, nierzadko ryzykując życie, starają się dotrzeć do bezpiecznego miejsca. Ludzie tracą w nich życie, również dlatego, że Europa, do której niektórzy zmierzają nie zapewniła im bezpiecznych możliwości ucieczki z miejsc objętych wojn.

Z poważaniem

Karolina Sydow