Francja: Muzułmański sklep musi sprzedawać wieprzowinę i alkohol

Władze Colombes, jednego z północno-zachodnich przedmieść Paryża, zażądały od właściciela lokalnego supermarketu halal, by zaczął sprzedawać wieprzowinę oraz alkohol.

Francuskie władze uznały, że Mini-market Good Price dyskryminuje, ponieważ sprzedaje tylko produkty halal. Wyjaśniono również, że sklep łamie zasady swojej licencji, która wymaga, by był sklepem spożywczym, a nie specjalistycznym.

Zgodnie z umową, którą Good Price podpisał z właścicielem lokalu, w budynku miał funkcjonować sklep ogólnospożywczy. Na piśmie nie zawarto żadnych informacji o tym, że sprzedawane będą wyłącznie produkty halal, działalność sklepu potraktowano zatem jako naruszenie kontraktu.

Burmistrz Colombes Nicole Goueta osobiście złożyła wizytę w sklepie i poinformowała jego właściciela, iż musi włączyć do sprzedaży wieprzowinę oraz alkohol, inaczej samorząd będzie chciał skrócić umowę wynajmu.

Teraz sprawa trafi do sądu. Właściciel supermarketu nie chce się dostosować.

Materiał chroniony prawem autorskim. Kopiowanie i wykorzystywanie treści opublikowanych na stronie ndie.pl zabronione. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.

68 komentarz do “Francja: Muzułmański sklep musi sprzedawać wieprzowinę i alkohol

    1. Słabo, a wpisanie „halal” w wyszukiwarkę to zadanie któremu sprosta prawdopodobnie nawet przedszkolak, zwłaszcza uwzględniając fakt, że teraz dzieci w wieku 3-4lat już się odmóżdżają tabletami etc.
      W prostym przekazie to krótko nazwane „rzeczy dozwolonych dla muslimów” w wyżej wymienionym kontekście jest to po prostu muslimska dieta. Jeśli Twoje pytanie miało być dowcipem a ja go nie załapałam, to albo ja mam spaczone poczucie humoru, albo Ty nie masz go wcale. Pozdrawiam.

      1. Nie zapomnij o tym, że krew też jest nieczysta.Dlatego doprowadzają do podobno szybkiego wykrwawienia. Czas pomiędzy przecięciem głównych naczyń krwionośnych,a utratą przytomności,wynosi 20 sec dla owiec i ponad 2min dla bydła.
        Podobno
        Ciekawe jak długo wykrwawiałby się muzułmanin i czy też szeptałby słowa „bismillah”

      1. Tak, błąd rozumowania. @Patriota już wyjaśnił.
        Ale postaram się jeszcze raz, na bardziej wyraźnym przykładzie.
        Posiadasz budynek w którym znajduje się miejsce na lokal handlowy (nie pamiętam jak to się nazywa, ale każdy chyba wie o co chodzi). Zgłasza się do Ciebie Janusz biznesu, że z chęcią wynajmie na okres dwóch lat, firma legalna zajmująca się „wszystkim i niczym”. Mówi, że będzie do sklep celujący w singli itp, itd. Nic, co mogłoby wzbudzić podejrzenia.
        Aż do „wielkiego otwarcia”… sex-shopu. No chyba byś się wkvrwił, nieprawdaż?

          1. To właśnie ty nie rozumiesz. Porównanie jest jak najbardziej na miejscu.
            Ar..us zrobił sklep specjalistyczny, specjalizujący się w żarciu dla bru..sów, a nie sklep ogólnospożywczy.
            Dokładnie tak samo jest z seks-szopem, jest to sklep specjalistyczny.

          2. Gość ,ma racje a wy się na niego rzuciliście bo nie poszedł ślepo za hurra „przywalić emigrantowi”.Niestety pokazuje paradoksalnie jak wyprane mózgi wy macie.Nie macie pojęcia czym jest wolność.A podobno mamy WOLNOŚĆ i jeżeli ja sobie otworze sklep to mam w nim prawo sprzedawać te produkty spożywcze które mi się podobają.Nie chce powiedzmy sprzedawać chipsów i ogórków i co ktoś mi zamknie sklep bo mam „ogólnospożywczy” zatem winienem mieć w nim chipsy i ogórki? Co za brednia.Problem by się pojawił gdyby ktoś z powodów ideologicznych właził do mojego sklepu i żądał ode mnie bym czegoś NIE SPRZEDAWAŁ .Jeżeli nie łamie prawa handlując tym czym handluje to nikogo nie powiano interesować co mam w sklepie i czego w nim nie mam.Brakuje jakiegoś towaru to zapraszam do sklepu obok gdzie są chipsy i ogórki i gdzie ja nie stoję po zamknięciu z transparentem „pracz z ogórami”[bo skoro ja ich nie uznaje to nikt nie powinien ich mieć w sklepie]Doszło do was? Nie wszystko co wydaje się niewygodne dla waszego przeciwnika jest wygodne dla was, chociaż tak najłatwiej myśleć.

          3. to zależy od miejsca… to czy możesz mieć co chcesz
            W niektórych punktach są jakieś oczekiwania i jeśli nie spełniasz warunków i przystajesz na swoich musisz zmienić miejsce Dlatego to czego oczekuje społeczeństwo w danym miejscu tak będzie i tu masz swoją wolność Jak chcesz być inny na przekór oczekiwaniom otoczenia to na obrzeża miasta albo zmieniasz kraj Takie prawo dżungli

          4. Gdyby było tak jak mówisz to bym zbankrutował i MAM święte prawo zbankrutować.Ludzie na prawdę nie widzicie jak nakładacie sobie kajdany na łapy i się cieszycie przy tym jak dzieci. Żaden urzędnik nie ma prawa nakazywać co w moim sklepie który za własne pieniądze zaopatruje , wynajmuję i płace podatki mam jeszcze sprzedawać[O ile nie sprzedaje czegoś na co potrzeba dodatkowego zezwolenia i pod szyldem spożywczak nie handluje oponami zimowymi]. Prowadzę sklep spożywczy sprzedaje artykuły spożywcze nie mam obowiązku mieć ich wszystkich by dogodzić każdemu.Czy od teraz będziecie pikietować pod sklepami spożywczymi w Polsce bo [w większości}nie mają np ryb [zwłaszcza świeżych] baraniny, dziczyzny[dziczyzna jest wszakże typowo staropolska kuchnią]….

          5. nie… nie będziemy bo obca kulura nie próbuje nam narzucać czegoś na naszym podwórku… Ja pisze o sytuacji zachodniej i wiem o czym pisze Tam często planuje się asortyment małego centrum żeby było praktycznie W Polsce też się to zdarza Chyba że po prostu do skutku ktoś plajtuje aż załapie się z asortymentem pod ludzi w danym miejscu…

          6. Więc ustalmy co tutaj jest niby problemem? To że gościu nie plajtuje mimo,ze sprzedaje „produkty obce kulturowo”.A może to że ich polityka „opiekuńcza zaczęła gonić własny ogon” Przeczytaj to co napisałeś ” Tam często planuje się asortyment małego centrum żeby było praktycznie ” i w związku z tym jak najbardziej jest twoim zdaniem na miejscu „urzędnicza interwencja gdy robisz coś nie zgodnie z przyjętym standardem- nie widzisz pod tym zdania „albo jesteś wygodny dla nas i naszej polityki albo sp….aj” bo ja widze.I jeżeli boli cię to,ze takie sklepiki jakoś nie plajtują a „tradycyjne” tak to powtórzę za tobą „prawo dżungli i oczekiwania” ale to temat na zupełnie ną rozmowę.Rozumiem ból, w końcu wszyscy jesteśmy teraz na stronie jakiej jesteśmy i zdajemy sobie sprawe,że mamy spory problem.Ja nie chce by Państwo kazało mi coś sprzedawać coś w moim sklepie by „zadowolić większość”bo jak raz sobie takie prawo przywłaszczy to jutro na tej samej zasadzie zakaże sprzedaży wieprzowiny i alkoholu w całej Francji gdy „tradycyjne” stanie się mniej wygodne i „mniejszościowe”. Pozdrawiam

          7. Tak wolnościowo pochodzisz do tego sprzedawcy, Ale zapominasz o właścicielu budynku. Ktoś prowadzi swój sklep i chce w nim sprzedawać co chce. No i o ile posiada własny budynek jest ok. Jeśli właścicielowi budynku nie podoba się poruszony
            Prowadzony sklep, to nie będzie już chciał udostępniać lokalu. Nie możemy zmusić nikogo by wynajmował komuś lokal wbrew własnej woli.

          8. Masz racje, ale mam byc szczery? skoro nie chciał wynajmować komuś kto handluje takim towarem a nie innym [spożywczym] to mógł po „mordzie ocenić” i nie wynajmować tej konkretnie osobie {zakładając że oczywiście obyło się bez pośredników]bo logicznym było ,ze taka osoba prawdopodobnie będzie preferowała „własne” i z róznych powodów nie będzie handlowała pewnymi produktami.Trochę mętnie jest to tłumaczone i mam wrażenie,ze właścicielowi nie tyle przeszkadza towar co może klienci sklepu , osoba ta widać zmieniła poglądy lub zaczęła widzieć w tym zagrożenie dla swojej własności…Trudno mi mu współczuć w mojej ocenie jego wolność nie została naruszona, wykazał się jedynie krótkowzrocznością, naiwnością, może i chciwością. Troche jak cała polityka multikulti w pigułce- zaprasza się kogoś kto rzekomo ma być „opłacalny” i nie sprawdza wpierw czy „będzie sprawiał kłopoty” i kto zacz..

          9. wolność masz w swoim wc,srasz ile chcesz i co chcesz, przy wynajmie są zasady, nie chemiczne a biznesowe.Wynajmę na takich i takich warunkach, nie spełniasz… spierdalaj.kumasz???

          10. Nie dyskutuje z pewnym typem ludzi więc zastosuj się do swojego ostatniego zdania i próbuj robić wrażenie na osobach o twoim poziomie.Dobrej nocy smile

          11. Bo nie masz argumentów,więc pici,pici lewaku.Jak ci wy….ją Kobiete, …lewak pewnie ma pedała w rowerku,albo 2…to nie poczuje,oni to kochają

          12. I nie pisz Pozdrawiam.Pierw poszperaj na tym forum,czego chcesz, nie pasi to se załóż bloga, …AVE

          13. Tak Ty masz argumenty, emocjonalny bełkocik i parę wulgaryzmów, i oczywiście uniwersalny „ty lewaku”dorośnij lub zmądrzej , to porozmawiamy.Co do forum to kiedyś był tu poziom dzis tylko dno i tacy jak ty na których zarabia się kasę serwując to co chcą usłyszeć by wylądować frustracje {cytujac kolegę wcześniej prawo dżungli i oczekiwania] kiedyś jakaś misja dziś szmal, dlatego nie często zaglądam- bo nie po newsy się tutaj zaglądało.Pozdrawiam.Troche nie na temat ale swoich argumentów już użyłem, zostałem za to „odrzucony przez stado” , bo ślepo nie „atakuje” czy nie popieram jakiejś formy w ich mniemaniu „ataku na wroga” .Nudy. Pozdrawiam jeszcze raz smile

    1. Naprawdę trzeba Ci to osobno tłumaczyć? Przecież w artykule jest to wyraźnie zaznaczone. Sklep, miał być spożywczy a nie specjalistyczny.

      Jest różnica pomiędzy sklepem monopolowym a spożywczym, nieprawdaż?

      Taka sama zasada funkcjonuje w tym przypadku.

      Gdyby od samego początku przed podpisaniem umowy, zaznaczył, że ma być to sklep typowo muzułmański (jedynie z produktami dozwolonymi w islamie) to zapewne tej licencji by nie otrzymał.

      Inaczej mówiąc, okłamał właściciela obiektu, żeby obejść zakaz.

      Tak więc właściciel ma pełne prawo aby stawiać w tym momencie warunki.

      Pozdrawiam

      1. Widzę, że masz komunardzkie zapędy do dyktowania, co kto sam może na swoim robić, a czego robić nie może… w ogóle obijamy się o patologiczny system licencyjny – że urzędas decyduje co możemy robić, a czego nie… do tematu:

        1. Po pierwsze, primo, i to „wyraźnie zaznaczę” – za Tobą: a sklep specjalistyczny nie może być spożywczy? Hmm?!
        2. Po drugie, primo: a któż to określa czym jest sklep specjalistyczny? – to akurat mało ważne.
        3. Po trzecie, primo ultimo: czy któryś z warunków umowy – nie jakieś domniemane bajdurzenia – sprzedawca złamał?!
        4. I po czwarte, primo maximo ultimo: okłamał, żeby obejśc zakaz? JAKI ZAKAZ? Podaj konkret – bo o tym stanowią warunki umowy: był nakaz sprzedarzy świniaka i okowity? Nie? To co tam wyjesz! O warunkach mówią zapisy umowy – złamał któryś?

        Podam analogię: decydujecie się na założenie salonu/sklepiku sprzedaży GSM. I sprzedajecie Sony, Ericsson, Samsung. I nagle ktoś wam przychodzi i mówi: macie sprzedawać też iPhone’y i LG. A wam z Apple i LG nie po drodze (czy to głupie opłaty itp. itd.). Co to kogo obchodzi?! Ale nie! – macie mieć iPhone i już! Proste???

        Tylko w Isusie Chrystosie zbawienie – „JA jestem Droga, Prawda i Żywot”

        1. Ja ci odpowiem inaczej-np. twoi dziadkowie zgineli na wojnie zarznieci przez nazistów -teraz Ty wynajmujesz lokum niemcowi -to taki przykład -wiec sie nie denerwuj:):)….no ,więc wynajmujesz pod sklepik np. z jakimiś pamiatkami okolicznosciowymi -i oki-tyle że niemiaszek będzie sprzedawac tylko nazistowskie emblematy i inne tego typu pierdoły-więc co ? Twoje lokum wynajete i pozwolisz?…ja bym mu łomot taki zrobił że nie miałby sił na prowadzenie interesu.

        2. Czepiasz się. Sklep z żywnością halal jest specjalistyczny tak samo jak sklep z żywnością koszerną, warzywniak, mięsny czy monopolowy. Omijasz natomiast rzecz istotną: z czego wziął się problem? Komuś to w końcu nie pasowało że tam jest halal a nie każda żywność. Przypuszczam że licencja na ogólny spożywczak jest tańsza, a jak klienci zaczęli pytać o kiełbachę to usłyszeli że kiełbacha jest haram i jej nie będzie. No to ktoś się zjeżył i poskarżył. Tylko że z tego wynika jeszcze jedno: sklepikarz zrobi pewnie kwity na halal a pani burmistrz – z racji napływu amatorów halal – kolejnych wyborów nie wygra. Ale przynajmniej pokazała kto w mieście rządzi i bardzo dobrze.

          1. warzywniak nie jest specjalistyczny,marchew, pyry,cebula czoch.kapusta por i inne warzywa to warzywa.jabłko gruszka,czereśnia-owoce.miód orzechy to nie warzywa a sie kupuje

          2. przepisy unijne to papier toaletowy w mym kibelku.owoce nie rosną w gruncie.Jak cioty są nie uczone to niech zdychają

          3. No masz, poszukaj jeszcze może jakaś kropka albo przecinek leży krzywo to też się przyczep. No to zieleniak, lepiej? Albo rolno-spożywczy.
            A jak uważasz że nie jest specjalistyczny to uruchom zieleniak i zacznij w nim sprzedawać chleb i mleko, życzę sukcesów i do pierwszej wizyty sanepidu.
            p.s. orzechy to nasiona, to jeszcze łapiesz się pod nasienniak, a z miodem pod pszczelarski itd

        3. Gdybyś użył czasem własnego mózgu, nie byłoby tutaj żadnego problemu.
          Dlaczego? Ponieważ SAM ROZWIĄZAŁEŚ SWÓJ PROBLEM tyle, że tego nie zauważyłeś, zaślepiony nie wiem, głupotą, nienawiścią?

          Widzę, że masz komunardzkie zapędy do dyktowania, co kto sam może na swoim robić, a czego robić nie może

          Czy ten muzułmanin był u siebie, w swoim lokalu? NIE. Wynajmował go od kogoś z kim podpisał umowę, że będzie to sklep ogólnospożywczy a nie muzułmański.

          Tutaj nie potrzeba żadnego rozwodzenia się nad sprawą. Jak sam napisałeś, WŁAŚCICIEL MA PRAWO ROBIĆ U SIEBIE CO MU SIĘ PODOBA. I dlatego właśnie nakazują islamiście sprzedawać wszystko na co się zgodził podpisując umowę.

          Pozdrawiam

          1. Pomijając już tam co kto zauważył czy czym się zaslepił, jakie zapędy ma:
            Chciałnym zobaczyć umowę i jej warunki: wtedy wszystko jasne będzie. Bo na razie spekulujemy. Pozdrawiam.

          2. Nie odwracaj teraz kota ogonem.

            Skoro sama burmistrz wzięła w tym udział, znaczy, że umowa jednak wskazywała jednoznacznie, że właściciel miał do tego prawo. Myślisz, że urzędnik we francji stawiałby się na linii ognia gdyby coś było nie tak? Wątpię.

            Pozdrawiam

      1. Własnie w tym problem,ze skoro jesteśmy na stronie jakiej jesteśmy to wszystko musi sprowadzać się do osoby ale tutaj tak nie jest. Odejdźmy na chwile od tego kim jest ta osoba i skupmy się na samym artykule który traktuje o jakimś kuriozum.Nakazie sprzedaży określonych produktów w MOIM WŁASNYM SKLEPIE.Jeżeli to byłby powiedzmy sklep spożywczy sprzedający produkty jedynie kilku marek[powiedzmy Y I Z} to czy ktoś ma prawo żądać ode mnie bym sprzedawał w nim dodatkowo markę X?Sklep jest spożywczy sprzedaje artykuły spożywcze [jak rozumiem nie zakazane ani nie wymagające dodatkowego zezwolenia skoro problemem jest,ze czegoś nie ma a nie że jest] więc w czym problem?

        1. nie ma wieprzka ?TO JA jestem dyskryminowany, bo go nie ma, nie ma piwa? dyskryminowany jestem.Mam prawo jeść to co lubię i nie podchodzi pod kanibalizm.Płacę podatki, żądam, a nie pochylam kark.Własny sklep posiadasz w własnym obiekcie budowlanym,-wynajmujesz -są zasady w umowie wynajmu

          1. Owszem pochylasz, bo kijaszek ma dwa końce i ktoś od ciebie będzie żądał coraz więcej i więcej…

    2. Sprzedając tylko halal, złamał warunki umowy. Sklep specjalistyczny, nie jest sklepem spożywczym. Nie ma więc mowy o narzucaniu,czy wymuszaniu czegokolwiek.
      Sprawa jest prosta, nie potrafisz się dostosować do zasad i reguł panujących w EU, możesz zawsze wrócić do swojej macierzy.

    1. Tyle, że właściciel lokalu może się nie zgodzić na sklep specjalistyczny i o to właśnie jest spór. Właściciel zgodził się na sklep spożywczy. Jeżeli tamten przemianuje go na sklep specjalistyczny to właściciel może wypowiedzieć umowę najmu.

      Tak więc islamski cwaniak nic tutaj nie może zrobić bo nie jest właścicielem lokalu.

      Pozdrawiam

  1. ,,, Tak czy siak i tak tam będzie kiedyś Frankoistan ,,, – Spokojnie Ahmed , twoje krzywdy będą wyrównane , a dusza zbawiona – jak niechybnie zdobędziecie kiedyś wiekszość we władzach to twoi potomkowie sobie to powetują i to na wieczne użytkowanie .

  2. Takim podszczypywaniem niczego się nie osiągnie. Zachód liczy w swojej naiwności, że to muzułmanie się „oswoją” i dostosują do zachodniego homo „postępu”. Nic takiego się nie wydarzy. Ich tu w ogóle nie powinno być. Ale ich nikt już się stąd nie pozbędzie. Koran dzieli świat na dwie strefy: Dar-al-islam (świat islamu) i dar-al-harb (świat wojny). Tam gdzie nie ma islamu jest wojna i musi zwyciężyć islam. Przed wiekami Europa ich zatrzymała, na południu w Hiszpanii, na wschodzie w Polsce, na południe w Austrii (Sobieski) i na Bałkanach (wojna 1877). Teraz znowu są w natarciu. Głupie zachodnie elity bawią się zapałkami na beczce prochu. Albo ich się stąd wszystkich wywali, łącznie z tymi z obywatelstwem, albo będziemy słuchali ryku muezina. 30 procent w Blackburn to muzułmanie, w Londynie wybrali swojego burmistrza. To tylko dwa przykłady. Kto to opanuje? 2-3 tysięczne służby specjalne w Belgii, jak w samej Brukseli na 1,1 mln mieszkańców 1/4 to muzułmanie? 260 tysięcy? Ludzie. Bądźmy poważni.

  3. Prowadzi usługi dla ludności pt; sprzedaż art spożywczych i MAJĄ tam być wszystkie artykuły dla ludości,a nie dla islam,katolik,prawosławny,itp,itd.
    Nie o to tu w ogóle chodzi.Chodzi o to,że trzeba się przeciwstawiać złu,jakie niesie islam,włącznie z ich halamala.Nie ma tu na uśrednienie i kompromis.Albo jesteś za ,albo przeciw,tak jak czynię to ja .
    Idz jeden z drugim i przekonaj się na własnej dupie co znaczy ta religia pokoju,a założę się,że szybciutko zmienisz zdanie.Siedząc w pokoiku przy kompie każdy może wypisywać takie „twierdzenia”.

Dodaj komentarz