Co się stało? Niemieckie miasta nie chcą przyjmować uchodźców. „Nie dajemy rady”

Niemieckie miasta nie dają rady w przyjmowaniu uchodźców i ich integracji ze społeczeństwem, informują już o tym nawet mainstreamowe media.

Dla saksońskiego miasteczka Freiberg przyjmowanie uchodźców jest już ponad siły. Władze miasta zadecydowały, że złożą do starostwa odpowiedni wniosek o powstrzymanie przydziału migrantów. Freiberg chce „odetchnąć” przez cztery lata – tyle miałaby trwać przerwa w przyjmowaniu uchodźców informuje Deutsche Welle.

Wcześniej podobne decyzje podjęły już inne niemieckie miasta: Salzgitter, Delmenhorst, Wilhelmshaven w Dolnej Saksonii i Chociebuż w Brandenburgii.

Freiberg ma problemy z zapewnieniem miejsc w szkołach dla dzieci tzw. uchodźców. „Osiągnęliśmy limit i musimy coś zrobić, zanim będziemy niezdolni do działania” – mówi burmistrz Sven Krueger.

Integracja to kolejny problem. W Chociebużu tzw. uchodźcy napadają na Niemców, którzy nie wytrzymali i w ostatnich dniach zorganizowali manifestację, po której doszło do zamieszek. Planowane są kolejne manifestacje a prawicowe organizacje rozdają gaz pieprzowy w obronie przed przybyszami. W takiej sytuacji dialog międzykulturowy nabiera nowego znaczenia.

Inne miasta argumentują również, że popadają w kłopoty finansowe oraz mają przepełnione ośrodki.

Materiał chroniony prawem autorskim. Kopiowanie treści bez pisemnej zgody wydawcy zabronione.

Dodaj komentarz