Pięć pytań do Ciebie, jeżeli jesteś muzułmaninem
Mimo że ten apologetyczny artykuł skierowany jest do muzułmanów, to osobiście wierzę, że każdy chrześcijanin weźmie z niego równie dużo dla siebie. Myślę, że będzie bardzo pomocny w ewentualnych rozmowach z muzułmanami na temat Jezusa Chrystusa i Biblii. Tytułem wprowadzenia do tego artykułu chciałbym podzielić się kilkoma moimi spostrzeżeniami na temat islamu w relacji do chrześcijaństwa.
Nie tak dawno stanął na mojej drodze pewien mężczyzna z bardzo długim, prawie 20-letnim “ewangelicznym stażem”. To biblijnie wierzący, narodzony na nowo chrześcijanin. Po krótkiej chwili rozmowy między nami okazało się, że jego zdaniem Allah opisany w Koranie to ten sam Bóg Izraela, o którym mówi Pismo Święte. To niby ten sam Bóg Żydów i chrześcijan, tylko inaczej nazywany przez muzułmanów. Wdaliśmy się w głębszą rozmowę na ten temat… i oto stałem, nie dowierzając swoim uszom. Zapytałem go: Jak to możliwe, że Ty będąc prawie 20 lat na nowo narodzonym chrześcijaninem, opowiadasz tak absurdalne, wręcz niemieszczące się w głowie niedorzeczności. To fundamentalny brak jakiegokolwiek poznania w tej kwestii, co może być wielką pułapką dla chrześcijan, którzy niczego nieświadomi mogą angażować się w niebiblijne, a wręcz antychrystusowe ruchy, jak chociażby chrislam, tak owacyjnie promowany przez takich fałszywych nauczycieli, jak chociażby Rick Warren.
Ale przejdźmy choć przez absolutnie podstawowe, a wręcz fundamentalne “różnice” między biblijnym chrześcijaństwem a całkowicie antychrystusowym islamem.
Po pierwsze:
Koran uznawany jest przez muzułmanów za “trzeci testament”, korygujący błędy pozostałych dwóch, czyli starego i nowego testamentu – judeochrześcijańskiej Biblii. Warto chociażby porównać nakaz “misyjny” dany przez proroka Mahometa, aby skorygować Lud Księgi (czyli Żydów i chrześcijan) w pojmowaniu kwestii natury Boga (cała Sura 3, bardzo ciekawy jest fragment z Sury 3:64), porównaj z Ewangeliami oraz listami apostolskimi. Zobaczysz, że to dwie skrajnie przeciwne sobie drogi, których nijak nie da się połączyć czy nawet określić jako podobne.
Po drugie:
Koran mówi, że Allah nie ma syna, bo jest zbyt wyniosły, aby mieć syna (Sura 4:171), zaś Biblia mówi, że Bóg ma Syna, a nawet, że Bóg tak umiłował świat, że Syna Swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne (Jan 3:16).
Po trzecie:
Prorok Isa opisany w Koranie (tak jest nazywany Syn Marii i Józefa) to nie jest TEN JEZUS MESJASZ (JESZUA), o Którym mówi Nowy Testament. Prorok Isa z Koranu (ten niby Jezus) jest tylko człowiekiem, posłańcem boga (Sura 4:171), zaś Jezus opisany w Biblii jest Bogiem, Który stał się człowiekiem i przyszedł na ten świat, jako ubłaganie za nasze grzechy, przyszedł, aby umrzeć jako Baranek bez skazy i poprzez swoją odkupieńczą śmierć pojednać nas z Bogiem oraz dać życie wieczne (chociażby Jan 1:1-14).
Po czwarte:
Koran mówi o tym, że prorok Isa (ten koraniczny Jezus) nie umarł na krzyżu, on w ogóle nie umarł, jedynie tak się wszystkim wydawało, ale tuż przed swoją niby śmiercią został “on wyniesiony do Allaha”, czyli zabrany do nieba (Sura 4:157). A Biblia mówi, że Jezus Mesjasz, Bóg wcielony, umarł za grzechy świata, został złożony w grobie, a po trzech dniach zmartwychpowstał (chociażby Rzym. 8:34; 1 Tes. 4:14; 1 Kor. 15:3-8).
Jak pewnie zauważyłeś/łaś, Koran (i generalnie cały islam) uderza w fundamenty biblijnego chrześcijaństwa, próbując korygować nieomylne Słowo Boże, odrzucając Boskość Jezusa, próbując wypierać to, że Bóg ma Syna, próbując wypierać i zaprzeczać temu, że Jezus umarł na krzyżu, został złożony w grobie, a następnie zmartwychpowstał.
Jeżeli nie ma śmierci na krzyżu, to nie ma również zapłaty za grzech ludzkości i zadość uczynienia. Następnie, jeżeli nie ma zmartwychwstania – no bo przecież nie było i śmierci – to nie ma też życia wiecznego, które przecież zapewnił nam Jezus Chrystus. Jest to uderzenie w filary, absolutne podstawy chrześcijaństwa, dlatego wierzę, że każdy biblijnie wierzący chrześcijanin może śmiało, bez najmniejszych wahań i obiekcji stwierdzić, że Koran – jak i cały islam – w swoich założeniach jest stricte antychrystusowy.
To tylko jedne z bardzo niewielu różnic, fundamentalnych różnic i niezgodności, które każdy czytelnik może zauważyć już na samym początku zajmowania się tym tematem. Po więcej, zapraszam do zapoznania się z niezwykle ciekawym artykułem Jacoba Prascha zatytułowanym: “Pięć pytań do Ciebie, jeżeli jesteś muzułmaninem”. I mimo, że ten apologetyczny artykuł skierowany jest do muzułmanów, to osobiście wierzę, że każdy chrześcijanin weźmie z niego równie dużo dla siebie. Myślę, że będzie bardzo pomocny w ewentualnych rozmowach z muzułmanami, głoszeniem im prawdy o Jezusie Mesjaszu konfrontując go z koranicznym Isą, jak również rozszerzy poznanie na ten jakże ważny i bardzo ciekawy temat.
„Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty! Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście – niech będzie przeklęty!” (Ga 1, 6-9).
Tłumaczenie artykułu: przyjdzpaniejezu.pl
Artykuł: “Pięć pytań do Ciebie, jeżeli jesteś muzułmaninem”.
Autor: James Jacob Prasch
fajnie ale zapomnieliście zadać pytania, to takie coś ze znaczkiem „?” na końcu
Jeśli ktoś chce się czepiać interpunkcji, musi mieć najpierw wiedzę. W tytule artykułu nie ma żadnego błędu – za to w twoim komentarzu tak :-). Przed słowem „ale” prawie zawsze stawiamy przecinek. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy wyrazu tego użyjemy w znaczeniu ’zastrzeżenia’.
Przykład: Nie chcę słyszeć żadnych ale.
Dodałbym jeszcze, że zdanie zaczynamy z duzej litery
Uwaga o pytanie jest słuszna. W tytule jest pięć pytań do muzułmanina,w artykule żadnego. Są natomiast pytania do chrześcijanina o odmiennych poglądach.
@Lontek Trzeba czytać artykuły ze zrozumieniem. To podstawa.
@Redakcja. W artykule nie ma pytań, są twierdzenia autora. Można co najwyżej się do nich odnieść, ale nie odpowiadać na pytania, tych zwyczajnie nie ma. To zresztą dyskusje wewnątrzchrześcijańskie, w świetle islamu nie trzeba się do tego odnosić. Pytania są w linku, nie 5, ale niech będzie że są
@Redakcja
W artykule nie ma pytań, są twierdzenia autora. Można co najwyżej się do nich odnieść, ale nie odpowiadać na pytania, tych zwyczajnie nie ma. To zresztą dyskusje wewnątrzchrześcijańskie, w świetle islamu nie trzeba na nie odpowiadać. Pytania są w linku, nie 5, ale niech tak będzie.
W wielu miejscach koranu widać jaki problem Mohamed miał z chrześcijanami Cała religia(sekta) jakby opierała się na szkalowaniu innych od pedofila zabójcy Mohameda
Ciekawostką jest fakt, że Mahomet prawdopodobnie nigdy nie zetknął się w jakiś znaczący sposób z chrześcijanami. Miał koptyjską seks-niewolnicę, ale trudno tu podejrzewać jakieś teologiczne dysputy. Natomiast najlepszym kumplem młodego Qathem „Muzamam” ibn Kilaba (zwanego później „prorokiem Mahometem”) był niejaki Waraqa ibn Naufal, nazarejczyk (ebionita) – bez niego Koran nie powstałby, a po jego śmierci „objawienia” na długo ustały. Słowo „chrześcijanie” w ogóle nie pojawia się w Koranie, jest natomiast nieco o nazarejczykach („nasrani”, ang. „the nazarenes”). Zostało to fałszywie (jak mnóstwo rzeczy w islamie) przełożone jako „chrześcijanie”.
Myślę że tutaj nasz drogi lolo który nie pisze będzie miał dużo do powiedzenia (napisania) w tym temacie. Przy okazji pozdrawiam.
@Oluchna
A co ja mam tu powiedzieć wg. Ciebie. Z artykułem się zgadzam:
1) Nie jest atakowana wiara w Chrystusa
2) Nie jest atakowany Kościół (choć dzisiaj to co się dzieje w Kościele pod przewodnictwem Bergoglio zaczyna wg. mnie wołać o pomstę do Nieba)
3) Jest wykazana antychrześcijańskość Islamu, jego wrogość w sumie co do naszej cywilizacji łacińskiej wyrastającej z rdzenia chrześcijańskiego.
Co najwyżej mogę dodać, to co kiedyś napisał któryś z naszych naukowców zajmujących się Islamem – a co było tu przedstawiane – czy jako temat główny czy w rozmowach internautów (nie pamiętam). Otóż ten pan wyłuszczył, iż imię Jezus jest w Koranie pisane odwrotnie. Odwrotność pisania imienia u ludów Wschodu oznacza, że taka osoba uznawana jest za przeklętą. Więc nie widzę możliwości porozumienia z Islamem. Mogę co najwyżej próbować ukazać muzułmaninowi fałsz przekazu Mahometa o Bogu na podstawie tego czego nauczał Chrystus. Tylko tyle. To jest zawsze tylko jeden problem: uwierzyć w Zmartwychwstanie.
Nie przeceniaj moich możliwości. Pozdrowienia.
I właśnie o to mi chodzi. Co do papieża napisałam niedawno dłuższy elaborat i zgadzam się z Twoim zdaniem na jego temat. Pozdrawiam
@Oluchna
No bo co tu myśleć na jego temat innego? Nawet dla niekatolika jest widoczne, że facet rozwala Kościół a co więcej przyczynia się do tworzenia jednej globalnej religii będącej składową NWO. Komunizm pokazał, iż na dłuższą metę sam ateizm nie jest nośny. Człowiek do swojego życia potrzebuje jednak czegoś nadprzyrodzonego albo czegoś co takie złudzenie nadprzyrodzoności mu da. Więc będzie teraz komunizm podniesiony do kwadratu (powiedzmy) i to globalny ale z wypełnioną luką po pustce duchowości.
Korespondowałem z Christianem Princem na temat tego „odwrotnego Jezusa” w islamie. Nie zgodził się z tym, natomiast pisał, że koraniczny Isa, siostrzeniec Mojżesza (1300 rok przed Chrystusem) nie ma z Jezusem kompletnie nic wspólnego. Inne lata, inny życiorys, inne imię. Wszystko różni Isę i Pana Jezusa. Ale w rzeczy samej – islam jest w swoim rdzeniu antychrześcijański, jak Talmud.
Przecież islam -koran został stworzony dla populacji pustynnych złodziei i rabusiów żyjących z łupienia karawan,okolicznych miast oraz tzw. pośrednictwa w handlu czyli pobieranych haraczy.Cała tzw. cywilizacja islamu powstała na wyzysku podbitych starych i już zramolałych cywilizacji bliskiego wschodu a tzw. arabskie wynalazki zostały przejęte od etnicznych Egipcjan[Koptów]Asyryjczyków,Persów i Hindusów.Taki styl zycia i mentalność to cecha Semitów i nie chodzi tylko o Arabów.
Brednie i tyle, religia robi ludziom wode z mózgu, njwazniejsze to być po prostu dobrym człowiekiem ze sztywnym kręgosłupem moralnym, odróżniac dobro od zła i szanować drugiego człowieka, życie, prawo do inności (oczywiscie z granicami tolerancji żeby nie było skrajnych wynaturzeń). Religia jest winna największym pogromom w dziejach ludzkości, po cholere taka religia która prowadzi do wyrzynania sie ludzi na wzajem, tylko w imie swoich przekonan ze moj Bog jest lepszy niz twoj, chore. Świeckie państwo , całkowite oddzielenie religii od Państwa – co jak wiadomo w Islamie możliwe nie jest, gdyby to było w Europie przestrzegane to islam nie miałby racji bytu bo to system prawny ideologia która truje umysły ludzi.
kkkkkkkkk…przestan sie jakac i powtarzac durna lewacka propagande. Ty sobie badz ateista. Mnie to zwisa i powiewa. Mam kumpli ateistow i krewnych ateistow. Pomimo to pielegnuja chrzescijanskie tradycje jak Boze Narodzenie czy Wielkanoc i maja swiadomosc, ze naleza do chrzescijanskiej cywilizacji. Mam znajomych Tajow – buddystow, pracowalem kiedys z paroma Hindusami. Zadnemu normalnemu chrzescijaninowi, buddyscie, hinduiscie czy ateiscie nie przeszkadza w co kto wierzy. Moga sie ze soba kumplowac, razem balowac, razem pracowac, wypic browara, zyc po sasiedzku. Mamy wszyscy podobne podejscie do zycia, podobne cele, podobne poczucie humoru. Jedyny wyjatek stanowia kozoyeby. Takie wrzucanie wszystkich religii do jednego kotla to typowe lewacko-pedalskie prdolenie. Tobie lewacka religia zrobila wode z mozgu. Myslisz, ze jestes antyislamista a przez takie wywody nieswiadomie dajesz paliwo tym skrwysynom, ktorzy chca i ciebie i mnie kozoyebami uszczesliwic i ubogacic.
Świetna odpowiedź dzidziuś. Też jestem za tym co napisałeś. Tak trzymać. Dość jazgotu i ujadania na katolików. Pozdrawiam
W sumie się zgadzam.Religia (żadna, w tym chrześcijaństwo) nie opiera się na sprawiedliwości,każdy może być moralnym bez bycia religijnym.
W sumie śmieszy mnie trochę podejście niektórych takie w stylu „Ateizm to lewactwo,więc będąc nim wspierasz lewaków w Europie” ,czyli wnioskuje ,że niektórzy tutaj wręcz na siłę stają się wierzącymi ,byleby nie mieć nic z lewicy ,no ja pie*dole
@Mm22 Ok. Co w takim razie wg. Ciebie opiera się na sprawiedliwości i moralności?
Tak z czystej ciekawości.
Pozdrawiam
Mnie wiara w COKOLWIEK stworzonego / opisanego przez innych ludzi (i to jeszcze ponad 1000 lat temu) najzwyczajniej w świecie ŚMIESZY . Nie mam problemu z wiarą (dopóki nie jest to Islam)…. ale też nie mam zamiaru kryć, że dla mnie wiara w takie bzdury to jest lekkie upośledzenie umysłowe
Zgadzam się z tym, że kulturowo pielęgnowanie Chrześcijaństwa jest dla Polski (Europy to już chyba nie) ważne i może się okazać naszą najlepszą bronią.
Dla mnie jest mało ważne w co kto wierzy – ważne jak się zachowuje.
,, njwazniejsze to być po prostu dobrym człowiekiem ze sztywnym kręgosłupem moralnym, odróżniac dobro od zła” , a skąd wiesz co jest dobre, nie wiem uważasz, że ludzie będą robić jakieś zebrania i ustalać co jest dobre, a co złe??
Nie masz własnego sumienia ,by jakaś książka napisana kilkanaście wieków temu mówiła co jest dobre a co złe?
@Mmm22 Pytanie tylko, czy sumienie każdego z nas jest takie samo?
Bo niektórzy za moralne uznają wyjście „na miasto” i pobicie, okradnięcie czy zabicie kogoś. Dla niektórych to są moralne wybory.
Nikt nie wie jak pod względem moralności wyglądałby dzisiaj świat gdyby nie chociażby Chrześcijaństwo.
Myślisz, że ludzie sami z siebie są ot tak moralni?
Gdyby ludzie byli sami z siebie moralni to po co byłoby nam prawo? Przecież każdy wie, że kradzież, pobicie, gwałt, morderstwo itd to są złe rzecz. Po co w takim razie policja, po co nam prawo skoro ludzie sami z siebie wiedzą co jest moralne a co nie?
Skoro nie potrzebujemy „książki napisanej kilkanaście wieków temu” to po co nam obecnie instytucje mówiące nam co jest złe a co dobre?
Czy może sugerujesz, że ateiści są najbardziej moralnymi ludźmi na ziemi?
Pozdrawiam
No ale co to ma wspólnego z wiarą? Są ludzie podający się za katolików, którzy gwałcą, kradną i zabijają. Są tacy co to robią i są ateistami. Moralność to raczej sprawa kultury i jej dziedzictwa, a nie wiary… a patole są w każdej grupie społecznej.
Drugie zdanie – błąd. Za największe „pogromy” w dziejach ludzkości odpowiadają nie religie, a ideologie, np. komunizm (jak na razie nie pobity rekord, jeśli chodzi o liczbę ofiar). W imię ideologii straciło życie wielokrotnie więcej ludzi i jest to sprawa bezdyskusyjna.
Paniekkkkk wa mać masz przykład laickiej Francji po rewolucji z historii wyciągać wnioski trza
„Religia jest winna największym pogromom w dziejach ludzkości”
To nie religia zabija a ludzie. Zapoznaj się z osobami Jezusa i mahometa czego nauczali, może nie będziesz bzdur wypisywał.
Islam to religia faceta, ktory moim zdaniem mogl byc powazie chory psychicznie. Sa choroby glowy, ktore w niebezpieczny sposob wplywaja nie tylko na chorego, ale i otoczenie. Przyklad Wam podam: facet mial schizofrenie- slyszal glosy, ktore mowily mu, ze musi sie zabic. Nie tylko sam ale i z cala rodzina. Dzieci – nastolatki- nie daly sie wciagnac. Z prostego powodu- wciaz gdzies biegaly- a to szkola, a to kolezanki/koledzy. Za to zona byla bezrobotna i sluchala meza. I …i oboje postanowili sie zabic. Wybudowali w piwnicy szubienice- na szczescie architekci zadni nie byli i konstrukcja pod ich ciezarem sie zawalila, dzieci przybiegly, wezwaly policje, pogotowie itp itd.
U faceta stwierdzono schizofrenie paranoidalna. Ciezka sprawa. Wciagnal w to zone. Cala sytyucja miala miejsce dobre 15 lat temu w miescie pod Warszawa.
To teraz wyobrazcie sobie faceta chorego psychicznie jakies 1300 lat temu, zyjacego na pustyni, slyszacego glosy, ktore mowia, ze jest posrednikiem boga, moze ustanawiac prawa i ogolnie robic co chce. I poszlo…i mamy islam na swiecie.
Ogólnie rzecz biorąc ludzie to banda idiotów Ja takiego gościa bym połamał i podciął ścięgna achillesa żeby mu nie ułatwiać ogłupiania innych…. no ale ludzie dzisiaj (i jak widać od zawsze) wolą wierzyć w jakieś historie niestworzone (często wymyślone przez wariatów).
Pytania zawarte w załączniku można odwrócić i zadać podobne pytania katolikom i ogolnie chrześcijanom. Dlaczego nie chcą naśladować pierwszych chrześcijan i swojego głównego Mistrza? Dlaczego polski katolicyzm jest związany z hasłem Bóg Honor Ojczyzna a nie Nastawiam Drugi Policzek? Pierwsi chrzescijanie czerpali przyjemność w samoupokarzaniu się, chwalili to co dzisiaj nazywamy frajerstwem i glupotą? Co obecni katolicy mają z tej pierwszej wspólnoty? Dlaczego konserwatywni katolicy lubią mówić o miłosci bliźniego tylko ogólnie, a gdy przychodzi do rozważania konkretnych przypadków z życia to pierwsi są gotowi do potepiaia i walki, krzyczeniu o smierci wrogom, obcinaniu włosów dla myślących inaczej kobiet i gotowi są wykrzykiwać mało miłosierne hasła? Czyż Mistrz nie uprzedzal że chrześcijanin musi byc gotowy na przesladowania i cierpienia i nie mowił swoim uczniom aby walczyli. W Biblii nie ma ani słowa o obronie ojczyzny i chrześcijańskiego dziedzictwa, jest natomiast duzo o znoszeniu cierpienia i czekaniu na koniec świata i przyjściu Chrystusa. Drogi chrześcijaninie, szanuję Cię, ale patrząc w Biblię widzę że jesteś heretykiem!
@Lontek
No to mamy problem. Bo nie tak dawno był ateistyczny komunizm co to szerzył świecką etykę co to wszyscy ludzie braćmi som i w ramach tej etyki narżnął tylu – z jego punktu widzenia – niewiernych (niewierzących w ateizm) w tak krótkim czasie, że wszystkie naganne zachowania słabych chrześcijan wymiękają przy tym. A przecież była to walka o pokój z zabobonem.
Znowu jeśli jesteś Świadkiem Jehowy co to w ogóle żadnej broni i wierność Chrystusowi aż po grób, że katole mogą się schować – tak twierdzą – to jest pewien problem. Otóż dla Świadków Jehowy wojsko nie ale ochrona policji już tak. Myślę sobie, że pan @komandos jako fachowiec od spraw obronnych zgodzi się ze mną, że to jest pewna niekonsekwencja w postawie. Powiedziałbym, nawet istotna. W ogóle Świadkowie Jehowy mają sporo różnych cymesów ale nie jest to przedmiotem rozważań.
A teraz zajmiemy się owym wrednym i niechrześcijańskim – jak można to wywnioskować z wpisu – katolstwem. Otóż samo odwołanie się do używania broni w celu samoobrony (świeckie ramię Kościoła) usankcjonował św. Augustyn. Zaznaczył jednakże, że nie jest to doskonałość. Potwierdził tylko wcześniejszą praktykę, która datuje się mniej więcej od końca II wieku po Chrystusie. Dowód św. Augustyna można jednakże obalić przy pomocy dwóch słów albo w rozwinięciu w zdanie przy pomocy słów pięciu, powiedzmy. Kościół aczkolwiek w swojej praktyce odwoływał się nie raz do siły fizycznej to jednak na ołtarze wynosi męczenników – ludzi, którzy z użycia tej siły rezygnowali, wiedząc że jedyną skuteczną drogą świadectwa wiary tak na prawdę jest podążanie za Mistrzem i ofiara z siebie. Trudno mieć pretensje do św. Augustyna o to co usankcjonował bo tak samo postąpił Mojżesz w przypadku listu rozwodowego – przez wzgląd na słabość wiary wyznawców.
Obecnie czasy są takie, że wracamy do sytuacji pierwszych chrześcijan. Jeśli przekazy mistyczne od Apokalipsy św. Jana przez Fatimę aż do różnych prywatnych objawień są prawdziwe, to żyjemy w czasach ostatecznych, apokaliptycznych i katolicy będący wierni przekazowi ewangelicznemu – w odróżnieniu od koncepcji „kościoła” bergogliańskiego będącego istotnym składnikiem NWO – znowu będą bezbronni i prześladowani za swoją wierność Prawdzie. Po prostu „kościół” bergogiański będzie takim ersatzem, wydmuszką Kościoła. Będzie miał struktury, substancję majątkową, rytuały, cudowności i w związku z tym popularność, tylko że Prawdy w nim nie będzie. A kto będzie kwestionował ortodoksyjność owego „kościoła” będzie postrzegany jako „wróg ludu pracującego miast i wsi”. A co się robi z takimi wrogami? Nooo… to wicie, rozumicie to co zwykle w takich przypadkach i to się rozumie samo przez się.
Chcę tylko jeszcze dodać, że mimo swoje ułomności katolicy dali początek i budowali potężną cywilizację, która oparła się kilkakrotnie zalewowi muzułmańskiemu. Widzi Szanowny Pan i z tym jest związany pewien problem. Bo my katolicy jesteśmy mimo wszystko być gotowi na śmierć. Jest Pan pewien, że tak bardzo Panu zależy abyśmy wrócili do tego ideału początków – co prawda w Piśmie Świętym nie wszystko u pierwszych chrześcijan wygląda idealnie i takie odwoływanie się do tych pierwszych chrześcijan trąci propagandą raczej wrogą i służącą muzułmanom, ale niech tam będzie – jest Pan tego pewien? O ile wiem to katolicka Polska mówi nie muzułmanom. Postępowe kraje Zachodu co to katolstwo już dawno wypędziły od siebie witają chlebem i solą najazd islamski. Wie Pan, może Pan od nas katoli wymagać nie używania siły fizycznej ale czy Pan jest gotowy na śmierć? No bo niekatolicy w innych krajach już powoli przechodzą na Islam czy tego chcą czy nie.
Mam prośbę: niech Pan jeszcze raz przemyśli swoje zarzuty. Nie chodzi tu o mnie czy innych katoli. My jesteśmy przyzwyczajeni do atakowania nas słusznie i niesłusznie. Przerabiamy to 2000 lat i jakoś z tym sobie radzimy raz lepiej raz gorzej ale radzimy sobie. Ale wie Pan… jak katole w Polsce uznają, że Pana postulaty są słuszne i czas poprawić postępowanie i wyleczyć się ze słabości o której Pan pisze… to kto Pana będzie bronił? Wystarczy Was niekatoli do ochrony Waszego życia? No bo my w takim razie idziemy na śmierć. Jak nasz Mistrz do którego Pan nawiązał. Howgh.
Pozdrowienia. Życzę owocnych przemyśleń. Lolo (który nie pisze )
Ps
Dodam jeszcze, że Pan Bóg dopuszczał tę naszą słabość obrony chociażby poprzez nadzwyczajne interwencje wspomagające używanie broni np. w 1920 roku poprzez ukazanie się Maryji wojskom sowieckim atakującym pod Warszawą. Było też interwencja pod Lepanto czy w innych militarnych problemach. Zatem jak Pan widzi nie jest to sprawa prosta.
Pozdrowienia.
Nie oczekuję od katolików zmiany, to co piszę nie jest postulatem. Przedstawiam tylko sens pytan jakie są zawarte w załączniku. Jeżeli autor wypomina innym nielogiczne czy niemoralne postępowanie to niech spojrzy na siebie.
Co do meritum spraw chrześcijańskich.. Zasady których nikt nie przestrzega, nie chce tego robić, nie są dużo warte, pytanie na ile jest wart kodeks który te nauki zaiwiera. Wynoszenie na ołtarze bezbronnych męczenników i z drugiej strony nie przestrzeganie zasad które się u nich podziwia jest trochę hipokryzją. Katolicy stworzyli wielką cywilizację, to fakt. Pytanie na ile cywilizacja ta powstała, utrzymywała się i rozszerzała w zgodzie, a na ile w sprzeczności z Biblią. Inne pytanie, które się nasuwa, zuchwałe przyznam, czy rzeczywiście chrześcijanie powinni bronić tę cywilizację która tyle zawdzięcza sprzecznym z Biblią metodom. Powiedzenie że w późniejszych epokach w prywatnych objawieniach ukazywała się Maryja i pozwalała na walkę jest umniejszaniem Biblii, pokazuje że Biblia nie jest należytym i kompletnym źródłem moralności i trzeba jeszcze ją dopowiadać. Uznanie wezwania do przestrzegania ideałów biblijnych za działanie wrogiej propagandy wbija ostatni gwóźdź do trumny piekności zasad chrześcijańskich.
Powracając do początku, ja nic nie postuluję. Proponuję tylko aby wpierw przed potępianiem innych zadać szczerze kilka pytań sobie samemu.
@Lontek
Drogi Świadku Jehowy, albo Adwentysto albo inny szermierzu „czystej wiary”.
Oczywiście nie postulujesz oprócz tego, że stawiasz zarzuty. No to jak ktoś stawia zarzuty tzn. że oczekuje – i tak to wygląda w Twoim wypadku – iż oskarżony będzie się kajał w prochu i popiele i się „nawróci”. Odpowiedziałem Ci. Zwróciłem uwagę na niedoskonałość i to jaka przyszłość rysuje się przed nami. Zwróciłem Ci też uwagę na konsekwencje jakie wynikają z zastosowania się do Twoich uwag. No co, stawiasz zarzuty, wymagasz uznania swoich racji a jednocześnie oskarżony ma dalej robić co robił. No Mój Drogi Rozmówco prezentujesz postawę: zjeść ciastko i mieć ciastko.
Ponadto z tą biblijnością to jest problem. Powiedzmy, że rezygnujemy z katolicyzmu – ciekawe to nie katolicyzm wychodził z innych denominacji chrześcijańskich tylko one z katolicyzmu – no gdzie mamy pójść? Do Świadków Jehowy? To np. Zielonoświątkowcy będą nieszczęśliwi. No albo do Adwentystów? No to np. Anglikanie będą zazdrośni. Albo powiedzmy pójdziemy do Chrześcijan Ewangelicznych… No to Świadkowie Jehowy umrą na zawał. No i wszystkie te wyznania to sama „czysta wiara”. Nie uważasz, że jak każdy ma mieć rację a przeczą sobie to może wszyscy są w błędzie?
Przede wszystkim błąd rozumowania Twojego jest taki, że zakładasz, iż Pan Bóg po napisaniu Pisma Świętego – kanon ustalony w KK, ha, ha, ha… no to jest niekonsekwencja, bo Kościół „be” ale kanon uznany przez Kościół już cacy – nie może przemawiać do nikogo. Problem w tym, że każdy z tych co zakładali nowe denominacje chrześcijańskie powołuje się na to, że gada z Panem Bogiem – Duch Święty mu powiedział. No to jak? Pan Bóg mówi do tych proroków czy nie mówi? No bo zgodnie z Twoim wywodem nie ma prawa… No to w tym układzie to są uzurpatorzy a ich uczniowie idą za ściemą. To wszystko zgodnie z Twoim tokiem rozumowania.
I jeszcze jedno, biorąc pod uwagę słowa Piotra, że „żadne proroctwo Pisma nie jest do prywatnego wyjaśnienia” (por. 2P 1:20-21) to wszyscy założyciele nowych pozakatolickich denominacji dokonali naruszenia tych słów. Prywatnie uznali, że wiedzą lepiej niż Matka Kościół. Uznali, że to przez nich mówi Duch Święty. Ale przecież odczytać to co mówił Duch Święty może tylko człowiek natchniony Duchem Świętym czyli święty o czym pisze właśnie Piotr w liście. Też święty.
Całe to Wasze „czystowierne” myślenie skażone jest fundamentalną niewiernością Pismu. Proponuję zmienić kanon albo napisać swoje pismo. I wszyscy będą szczęśliwi. Kiedyś, z kilkanaście lat temu taki jeden „czystowierzący”, bibilijny (Świadek Jehowy) napisał mi w ramach wymiany zdań w internecie, że nie trzeba znać języków oryginalnych by zajmować się Pismem Świętym – chodziło o wierność przekazu i rozumienia treści. W końcu poszczególne Księgi były pisane w różnych epokach, różnymi stylami literackimi i stosowane były różne figury stylistyczne. No to ja mu na to, że najlepiej aby sobie napisał Pismo Święte od nowa i na tym skończyliśmy. Wygląda na to, że weszliśmy w epokę, że każdy sobie będzie sam papieżem co to najlepiej wie jak rozumieć Pismo Święte.
W Kościele są nieświęci ludzie. Ale Bogu dzięki przez wieki zachował on jedność doktrynalną. Teraz my katolicy mamy problem ale jest to także problem nie tylko Kościoła a na imię mu „Franciszek”. Innym problemem są muzułmanie. Ale jak Szanowny Pan chce obalać także katolicyzm w Polsce myśląc, że coś na tym ugra to proszę bardzo. Jak na razie wszyscy tzw. „czystej wiary” biblijnej na Zachodzie skaczą z gałęzi na gałąź przed muzułmanami. My w Polsce na razie tego nie robimy. Pewnie dlatego, że jeszcze sporo tu „nieczystych” katoli. Ale to pewnie dla Szanownego Pana za trudne.
Jest jeszcze jedna opcja. Taka mianowicie, że Szanowny Pan jest zwykłym trollem i pragnie aby muzułmanie tu weszli. Ale niech Szanony Pan nie myśli, że potop islamski go wtedy ominie. Muzułmanie mają to do siebie, że nie tolerują nikogo poza sobą. A i między sobą się rżną o to kto jest bardziej ortodoksyjny.
Z mojej strony dyskusję uważam za zakończoną. Niech jednak – zrezygnujemy jak na razie z tego trolla – Szanowny Pan przemyśli to co napisałem o tym jakie mogą być skutki dla Pana jeśli katolicy zrezygnują z obrony. Jest Pan gotowy na śmierć skoro Pan taki „czystowierzący”? Niech Pan sobie sam odpowie na to pytanie. Mnie ta odpowiedź nie jest potrzebna bo w internecie można napisać nawet to, że jest się samym bogiem. I nikt z czytelników tego nie zweryfikuje.
Jeżeli ktoś zadaje pytania, jak autor pdfa w linku, zarzucając innym nonsens, niech wpierw podobne pytania zada sobie. To właśnie chciałem, jak ty to ująłeś, „ugrać”. Nie promuję innej denominacji chrześcijańskiej.
Chrzescijanstwo nigdy nie wiazalo sie ze zbiorowym samobojstwem, czy religia cierpietnicza – jak to sugerujesz. Poczytaj wiecej o nadstawianiu drugiego policzka, poszuka w wyszukiwarce hasla „czy Chrzescijanin ma prawo sie bronic”, moze wtedy zrozumiesz jak bardzo bledne sa twoje poglady na Chrzescijanstwo.
@Jan
Masz rację. Chrześcijaństwo nie jest cierpiętnicze ale jak trzeba jest gotowe na śmierć. A w tym wszystkim niesie w sobie radość.
Z całym brakiem szacunku do muslimów i tego ich koranu uważam, że mimo wszystko zbyt głupia to nacja żeby napisać coś takiego. To musiał napisać o wiele mądrzejszy naród (wybrany), bo koran, trzeba to przyznać – mimo całej swojej nikczemności, potrafi robić wodę z mózgu (półgłówkom co prawda, ale zawsze), a żeby coś takiego stworzyć, to trzeba mieć więcej w głowie niż umiejętność wypasu kóz i bicia kobiet oraz szeroko pojętego złodziejstwa i bandytyzmu.
Jedna z teorii mówi, że to żydostwo plugawe stworzyło Koran aby zniszczyć Chrześcijan.
Z calym szacunkiem dla Kosciola Katolickiego, ale wiele wskazuje, ze to wlasnie KK (po Soborze Watykanskim II) zaczal zrownywac Islam z Chrzescijanstwem, doszukiwac sie czesci wspolnych i szukac sposobow ich polaczenia – czyli czegos w rodzaju wspomnianego Chrislamu. Tak wiec nie ma sie co dziwic, ze Katolicy (i ogolnie Chrzescijanie, bo to co wyprawiaja Koscioly Protestanckie to juz hardcore w dziedzinie herezji – vide wypowiedzi lezbijskiej biskup Sztokcholmu, etc.) sa mocno zdezorientowani w kwestii Islamu i jego oceny, szczegolnie kiedy widza papiezy odprawiajacych wspolne modly z duchownymi islamskimi, calujacych Koran, myjacych nogi Muzulmanom, itp. Ryba psuje sie od glowy.
Jest to także przesłanie dla samych muzułmanów, że islam to prawdziwa religia.
jest taka teoria, że muslimy powstają z gwałtu na kozach
Każda religia to młyn na wodę dla słabych umysłów nie mogących ogarnąć teorii ewolucji i powstania wszechświata swoim ograniczonym pomyślunkiem. Wszelkie kościoły od stuleci robią z ludzi idiotów tylko i wyłącznie dla kasy.
Mistrz wywód, i wiedza nie bagatelna – prawdziwa.