333. rocznica Bitwy pod Wiedniem. Sobieski uratował Europę

Rok 1683 zapisał się w dziejach Polski i całej chrześcijańskiej Europy jako jedno z najważniejszych wydarzeń. 12 września sprzymierzone wojska rozgromiły armię turecką oblegającą Wiedeń, zadając tym samym jedną z najbardziej dotkliwych klęsk Imperium Osmańskiemu.

Imperium Osmańskie przez wieki opierało swoją potęgę na podbojach, początkowo głównie obszarów azjatyckich. Jednak w XVII wieku Turcy rozpoczęli podbój terenów europejskich, atakując Bałkany, księstwa rumuńskie, Kretę i Siedmiogród. W roku 1672 zajęli należące do Polski Podole. Polska nie tylko utraciła Podole, ale także zobowiązała się do płacenia Turcji 22 tys. talarów rocznego haraczu, co czyniło z niej lennika Imperium.

Powstanie węgierskich protestantów na terenach należących do Habsburgów, i oddanie tych ziem pod zwierzchnictwo Imperium, realnie zagroziło bytom Austrii i Polski, która od lat prowadziła wojny z Turkami. Wielki wezyr był nieprzewidywalny. Nikt nie spodziewał się, w którym kierunku nieprzyjaciele chcą realizować swoją politykę podboju nowych ziem. Padło na Wiedeń. Porażka Austriaków mogła się okazać katastrofalna w skutkach dla całego kontynentu europejskiego.

Raca wystrzelona ze wzgórza Kahlenberg 11 września 1683 roku oznaczała, że nadciągają posiłki. Nadzieja na odparcie wroga ponownie zakwitła w sercach wiedeńczyków.

Korona Królestwa Polskiego wystawiła prawie 21 tysięczną armię, nie licząc dodatkowego korpusu Hieronima Lubomirskiego w sile 2 tysięcy osób, który został wysłany wcześniej na pomoc cesarzowi. W skład sił polskich wchodziło 10 tysięcy jazdy (105 chorągwi) 2,8 tysiąca dragonii, 7 tysięcy piechoty oraz 2,5 tysiąca husarzy, którzy byli główną siłą uderzeniową polskiej kawalerii.

Łącznie pod Wiedniem armia koalicyjna wystawiła około 68 tysięcy żołnierzy. Polskie oddziały po trzech tygodniach od wyruszenia z Krakowa dotarły nad Dunaj, gdzie 3 września w miejscowości Stetteldorf odbyła się narada wojenna sprzymierzonych państw. Obradom przewodniczył Jan III Sobieski, który podczas tego wydarzenia otrzymał buławę marszałkowską z rąk margrabiego Hermana Badeńskiego, co oznaczało przekazanie naczelnego dowództwa polskiemu królowi. Podczas obrad rady starły się dwie koncepcje ataku. Książę Lotaryński chciał jak najszybciej zdobyć Wiedeń i zmusić Turków do odwrotu. Polski władca miał nieco inne zdanie. Chciał wydać nieprzyjacielowi wielką batalię i zniszczyć większość jego sił, co ułatwiłoby dalsze działania zbrojne chociażby na terenie Węgier. Ostatecznie postanowiono, że wojska podejdą pod stolicę przez tzw. Las Wiedeński i zaatakują według planów polskiego króla.

Pod Wiedniem ponownie okazało się, jaką siłą bojową jest husaria. Sprawnie przeprowadzony atak polskiego króla zadał dotkliwą klęskę pewnym siebie Turkom. Ich porażka była kolejnym sygnałem (po druzgocącej klęsce pod Lepanto prawie sto lat wcześniej w 1571 roku) do zaprzestania działań ekspansyjnych.

Straty Turków szacuje się na około 10 tysięcy osób. Wielu żołnierzy dostało się również do niewoli (około 5 tysięcy). Wojska cesarsko-polskie straciły łącznie 1,5 tysiąca osób.

„Venimus, vidimus, Deus Vicit!”, czyli „przybyliśmy, zobaczyliśmy, Bóg zwyciężył!” pisał Jan III Sobieski do papieża Innocentego XI. Do żony zaś: „Bóg i Pan nasz na wieki błogosławiony dał zwycięstwo i sławę narodowi naszemu, o jakiej wieki przeszłe nigdy nie słyszały”.

źródło: historykon.pl / PAP

58 komentarz do “333. rocznica Bitwy pod Wiedniem. Sobieski uratował Europę

  1. Kiedy Husaria ruszała do szarży wojska niemieckie i austriackie przerwały walkę, żęby zobaczyć Polskie uderzenie. Wiedeń jest owiany chwałą, ale prawdziwą klęskę Turcy poniesli dopiero pod Parkanami, tam Sobieski zadał im prawdziwy cios i zniszczył ich potęgę. A najbardziej to dostali wpierdziel pod Chocimiem od Polaków – 600 Husarzy rozgromiło 10 000 turków. Sułtan aż zaczął płakać z bezsilności , jak zobaczył, co 600 husarzy robi z jego 10 tyś. armią. Łza się w oku kręci. Husaria była wojskiem które nie miało sobie równych

      1. Na szacunek i podziw zasługują, Wygrywali bitwy nie do wygrania, nawet z kilkunastokrotnie liczniejszym wrogiem. Tam gdzie się pojawiała ich chorągwia wróg już trząsł portkami a najemne wojska chyba szwedzkie (ale nie jestem pewien ) zaznaczyły w umowie, że mogą się bić z każdym tylko nie z Husarią smile Choć nie wiem czy to jest prawda, bo nigdzie w żadnym tekscie się z tym nie spotkałem a słyszałem to od nauczyciela w szkole.

        1. Z ta klauzula w kontrakcie najemnikow korpusu de la Gardie zastrzegajaca sobie zwolnienie od walki z husaria to prawda! Rzeczywiscie slawa husarii , najlepszej jazdy wszechczasow rozeszla sie po calej Europie.Laczyla ona mase uderzniowa jazdy ciezkiej i lekkosc manewrowa jazdy lekkiej ,fenomen ,ktorego nikt wczesniej ani potem nie potrafil skopiowac!.Nie bez kozery mozemy powiedziec ,ze to nie Amerykanie ,ale to my mielismy pierwsi bombe atomowa i to juz 350 lat temu ,a nazywala sie ona …husaria!Zmiatala ona bezlitosnie wszystko co smialo stamac jej na drodze! Pod Kircholmem krol szwedzki mial 15 tys. zolnierza przed ktorym najwieksze niderlandzkie twierdze ,bez jednego strzalu otwieraly bramy !Kiedy szwedzcy wodzowie ostrzegali go ,zeby nie dawal pola husarii ,to ten ich wysmial wolajac ,ze jest nas 5x wiecej i wyprowadzil wojska do frontalnego ataku.Swiadek tej batalii pisze ,ze po dwoch pacierzach armia szwedzka przestala istniec ,a krol ledwo uszedl z zyciem!.Pod Kluszynem Moskal mial 7-io krotna przewage i chociaz husaria juz po pierwszym uderzeniu skruszyla jedyne kopie (tabory zostaly w tyle) to jej powtorne falowe ataki rozbily w proch i pyl moskiewska potege!Do dzisiaj w rosyjskich szkolych uczy sie o tym dzieci….

          1. Przy okazji należy wspomnieć tutaj o towarzyszach pancernych. Dla objaśnienia dodam, że z towarzysza pancernego łatwo było przezbroić i zrobić z takiego jeźdźca husara. Stanowili mocne wsparcie husarii w czasie ataku. Gdy husaria atakowała od czoła główne siły wroga wtedy towarzysze pancerni atakowali skrzydła wrogiej armii. Razem stanowili polską zabójczą broń.

          2. towarzysza pancernego NIE można było „przezbroić” na Husarza , nie te konie ( skąd to wytrzasnąłeś !) konie , inaczej ćwiczone – do jazdy kopijniczej atakowały ławą bok w bok , niewychylając się ani o pół łba do przodu , z pełnym obrotem w miejscu po skruszeniu kopii całego szeregu na raz . Pancerni to atak na skrzydła z atakiem w chmarze . żadna chorągiew nie mieszała się nigdy i nie wymieniała towarzyszy miedzy sobą . PS. mój pradziad walczył pod Wiedniem , mam to odnotowane w kronikach rodzinnych – Selim Jasiński

    1. skręca mnie ze wstydu kiedy czytam te żałosne legendy o wspaniałej husarii która w rzeczywistości toczyła boje głównie z fatalnie uzbrojonymi chłopami ukraińskimi i z nikomu nieznanymi gośćmi z inflantów ( często ponosząc porażki ) – piszesz o płaczącym sułtanie ??? może jeszcze zachwyceni niemcy austracy i turcy odśpiewali dumkę na dwa serca kiedy doświadczyli tej polskiej husarskiej wspaniałości ??

      1. Możesz nie pałać sympatią do Husarii, ale faktom historycznym nie zaprzeczysz. Jancarzy to było dobre wojsko, ogólnie Turcy dysponowali dobrym wojskiem. Husaria walczyła z zawodowym wojskiem szwedzkim które posiadało najlepszą piechotę w Europie. , Żeby Ci to przedstawić: W miejscowości Kutyszce dwie chorągwie Husarskie w sile 125 jeźdzców każda natkneła się na straż tylnią wojsk rosyjko-kazackich które uciekały przed naszym wojskiem. Pierwszy dowódca zobaczył przed sobą 3,5 tyś, (1 tyś ciężkozbrojnych rajtarów i 2.5 tyś piechoty) długo się nie zastanawiając uderzył na nich mając tylko 125 ludzi, wprowadził chaos w szeregach wroga i nagle nadjechała druga chorągiew i od razu ruszyli do szarży. Rozbili ten 1 tyś rajtarów którzy zaczeli uciekać i tratować własną piechotę, Husaria ruszyła za nimi w poscig miażdząc po drodze tą piechotę po czym wróciła przejechala jeszcze raz po piechocie tnąc co się da. I to są fakty Historyczne i takich akcji było mnóstwo!!! Husaria miała wielkie morale i byłą niezwykle dobrze wyszkolona. Szwedzi bali się wychodzić z z okopów ( czy jak to się w tamtych czasach nazywało) widząc Husarie. Zdobyliśmy Moskwe i siedzieliśmy tam dwa lata zanim zaczeliśmy tam przesadzać i nas wywalili smile Nawet oficerowie z zachodniej Europy przyglądając się co potrafi nasza jazda stwierdzili, że nic nie jest w stanie jej zatrzymać.

    2. Smuci mnie, gdy wpisy o polskiej Husarii zawierają tylko peany na jej temat, bez najmniejszej nawet wzmianki dlaczego Husaria był naprawdę nie do pokonania. Dlatego wielu czytających często po prostu nie dowierza, myśląc że Polacy jak zwykle „koloryzują”.

      Dlaczego nikt nawet nie wspomni o tym, jak naprawdę wyglądał atak chorągwi husarskiej, a filmowe urywki „z szarży” są po prostu żałosne? – wszak gdyby Husaria atakowała tak jak pokazują na tych filmach, nigdy by nie zwyciężyła w tylu bitwach.
      Dlaczego każdy reżyser z uporem maniaka wyposaża Husarza w „skrzydełka” i w kopie średnio o 1 meter za krótką? Dlaczego w opisach nikt nie kładzie nacisku na fakt, że Husaria atakowała „kilkakrotnie”? – bo przecież złamana kopia już się do niczego nie nadawała, a pozostałym w ręku „kikutem” mógł towarzysz co najwyżej zdzielić wroga w łeb, wielkiej mu krzywdy nie czyniąc.
      Dlaczego nikt nie opisuje „szyku” w jakim chorągiew rozpoczynała atak i jak ten szyk zmieniał się w miarę zbliżania się do nieprzyjaciela?

  2. Za czasów Sobieskiego nie było „poprawności politycznej”. Zatem można było śmiało lać najeźdźcę. Teraz oddajemy dobrowolnie Europę islamskiej dziczy we władanie w obawie, aby nas nie posadzono o rasizm, faszyzm, ksenofobię, czy inny jeszcze wymysł lewackiej propagandy.

    1. Prawda, po stokroć prawda!!! Kiedyś ludzie mieli więcej honoru i godności niż dzisiaj. Potrafili walczyć o swoją Ojczyznę, kiedy była taka potrzeba. No ale wtedy jeszcze nie było takiej lewacko-masońskiej sitwy, która mieszała ludziom w głowach zatrutą propagandą. Historia lubi się powtarzać, a obecne „elity” rządzące UE widocznie jej nie znają albo ich ona nie interesuje. A szkoda, bo gdyby znali historię Europy, to może wyciągnęliby odpowiednie wnioski. Jeśli Europa przetrwa tą islamską inwazję, to (rzetelni) historycy nie pozostawią suchej nitki na większości europejskich polityków…

    1. to było już wcześniej już w takich niemczech w latach 80-90 tylko że wtedy przyjeżdzali ludzie różnej maści i część miała dobre intecje żeby zarobić bo bez przyczyny przed tym kryzysem nie wzięło się ot tak 5 mln turków oczywiście większość żyje z zasiłków i zachowuje się jak bydło ale część z nich coś tam robiło a teraz wpuścili najwiękasze bydło jakie tylko europa widziała

  3. Jedna rzecz tu nie została wymieniona. Najistotniejsza.
    Zanim Sobieski dotarł pod Wiedeń nawiedził dwa Sanktuaria Maryjne. Był wielkim czcicielem Matki Bożej, Maryji.

    Niech sobie wszyscy entuzjaści „czystej wiary” darują swoje wpisy. Entuzjaści „czystej wiary” liżą aktualnie tyłki muzułmanom na Zachodzie.

  4. Niestety my Polacy uwielbiamy wyolbrzymiać swoją rolę. To zwycięstwo, aczkolwiek piękne, i zarazem ostatnie wielkie z czasów I RP nie miało większego wpływu na dalsze losy świata. Po pierwsze dlatego, że zaraz po niej Sobieski na fali popularności mógł rozprawić się z opozycją w kraju i przeprowadzić niezbędne reformy. Po drugie, jak każde z wielkich triumfów oręża polskiego, nie zostało ono wykorzystane. RON mogła wtedy odzyskać Kamieniec Podolski i zniszczyć Chanat Krymski w ramach Świętej Ligi. No i wcale husaria nie uratowała Europy. Kolejny mit. A dlaczego? Ano dlatego, że Turcja na zachodzie miałaby potężnego katolickiego władcę w postaci Ludwika XiV, który byłby w stanie zmobilizować 280.000 dobrze wyćwiczonych i wyposażonych żołnierzy. Pokonałby Turków chociażby dla sławy, której tak mocno pragnął. No i na koniec warto dodać, że Turcja i tak nie mogłaby utrzymać tych terenów, ponieważ była otoczona przez wrogie państwa: Persję, Rosję, Rzeszę, Polskę, oraz Wenecję na morzach.

    1. Niczego nie potrzebujemy wyolbrzymiac Poitiers i Wieden spina jedna historyczna klamra i to ona stanowi nasza europejska tozsamosc! Wewnetrzne problemyz jakimi borykal sie wtedy Sobieski ,zeby zapewnic swojemu synowi Jakubowi sukcesje nie maja nic wspolnego z owocami tego wielkiego zwyciestwa ,ktore zadecydowalo o przyszlosci Europy!.Gdyby husaria nie dala pod Wiedniem rady ,to nikt by juz nie byl w stanie stawic Turkom oporu.! Przede wszystkim uderznie Turkow kierowaloby sie na Niemcy i …Rzym! Ludwik XIV skonfliktowany z papiestwem sprzyjal skrycie tureckim zamiarom a gdyby juz pozniej nawet zorientowal sie w prawdziwym ich celu ,to byloby juz za pozno!Po zwyciestwie pod Wiedniem Kara Mustafa dostalby posilki a wojska tureckie rozlalyby sie po Niemczech i Wloszech i w koncu zwrocilyby sie przeciwko Francji ,ktora wcale nie bylaby w stanie wystawic 380 tys. armii! .Po wojnach z Hiszpania i Holandia Francja byla finansowym bankrutem !Dla porownania Polska liczaca z poczatkiem XVII w. 11 mln. ludnosci (przed Potopem) mogla wystawic gora 100-120 tys. armie a Francja ze swoimi 18 mln. mialaby wystawic 380 tys.? Niemozliwe! Na koniec mala dygresja : Turcja zawsze otoczona byla przez Persje ,Rosje ,Polske ,Wenecja (Rzesza byla militarnym pionkiem i nawet nam nie zagrazala)) a podeszla z granicami pod Wieden i trzymala twardo w garsci cale Balkany.Potege jej dopiero zlamal Jan III Sobieski i tureccy historycy sami to przyznaja zarzucajac Polsce krotkowzrocznosc ,bo przeziez monarchia Habsburska po niespelna 100 latach odplacila sie Polsce rozbiorami,ale ,jak to pisal Kipling,jest to juz calkiem inna historia!

      1. Francja nie była jeszcze wtedy bankrutem, dopiero za kolejnych ludwików zaczęły się finansowe perturbacje, król słońce prowadził wojny właściwie do końca swoich dni. Z pewnością pokusiłby się o odbicie Wiednia, wszak od stuleci Francuzi walczyli z Habsburgami o dominację w Europie. Taki kąsek jak stolica największego wroga byłby dużym magnesem. I na pewno papież po takim sukcesie by się z Ludwikiem pogodził i przyznał tytuł obrońcy chrześcijaństwa. Wyczerpani oblężeniem Turcy raczej nie stawiali by dużego oporu (jak w 1529). A co do udziału Austri w rozbiorach to już inna historia (obawa przed rosnącąm potęgą Prus i masa innych czynników). A, jeszcze jedno. Rzesza była militarnym pionkiem? Ciekawe. Polecam prześledzić dzieje wojny XXX-letniej i Potopu szwedzkiego.

  5. W 21 wieku i pod koniec 20 najeźdźców wpuszcza się do Europy w ramach społeczeństwa otwartego, pozwala się im molestować, gwałcić, mordować w końcu kara śmierci jest nie zgodna z wartościami UE kołchozu a bronienie się i zabicie napastnika / bandyty
    to przekroczenie granic obrony koniecznej smile
    Jan 3 Sobieski przewraca się w grobie.

Dodaj komentarz