Organizatorzy Gali ACB 63 boją się zamachu terrorystycznego. Przeniosą się do Polski

rozumiem, że jest to przytyk, po moim wczorajszym wpisie Ok, niech i tak będzie.

A teraz wyjaśnię moje stanowisko (z góry przepraszam za przydługi wpis, który i tak nie wyczerpuje tematu).
Otóż nie ma w tym ani złośliwości ani niewiedzy. Napisałam to całkiem świadomie. Pracuję w bagnie medialnym od 20 lat (jestem analitykiem mediów w dużej spółce giełdowej, zajmuję się PR-em gospodarczym i relacjami inwestorskimi) i na co dzień współpracuję z dziennikarzami ekonomicznymi. To dobra strona tej pracy – z politycznymi na szczęście nie muszę. Z racji mojego zawodu oraz osobistych zainteresowań sporo wiem na temat tzw. przekształceń własnościowych po 1989 roku i roli jaką w robieniu Polakom wody z mózgu podczas procesów prywatyzacyjnych odgrywały media. Nie jest to niestety optymistyczna wiedza.
Znam ludzi z branży medialnej z tzw. prawicy i z lewicy i sporo wiem na temat tego środowiska i jego powiązań. Młodzieńczą naiwność i wiarę w „obiektywizm mediów” straciłam dawno i bezpowrotnie. Minister Jacek Piechota wiele lat temu dość trafnie stwierdził, że polityka można zabić nawet gazetą. Miałam okazję obserwować takie rzeczy. Dotyczyło to różnych opcji politycznych. Powtarzam, różnych opcji politycznych.

Wiem też (efekt uboczny mojego zawodu) jakie spustoszenie w umysłach zwykłych, przeciętnych, obywateli powoduje bezkrytyczna wiara w przekazy medialne, a niewielu ludzi ma czas, żeby myśleć samodzielnie i szukać informacji na własną rękę. Trudno zresztą mieć o to do nich pretensję.

Co do telewizji publicznej – tzw. telewizja publiczna w Polsce to tuba propagandowa każdej władzy, obojętne jakiej, bo w taki sposób jest używana przez kolejne opcje polityczne. Po zmianie władzy następuje zwykle wyrzucanie dotychczasowych pracowników telewizji i radia i zatrudnianie nowych, związanych z nową władzą. I tak po każdych wyborach. Tak było za czasów SLD, PO i tak jest teraz. Mogę tu podać liczne przykłady, ale wtedy ten wpis liczyłby kilka stron. Są to fakty powszechnie znane. Żadne minusowanie na forum tego nie zmieni.

Ci, którzy zarzucają mi tu brak kompetencji i wiedzy to zapewne zwolennicy PIS, dla których Joanna Lichocka, Michał Rachoń, Danuta Holecka, Rafał Ziemkiewicz, Stanisław Janecki, Dorota Kania et consortes to „nasi dziennikarze” .
Nie mam problemu z tym, że ci forumowicze są zwolennikami PIS. Ale nie wszyscy Polacy muszą być zwolennikami PIS. I zgadzać się z poglądami dziennikarzy reprezentujących tę partię.
Żeby uprzedzić ewentualne oskarżenia o lewactwo – swój głos oddałam na Dudę w wyborach prezydenckich, a w parlamentarnych na ludzi z dawnej Unii Polityki Realnej. Prywatnie – jedyna gazeta jaką kupuję to „Najwyższy czas”, bo jest mi najbliższa programowo i merytorycznie.

Zgadzam się z J. Kaczyńskim, że repolonizacja mediów jest potrzebna, bo w Polsce większość mediów jest w rękach zagranicznych koncernów. Jak nigdzie w Europie. Dotyczy to wielu mediów ogólnopolskich i prawie całej prasy regionalnej.

Natomiast o „rządowych mediach” napisałam zupełnie świadomie, z powodów jak wyżej. Żaden fachowiec z branży medialnej nie użyje wyrażenia „media narodowe”. Jest to zabieg propagandowy, skierowany do twardego elektoratu PIS. Starzy wyjadacze jak Lichocka, Janecki, Kania czy Ziemkiewicz doskonale o tym wiedzą.
I mam do tych mediów sporo pretensji, że sprawy islamizacji Europy nie nagłaśniają wystarczająco mocno. Jedynym dziennikarzem, który zrobił reportaż z dżungli Calais był niestety Tomasz Sekielski z mediów prywatnych. O islamskim osiedlu za pieniądze Saudów w Warszawie Witold Gadowski wspomina w internecie, a nie w prime time w tv publicznej. O sprawie prokuratury w Suwałkach – zmiana kwalifikacji czynu z Ełku cisza. O tym co wyczyniają Czeczeni w ośrodku dla uchodźców w Liniewie – amatorski film w internecie. Itd. itp.

Najprostszy przykład siły propagandy – ludzie nie chcą wierzyć, że korzenie UE są marksistowskie (w powszechnej świadomości marksizm skończył się w 1989) , a Korwina – jedynego polityka który o tym mówi powszechnie, uważa się za oszołoma. Michał Rachoń, kiedy jeszcze 2 lata temu pracował w TV Republika zrobił o tym materiał. Ba, nawet zaprosił do studia Krzysztofa Karonia. Ale odkąd jest gwiazdą telewizji publicznej nie mówi o tym ani słowa. A przecież siła rażenia programu „Minęła 20” jest nieporównywalnie większa niż niszowej Republiki. Żaden polityk PIS-u nigdy nie wspomniał o Spinellim i Manifeście z Ventotene.

Ja osobiście staram się swoim znajomym tę wiedzę przekazywać. Aktywnie walczę też z lewactwem na forum gazety wyborczej. Ostatni mój wpis ukazał się pod niesławnym artykułem Anny Pamuły. Niestety poziom chamstwa tam jest tak wielki, że chyba dam sobie spokój, bo jestem wyzywana od pisowskich pachołków, tak jak tu w tym wątku od lewaków.

To też są dobre przykłady „samodzielności myślenia” internetowych hejterów.