Włoskie dzieci w mniejszości, zmuszone dostosować się do imigrantów
We Włoskich szkołach jest coraz więcej dzieci imigrantów. Według najnowszych prognoz danych z Ministerstwa Edukacji, mówimy o 740.000 nowo zarejestrowanych cudzoziemców na nowy rok szkolny. W mieście Padwa padł niechlubny rekord. Na 66 dzieci w przedszkolu, tylko jedno to rodowity Włoch!
Matka dziecka nie boi się wypowiedzieć o dysproporcji i krytykować lokalne władze. Według regionalnej gazety Le Matin de Padwa, Eleonora Baccaro napisała do burmistrza Massimo Bitonci list otwarty i czeka na odpowiedź.
Pani Eleanora twierdzi, że jej protest nie jest związany z pobudek rasowych, ale z obawy, że jej dziecko nie może we własnym kraju wychowywać się w kulturze chrześcijańskiej. Obawy są podzielane przez sześciu nauczycieli, którzy także skarżą się na brak mediatorów językowych i kulturowych. Występuje duża trudność w kontaktach z rodzicami, którzy często nawet nie mówią po włosku.
Integracja nabiera nowego znaczenia na południu Europy, matka ubolewa, że jej dziewczynka jest zmuszona dostosować się do innych kultur i zrezygnować np. z Bożego Narodzenia w szkole. Skoro już teraz włoskie dzieci są w znaczącej mniejszości, to jaka czeka przyszłość ten kraj?
na podstawie: repubblica.it / repubblica.it / Wywiad video z matką: mattinopadova.gelocal.it
A burmistrz na to-„Przykro mi droga Pani,ale nic nie możemy na to poradzić!!! Oferujemy Pani dziecku miejsce w szkole w Rzymie!!!”. A tak na serio,przeraża mnie liczba 740 000 nowych dzieci,a co za tym idzie co najmniej 1 480 000 ich rodziców wrzeszczących o ich prawie do nauki i nauki islamu w szkołach!!! I to jest tylko 1 480 000 ich rodziców,a co z ich dziadkami,wujkami i ciotkami?!? Przecież te ścierwa mnożą się jak karaluchy!!! Czy to dobrze,że jesteśmy bezpieczni w Polsce?!? Na razie do czasu tak!!!Ale tylko do tego czasu gdy zarówno Włosi,jak i Niemcy,Francuzi czy też reszta krajów Unii Europejskiej da im swoje obywatelstwa!!!
Raczej maksymalnie 1 480 000 rodziców…
Jedyne wyjście to otwarcie dla emigracji z Ameryki Południowej inaczej klapa !Ale kto z stamtąd będzie chciał zamieszkać w Polsce co możemy im oferować !!
Kupujcie dywaniki albo na potęgę się rozmnażajmy .
Tak na poważnie to duży problem i cała nadzieja w usa ,że odwróci ten trend ! Islam umiarkowany był do akceptacji nawet w Polsce i oby taki pozostał.
W Polsce to mamy muzułmanów od sześciuset lat i w niczym nam oni nie przeszkadzają. Nawet przeciwnie, walczyli w różnych naszych wojnach i powstaniach, i zawsze byli (i są) polskimi patriotami (no, jakaś chorągiew Lipków zbuntowała się raz, bo jej żołdu nie wypłacono, ale to w XVII wieku i w ogóle szczegół). Potomkowie polskich Tatarów są w porządku.
Inna strona tego samego medalu:
http://flb.sd.prz.edu.pl/
Syryjka robiła w Polsce pracę na temat sterowania pociskami… Czy my musimy ich uczyć akurat takich rzeczy? Oni nie potrzebują bardziej np. architektury, geologii, geodezji, rolnictwa?!?!?! Albo z innej beczki: ochrona zabytków, filozofia, historia. Tj. owszem, niech studiują, ale to, co może im pomóc w kraju, w jego rozwoju a nie być ew. wykorzystane w wojnie, być może także przeciwko nam. Ktoś w PL wykazał się krótkowzrocznością.
„…skarżą się na brak mediatorów językowych i kulturowych.” No, żesz q…a. Jacy mediatorzy? Jak chcą żyć w europejskim kraju to niech się uczą języka i jego kultury i do niej się dostosowują. Nikt ich nie zmusza do przyjazdu. Czas skończyć z tym popapranym lewackim multikulti.
Może chodziło o tych takich asystentów nauczyciela, jacy na zachodzie występują w szkołach i pomagają dzieciom z problemami czy to rozwojowymi, czy to dysfunkcjami, czy to problemami językowymi/kulturowymi. To akurat nic złego. Inna sprawa, czy muzułmanie zechcą korzystać z tej formy integracji…
Lewactwo zasrane szykuje nam muzułmańska jatke, co za popaprancy spedaleni
Ja tu czegoś nie pojmuje? Jak jadę do innego kraju i nie znam tamtejszego języka, to mam problem. A tutaj to nie oni mają problem, tylko Włosi, bo muzułmanie nie znają włoskiego. Przecież to już nawet nie jest śmieszne, tylko straszne. Nie wiadomo czy śmiać się, czy płakać.