Niemcy eliminują z debaty w publicznej TV antyimigrancką partię

Antyimigrancka partia Alternatywa dla Niemiec (AfD) została usunięta z debaty telewizyjnej publicznej, ponieważ nie życzyli sobie ich obecności Socjaliści i Zieloni.

Niemiecka telewizja publiczna organizuje debatę liderów poszczególnych partii przed marcowymi wyborami w trzech krajach związkowych: Badenii-Wirtembergii, Nadrenii Północnej-Westfalii i Saksonii-Anhalcie.

Przedstawiciele prawicowej Alternatywy dla Niemiec w większości sondaży plasują się na trzecim miejscu. Nie przeszkadzało to nie wpuścić ich przedstawicieli do głosu podczas debaty. Tak wygląda stan demokracji w Niemczech.

Możemy przypuszczać, że liberałowie nie życzą sobie aby przeciętny Müller nie dowiedzieli się o partii AfD, która w swoim głównym postulacie ma zamknięcie niemieckich granic dla imigrantów, szczególnie dla osób z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Domagają się także dymisji kanclerz Angeli Merkel.

Władze lokalnych telewizji SWR i MDR (należących do ogólnoniemieckiej sieci pierwszego programu telewizji publicznej ARD) zgodziły się z postulatem Zielonych o Socjalistów i wykluczyły z udziału w debacie przedstawicieli AfD.

PAP/niewygodne.info.pl

13 komentarz do “Niemcy eliminują z debaty w publicznej TV antyimigrancką partię

  1. Tu mam z PCh24 wpis internauty pod artykułem: „Merkel idzie w zaparte!…”:
    teodor
    Dziś rano w Niemczech 25-letni Irakijczykk, który nie dostał azylu, w akcie zemsty wepchnął pod jadący pociąg młodą Szwedkę. Dziewczyna zginęła..W pierwszych newsach podawano narodowość tego zbira, później już tylko, że 25-letni mężczyzna… Taka to wolność niemieckich mediów!

      1. Masz Schengen więc teoretycznie nie ma kontroli nad tym kto dostaje się drogą lądową do kraju. Mimo zapewnień służb należy być trochę sceptycznym. A takie kebab budy czy inne lokale prowadzone przez społeczności muzułmańskie to także pewnego rodzaju „meta” dla współbraci. Zawsze mogą przechować jakiegoś uciekiniera.
        Chyba właśnie takie miejsca powinny być rzucone na pierwszy ogień i pełna kontrola w Polsce, przy okazji wyszłoby ile osób nielegalnie przebywa (bo tacy są).

  2. I to by było na tyle w temacie niemieckiej wolności mediów/słowa etc.
    Socjaliści i Zieloni boją się konfrontacji z anty-imigrancką partią. Poza gadkami o humanitaryzmie, prawach człowieka i wartościach europejskich nie mieliby nic więcej do dodania. W dodatku to co się działo w Kolonii trudno usprawiedliwiać w jakikolwiek sposób (chociaż imam z Kolonii uznał, że winne są kobiety, bo były półnagie i wyperfumowane!…jak widać wolność słowa w Niemczech ma się dobrze jeśli muzułmanin głośno wypowiada takie bzdury).
    No ale każdy medal ma dwie strony, wyeliminowanie partii anty-imigranckiej może jeszcze bardziej poirytować część społeczeństwa niemieckiego. Więc tendencje anty-imigranckie mogą wzrastać. Ta bańka pęknie w pewnym momencie.

    1. A do nas pretensje i pouczanie, że nie ma wolności w mediach publicznych. Jak to było w Ewangelii? Widzisz źdźbło w oku bliźniego a nie widzisz belki w swoim oku? Idealnie pasuje. Sama prawda. Tak jak powiadasz – poza bredzeniem o humanitaryzmie i wartościach europejskich nie mieliby żadnych kontrargumentów, a więc najlepiej wyeliminować przeciwnika który mógłby zadawać niewygodne pytania i przedstawiać takowe fakty.

  3. Mam propozycję. Ci, którzy mieszkają za granicą, znają dobrze języki gospodarzy, mogliby monitorować informacje przekazywane w tamtejszych mediach pod kątem cenzury i obserwować tak jak podałem we wcześniejszym wpisie różnicę pomiędzy tym co podają rano a co wieczorem. Oczywiście w zależności od możliwości. I dokumentować to. Taka dokumentacja wolności mediów jako znak „wartości europejskich”. A później gdzieś to opublikować. Przesłać do agend rządowych. I możemy nawet zrobić „debatę europejską” o wolności mediów np. w Niemczech. Oczywiście z udziałem p. Schultza i innych „szczerych demokratów”.

Dodaj komentarz