Francuz zaatakowany nożem za kupowanie zgrzewki piwa w czasie Ramadanu

@Anahu Yamito
Określenia wojujący ateista, wojujący chrześcijanin brzmią tak samo jak wojujący muzułmanin. Jak wspomniałem wcześniej PRAWDZIWY ateista nie będzie wojował z chrześcijaninem. Dyskusja, lekkie spięcia, najwyżej nieporozumienie i tyle. Inaczej jest z frustrowanymi ludźmi, którzy nie wiedzą co zrobić ze swoją skumulowaną agresją i całą masą negatywnych emocji. Jako, że obecnie nasz kraj jest rządzony przez konserwatywną partię przychylną katolicyzmowi, to muszą się znaleźć masowe grupy, które staną naprzeciw z pianą na pysku. Ludzie są manipulowani, przekupywani i obdzierani z człowieczeństwa na rzecz czyichś szalonych celów. To się dzieje wszędzie, nie tylko w Polsce. Popatrz też przykładowo na konflikt w Irlandii Północnej pomiędzy katolikami i protestantami. Ci ludzie nawet oddzielili się od siebie murem. Ja się zastanawiam czy oni naprawdę mają Boga w sercu, skoro łączy ich ta sama religia. Oczywiście te konflikt na też inne podłoża, ale to nie zmienia faktu, że ludzie nie rozumieją istoty swojej wiary. Co do kwestii – nierozumiejący ateizmu ateista-muzułmanin, to oczywiste jest, że nie wykaże on się taką samą postawą wobec muzułmanina, co do chrześcijanina. Każdy aspekt życia muzułmanina jest powiązany z Islamem. Islam nie dopuszcza do siebie krytycyzmu. Co za tym idzie, to naradza w ten sposób agresję w swoich wyznawcach. Sprzeciw jest odbierany jako zniewaga, jako ugodzenie nożem Allaha. Mentalność przekłada się na relacje i działania, a że muzułmanie mają ją zakrzywioną, to wielu boi się im przeciwstawić. Jeśli osoba niewierząca mówi, że rozumie Ciebie i szanuję Twoją religię, a jednocześnie się szyderczo uśmiecha, to według mnie nie jest to ateista, tylko kretyn.