Australia: Niecodzienny protest


Trzech mężczyzn próbowało wejść do australijskiego parlamentu w Canberze  z zasłoniętymi twarzami. Jeden z nich miał na sobie burkę, drugi kask motocyklisty, zaś trzeci biały kaptur Ku Klux Klanu.

Mężczyźni zostali powitani przez urzędnika do spraw bezpieczeństwa na zewnątrz budynku w poniedziałek rano, który stanowczo powiedział, że nie można wejść w kasku, ani w stroju Ku Klux Klanu. Ostatecznie aby dostać się do parlamentu byli zmuszeni zdjąć nakrycia głowy. W przypadku „kobiety” w burce nastąpiło zamieszanie wśród pracowników ochrony.

Trzej mężczyźni, którzy zorganizowali tę akcję to Sergio Redegalli, Nick Folkes i Victor Waterson. Poprzez swój happening chcieli pokazać równych i równiejszych wobec prawa. Inicjatorzy akcji wzywają do ogólnokrajowego zakazu noszenia w przestrzeni publicznej muzułmańskich chust i burek, które zasłaniają całą twarz.

Zgodnie z zasadami bezpieczeństwa parlamentu, muzułmańskie kobiety, które noszą burkę lub nikab, mogą przebywać w parlamencie, jeśli  pokazały swoją twarz podczas „normalnej kontroli bezpieczeństwa”.

źródło: BBC

7 komentarz do “Australia: Niecodzienny protest

  1. W naszej kulturze twarz zakrytą ma: bandyta podczas napadu lub skazaniec podczas egzekucji. Nie zgadzam się być przymuszana do oglądania takich przerażających widoków (tj. zaworkowanych ludzi, bo nigdy nie wiadomo, czy kobiet) w moim kraju. A to już się przecież zdarza. Nikogo z władz nie obchodzi MOJE prawo do MOICH uczuć i obrona tego mojego prawa.
    Dopuszczalne wyjątki zakrywania twarzy to specjalsi (też mnie to przeraża, ale rozumiem potrzebę maskowania) albo prace, w których zakrycie ciała jest wymogiem bhp (spawanie, odlewnictwo, inne).

  2. @bk Pozwól, że przytoczę takie porównanie a nie inne. smile Polska to największy producent filmów porno na świecie. Wszelkie inne firmy pornograficzne mogłyby się uczyć od naszych rządzących. A my jesteśmy niczym Sasha Grey, czyli j… ostro w tyłek. Może i to bardzo wulgarne porównanie, ale bardziej dosadnie i prawidłowo tego już chyba nikt nie wyrazi. smile

    1. W sedno. A mówienie o tym to „islamofobia” itp. Porównanie z Sashą chya i tak nie jest pełne. Ona ma za to płacone i to chba nieźle. A nas nie dość, że d*ją, to jeszcze okradają, tfu.
      Ale mnie chodziło tylko o to, by kolejny raz powiedzieć, że nie, nie muszę/musisz/musimy ja, Ty, on, ona, ono, potulnie znosić takiego traktowania naszych(?) władz i praw. Mamy prawo choć do tego, by głośno powiedzieć, co myślimy, co nas boli. Nie, nie ma zgody na nierówne traktowanie obywateli (muzułmance wolno mnie straszyć, mnie nie wolno „zestresować” muzułmanki żądaniem zrzucenia worka ze łba). Nie, to NIE jest demokratyczne. Nie, to NIE jest zgodne z prawami człowieka (bez względu na to, co o tym wyją wielbiciele muslimów).
      Taka jest prawda.

  3. Jeśli wejdziesz między wrony musisz krakać jak i ony. Niemuzułmanie muszą w krajach muzułmańskich dostosować się do tamtejszych obyczajów. To samo powinno dotyczyć ciapatych w krajach chrześcijańskich. Amen!

Dodaj komentarz