Merkel skrytykowała kraje bałkańskie za zamknięcie granic dla imigrantów

Na dzień dzisiejszy ponad 14 000 imigrantów pozostaje na granicy między Grecją i Macedonią. 

Kanclerz Niemiec Angela Merkel skrytykowała kraje bałkańskie za zamknięcie granic dla imigrantów, którzy próbują dostać się do Europy – podały wiadomości BBC.

Jak zauważono, Merkel oświadczyła, że pozostawiając rozwiązanie kryzysu imigracyjnego Grecji, kraje UE nie będą mogły cieszyć się wygodnym życiem.

Na dzień dzisiejszy ponad 14 000 imigrantów pozostaje na granicy między Grecją i Macedonią. Przypomnijmy, jak informowano wcześniej Macedonia całkowicie zamknęła swoje granice dla nielegalnych imigrantów.

Według danych macedońskiej policji we wtorek 8 marca do Macedonii z terytorium Grecji imigranci nie przybywali.

rbc.ua/bbc.com

45 komentarz do “Merkel skrytykowała kraje bałkańskie za zamknięcie granic dla imigrantów

  1. To niech teraz Frau Kanzlerin namówi te 14 000 by wrócili skąd przybyli. Albo niech im sama zorganizuje bilety powrotne. (i tak ode mnie – A wściekaj się babo. Pokrzycz sobie. Twój krzyk robi już coraz mniejsze wrażenie)

    1. sek w tym, ze naplyw muzulmanow do Niemiec jeszcze nie zostal zatrzymany – jeszcze sa wolne szlaki. Po ostatnich wyborach na Slowacji sobie ten kraj odpuscili, bo wiedza, ze nic nie zdzialaja, ale…. zostaje Polska. Problem w tym, ze jestesmy ich ostatnią drogą wiec staną na jajach by droga ta wolna a wlasnie Komisja Wenecka zalozyla nam niezlego haka i jesli PIS sie na jej warunki zgodzi to jestesmy udupieni, bo wrogi TK bedzie wtedy sprawowal nadrzedna funkcje nad sejmem, a wtedy z takim kagancem PIS nic nie zrobi. Jesli zas sie postawią to Petru i Kijowski moga wywolac drugi majdan, bo (niestety) 98-99% ludzi nie ma pojecia, czym pachną uchodzcy i co nas moze czekac do konca roku jesli ulegniemy.

      1. Ehhh.. pisałem o tym. Zamknięcie granic poludniowo-wschodnich to był – powinien być cel na 3 miesiące W TYŁ! Teraz, to już powinny stać gotowe do montowania na ścianie zachodniej.

        Teraz mamy już niemal pewny przemarsz nachodźców, wraz z przyzwoleniem na ich „chciejstwo”.

        Nie wiem. Nie wiem, co będzie. Na pewno burdy się pojawia, a na jaką skalę? Co z ustawą 1066? ŚDM, szczytem NATO itd…

        Od czerwca zacznie się burdel. We wrześniu otworzą się oczy… oby nie za późno!:(

    2. Tylko nasze Pisiory sie wystraszyly i z geby zrobily cholewę.Najpierw zarzekali się,że nie przyjmą zadnego najeźdźców,a do Glinojecka już chca ich 120 wprowadzić., smile Teraz muszą przez rozgłośnię tatusika Rydzyka wydać nakaz zdjecia wszystkich krzyzy kościołów,na cmentarzach, bo będzie to uważało uczucia religijne gości.,Jesli tego nie zrobią to zrobią to sami goscie.:-)

  2. Merkelowa gorsza od Hitlera bo Hitler przynajmniej chciał aby naród niemiecki rzadzil światem a ona chce aby muzułmanie rzadzili Niemcami oraz cala Europą. A tak z drugiej strony ti niezły hajs musi ona brac od kogos za tych imigrantów czyżby jakis szejk

    1. Żyd Soros; im mniej bydła na Bliskim Wschodzie tym żydkom łatwiej będzie destabilizować rządy arabskich „dyktatorów” jak i kraje europejskie; dobry geszeft. A tu kraje bałkańskie i V4 blokują ich imperialne zapędy, aj waj. Jak tak można, aj waj?

  3. i niech w tej Grecji zostaną a jak im się znudzi to będą prosić żeby wysłać ich z powrotem do ich krajów pochodzenia, kiedy zobaczą że nie ma innego wyjścia i dzięki temu z czasem skończy się ten potok imigrantów ekonomicznych. Niech w swoich muzułmańskich krajach budują dobrobyt – pytanie tylko czemu im to nie wychodzi? Czyżby przez ich zasady religijne!!!?

    1. No właśnie – chyba 18 czy 19 marca ma być druga tura rozmów z Erdoganem (m.in. w sprawie zniesienia wiz – bo na razie chyba to tylko projekt). Ciekawe ilu przywódców państw przejrzy w międzyczasie na oczy ? I czy nie okaże się że bez wiz Turcy będą mogli latać ( już nie jeździć bo NIKT ich nie przepuści) tylko do Niemiec i „ubogacać” poddanych Makreli…

  4. Troche z innej beczki ale tez zwiazane z tematem smile

    Mianowicie chodzi mi o to jak w Europie traktowani sa imigranci z dalekiego wschodu. Mieszkam w UK juz 10 lat moja zona pochodzi z Chin tak wiec wielu moich znajomych jest z Azji (przewaznie Chiny ale tez Japonia, Korea itp.). Zacznijmy od tego ze dostanie wizy dla kogos z Chin jest praktycznie nie mozliwe w UK. Wielu moich znajomych musialo wrocic do Chin wlasnie dlatego ze nie przyznali im wiz. Azjaci musza placic 3-5 razy wiecej za studia (oraz czesto inne rzeczy) w UK niz jakiekolwiek inne narody. Majac stycznosc z Chinczykami na codzien musze powiedziec ze jest to bardzo przyjazny, pracowity oraz wdzieczny narod. Chca sie integrowac, posluguja sie jezykiem Angielskim, nie narzucaja swoich praw i tradycji innym, nie lamia prawa, nie przyjezdzaja do Europy po benefity, chca pracowac i sie rozwijac. Mimo wszystko nie sa w stanie sie tu osiedlic.

    Teraz patrzac na to co sie dzieje wielu moich znajomych jest bardzo sfrustrowanych poniewaz bydlo ktore tu przybywa jest calkowita odwrotnoscia wyzej opisanych Azjatow a robia/moga/dostaja wszystko co im sie tylko podoba! Wyobrazcie sobie ze pracujecie gdzies 5 lat nagle dowiadujecie sie ze nie przedluza wam wizy i musicie wracac do swojego kraju czy wam sie to podoba czy nie. W tym czasie tysiace (a w krotce miliony!) muzlumanow przekracza granice nielegalnie i z miejsca dostaja wszystko czego tylko chca!

    Dodam ze 99% Chinczykow wrecz nie nawidzi muzlumanow smile

    Za 2 lata konczy mi sie kontrakt w obecnej firmie i wydaje mi sie ze wraz z zona wyjedziemy do Chin poniewaz Chinczycy maja wieksze jaja niz wiekszosc Europejczykow i oni nie pozwola na islamizacje.

    1. Przepraszam, a nie dziwi Cię to że tak jest? Jak to możliwe że tysiące pracowitych i mądrych ludzi którzy pomnażają dobrobyt krajów w których ciężko pracują w nagrodę…, traktowani są jak śmieci? Podczas kiedy banda nierobów nie dość że w ogóle nie ma najmniejszego wpływu na rozwój kraju do którego emigrowała i przyczynia się do jego destabilizacji a mimo wszystko może robić co tylko chce. Ma takie przywileje o jakich inni mogą tylko pomarzyć? Ja osobiście mogę powiedzieć że wiem dlaczego tak się dzieje. Tak jak już pisałam wcześniej to wcale nie dzieje się z przypadku. Pieniądze, prawie całym światem rządzą dziś pieniądze. To jest cała tajemnica. Bogate kraje arabskie na sprzedaży ropy przez tyle lat nagromadziły tak olbrzymi kapitał, wręcz niewyobrażalny i właśnie za te pieniądze mogą teraz pozwolić sobie na islamizację Europy. Tak jest, każdy z krajów do których docierają muzułmanie bierze dole, gdyby nie to dawno już ta cała nasza UE pogrążyłaby się w kryzysie większym nawet niż ten z 1929 roku. Merkel może i jest zadowolona z siebie bo mniema że w ten sposób ratuje standardy życia dzisiejszych Europejczyków i jednocześnie może realizować swoje chore pomysły. Na krótką metę, myślę o perspektywie kilku najbliższych lat faktycznie nie obniży to poziomu życia w bogatych krajach Europy Zachodniej ale później to jak już pisałam kiedyś, niech ich i nas Bóg ma w swojej opiece.

      1. Evi – jeżeli „standardem życia” ma być to że będziesz się bała wyjść na ulicę bo będziesz obrabowana/pobita/zgwałcona/zamordowana – to za takie „standardy” ja dziękuję. A to już w Niemczech czy Szwecji ZACZYNA SIĘ DZIAĆ.
        A teraz sprowadzę sprawę do absurdu : gdyby przejść na handel wymienny. Pieniądz traci wówczas jakiekolwiek znaczenie – banknoty stają się kawałkami papieru które można użyć tylko w jednym celu (o ile będą wystarczająco duże). Złoto ? – to przerabiał już Midas. A szejkowie niech jedzą piasek i popijają ropą. No – ulżyło mi smile (trochę)

  5. Wściekły upór z jakim Merkel dąży do eksterminacji rdzennej ludności Europy nie pozostawia nam najmniejszych wątpliwości, że dopóki ta rura nie zejdzie z tego świata, a Polska nie wyzwoli się z okowów totalitaryzmu unijnego, Polacy nie mogą spokojnie spać.
    To już trzeci raz na przestrzeni stu lat jak owładnięty idee fixe przywódca niemiecki demoluje cały kontynent. Jeśli Niemcy naprawdę chcą zrobić coś dobrego dla Europy, powinni przede wszystkim zutylizować tę wywłokę, która wiarą w swoją nieomylność przebija Hitlera.

  6. Przerażona zapewne że jeszcze ludzie w Europie zauważą że można swój kraj zabezpieczyć bez ssania erdoganowi. Ochrona granic? To nic nie da! Tylko turcja może uratować europę! A tu proszę, kilka krajów się wzięło i pokazało że można skutecznie ten napływ zahamować.

  7. mysle ze jezeli ktos bedzie mial dosyc swojego zycia i bedzie mial zamiar skoczyc z dachu, podciac sobie zyly, itp, to zanim to zrobi -skoro i tak ma zamiar z soba skonczyc – to powinien jeszcze na koniec swojego zycia zrobic dobry uczynek dla Europy, nie powiem jaki bo byloby to podżeganie do z… wink

      1. Widzę że mało popularna opinia więc pozwolę to sobie rozpisać.

        Widzieliście ludzi co się działo np w mediach społecznościowych po atakach w paryżu? Mam tu na myśli FB i Twitter, bo ja widziałem te wszystkie hashtagi „Nie można oceniać islamu po jednostkach”

        Jak myślicie, jak by to lewicowe gówno wyglądało gdyby jakiś Europejczyk postanowił zrobić cokolwiek sam z siebie? Bo po większych marszach pegidy też były hashtagi, dosyć niefajne dla europejczyków typu „Wszyscy biali to rasiści” i aj tu mówię o tych które były na głównej przez cały dzień a nie o jakiś malutkich o których nikt nic nie słyszał. Albo weźmy to jak długo media gadały o tym że piekarnia w ameryce nie zrobiła ciasta dla pary gejów. Tak z miesiąc o tym walili. Za to to co się działo w Rotherham czy Kolonii? Media głównego nurtu mówiły, owszem, przez MAX 2 tygodnie, gdzie po tygodniu już było więcej propagandy i kłamstw niż prawdy.

        Jedyna szansa leży w zjednoczeniu się i działaniu razem, jako społeczność i jako naród a nie jak te dzikusy gdzie jeden się wysadzi i nagle europa reszcie daje wszystko byle by się kolejny nie wysadził.

  8. „W wywiadzie dla „Bild” minister do spraw rozwoju Gerd Müller ostrzegł, że do Europy jeszcze nie nadeszła największa fala uchodźców. Powiedział on, że do tej pory do Europy dotarło 10% migrantów uciekających przed chaosem panującym w Iraku i Syrii: „W drodze jest nadal od ośmiu do dziesięciu milionów migrantów.”(eurosilam.pl)

    dlatego merkelowa tak sie martwi zamknieciem granic

    POLSKO, zamyka granice!!!! Buduj siate pod napięciem!!

    1. To dotyczyło by WSZYSTKICH ZEWNĘTRZNYCH „płotów” wzdłuż granic UE – Wszystkie powinny być pod napięciem CO NAJMNIEJ 500 V – inaczej ci migranci sforsują je nawet idąc dosłownie po trupach swoich współtowarzyszy (na „pierwszą linię” mogą pchnąć kobiety i dzieci jako „element nie w pełni wartościowy”). Jeżeli zbierze się w jednym miejscu kilkadziesiąt tysięcy zdesperowanych głodnych ludzi – to przynajmniej część z nich PRZEJDZIE (to tak jak żadna tama nie wytrzyma nieograniczonego naporu wody i wcześniej czy później – runie). Zobaczymy jak rozwinie się sytuacja w Idomeni – to będzie wskazówka czego możemy się spodziewać

  9. Może bedzie niezupełnie na temat , ale osobiście uważam że u podstaw WSZELKIEGO zła na swiecie , i to od zarania dziejów stoi ludzka chciwość. Wiele razy analizowałem wszelkie postacie zła i zawsze po rozebraniu ich na czynniki pierwsze u podstaw kazdego z nich odnajdowałem własnie chciwośc. To ona ( chciwość) pozwoliła na narzucenie narodom konsumpcjonictycznego modelu życia i myslenia , wykreowała tzw. PRESTIŻ jako najwyższą wartość a zatem cel ludzkiej egzystencji. To przecież materializm walczy z naszymi tradycjami i naszym dorobkiem duchowym ( wiara , poczucie wspólnoty od najmniejszej komórki – rodziny ). Ludzie w pogoni za pieniadzem gotowi są oddać wszystko- włącznie z własną duszą do której stracili szacunek a godnośc i honor warte są jedynie tyle , ile ktoś jest w stanie za nie zapłacić. Nie napiszę więcej , choć mógłbym tak pisać do rana , ale przeciez nie o to chodzi. Ważne jest to , że w tak poukładanym swiecie nie powinna dziwić obecna sytuacja bo jest ona jedynie zwieńczeniem wieloletniej , cierpliwej pracy „możnych tego świata”. A teraz , jeżeli chodzi o stawianie płotów i zasieków , uliczne protesty czy nawet rozruchy przeciwko islamizacji ( nieuchronnej moim zdaniem ) to wszystkie te działania mają charakter doraźny i przypominają leczenie objawowe ( jak prawie wszystkie koncernowe farmaceutyki ). Moim zdaniem skuteczne rozwiązanie ( leczenie przyczynowe ) leży gdzie indziej bo w nas samych . Należało by zatem zacząć od siebie , uswiadomić sobie że tak naprawdę niewiele pieniędzy jest potrzebne do życia , że nie należy chciec więcej niż wymaga tego skromne lecz godne życie , że pojęcia takie jak „moda” czy „prestiż” to jedynie kod zbiorowej hipnozy a pieniadze to tak naprawdę nic nie warte , kolorowe papierki. Najlepiej zilustruje to przykład z mojego własnego życia , kiedy podczas rozmowy ze znajomym ( rzecz tyczyła własnie wartości pieniądza ) stwierdziłem że pieniądze to jedynie rzecz umowna i bezwartościowa. Oczywiście zostałem wyśmiany i nikt nie brał poważnie tego co mówię do chwili gdy wyciągnałem z szuflady stary banknot 100 złotowy z czasów II WŚ. Powiedziałem wtedy do znajomego , że w czasie wojny ludzie umówili się , że można za tę sumę kupić niezła krowę. Jeśli więc się mylę to bardzo proszę , weź ten banknot i kup sobie tę krowę. Milczenie było całą odpowiedzią mojego rozmówcy. A wracając do tematu , to należałoby również zakazać wszelkich głupich reklam nawołujących do bezmyślnego kupowania oraz uświadamiać ludziom czym jest życie na kredyt. To praca żmudna , rozłożona na lata , jednak bez niej cały nasz wysiłek skazany jest na niepowodzenie. Żeby tego dowieść , znów posłużę się własnym przykładem . Otóż kilka jeszcze lat temu żyłem podobnie jak większośc z nas – pogrążony w błogim śnie wiodłem dostatnie , lecz nijakie życie. Teraz jest inaczej – zyję o wiele skromniej , ubieram się w lumpexach i jeżdżę prawie 20-letnim ( lecz sprawnym ) samochodem. Nie przeszkadza mi to , bardziej moim znajomym którzy wiedząc jak żyłem , traktują mnie jak dziwaka. Ale nie to jest najgorsze. Najgorsza jest obojętność ludzi na moje argumenty , nikt nie chce ze mną rozmawiać o tym , co się wokól nas wszystkich dzieje. LUDZIE WOLĄ NIE WIEDZIEĆ bo im z tym po drodze , a mnie traktują ( jak juz wspomniałem wyżej ) co najmniej jak dziwaka lub czasem trochę niespełna rozumu. Na koniec tego mojego trochę przydługiego wywodu zadam Wam pytanie. A więc : powiedzcie mi moi Kochani , jak mamy przetrwać z takim nastawieniem większości z nas ? Jak mamy walczyć z dyktatem tych walutowych bandytów skoro ślinimy się na widok tych ich plików banknotów gotowi zrobic wszystko czego od nas zechcą ?? Smutne to i powiem szczerze – trochę beznadziejne ………………..

    1. Bardzo mi się podoba Twój post. Dodam, że wystarczy nawet poczucie wspólnoty – wiara w tym równaniu nie przeszkadza (bo niektórzy jej potrzebują), ale nie jest konieczna.
      Słusznie zauważasz, że ludziom w swej masie absolutnie brak autorefleksji. A przecież wystarczy chwilę się zastanowić nad pytaniem „Czego tak naprawdę potrzebuję do życia?”. Nie mówię tu o skrajnie minimalistycznych koncepcjach ani o tym, by wzorem Thoreau wieść żywot pustelniczy. Jednak uczciwa odpowiedź na postawione wyżej pytanie mogłaby się okazać szokiem, ponieważ lwiej większości z otaczających przedmiotów nie potrzebujemy. Kupujemy je napędzani reklamami, które są niczym innym jak bardzo niebezpiecznym narzędziem do prania mózgów. Kupujemy je, by leczyć swoje kompleksy (samochody są tu świetnym przykładem – są użyteczne, ale nic nie zmieni faktu, że to tylko blaszane puszki służące transportowi; tymczasem dla nieprzeliczonych rzeszy stały się obiektem życiowych marzeń czy remedium na poczucie niższości; czy to nie jest przeraźliwie smutne, kiedy ktoś mówi „Takie ferrari to marzenie mojego życia!”? czy nie jest przeraźliwie smutny cel życiowy określony na poziomie kilkuset kilogramów złomu?).

      Człowiek potrzebuje swojego miejsca, potrzebuje mieć gdzie mieszkać, w co się ubrać, co zjeść, dostępu do rzeczy, których sam nie jest sobie w stanie zapewnić (np. opieka lekarska). Reszta jest de facto zbędna. Naturalnie mówię tu o szeroko rozumianej sferze materialnej. Bo ludzie potrzebują także zajęcia (pracy, lecz rozumianej przede wszystkim jako działania nadającego cel, przynoszącego spełnienie i satysfakcję) oraz sfery niematerialnej – kultury. Tymczasem praca przestała być celem, a stała się wyłącznie środkiem do tego, aby coraz więcej kupować, a konsumpcjonizm ukradł nam te wymiary życia, które powinny być od niego wolne, jak choćby kulturę właśnie, sport itd. („No logo” doskonale opisuje, jak odebrano nam te przestrzenie). Tak naprawdę bardzo trudno już znaleźć miejsca, by znaleźć schronienie przed wszechobecnymi atakami „Kupuj, kupuj, kupuj, musisz to mieć!”. Ci, którzy nie oglądają w ogóle telewizji, dostrzegają to wyraźnie, lecz każdy może sobie zrobić prosty eksperyment – nagrać film, dotrzeć do wielominutowej przerwy reklamowej i puścić ją sobie na przyspieszeniu. Każdy, kto nie ma zupełnie zaburzonej percepcji, może dojść tylko do jednego wniosku – ten strumień audiowizualnego jazgotu to skrajnie toksyczne rzygowiny, zatruwające mózgi i dezintegrujące wartościowe obszary osobowości człowieka.
      Prawdopodobnie nigdy nie byliśmy całkowicie wolni, jednak obecnie jesteśmy sprowadzani w stopniu skrajnym do stadium bezdusznych zombie, dla których nie powinno liczyć się nic ponad to, żeby nabyć kolejną rzecz. Po co? Cui bono? Mimo iż odpowiedź jest oczywista, zastraszająco mało osób zadaje sobie te pytania.

      Dużo by można jeszcze, na razie na tym jednak poprzestanę. smile

      1. @azotox : W tym „kupuj, kupuj, kupuj” jest niestety jakiś sens. Ludzie produkują towary które KTOŚ musi kupić. Jeżeli nie kupuje to w pewnym momencie zapasy są takie że nie ma gdzie już tego upchnąć – więc produkcja zostaje zatrzymana a pracownicy zwalniani. Z czasem zaczyna tym zwolnionym brakować pieniędzy więc … przestają kupować towar wytworzony przez kogoś innego. I tamtemu rosną zapasy itd. Obecnie w Europie (a chyba i w Stanach Zjednoczonych) mamy dożą nadprodukcję (podaż znacznie przewyższa popyt – towar leży na półkach). Gdy w czasach tzw. Komuny jeździliśmy na Zachód – dostawaliśmy oczopląsu oglądając tamtejsze wystawy sklepowe. Czego tam nie było ? A było – bo nie było kupujących. Towar leżał i zbliżało się widmo nadprodukcji. Co zrobiono ? Przyjęto do Unii …rynki zbytu – państwa Europy Środkowo-Wschodniej. Dwie pieczenie na jednym ogniu – ci ze Wschodu nie tylko wszystko kupowali (opróżniając zawalone towarem magazyny i umożliwiając dalszą produkcję) ale jeszcze za to sensownie płacili. Ale w końcu i ten rynek się zapchał – stąd owe nachalne reklamy, stąd oferty pracy dla „przedstawicieli handlowych” (osób próbujących upchnąć komuś czyjeś nadwyżki). Ale to nie wystarczało – nadwyżek przybywało i znów kryzys nadprodukcji wrócił. Wypatrzono nowy rynek zbytu – UKRAINĘ. Tylko tam im „coś” nie wyszło i stąd ta wściekłość.
        Wracając ad rem – masz rację że Człowiekowi naprawdę do przetrwania nie potrzeba zbyt dużo. Suchy i ciepły kąt do spania, jedzenie żeby z głodu nie umarł i odzież żeby przetrwał jesień i zimę. Trochę pieniędzy „na rozkusz”. I w sumie na Południu (Afryka, większość Azji i Ameryki na południe od Stanów) tak ludzie żyją. I żyli by tak nadal gdyby nie rozbudzono w nich chęci „posiadania” (reklamy nie uznają granic). Posiadania przedmiotów bez których się obywali i bez których nadal mogli by żyć. I dlatego mamy obecnie w Europie tylu „imigrantów ekonomicznych” (nie mówię o tych którzy faktycznie uciekają przed prześladowaniami – głównie religijnymi). A że religia większości z nich tak ustawiła ich umysły że Europa Zachodnia (obywatele) mają już coraz większe problemy – to sprawa uwarunkowań geograficzno-historycznych (o której napiszę kiedy indziej – jak mi się będzie chciało smile )

        1. Zgadzam się z Tobą, a zarazem nie. smile

          Nie prowadzimy tu debaty stricte ekonomicznej, do tego jak najdalszy jestem od twierdzenia, że „wiem, jak powinno być”, a także zdaję sobie sprawę, że ekonomia to rzecz skomplikowana i nie do końca przewidywalna. Jednakże (jak przy wielu innych okazjach) świetnie sprawdza się zdrowy rozsądek. A ten mi mówi, że jeśli słyszę zewsząd teksty w stylu „Założyliśmy na ten rok 80% zysku, ale będziemy mieć tylko 25% – mamy więc kryzys, bo zanotujemy 55% straty”, to jest to obłęd. To oznacza, że przestaliśmy być podmiotem, a staliśmy się jedynie narzędziami do wypełniania korporacyjnych prognoz.

          Druga sprawa – czy zamiast wytwarzać miliony bubli, nie można produkować setek tysięcy rzeczy dobrych (ale droższych)? A jeśli nawet mamy kryzys nadprodukcji, to czy naprawdę nie da się wymyślić, jak wykorzystać/przekierować energię ludzką, aby przyniosło to pożytek? Ależ na pewno się da, ale tak, jak jest, jest łatwiej i dla kasty czerpiącej z tego zyski wygodniej.
          Kiedyś śmiano się z rozmaitych radzieckich bubli, które np. były sprzedawane u nas na bazarkach. Dziś toniemy w takich bublach – niektóre koncerny już się nawet niespecjalnie kryją, że wciskają nam gówno – rozpieprzające się po roku drukarki lub inny elektroniczny chłam jest tu świetnym przykładem. Żywność w wielu krajach przestaje powoli przypominać jedzenie, w całej masie produktów coraz trudniej doszukać się czegoś naturalnego. Przerażające jest to, że – w odróżnieniu od tych rzeczy z bazarku – rzesze ludzi oślepły i wierzą, że mają do czynienia ze świetnymi, „markowymi” produktami.

          Niestety, na poziomie społeczeństw daliśmy się zaprząc w kierat obłąkanej konsumpcji. A czy potrzebny nam do życia smartfon? Czy naszemu dziecku aby na pewno jest niezbędna gówniana figurka gównianego bohatera gównianego filmu? Potrzebny nam nóż elektryczny? Oświetlenie LED-owe? Wyciskarka do cytryn? Płyta indukcyjna? Kosiarka do trawy? I można by tak długo jeszcze, ale odpowiedź wciąż jest taka sama i brzmi: Nie.

          Żyjemy w czasach wszechobecnej tandety, jednorazowości i miałkości. I sami tacy się stajemy – tandetni, płytcy i jednorazowi.

  10. PS : po mojemu bardzo bogaty człowiek to taki , który nie ma kredytu a w kieszeni złotówkę więcej niż potrzebuje na to , by skromnie a przy tym godnie żyć . ( wiem , poziom skromnej godności życia jest rzeczą umowną i zawsze stanowiła punkt oporu moich adwersarzy ).

  11. Niech ktos w koncu kopnie w d***e ta Merkel. Zrujnowala ona Europe, a teraz wystepuje i poucza (jak gdyby nic sie nie stalo) tych, ktorzy walcza z kryzysem. Tokobieta sprawia wrazenie osoby nie zdajacej sobie sprawy co sie dzieje i co narobila.

  12. ” kraje UE nie będą mogły cieszyć się wygodnym życiem” (bez tych imigrantów), tak powiedziała Merkel, no to chyba dobrze? Jak ich sprowadziła, to niech ich sobie weźmie.

Dodaj komentarz