Wprowadzają do instytucji publicznych wieprzowinę aby promować duńską kulturę żywieniową
Dania jest jednym z nielicznych państw w Europie, które nie zgadza się na dyktaturę Unii Europejskiej w kwestii imigrantów. W Randers wprowadzono do instytucji publicznych wieprzowinę w celu promowania duńskiej kultury a niektóre kluby nocne w Sønderborg nie wpuszczają osób które nie znają języka duńskiego, lub przynajmniej niemieckiego czy angielskiego.
Można wręcz stwierdzić, że Dania jest zupełnym przeciwieństwem Szwecji, która najwyraźniej zezwala imigrantom prowadzić samochód bez prawa jazdy i finansuje dla nich kursy strzelania. Walka z islamizacją nie oznacza tylko wydalania niechcianych muzułmanów z kraju – jest to także konieczność zachowania swojej kultury oraz sprzeciwianie się wszelkim naciskom ze strony muzułmanów.
Rada miejsca duńskiego miasta Randers podjęła decyzję, że wszelkie instytuty publiczne będą obowiązkowo podawały wieprzowinę, ale nie będą nikogo zmuszały do jej spożywania. Prawicowa Duńska Partia Ludowa (DPP) uważa że jest to właściwy krok, który pozwoli promować duńską kulturę. Jednak i w tym przypadku nie zabrakło głosów sprzeciwu. Były Minister ds. Integracji Manu Sareen uważa, że dzieci będą poddawane przymusowej ideologii.
Tymczasem w mieście Sønderborg, niektóre kluby nocne zaczynają stosować się do zasady: „Nie wpuszczam obcych”, która staje się coraz popularniejsza. Tylko osoby posługujące się językiem krajowym, niemieckim lub angielskim mogą wejść, zatem muzułmanie nie mają tam wstępu. Taką decyzję tłumaczy się chęcią zachowania bezpieczeństwa – pojawiały się zgłoszenia że kobiety są nękane i obmacywane przez agresywnych imigrantów.
źródła: theguardian.com /independent.co.uk
Wpierw Norwegia, teraz Dania, w końcu coś się zaczyna dziać!
A że niby co w Norwegii się dzieje ? Dalej ślipi i nie myślący.
Deportacja iluś tam imigrantów (nie pamiętam ilu) kołem podbiegunowym do Rosji to już coś. Zaczyna się od niewielkich rzeczy.
w sprawie referendum czy przyjmować uchodźców http://dzienreferendalny.pl/
Ach, te rdzenne Dunki na tym zdjęciu…
Brzmi jak tani żart. Czy w Danii aż tak wypromowali żywność halal, że zapomnieli o własnej kulturze żywienia???
Zastanawia mnie tylko stanowisko byłego Ministra ds. Integracji- jaka przymusowa ideologia wobec dzieci?
A jak w wielu miejscach (w Europie) wprowadzano żywność halal, nawet w szkołach, to nie było pewnego przymusu ideologicznego w imię poprawności politycznej.
Jedząc wieprzowinę nie wykazujemy wrażliwości na różnice religijno-kulturowe nowo przybyłych, jedząc halal wspieramy ideę multi-kulti?
Nie widziałem w duńskim sklepie ani paczuszki z żywnością halal. Ani razu.
@Karbulot
Ja w Danii nie byłam, więc mogę tylko odnieść się do państw w których spotkałam się z taką żywnością oko w oko.
Mieszkasz w Danii, jesteś więc obserwatorem tamtych realiów…. czy szkoły, szpitale i inne instytucje były pod naciskiem muzułmanów i żywność halal zaczęła w jakiś widoczny sposób wypierać „europejski model żywienia”?
O ile mnie pamięć nie myli przetoczyła się kiedyś dyskusja i spory, bo w którymś z europejskich państw (zabij mnie ale nie pamiętam czy to były Włochy, czy może kraj skandynawski) żywność halal była nieoznaczona. Więc ludzie kupowali nieświadomie. Raczej nie był to przypadek. Jak ludzie nie wiedzą, to kupują a interes kwitnie. Jeśli wiedzą, to zaczynają się buntować, zaczynają się protesty a to nie sprzyja interesom.
A ktoś kiedyś mądrze napisał, że islam wchodzi od kuchni.
Dania ma chyba najzdrowsze podejście do muzułmanów w całej Europie. Oczywiście mam na myśli kraje, w których muzułmanów jest dużo. Tak więc zaczynamy:
Wprawdzie mieszkam w mniejszym miasteczku (24 tys) a nie Kopenhadze czy Aarhus, ale nie widziałem ani nie słyszałem, aby gdziekolwiek i kiedykolwiek w Danii muzułmanie modlili się stadami na ulicach i wypinali dupy do słońca. Dania ma w kalendarzy tak zwany „bededag” (dzień modlenia), i wtedy każdy może obchodzić swoje święto religijne. Nie dostaniesz tutaj zwolnienia z pracy, bo przykładowo masz Dzień Zmarłych czy jakieś arabski dzień wolny od pracy.
Maksymalnie kobiety zakrywają usta, albo chodzą w skromnych chustach. Nie ma żadnych nikabów, hidżabów, burek, zaś chłopy nie chodzą nie tylko w galabijach, ale nawet w zwykłej ścierce na głowie.
Nie ma czegoś takiego, że coś tam rani ich uczucia i ma zostać zdjęte (np flaga Danii). W święta na deptakach (dzielnica sklepów i życia towarzyskiego) stoją choinki, świecą się światełka i drzewka ledowe, są szopki oraz wokół rozbrzmiewają kolędy wygrywane przez rozmaite sztuczne mikołaje itd.
Robię czasem zakupy w sklepiku arabskim. Arab sprzedaje nie tylko produkty arabskie, ale także polskie pyzy, pierogi z mięsem czy czy klopsiki w słoiku. Wie, że to wieprzowina i nie brzydzi się tego trzymać. Sam nie zje, ale ściąga dla tych co jedzą, czyli na przykład polaków.
Arabów nie ma w zakładach pracy, ale są w szkołach językowych. Dwa lata z nimi chodziłem. Nie ma jakiegoś obłapiania dziewczyn czy brzydnich spojrzeń. Normalni ludzie, z którymi można pogadać. Czasem puszcza na telefonach arabskich wyjców, ale nie robią afery jak ktoś puści muzykę amerykańską czy europejską. Dania to kraj protestancki, ludzie nie noszą krzyżyków. Ale i Araby nie obnoszą się z koranami pod pachą.
Może Araby nie są w pełni zintegrowani z duńską kulturą. Ale ją respektują. Nie słychać tutaj o jakiś przestępstwach przez nich popełnianych. Jak Arab da w mordę, to tylko swojemu – europejczyka nie ruszy. Zresztą po 26 latach mieszkania w Danii nie widziałem, aby Araby się ze sobą biły. A u mnie mimo że mieścina mała, Arabów jest naprawdę sporo na ulicach.
Dania może i jest zniewieściała. Ale swoich wartości potrafi bronić. Może i bywały jakieś sporadyczne burdy, ale takie są w końcu wszędzie. Duny trzymają Arabów za mordy i nie dają sobą manipulować.
Wg. danych z 2010 r. Islam to 4,1% w Danii. W strukturze etnicznej z 2015 to by było podobnie. To jeszcze nie jest poziom rewolucyjny i odpowiadałoby to dżihadowi ukrytemu. Po tym co wiem nie za bardzo ufam muzułmanom. Nawet tym pokojowym. Kwestia ilości. Wystarczy jak tam na 5 mln mieszkańców wpadnie 500 tys. „uchodźców”. Młodych byczków w wieku poborowym. A Niemcy blisko z tą swoją otwartością… Pozamiatane.
@Karbulot
Dziękuję za odpowiedź.
No to jedno jest, że w Danii nie ma tak zwanych „byczków” w wieku poborowym z pseudosyrii. Tutaj mieszkają normalne rodziny, czyli facet + babka + dzieciaki. Inna sprawa, że w mojej miejscowości był kiedyś obóz dla uchodźców i dużo z niego tu pozostało na stałe. Zatem skomasowanie Arabów u mnie jest dość spore. Oczywiście są terytoria i strefy wręcz opanowane przez Arabów (np biznes taksówkarski w Kopenhadze). Ale nie dochodzi do takich absurdów, że są dzielnice do których policja nie ma wstępu (poza Christianią, ale akurat to dzielnica narkomanów a nie Arabów). Reasumując, Duńczycy mają zdrowe i sensowne podejście do Arabów i nie dają się im stłamsić. Jak Arab zgwałci, to się pisze że to Arab a nie Duńczyk Ahmed (było coś takiego ostatnio w Kopenhadze, mimo iż Araby są grzeczne, to zdarzają się czasem przestępstwa, na szczęście rzadko). Boję się jednak, aby Dania nie zaczęła przyjmować obecnego motłochu, bo ci mogą odwrócić sytuację. Na szczęście Dania potrafi się bronić i nie wpada w paranoje multikulturyzmu jak Szwecja czy Niemcy, szczególnie że obecnie u władzy w Parlamencie rządzi partia nieprzychylna imigrantom.
Jedzenie halal to wspieranie „wartości europejskich”. Wieprzowinka nie jest kosher.
Informacja ta jest również na innych stronach, jak Demotywatorach itd. I tam dopiero jak człowiek czyta komentarze, to mu się formalnie nóż w kieszeni otwiera. Pomijając typowe gimbusiarskie „szmatogłowi, kozojebcy” itd, co drugi pisze w stylu: „Nareszcie Dania przejrzała na oczy” czy inne „Jest jeszcze nadzieja dla Danii”. Oklepane slogany w kółko powtarzane przez cymbałów, którzy piszą aby tylko zaistnieć w komentarzach. Wydaje im się, że skoro Niemcy czy Szwecja są stracone, to każdy kraj w którym mieszkają muzułmanie ma tak samo koślawą politykę lewackiego propagowania multikulturowości. Otóż Dania nie musi przeglądać na żadne oczy, bo Dania nigdy nie dała się zdominować przez Arabów bądź przychylnych im lewaków.
Zwierzęta jedzą łapami a człowiek używa sztućcy, teraz zastanówmy się jak to jest u muzułmanów, czy to są ludzie czy tylko istoty człekokształtne ?