Metropolita Anfim: Niekontrolowana imigracja zagraża samemu istnieniu Grecji

Podczas niedzielnego kazania wygłoszonego w cerkwi trzech świętych metropolita Salonik dotknął problemu masowej imigracji muzułmanów do Grecji.

„Należy pomagać ludziom, którzy przyjeżdżają do naszego kraju, ale my nie powinniśmy tracić naszej narodowej tożsamości i zniknąć jako naród.” – podkreślił biskup

„Niedawno mówiłem, że tych wszystkich ludzi ( imigrantów ) kochamy i możemy im pomagać, ale Grecja nie jest w stanie przyjąć nowych przyjezdnych. Niektórzy nieprawidłowo interpretowali moje oświadczenie… Co powinienem powiedzieć? Przyjeżdżajcie miliony gości z Azji? Jeśli rzeczywiście przyjadą miliony, to będzie nasz koniec.” – powiedział metropolita Anfim.

„W Niemczech po przyjeździe pierwszych uchodźców podjęli decyzję by nikogo więcej nie przyjmować. Węgry mówią imigrantom nie! Słowacja i Macedonia też. Teraz imigrantów przeprawiają z Turcji przez rzekę Evros. Co teraz będzie? Jak my wszyscy się pomieścimy? A jeśli wzrośnie liczba muzułmanów w greckich regionach ( gr. περιφέρειες – periféreies ), gdzie ich i tak już jest dużo? Gdzie wtedy będzie Grecja?”

W tym miejscu warto przypomnieć, że w Grecji mieszka legalnie ok. 906 000 imigrantów ( przeważnie Albańczyków ). Natomiast liczba nielegalnych imigrantów niezameldowanych w Grecji lecz mieszkających tam na stałe wynosi co najmniej milion ( głównie Afgańczyków i Pakistańczyków ).

sedmitza.ru

15 komentarz do “Metropolita Anfim: Niekontrolowana imigracja zagraża samemu istnieniu Grecji

  1. Jak się nie broni granic swego kraju, a zachowuje jak „Złota Ćipka” – to określnie Rosjan na spedalonych Europejczyków jak oni nas określają (zaznaczam, że nie jestem homofobem, a to tylko cytat), to się znika z powierchni Ziemi, bo to naturalna kolej rzeczy.

    1. Wiesz, Grecji trudno bronić swoich granic. Raz, że to są setki mniejszych i większych wysepek, a niektóre leżą naprawdę blisko. Byłem 20 lat temu na Lesbos, na lotnisku w Mitilini widziałem brzeg Turcji gołym okiem. Ciężko obronić tak rozległy teren, wysepki to nie pojedyncza linia graniczna. A Grecja nie ma środków na to. Druga sprawa, że jak mają bronić? Mają strzelać do pontonów? Jeśliby strzelali, dopiero by się rozpętało piekło w UE, widzicie sami jak Unia głaszcze po główkach tych rzekomych uchodźców. Grecy by zostali okrzyknięci „faszystami i mordercami”. Dopóki nastawienie Unii jest takie a nie inne, kraje mają dylemat. Za głupi płot postawiony przez Węgrów są bojkoty, chociaż taki sam płot na granicy USA z Meksykiem jakoś nikomu nie przeszkadza.

      Kiedyś było prościej. Były granice w Europie, kontrole na granicach. Jak ktoś nielegalnie uciekał, nieważne czy z Polski do Niemiec, czy z Czechosłowacji do Austrii – na granicach się strzelało. I nikt nie robił z tego halo. A teraz? Teraz mamy „poprawność polityczną”. Teraz przyjezdni są panami w naszym kraju, nas się zaś gnębi, nie można nawet krzywo spojrzeć bo zaraz jesteś oskarżany o rasizm.

      1. Wiesz tylko nic nie usprawiedliwia narzekania Greków, zwłaszcza teraz. Ten masowy napływ ludzi trwa już od miesięcy. Co faktycznie w tym czasie zrobiono aby zatrzymać ta falę?
        Owszem Grecy byli zajęci swoim kryzysem, referendum, etc. Ale są też członkiem UE i od samego początku mogli walczyć w Brukseli. Nikt im tego nie bronił. Czy problem leżał w finansach oraz skomplikowanej linii brzegowej? (podobno jest Frontex, inne kraje członkowskie mogły pójść na współpracę i oddelegować w tamte okolice swoje jednostki).
        Teoretycznie takie jednostki powinny spychać nielegalnych imigrantów na wody terytorialne Turcji, bo tak kiedyś bywało (strzały ostrzegawcze i odholowanie). Ale tutaj pojawia się kontekst polityczny i obawiam się, że w grę wchodzi zagłaskanie Turcji. Gdyby UE postąpiła zdecydowanie i solidarnie zatrzymując tą falę ludzi w Turcji, skończyłyby się wszystkie negocjacje z Turcją (na których to my głównie tracimy). A przy okazji sytuacja w samej Turcji mogłaby przyjąć niespodziewany obrót, bo u nas mało się mówi o nastrojach antyarabskich i ksenofobicznych u Turków.
        Ale masz rację, ten strach o bycie oskarżonym o faszyzm, nazizm czy ksenofobię powoduje, że niektóre rządy ulegają tej presji, nie kierując się interesem własnego narodu oraz UE jako całości. Chora wizja humanitaryzmu.

        Problemem jest też lewicowy rząd grecki. Czy można się po nich spodziewać zdecydowanych działań i konkretnego głosu na forum UE?

        1. Nie zapominajmy, że jest sposób australiski – ok – przyjechaliście przed wojną ? Spoko. Tu macie sporą wysepkę i sobie na niej mieszkajcie, my wam tam pomożemy. Jak juz skończy się wojna, albo wam się znudzi tam mieszkać to zawsze możecie wrócić. I to samo totyczy innego kraju – np. Polski. Wystarczy wyierżawić miejsce na wyspie u innego kraju i tam wszystkich wysyłać. A co się tam będzie działo, że gwałty, zamieszki i rozboje ?

          Cóż są innej kultury, albo religii, a my szanujemy inności. Widocznie lubią, czy musza tak robić. I wsio – problem rozwiązany. Dodatkowo, sami będa utrzymywac populację wyspy na samoregulująceym się poziomie. Czyli to będzie tzw. wysłanie uchodźców na Marsa.
          Generalnie dla Musułmanów nie były by innego wyjścia. Tam mieli by swój Shariat obiecany przez Allaha. Przecież tego właśnie chcą. Chcemy Szariah, Shariah wołał tłum niewolników Allaha !!!

          1. Dodatkwo od czegoś jest prawo, polcja i armia. Skoro się z tego nie korzysta, to po co to w ogóle utrzymyać ? Każdy kraj ma takie, mozliwości techniczne w możliwościach opanowania napływu ludz, że nie trzeba do nikogo strzelać. Zawsze można rozdać pałki bezrobotnym i płacić nagrodę za każdego złapanego uchodźce, lub dodatek od nie wpuszczenia. Zobaczcie, że bylo by to idealne zajęcie dla kiboli ! Przyjemne z pożytecznym i jeszcze za to płacą.

            Ukryć się też nie ukryją, bo na nas nie wygladają. Trzeba mieć tylko zdrowy instynkt samozachowawczy, a nie skłonności samobójcze i nihilizm za przewodnika.

          2. Australia jest w nieco lepszej sytuacji. Po pierwsze mają jednolitą linie brzegową (wierzcie mi, patrolowanie setek wysepek, cieśnin i zaułków jest trudniejsze, niż jednej dużej wyspy. Po drugie Australia leży dość daleko i jest mocno odizolowana, tam się pontonem nie dopłynie. Nie sądzę, aby mieli taki napór imigrantów jak Europa. Aż w końcu najważniejsze, Australia to jedno państwo, które samo sobie ustala politykę. Nie muszą się oglądać na taką Unię Europejską. U nas Unia na starcie zapowiedziała, że emigrantów przyjmujemy. I powstał cyrk na kółkach, bo mimo iż wiele państw się nie zgadza, to niewiele to pomaga. Chociażby fakt, że nawet jeśli takie Węgry by podziękowały Unii i z niej wystąpiły, dla imigrantów to nie stanowi różnicy. Węgry są państwem tranzytowym dla nich, a pojedyncze państwa europejskie są za słabe, aby sami bronić się przed taką ciżbą ludzi. O wiele łatwiej bronić linii brzegowej morza czy oceanu jak Australia, niźli granicy lądowej. Państwa takie jak Węgry, Czechy czy Słowacja poza tym są wciąż atakowane, za nazizm, za niedotrzymywanie umów, za swoje „niewłaściwe podejście na krzywdę ludzką”. Ciężko być w tej sytuacji samowystarczalnym państwem w Europie, za dużo wokół sąsiadów. Uwierzcie mi, Australijczycy mają łatwiej się bronić. Absolutnie nie można porównywać ich do Grecji.

          3. UE a Australia to dwie inne bajki, Karbulot wyjaśnił więc nie będę się powtarzać.

            Problem UE jest taki, że jest podzielona w kwestii imigrantów. Niestety ale podział jest na silny Zachód i całą resztę (Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria, Słowenia, Serbia). Taki podział i zależności w kwestii polityki imigracyjnej powodują, że problemu nikt nie rozwiąże, jeśli nie nastąpi kompromis. A zamiast kompromisu mamy ciągłą krytykę państw, które próbują chronić zewnętrznych granic UE.
            Drugim problemem jest brak masowych deportacji (chociaż Niemcy już się chwalą, że odesłali paru Albańczyków i Serbów, a gdzie Pakistańczycy czy Afgańczycy?).

            A co do Grecji- jeśli problem ochrony granic zewnętrznych UE nie zostanie rozwiązany, to kolejne lata przyniosą następne setki tysięcy imigrantów.

  2. Szacun. Niezwykle przenikliwa i odkrywcza konstatacja kryje się w wygłoszonych treściach. Ten Pan zadaje sporo pytań, na które łatwo znalazłby sobie sam odpowiedź w traktacie akcesyjnym przystąpienia UE do Grecji oraz regulacjach dotyczących obowiązków Państw granicznych strefy Schengen.
    Grecja nie strzegła i nie strzeże granicy własnego terytorium, częściowo pokrywającej się z granicą eurokołchozu, to i w jakimś stopniu do powstania problemu się przyczyniła. Możliwe, że ten Pan sporo czyta. Kłopot, że w kółko jedną książkę.

  3. Kolejny lekko nawiedzony: „tych wszystkich ludzi (migrantów) kochamy i możemy im pomagać”. Tu nie ma co nieprawidłowo interpretować. Jasny i czytelny przekaz dla mas imigrantów, Afgańczycy i Pakistańczycy wzięli to sobie do serca.
    Gorzkie żale metropolity Salonik, które nic nie zmienią.
    A gdzie jest wojsko greckie? Dlaczego nie pilnują zewnętrznych granic UE i nie walczą z przemytem ludzi z Turcji? Kolejni, którzy nie chcą drażnić Turków więc postanowili bawić się w humanitaryzm? Za tą ich zabawę kilka państw już płaci wysoką cenę, wystarczy spojrzeć na Bałkany. Budowanie murów jest częściowo wynikiem tej jakże idiotycznej polityki oraz podobnych apeli „kochamy was”, ” wszyscy dostaniecie azyl”, etc.
    Grecy postępują dokładnie tak samo jak Włosi. Nie pilnowali granic, przymykali oko na przemyt bawiąc się w tych „dobrych” ratujących imigrantów (ten cymbał premier Włoch z dumą twierdził, że jego kraj będzie „ratował” ludzi uciekających od wojen i biedy. Więc niech teraz sam zapewnia im dobrobyt. Chociaż słabo mu idzie, bo w ośrodkach dla uchodźców młodzi mężczyźni z Afryki narzekają na Wi-FI, chyba słaby zasięg )

    (Więc czego się spodziewać? Grecy będą płakać nad swoim losem przyjmując kolejnych imigrantów, a w dalszej perspektywie będą ich wysyłali dalej do Europy. A muru nie postawią, wojsk nie wyślą, bo Turcja to może źle odebrać a przy okazji Angeli się nie spodoba. )

    1. Niestety wg. tzw. autorytetów, sądów i policmajstrów to jest właśnie „mowa nienawiści”. Oni by hitlerowców w 39 chlebem i solą witali, a tego kto by chciał się opierać, to w ciupę posłali. Wniosek – skretyniałe do reszty cywilizacje europejskie same się wynarodowią. Czyli jednak Breivik miał rację, ze uderzył w wewnętrznego wroga. Szkoda tylko, że w dzieci, a nie w prawdziwych sprawców.

          1. @R456 W porządku. Pobawmy się w przedszkole. Przedostatnie zdanie Twojej wypowiedzi z 09:09. Naprawdę tak myślisz? Naprawdę miał rację? Chciałbyś czegoś takiego doczekać w Polsce? To jest wg Ciebie odpowiednia forma walki politycznej? Nie będę więcej komentować Twoich wypowiedzi, bo jakoś ciężko idzie. Pozdrawiam.

          2. Cały czas mówię, że odpowiedzią na europejski multi-kulti w zabarwieniu islamkim będzie oddolny, ciągle rosnący ruch faszystowski. Czy uważamy to za słuszne, czy nie.

            Skoto sami nie umiemy tego problemu rozwiązać i umywamy ręce, to ludzie zjednoczą się w najbardziej skrajnych poglądach i przystąpią do wojny na zasadach islamu. Analizując beznadziejność sytuacji w niektórych krajach, które już staczają sie w republiki islamskie nie widzę innych możliwości rozwoju stytuacji.

Dodaj komentarz