‘wSieci’: po wyborach może trafić do Polski 100 tys. imigrantów!

Nie 7 tys., o jakich mówiła premier Ewa Kopacz, a 100 tys. imigrantów może trafić do Polski po październikowych wyborach. Takie informację opublikował tygodnik „wSieci” powołując się na źródła w Komisji Europejskiej.

Według gazety przesądzone jest, że po wyborach parlamentarnych do naszego kraju trafi 100 tysięcy imigrantów. Decyzja już zapadła. Rząd jednak ukrywa tę prawdę przed Polakami ze względu na zbliżające się wybory parlamentarne – czytamy w tygodniku.

Autorka artykułu, Aleksandra Rybińska, pisze, iż rząd zgodził się na liczbę 100 tysięcy imigrantów, rządowi Ewy Kopacz udało się wynegocjować zwłokę we wcieleniu projektu w życie:

Opinia publiczna jest świadomie oszukiwana: bo rząd Ewy Kopacz już się na to po cichu zgodził, tylko wybłagał zwłokę w realizacji tego planu. Oczywiście ze względu na wybory – czytamy w artykule Aleksandry Rybińskiej. Prace nad realizacją planu Brukseli są według tygodnika „wScieci” zaawansowane, wskazywane są konkretne ośrodki, gdzie imigranci zostaną ulokowani.

Brukselscy urzędnicy dysponują już nawet listą miejsc, w których mają zostać ulokowani skierowani nad Wisłę przybysze. Są na niej nieczynne koszary wojskowe i inne ośrodki, w których można umieścić duże grupy ludzi – informuje nasz rozmówca, pragnący zachować anonimowość urzędnik Komisji Europejskiej – czytamy w tygodniku.

Niemiecki „The Bild” podaję że do końca tego roku na naszym kontynencie może pojawić się 1,5 mln imigrantów z których tylko niewielki odsetek ucieka przed okropnościami wojny.

źródło:”wSieci”/kresy.pl

19 komentarz do “‘wSieci’: po wyborach może trafić do Polski 100 tys. imigrantów!

  1. Trudno nie wierzyć w podobne doniesienia. Za dużo kłamstw i propagandy było do tej poty, aby ktokolwiek mógł uwierzyć w symboliczne parę tysięcy imigrantów”.
    100 tysięcy- dobre. A kto to niby miałby utrzymywać? To chyba prezydent Świętochłowic w odpowiedzi na brak warunków na przyjęcie 100 imigrantów, twierdził, że 100 kosztowałoby budżet miasta około 2,5 miliona złotych.
    To jest cholernie duże obciążenie dla kraju.
    Cisza w eterze może być na rękę PO przed wyborami, z drugiej strony jeśli przegrają wybory, to z tym problemem będą się zmagać kolejne koalicje. Chociaż znając ku….ą (przepraszam za wyrażenie) naturę Kopacz, nie zdziwiłabym się gdyby taki ruch został wykonany celowo. W polityce jak i w biznesie nie ma sentymentów, a takie zgnite jajo pozostawić dla nowego układu, dość typowa zagrywka.
    Z takich potencjalnych 100 tysięcy szybko zrobi się kolejne 100 tysięcy, jeśli zaczną ściągać rodziny. Czyli polityka „wzbogacania kulturowego” Polski idzie w najlepsze. Homogeniczność krajów Europy Wschodniej jest największą solą w oku dla Brukseli, do prawdziwej europejskiej rodziny wejdziemy jak zamieszka tu jakiś milion muzułmanów i powstanie przynajmniej 1000 meczetów. Wtedy bylibyśmy tacy „europejscy”.
    Nie tak dawno dziennikarze złapali gdzieś Balcerowicza i pytali o przyjmowanie imigrantów. Nie dość, że oburzony na brak solidarności w katolickim kraju, to jeszcze stwierdził idiotycznie, że przecież Polska jest prawie tak duża jak Niemcy ale mniej obywateli, więc jest miejsce dla imigrantów. Dodatkowo wspominał swoje podróże do Holandii oraz Szwecji, bo on tam nie widział problemu z imigrantami! Nie takiego bełkotu spodziewałabym się po człowieku, który zamiast emocjami powinien kierować się liczbami i konkretami.
    Coraz więcej tych tak zwanych autorytetów posługuje się podobnym bełkotem, używając słów kluczy- katolicyzm oraz polska emigracja zarobkowa.
    Jak słyszę, że imigracja da nam rozruch gospodarczy, to zastanawiam się czy ten rozruch oznacza: podwyższenie podatków aby utrzymywać imigrantów?
    Słyszałam, że w Finlandii oprócz podwyżki podatków, tną pensje, chorobowe przez pierwsze 6 dni nie będzie płatne, a to ma być elementem szukania środków na utrzymanie imigrantów. (taką informację dostałam od osoby mieszkającej w Finlandii)

    Chyba dopiero po wyborach poznamy chociaż część prawdy, która teraz będzie starannie ukrywana.
    Kopacz startuje z jedynki w Warszawie? Jeśli tak, to mam nadzieję, że Warszawiacy zorganizują się i pogonią Kopacz.

  2. Obawialem sie od dluzszego czasu, ze i w Polsce dojdzie do obligatoryjnego inwestowania w czarny „kapital ludzki”. Niestety przeczucie zaczyna sie sprawdzac.
    Perwersyjny plan plutokratow brukselskich przewiduje sprowadzenie w ekspresowym tempie tylu wojownikow proroka , na ile pozwala szybkosc kursowania dzisiejszych srodkow lokomocji. Perfidni ci ludzie wiedza ,ze nawet lemingi w letargu przejza kiedys na swoje zaspane oczka. Wiec czas nagli.
    Spekulujac; gdyby dzisiaj znaczna czesc spoleczenstwa przystapila do masowego oporu ,caly ich plan islamizacji rozwial by sie jak smrod po galotach. Gdy jednak narody Europy nie zareaguja nalezycie na czas ,za pare lat ,mahomedanie beda decydowac o polityce na ulicach (resztka zastraszonej ,rodzimej ludnosci bedzie czekala na dopelnienie sie losu w domach).
    Nalezy dzialac teraz ,nie oczekiwac reakcji Wielkiej Polityki ,dla ktorej nie wolno miec nawet cienia zaufania (jak rowniez dla mediow).
    Trzeba wyjsc z zalozenia ,ze tylko malo znaczacy ,lokalni politycy maja jeszcze jakies patiotyczne przekonania , natomiast struktury centralne ,ogolnokrajowe to dobrani oportunisci.
    Przyszlosc trzeba budowac na znajomych ,rodzinie ,sasiadach czy kolegach z pracy. Ci maja jeszcze sumienie i wiecej zdrowego rozsadku niz caly „Panteon Polityki Paneuropejskiej” z siedziba w Brukseli i filia na Wiejskiej.

  3. Niech ciapate debile wypierdalają, kurwa nie obchodzi mnie co się z nimi stanie. Mogą utonąć, zostać zastrzeleni, podcięcie gardła, przedawkowanie gwałt. Nie obchodzi mnie to. Ktoś może nasrać na ich zwłoki. Przydałaby się osoba, premier, który ukrywał by swoje poglądy na ciapatych, wraz z rządem i udawał takie „peło” A potem wypierdolił, z Wydziałem wojsk lądowych ds. rozwiązania problemu uchudźców. Ale nie jakimś humanitarynym, tylko porządnym, żeby spróbowali trochę ołowiu.
    Wgl to przydałaby się partia, która najpierw kłamie, I mówi, że wszycy są źli i żeby ludzie tylko w nich wierzyli. I niech potem pierdolną z wielką Polską, skażą komune z wiejskiej. Wypierdolą, na bruk przy zasiłku 500zł ludzi po systemie PRL. I koniec. Gdyby otwarcie robili tak na początku nikt by ich nie poparł, dlatego musieliby wygrać, wyboy i zmienić przpisy dopiero potem ludzie by ich poparli bo by zrozumieli, że dobrze robią.

  4. A jak mówiłem, że będzie ich z 100 albo 200 tysięcy, to nikt mi nie chciał wierzyć.
    Ale ja to widzę w ten sposób, imigranci są tylko przykrywką dla czegoś grubszego. Gospodarka ma podobno się załamać w 2016, co ma doprowadzić do wojny. Jakiś rusek pytający się nas, dlaczego jesteśmy tak bardzo przeciwko rosji i trzymamy z niemcami oraz ameryką, która ma nas w rzyci. Ostrzega on o możliwości rozpoczęcia się wojny w czerwcu, powołując się na jakieś źródła. Dziś z nudów poczytałem sobie trochę różnych teorii, o tym co się wydarzyć ma według biblii i jakichś tam gości od ekonomii. Wszystko mnie z tego bawiło do czasu, aż zobaczyłem na 2 różnych stronach, wpisy podające miesiąc rozpoczęcia się wojny. Był to czerwiec, jeden post był z roku 2014, a drugi z początku 2015. Więc albo trafiłem na „źródła” tego ruska, albo faktycznie coś jest na rzeczy.
    Ale tego akurat jestem w 100% pewien. Jak cena dolara spadnie na łeb, na szyję i w mediach zaczną trąbić o kryzysie ekonomicznym. Możecie być pewni, że to się dobrze nie skończy. Jeszcze do tego Trump ma ogromne szanse na zostanie prezydentem USA i to jest coś czego się boje najbardziej.

  5. Powtórzę to co napisałem dzisiaj pod innym artykułem jako komentarz do czyjegoś wpisu na ten temat. Te sto tysięcy trzeba optymistycznie pomnożyć x4 a pesymistycznie x10 i Polski „nie ma”. Przynajmniej takiej jaką znamy. No i teraz na 120% sprawdzi się Owsiakowe, nieco zmodyfikowane: i „róbta co chceta”. Czekam na entuzjazm lemingów, tych wszystkich „pożytecznych idiotów”, te feministki, tych wszystkich co walczyli przez te 25 lat z „ciemnogrodem”. To teraz będą mieli „jasnogród” rodem z „GW” pod zieloną flagą. PSL będzie miał jak znalazł. I o tym chyba myślał Donald T. mówiąc o „zielonej wyspie”.

    1. Uświadomiłem sobie, że pisząc „Polski nie ma” niektórzy mogą pukać się w czoło: co ty piszesz idioto. No więc przeliczmy:
      1). 100 tys. imigrantów w większości albo i w całości to 100 tys. młodych wypasionych byczków z rozkazem podboju wrogiego terytorium, traktujących rdzenną ludność jako niewiernych do wyrżnięcia albo przerobu na niewolników, zaprawionych w walce zbrojnej albo obytych z wojną czy konfliktami lokalnymi, gotowych na wszystko, łącznie z misjami samobójczymi. Do tego należy dodać ew. sprowadzenie rodzin, chyba, że działania wojenne zaczną się wcześniej. Pożyjemy, zobaczymy… o ile pożyjemy.
      2). Polskie wojsko w większości nieobyte z warunkami prawdziwej wojny w liczbie ok. 100 tys. służby czynnej.
      3). Policja w liczbie ok. 100 tys. na usługach poprawności politycznej co to najpierw musi się dobrze zastanowić czy oddać strzały ostrzegawcze bo później tłumaczenia na kilometry. A jeśli dodać do tego, że policja w krajach już doświadczonych przez problem muzułmański ma poważne kłopoty, to co dopiero nasza, bez doświadczenia?
      4) Ludność nie przygotowana do działań zbrojnych, nie mająca w większości pojęcia o walkach z użyciem czy bez użycia broni. Na wsi ludzie to przynajmniej widły na oczy widzieli… w razie czego. Ale co sam chłop może jak idzie watacha a policja czy wojsko gdzieś tam daleko?

      No, to by było chyba wszystko „w tym temacie”. W takim razie została tylko modlitwa. Bo na rządzących nie ma co liczyć. Czy tych czy tamtych… Jakby nie było wszystkie partie, zdaje się, zasiadające w Sejmie wepchnęły nas w tę wojnę i zależność od biurokratycznych struktur UE. Zdaje się, że należałoby dzisiaj powiedzieć: od Niemców.

      1. Ps.
        No, nie wiem… Napisałem „wszystkie partie”. To prawda. Ale w sytuacji takiej jak ta, PO na pewno jest nie do przyjęcia a reszta do dyskusji, z tym, że nie ma gwarancji. Teoretycznie PiS jest szansą ze względu na największe szanse wygranej w opozycji albo „opozycji” do PO. Pożyjemy zobaczymy. Bo przy PO na pewno POżyjemy…

        1. 100 tys, żołnierzy. Zapomniałeś dodać, że te 100 tys. to również z oficerami, którzy nie będą walczyć, a jedynie wydawać rozkazy. A z tego co wiem, mamy za dużo oficerów w stosunku do szeregowych żołnierzy.

          1. S. Michalkiewicz pisze o nich urzędnicy w mundurach. Cytuję go bo co będę wymyślał jak celne określenie.

  6. „W 2030 r. Polska będzie potrzebować 20 mln pracowników, aktywnych zawodowo będzie zaś tylko ok. 16 mln osób. Imigranci będą mogli w części zapełnić tę lukę. Potrzebna jest odpowiednia polityka migracyjna rządu. Imigrantom należy dać od razu pracę, aby nie siedzieli w obozach – mówi prof. Sławomir Jankiewicz, dyr. Instytutu Finansów i Bankowości w Wyższej Szkole Bankowej w Poznaniu. (Newseria Biznes)”

    Jak rozumiem to jest ta odpowiednia polityka migracyjna, ściąganie imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu? Kiedy oglądam różne reportaże pokazujące tych młodych mężczyzn z Afryki, zwłaszcza Subsaharyjskiej, to zastanawiam się jaką lukę oni mogą zapełnić? Bo chyba nie tych aktywnych zawodowo. Mówimy o ludziach bez wykształcenia, odmiennych kulturowo, mających dość lekki stosunek do pracy.
    Jestem ciekawa jakąż to pracę dać imigrantom aby nie siedzieli w obozach? Po pierwsze setki tysięcy Polaków za pracą wyjechało, więc czy ktoś myśli że na śmieciówce będzie tyrał obywatel Senegalu lub Pakistanu? Nie wspominając o znajomości języka polskiego, który uchodzi za jeden z trudniejszych do nauki? Ten cały pomysł nie ma racji bytu, czego najlepszym przykładem są kraje, które przyjęły imigrantów i do dzisiaj ich utrzymują (a wskaźniki bezrobocia wśród obywateli z Afryki i Bliskiego Wschodu są mało optymistyczne).
    Dorabianie ideologii do przyjmowania mas imigrantów jest urabianiem społeczeństwa. Czy Polskę stać na taki luksus utrzymywania setek tysięcy imigrantów, tylko w imię jakiejś chorej idei tworzenia multi-kulturowego społeczeństwa?

    1. Halo Lilith , lubie czytac Twoje komentarze ,sa one pelne tresci i nietuzinkowe.
      Wiem ,ze cytujecz wypowiedzi roznych smiesznych autorytetow moralnych czy gospodarczych (jak ow prof.Slawomir) tylko ku przestrodze. Pragmatyczne analizowanie podobnego oralnego pierdzenia nie ma sensu , poniewaz sa to wypowiedzi platnych ekspertow na zamowienie.
      O wiele ciekawsza byla by nie ocena cienkich aktorow ,mistrzow drugiego planu ,lecz szukanie rezyserow , kto i w jakim celu organizuje nam ten spass.
      Zapewniam,to nie diatryba ,lecz wyraz uznania.

      1. Dzięki.
        Wiesz, jeśli ci tak zwani eksperci dostają płatne zamówienie na podobne tematy, to niestety ale świadczy to o poziomie naszych rodzimych autorytetów. Jak widać nie tylko politycy są sprzedajni (o czym wszyscy wiemy).
        Mogę darować pewne zaślepienie różnym aktywistom i działaczom (jak Ochojska), po prostu przestali samodzielnie myśleć i żyją w swoim wyidealizowanym świecie. Jednak nie umiem nie kryć pogardy dla różnych naukowców, którzy zamiast rzetelności i obiektywizmu wciskają nam stek bzdur.
        Masz rację, że ciekawsze jest szukanie reżyserów niż skupianie uwagi na aktorach drugiego planu. Jednakże trudno znaleźć tą niewidzialną rękę, powstało już wiele teorii spiskowych, padło wiele nazw organizacji, środowisk polityczno-bankowych etc.
        Wszyscy pewnie mamy swoje sugestie kto i w jakim celu organizuje to humanitarne samobójstwo, chociaż lepiej pewnie zabrzmi white genocide.
        Pytanie jest jednak czy uda nam się powstrzymać ten proces?

        1. Jak Ty to ładnie ujęłaś: „humanitarne samobójstwo”… To na pewno pasuje do „pożytecznych idiotów” typu egzaltowane feministki czy „młodzi wykształceni z wielkich miast”. Przynajmniej dotychczas. Bo raczej nie do „moherowych beretów”. Ale jeśli wziąć pod uwagę, że sprawujący władzę są od początku naszymi wrogami – nawet nie zdrajcami – podszywającymi się pod nas i realizują długofalową, zaplanowaną z rozmysłem strategię, to ta druga nazwa „ludobójstwo białych” pasuje o wiele lepiej.

          1. Ostatnio szwagier powiedział coś bardzo ciekawego, co co prawda tutaj się przewijało, ale jakoś nie przykuwało mojej uwagi. „Uchodźcy” w większości są młodymi mężczyznami, z iphone’ami, przeważnie dobrze ubrani. Przerzut z Libii do Włoch kosztuje, zdaje się, 1000 euro za głowę. Biednego lud średnio zamożnego z Syrii raczej na to nie stać. Ale IS ma dużo kasy ze sprzedaży ropy. Ich misją jest eksport religii pokoju do Europy. Otwarty atak jest jak na razie niemożliwy – logistycznie, kosztowny i spotkałby się z obroną zaatakowanego. Ale biednych „uchodźców” przecież nikt nie zawróci. Konwencje nakazują ich przyjąć i się nimi zaopiekować. Resztę pozostawiam do samodzielnego przemyślenia. „Koń trojański” tutaj najbardziej pasuje.

Dodaj komentarz