Muzułmanin w USA po przejęciu władzy w mieście „Teraz rozprawimy się z Polakami”

„Teraz rozprawimy się z Polakami”, powiedział arabski radny po przejęciu władzy w Hamtramck. Rasistowski komentarz muzułmanów o amerykańskich Polakach przyciągnął uwagę telewizji FOX.

Hamtramck to enklawa-miasteczko wchłonięta przez Detroit, mająca 23 tysiące mieszkańców, jedno z proporcjonalnie najliczniejszych miast o społeczności polskiej. Jeszcze w 1970. roku polskie pochodzenie deklarowało tam aż 90% mieszkańców, całe miasteczko wypełnione jest polskimi sklepikami. Miasteczko było spokojne do czasu.

Sielanka dobiegła końca, gdy przybyli imigranci z Bangladeszu, Pakistanu, Jemenu. Imigranci z Bangladeszu otworzyli meczet i w 2004. roku wystąpili o prawo do nadawania modłów przez głośniki, co zdenerwowało szczególnie katolików polskiego pochodzenia i od tej pory w mieście rozpoczęły się konflikt religijny, wywołany przez muzułmanów narzucających swoje poglądy, co było jeszcze wtedy na tyle niespotykane w USA, że reportaż o konflikcie polsko-islamskim opublikował New York Times.

11 lat później, jak nietrudno się domyślać, muzułmanie rozmnożyli się i sprowadzili liczne rodziny i przeważyli szalę głosów na swoją korzyść. Hamtramck stało się jednym z pierwszych amerykańskich miast opanowanych przez muzułmanów, którzy właśnie wygrali wybory do rady miasta, pokonując Polonię, która rządziła tam od dziesięcioleci.

W nagraniu wykonanym telefonem, zaprezentowanym przez FOX 2 Detroit widać jak podniecony muzułmanin który właśnie przejął władzę w mieście, stoi w otoczeniu podobnych do siebie i wykrzykuje, że „teraz rozprawi się z Polakami i z innymi.” Muzułmanie oczywiście od razu wycofali się z tych poglądów, tłumacząc, że mieli na myśli „konkretnych ludzi”. Nie wiadomo jednak w jaki sposób miałby się z nimi rozprawić. Może w taki jak Państwo Islamskie z chrześcijanami?

źródło: krajwspanialy.pl

55 komentarz do “Muzułmanin w USA po przejęciu władzy w mieście „Teraz rozprawimy się z Polakami”

          1. and Muhammad is his prophet (piss be upon him)

            Reference : Sunan Abi Dawud 3
            In-book reference : Book 1, Hadith 3

            One day I was in the company of the Messenger of Allah. He wanted to urinate. Then he came to a soft ground at the foot of a wall and urinated. He (the Prophet) then said: If any of you wants to urinate, he should look for a place (like this) for his urination.

  1. Pewnie w „GW” tego nie wydrukują… Może i lepiej bo człowiek by pomyślał, że to manipulacja… Hmm, no to „kropka nad i” została postawiona i wszystko „czarno na białym”. Wiadomo w takim razie jak u nas w potoczą się sprawy po udzieleniu przez nasz kraj pomocy „uchodźcom”. Na bank i 120%. Żadnych złudzeń i żadnej tam „przyjaźni międzynarodowej” no chyba, że będzie to przyjaźń typu „rurociągu przyjaźni” podniesiona do kwadratu. Nie ma to jak darwinizm z podbudową religijną. Silniejszy i najlepiej dostosowany zwycięża. Czysta siła Allaha. Nawet raj jest materialny do szpiku kości. Jeśli tak to jest to bóg materializmu. Takiego samego jaki propagowali zwolennicy Hitlera i takiego samego jaki propagowali wyznawcy marksizmu-leninizmu. To daje przesłankę do podejrzenia, że źródło tych religii (tak, tak, nie pomyliłem się, religii) jest to samo.

    1. Tak sobie pomyślałem… jakby tak ktoś obeznany z tematyką zrobił analizę porównawczą tych trzech „wyznań” o których wcześniej wspomniałem, może nawet w powiązaniu z filozoficznymi założeniami darwinizmu czy jakoś tak. Ja jestem za leniwy a to nawet mogłaby być ładna praca naukowa…

      1. Islam jest materialny i to jest jego słabość. Pod koniec napiszę CZEGO ON SIĘ BOI I JAK ŁATWO MOŻE ZOSTAĆ ZAKOŃCZONY NAWET w 1 DZIEŃ.

        1. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę, że Islam opiera się całkowicie ma Mahomecie. ON i TYLKO ON przedstawia prawdę o Allachu i mówi, że on sam jest prorokiem. W Islamie nie ma, żadnego kontaktu bezpośredniego z Allachem i brak jest jakichkolwiek „objawień ponadnaturalnych”. Najmocniejesze uderzenie w Islam daje dyskredytacja i ośmieszenie Mahometa. Bez stwierdzenia: Allach jest największy, a MAHOMET JEST JEGO PROROKIEM – Islam nie istnieje.

        Przekonywanie ich, że to w co wierzą jest niemoralne jest bez sensu, bo duża część Muzułmanów czerpie wręcz przyjemność z zadawania gwałtu w świetle prawa. Stąd tak chętnie pokazują co robią: obcinanie głów, chłosty itd. Ma to służyć zastraszeniu. A inni powiedzą Allach wie lepiej i to koniec dyskusji. Każe zabijać to zabijam, oprawiać to oprawiam – nie mnie to oceniać. (Do tego sprowadziło się kilka nawet moich długich dyskusji z Muzułmanami). Są oni całkowicie zaimpregnowani na jakiekolwiek argumenty. Niewierny jest głupcem i to wszystko według nich.

        2. Koran pomimo, że istnieje w kilku wersjach, to twardo Muzułmanie obstaję, że jest niezmienny i nigdy KOMUKOLWIEK nie uda się ZMIENIĆ ANI SŁOWA w jego tekście. Czyli także, jeżeli zmienilibyśmy jakiekolwiek wydarzenie przez niego opisane to cały system wiary z automatu upada. Dobrze rozumieją to islamiści.

        I teraz największy strach i obawa Islamu (streszczenie dyskusji ze źródła poniżej podanego w pnkt 3. – to nie moja słowa). Kamień w Kabie. pl. wikipedia. org/wiki/Al-Kaba. Sam Allach umieścił go na Ziemi i kazał czcić, a w dniach ostatnich zamieni go w zwierzę z uszami i oczami, które ma zaświadczać o tym, kto jest prawdziwym muzułmaninem. Żadna religia nie ma chyba przedmiotu materialnego na tej Ziemi, który jest bezpośrednio jej Idolem danym od Boga. Co z tego wynika ? Jakiekolwiek zdarzenie, (np. trzęsienie ziemi, czy atak niewiernych), które doprowadziło by do fizycznego zniszczenia tego „niezniszczalnego” fetysza, było by końcem ich wiary. Muzułmanie zrozumieli by, że Allach nie istnieje i Koran jest fałszywy, a Mahomet nie jest jego prorokiem. Czyli w wypadku wojny Świata Muzułmańskiego ze Światem Niewiernych, jedno celne uderzenie pocisku typu Tomahowk zakończyłoby sprawę i sprawiło, że wojna straciłaby wydźwięk religijny. Do przemyślenia (to sam dodaję), że jeśli ten kamień ma być tym zwierzęciem opisywanym przez Apokalipsę Nowego Testamentu,
        to według wiary chrześcijańskiej też nie mógłby być zniszczony …

        3. Dobre źródło z pomysłami jak odpierać islam: How to destroy Islam – non-violently:
        crombouke. blogspot. com/2011/03/how-to-destroy-islam-non-violently.html

        ps. lolo – przeczytaj moje dwie odpowiedzi, tam gdzie sie obraziłeś, na coś co z automatu zinterpretowałeś. Słowa mają wiele znaczeń. – „Wielki ajatollah Iraku Ahmad al-Bagdadi: Porywanie kobiet i burzenie kościołów jest prawdziwym islamem.”

        1. Dodatkowo Islam mówi, że Kaba zostanie definitywnie zniszczona (była faktycznie wielokrotnie w historii niszczona i odbudowywana), ale dopiero po tym jak wszyscy Muzułmanie zostaną zabrani z Ziemi przez Allacha. Ale kamień musi być niezniszczony do tego momentu. Chyba nawet ma zostać z powrotem zabrany do Nieba. (coś mi się obiło o uszy)

          Co śmieszniejsze, to jakiś czas temu ISIS wzywało samo do zmiszczenia świątyni i samego kamienia. Nie rozumieli oni chyba co by to oznaczało ….

          worldnewsdailyreport. com/isis-leader-calls-for-destruction-of-kaaba-stone/

        2. Nie chce mi się wracać a o ile pamiętam tam był łącznik „i” co oznacza jedną płaszczyznę. Ale jak mówiłem ja nie cierpię z tego powodu. Nasze słowa będą przeciwko nam lub za nami. I to one nas oskarżają albo uniewinniają. Nikt i nic innego prócz jeszcze uczynków. W tym sensie nikt nie jest w stanie „obrazić moich uczuć religijnych” czy mnie samego wprost. Stosuję zasadę wycofania, chociaż jak widać trochę niekonsekwentnie. Ma się w końcu te słabości… :)))))))))) smile
          Twoja propozycja z „załatwieniem” kamienia jest interesująca. Jeszcze lepsze byłoby potężne trzęsienie ziemi jako brak ingerencji człowieka. Chociaż… wieści niosą informacje o HAARP… Wierzyć jednak w przemianę w zwierzę to absurd. Należałoby jednak kamień poddać badaniu fizyko-chemicznemu, ale nie wygląda na to by było to możliwe. Katolicy nie boją się takich badań co do swoich obiektów kultu, co nie raz udowodnili. Jeśli coś jest prawdziwe to czego się tu bać? Więc bardziej logiczna jest wiara katolików w Przeistoczenie, potwierdzona zresztą dosyć licznymi cudami eucharystycznymi, ważnymi oczywiście dla katolików. Kamień w Kabie oczywiście może „zamienić” się w zwierzę, jednakże przy dzisiejszych różnych możliwościach technicznych istnieje uzasadnione podejrzenie, że będzie to przemiana wspomagana.
          Jeśli chodzi o Apokalipsę to są tam wymienione:
          1). „Zwierzęta” obwieszczające kolejne przybywanie „czterech jeźdźców Apokalipsy”
          2). Zwierzęta, które są realizatorami kary Boga
          3). „Bestia” z rozdziału 13 – myślę, że ją masz na myśli – która jednakże nie wygląda na to by odpowiadała założeniom Islamu. Jej opis – a Apokalipsa jest księgą alegorii, sensów ukrytych, wieloznacznych – pasuje do opisu masonerii, a nie przedmiotu materialnego jakim jest kamień czy w tym wypadku meteoryt najprawdopodobniej.

          To co napisałeś o Islamie odpowiada mojej uwadze o – nazwę to tak – sakralizacji darwinizmu mimo, że gdy ta sakralizacja się dokonywała, darwinizm nie był znany i mimo, że zdaje się ewolucja w Islamie jest „be”. Zresztą musi być „be” skoro wszystko jest dane raz na zawsze w sposób jednorazowy. Takie status quo. W tym też sensie dosłownym skrajni kreacjoniści podchodzą do przekazu biblijnego o stworzeniu świata. Circa 6000 lat i koniec i kropka. W każdym razie sakralność Koranu jest tylko po to aby usprawiedliwić fizyczność szczęścia zdobywanego każdym możliwym sposobem. Pod tym względem cele hitleryzmu, materializmu dialektycznego i Islamu nie różnią się. Zatem na tej podstawie można wysnuć wniosek, że skoro poradziliśmy sobie z niemieckimi nazistami, komunistycznymi oprawcami to i poradzimy sobie z totalitaryzmem muzułmańskim. Pod jednym wszakże warunkiem: nie zrezygnujemy z katolicyzmu, bowiem to on pozwolił nam przetrwać dwa pierwsze totalitaryzmy mimo wszystkich zbrodni, które one niosły ze sobą. To w sumie jedna rodzina nienawiści – metody podobne – w trzech odsłonach. Nowa okupacja. Islam jest religią opartą na strachu. Stając ponad strachem wytrąca się Islamowi jego podstawową broń i jego podstawową siłę nośną, odsłania się pustkę, która za nim stoi. Swoją drogą ci niepiśmienni afrykańczycy, czy „uchodźcy” z Bliskiego Wschodu, co zachłysnęli się I-Phonami przypominać mogą tych UB-eków co to ledwo podpisać się umiał a władza ludowa umożliwiła mu bycie kimś ważnym poprzez bezkarność bestialstwa. Tu dochodzi jeszcze obcość kulturowa i rasowa, motywująca do większej gorliwości. W sumie nawet nieźle to wykombinowane, pomijając oczywiście zbrodniczość tego całego geszeftu.
          I co do ostatniej Twojej uwagi o zniszczeniu kamienia w drugim wpisie, świadczyło by to o tym, że inteligencja muzułmanów jest przeceniana.

          1. Ps
            … jest przeceniana, albo… tym całym ISIS nie kierują muzułmanie, lecz podszywający się pod nich.

          2. To samo pomyślałem, albo ta druga wiadomość, to może być fałszywka jakich wiele na necie. Muzułmanin nie wystąpi przeciwko Koranowi ! A kamień został zesłany z 7 nieba z tronu Allacha na Ziemię, aby zaświadczyć o Allachu. Skoro w Hadisach ma być przemioniony do zaświadczania – (przepowiednia), to ISIS nie może chcieć go zniszczyć. No chyba, że ISIS jest przeciwko Islamowi ….

            Jak nie chce ci się wracać do tego co napisałem w tekście nie do ciebie. Uzyłem tam wyrażenia: „katolem, czy innym oszołomem” ale skąd wiesz co chciałem przez to powiedzieć ? A automatu uznałeś, że katol=katolik, bo inni tak go używają. A nie o to mi chodziło, bo jak widzisz nie pisałem nigdy przeciwko katolikom i zawsze wzywałem do zgody ponad podziałami.

            Użyłem to słowo w rozumieniu: fanatyk, który w imię fałszywie pojętej wiary gotów jest nawet w jej imię nienawidzić, czy nawet zabijać tak jak islamista. Co ma się oczywiście nijak do przesłania Nowego Testamentu, ale wielu polskich chrześcijan różnych wyznań czyni. (Sam chociaz formalnie mam, to się z żadnym nie utożsamiam, twierdząc, że jakakolwiek religia sterowana przez system zawsze rodzi wypaczenia)

          3. Chciałeś porównanie islamizmu do hitleryzmu ? Pdobno to jest prawdziwe, (nie sprawdzałem):

            Adolf Hitler-Mein Kampf , cytując: „Także od dzisiaj wierzę, że postępuję zgodnie z wolą wszechmocnego Stwórcy, a broniąc się przed Żydami, walczę w służbie Allaha”. (…) „… jedyną religią, jaką szanuję jest Islam, a jedynym prorokiem, którego podziwiam, prorok Mahomet.”
            (z: Mein Kampf)

          4. Cytat znakomity. „Mein Kampf” nie czytałem. Jak napisałem, jestem za leniwy i skoro nie potrzebuję znać tego, to nie zawracam sobie głowy. Ale może szkoda… Na szczęście są tacy co znają i wiedzą jak to wykorzystać. No to jest świetny dowód na pokrewieństwo ideowe obu tych światopoglądów. W końcu na klamrach mieli wypisane „Gott mit uns”. Można zatem wysnuć wniosek, porównując metodykę działania i wzajemne zapewnienia o przyjaźni, iż to jest ten sam bóg. Wygląda na to, że p. Hitler zaczerpnął wiele z Islamu. Zmienił tylko nazwy.

            Słowo „katol” używane jest jednak w znaczeniu pejoratywnym – jak zaznaczyłem, mnie to nie boli – przeważnie w odniesieniu do katolików, może nie wszystkich, ale tych, którzy nie zaliczają się do piewców „postępu”. Ale więcej o słowa spierać się nie będę.

            Jeszcze jedno. Nie pamiętam czy to Twoje spostrzeżenie ale skoro już piszę… Otóż w sformułowaniu, że jesteśmy tu, na tym portalu, aby się jednoczyć, jest pewien problem. Jednoczenie po to by przeciwstawić się wspólnemu wrogowi to za mało. Problemem zawsze jest, nie to jak obalić tyranię, tylko co zrobić po jej obaleniu. Jednoczenie może być tylko skuteczne jeśli ma się plan jak zagospodarować wspólnie wywalczoną wolność. Jedność celu, idei. Inaczej wolność przepadnie. Walczyliśmy z komuną, ale później drogi walczących się rozeszły i mamy to co mamy. Można zatem powiedzieć w nawiązaniu do JP II, że najważniejsze jest to o jaki kształt wolności nam chodzi. Czego chcę? Ja, Ty, on. My.

          5. Ps.
            Pisząc o p. Hitlerze i jego czerpaniu z „bogactwa” islamskiego zapomniałem o jakże cudownym spostrzeżeniu naszej drogiej p. Angeli, że „Islam jest częścią kultury Niemiec”.

          6. Dużo więcej o tym co sądził Hitler o religiach i jaki były jego plaby mozna poczytać na wikipedii po angielsku.

            Religious views of Adolf Hitler
            en. wikipedia. org/wiki/Religious_views_of_Adolf_Hitler

            Co do twego pytania o „zjednoczenie”. Ludzie się jednoczą zawsze w momencie zagrożenia i są nawet gotowi wprowadzić tyranię, aby tylko je przetrwać, ale póxniej każdy ma zwoje zdanie. Tak jak ludzie w UK nie chcieli wybrać Churchila po wojnie na premiera. Uważam, że zjednoczeni absolutnie to możemy i powinniśmy być w jednej kwestii: walka o zachowanie Polski jako kraju zamieszkałego przez Polaków. Bo bez Polaków nie będzie Polski, a bantustan, a my w pariasów. Co do tego się rozumiem zgadzamy wszyscy tutaj i chcemy przekonać o tym tych, którzy tego nie rozumieją.

            Uważam, że ta walka się już za naszego życia nie skończy, więc co będzie potem jest retoryczne. Nawet jeżeli zatrzymamy tu, a nie uda się nam w Europie – to i tak przegramy. Od Polski musimy zacząć i swać przykład i wsparcie innym krajom. Nawet w pewnym momencie do poparcia zbrojnego.

            Jeżeli nie zamierzasz w międzyczasie wprowadzać dyktatury , to wiesz, że co człowiek to zdanie. To się nazywa demokracja. Realnie wspólnego to niewiele jest i będzie. Dziwnym by było, gdyby wszyscy mysleli tak samo. Wg. Jezusa, nie ma nawet co próbować o walkę o zapanowanie nad Światem (czyli też i tzw. zjednoczoną Polską), bo jego królestwo jest nie z tego Świata.

            Zostawiając na boku poglądy religijne. Zobacz jak chcesz pogodzić moje i swoje ? Ja wiem jak – niech każdy w swoich prywatnych przekonaniach robi tak jak mu każe sumienie, ale nie narzuca ich innym. Czyli na zasadzie: ty nie chcesz pracować w niedzielę – ok, ale ja chcę i pracuję, ktoś nie chce antykoncepcji -ok, niech nie stosuje. Są tez wspólne granice zakazane, które są zawsze konsensusem przekonań wśród społeczeństwa. Np. pedofilia jest zła, przemoc jest nieakceptowana, ale też bez popadania w skrajność – typu dałem dziecku jednorazowo w tyłek dla jego dobra, a Państwo chce mi je zabrać (do tego dążymy). Bardzo trudno jest dojść do wspólnego konsensusu. Społeczeństwo też się laicyzuje (choć uważam, że w dużej części dawno było, bo religia była tylko parawanem, który dzisiaj bez strachu o ostracyzm mozna odrzucić – ja tylko stwierdzam fakt)

            No i porównajmy nasze poglądy (część może byś skrajnych):

            – demokratyczna Polska bez multi-kulti
            – wzmocnienie obronności + uzbrojenie się po cichu jak Izrael w broń masowego rażenia do odstraszania wrogów i liczenie samemu na siebie (na razie pozostawanie w NATO) – inaczej dalej bedziemy marionetką jak nie Niemców, to Ruskich, czy USA (nigdy nie wiedzących, czy to szczere, czy to już robienie nas w konia)

            – współpraca gospodarcza z UE, ale z odrębną polityką
            – budowa wspólnoty naszej i krajów sąsiednich myślących tak jak my najlepiej wokół nas
            – jestem za całkowitym formalnym rozdziałem Państwa od jakiejkolwiek religii (typu msze na które chodzą burmistrzowie w godzinach pracy, religia w szkołach, sponsorowanie wspólnot religijnych, kapelani w wojsku itd. itd.) – czyli nie jestem zwolennikiem PIS (co nie znaczy, że jestem za relatywizmem moralnym, ale przymus państwowy jest dla mnie nie do zaakceptowania, bo nie o tym mówił Chrystus)
            – prawdziwa ochrona środowiska, nie staranie się o wzrost ludności, bo i tak jest jej za dużo na Świecie (do obrony po to będziemy mieli armię, a w przyszłości i tak ludzie zastąpią roboty)
            – gospodarczo: ograniczyć cłami, czy przepisami sprowadzanie chłamu typu. badziewna chińszyzna, a odbudowa własnego przemysłu i miejsc pracy
            – reforma Państwa: likwidacja czego sięda wliczając ZUS, KRUS, opłat TV, RTV, za psa, „chomika”(każdy będzie miał własne konto w Banku do własnej emerytury zabezpieczone kruszcem), redukcja urzędasów, dopłat, finansowania religii przez Państwo, stadionów, oper itd. przez miasta, – czyli plan powiedzmy Korwina, ale bez przesady w drugą stronę. Zakaz deficytu i zadłużnia Państwa na wszystkich szczeblach. Po prostu zredukowanie Państwa do tego co ono ma naprawdę robić. Opieka nad częscią ludzi musi być zapewniona przez Państwo, ale przemyślana. Nikt nie powinien chodzić po śmietnikach – to uwłacza godności ludzi!
            – nie mam nic przeciwko legalizacji związków jednopłciowych – nazwijmy je np. kontrakt społeczny, żeby nie używać słowa małźeństwo. Czy mogą adaptować dzieci – byłbym polemiczny na razie.

            Wiele poglądów nie da się przeforsować publicznie, bo ludzie bez moralności czy zrozumienia jak łatwo możemy sięstoczyć tego nie zoruzmieją: GMO – won, zabawa w Boga w genetyce – zbrodnia przeciwko przyrodzie i ludziom, aborcja – w dosyć ograniczonym zakresie (ale bez nadmiernych restrykcji), egzotyczne technologie, które moga prowadzić do zagłady (nano technologie, sztuczna inteligencja itd. itd. pod bardzo ścisłą kontrolą i dozwolone dopiero, gdby będziemy pewni jakie będą tego efekty)

            Jak widzisz pewnie bardzo się różnimy w niektórych kwestiach. Wynika to z tego, że nigdy, ale to nigdy nikt mi nie narzucał, żadnego poglądu, a i nie uczestniczyłem w żadnej tzw. ” katechezie” (ja określam to praniem mózgu, wyparciem myślenia). Dobrze to widać po islamistach – argumenty do nich nie docierają – są zaimpregnowani.

            A tak na poważnie uważam, to koniec Świata jeki znamy jest bliski – jestesmy jako ludzie zbyt agresywni, bez empatii, egoistyczni – zniszczymy wszystko dookoła i samych siebie i nic nas nie uratuje. Jak nie Islam, to wojna nuklearna, albo upadek środowiska, albo jakaś techologia nas zabije. Taki mamy wyścig. I nie zgodzęsię jednak, że tutaj chodzi o to, że za mało ludzie np. chodzą do światyń, czy modlą.
            Ważne są przekonania i własciwe czyny podparta morlanością, która nie jest sprzeczna z rozumem.

            Brakuje nam cech dobrych, za dużo mamy jako ludzie złych. Też nasza geneza zwierzęca (drapieżnik) predysponuje nas bardziej do zagyzania się, niż do budowania i miłości. Może gdybyśmy byli roslinożercami jak krowy, to może, może ?

          7. Jeżeli nie uczestniczyłeś w katechezie to jak możesz powiedzieć, że to jest pranie mózgu. Poza tym kończąc katechezę po skończeniu szkoły nikt Cię nie zmusza do chodzenia do KK. I myślisz, że nie chodząc na katechezę nikt inny Ci „nie pierze mózgu”? Bo nie masz systematycznych zajęć? Jaką masz pewność, że Twoje poglądy są właściwe oprócz wiary w to? Nawet jeśli byś nie wierzył w Boga? Może akurat Twój sceptycyzm wobec katechezy to efekt „prania mózgu” przez „róbta co chceta” albo coś w tym stylu? W ostatecznym rachunku wierzymy, że Bóg jest w taki albo inny sposób albo wierzymy, że Bóg nie jest. Tak czy owak żyjemy wiarą i z wiary. Katecheza to przekaz pewnej doktryny a nie wiary w istocie i jest to wiedza jak każda inna. Wiarę odkrywa się samemu. Faktem jest, że Polska została ukształtowana we wzajemnej relacji z katolicyzmem. I teraz pojawia się pytanie co to znaczy być Polakiem? Za Hitlera i za komuny – a i wcześniej – tak jakoś się składało, że atak na KK zawsze prowadził do ataku na Polskę a atak na Polskę prowadził do ataku na KK. Nawet Hans Frank w swoim „Dzienniku” zwraca uwagę na tę symbiozę i zależność. Wynikało by z tego, że doktryna katolicka jest składową postawy patriotycznej Polaka. Ale oczywiście można próbować pozbyć się tego „balastu” tylko co zostanie? To pytanie nie jest bezprzedmiotowe zwłaszcza w obliczu zagrożenia Islamem. Dopiero określając mój stosunek do katolicyzmu mogę zacząć wyprowadzać koncepcje polityczne, gospodarcze. Jak to powiedział JP II: „demokracja bez wartości…” Czym są te wartości? Podam przykład: jeśli jako katolik uznaję wartość życia ludzkiego od chwili poczęcia do naturalnej śmierci za istotną, to procedura in vitro jest dla mnie nie do przyjęcia tak jak i aborcja i eutanazja. A jeśli uznam, że jednak wartość człowieka jest skalarna to w którym momencie człowiek ma najwyższą wartość. Oba stanowiska są nie do pogodzenia i stąd wypływają też i decyzje polityczne i gospodarcze. Np. finansowanie – lub nie – z budżetu, in vitro. Jeśli uznam, że wartość człowieka związana jest z rasą albo religią to wprowadzam w przestrzeń gospodarczą podstawy umożliwiające zaistnienie systemu niewolniczego czego przykładem była III Rzesza, komunizm czy ISIS, a także ten wspaniały Rzym starożytny, a demokracja ateńska była demokracją dla wybranych. Dlatego napisałem o wyborze celu bo może w ogóle nie warto stawiać oporu? Bo skoro gdy wróg zniknie to może zaraz zostaną stworzone warunki do nowej okupacji? Jedna rzecz jest pewna, że nie da się zbudować utopii.

            A teraz fundament. Jeżeli Bóg jest Stwórcą wszystkiego i Kresem wszystkiego, Alfą i Omegą to co jest racją stanu każdego człowieka? Religia jakakolwiek by ona nie była systematyzuje wiedzę o sprawach duchowych, ostatecznych i daje wskazówki jak osiągnąć tę „rację stanu”. Np. marksizm twierdził, że wszystko jest materialne, bez ducha i dawał wskazówki jak to materialne szczęście osiągnąć. Ponieważ ducha nie da się zbadać materialnie, to oznaczało to w konsekwencji, że marksiści NIE WIERZYLI, że istnieje rzeczywistość, nawet nie Ducha ale duchowa w ogóle. Przynajmniej tak twierdzili „na zewnątrz”.

          8. O właśnie. Po lekturze koranu pojawia się jako odczucie słowo-klucz, którego użyłeś w swoim komencie, a mianowicie „strach”.

            W NT mamy zaś jak XI-ste:) przykazanie daną pociechę „Nie lękajcie się”. Potem jeden taki;) przypomniał to nam, całkiem niedawno.

          9. @bk
            Są takie słowa Chrystusa zapisane w Ewangelii św. Jana: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka.” (J 14:27; BT). Kluczem do właściwej interpretacji tych słów wg. mnie jest sformułowanie: „nie tak jak daje świat”. Pokój wg. świata oparty jest na czynnikach zewnętrznych, buduje zależność o wielu zmiennych. To niesie ze sobą niepokój, brak pewności stabilizacji, bo dzisiaj np. poprawnością polityczną jest Islam a jutro? W takiej sytuacji nie ma miejsca na prawdę. Wypowiedź Chrystusa trzeba widzieć w kontekście Jego Krzyża i Zmartwychwstania, co oznacza brak podatności na zmienność i bycie wewnętrznie niezależnym od różnych perspektyw zagrożeń. Dlatego wielkim tego świata Chrystus tak bardzo doskwiera. Jak można mieć władzę nad kimś kto staje ponad swoim lękiem? Czyż nie jest to prawdziwa wolność?

          10. @ lolo, oj tam z tym św. Janem:) To za mądre dla mnie:). Ja tam prosta baba jestem. Ja rozumiem ten fragment, gdy Jezus otwartym tekstem wali (fakt, wedle św. Jana znowu) „Nie lękajcie się, jam zwyciężył świat”:). Kluczem jest więc postawa braku lęku a więc wewnętrznej wolności (jak słusznie spostrzegasz). W materialnym wycinku rzeczywistosci, na małym jej kawałku zwanym Polską mamy to podane w naszej wersji użytkowej jako „nie zginęła póki my żyjemy” (duuuży skrót myślowy, ale z pewnością załapiesz tok mego rozumowania).
            Innymi słowy: damy radę:). Warunki wstępne ku temu mamy już omówione tu i w innych dyskusjach. Więc spoko ziom;).

          11. @bk
            Aj tam „prosta baba”… A ja prosty chłop jezdem, prosty jak konstrukcja cepa: jeden koniec do młócenia a drugi do trzymania albo się zobaczy… :))))))))

            Ja bym nieco zmienił to „nie zginęła póki”… „w sercu gra”. Jak pisał poeta: „bez serc, bez ducha to szkieletów ludy”. Co z tego, że będziemy żyli jak „całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię Polska” wyrastające „z głębi tego tysiąclecia” zostanie zapomniane??? Co z tego, że ludzie żyją, kiedy Europy w tym dawnym znaczeniu już nie ma? W znaczeniu rycerskiego ideału poświęcenia dla wielkich spraw. Szczytem nowoczesności europejskiej jest teraz „love parade” i gołe d… Zdaje się, że niedługo będą to kozie gołe d… skierowane frontem do „postępu”. Historia KK jest mniej i bardziej chwalebna jak ludzie, którzy tę historię tworzyli i tworzą. Ale KK stawiał wyzwania, szczytną ideę nie pozwalającą się zamknąć w sferze doczesności. To ten ideał co kazał „młodości nad poziomy wzlatywać” tworzył rzeczywistość zwaną Europą. Duchowe dziedzictwo zaprzepaszczone przez zwolenników czcicieli „świętego spokoju”. I nie jest to spokój Chrystusa. Prawda nie już czymś za co warto umierać. Ona nie jest użytkowa. Ona może nie dać tak upragnionego I-Phona czy innego gadżeta. Może nie dać lajków czy ośmiorniczek na koszt podatnika. Nie ma już ludzi, co samym „dumnym spojrzeniem potrafili trzymać narody w ryzach”. I nie chodzi o pychę tylko świadomość własnej wartości, niezależność myśli zanurzonej w Prawdzie. Gdzie dzisiaj znaleźć takiego kard. Stefana Wyszyńskiego, któremu na szarfie jednego z wieńców pogrzebowych napisano: „Niekoronowanemu królowi Polski – Naród”? Polsko, Polsko „co się z Tobą stało czy chcesz aby bolało?” Zostało „róbta co chceta”.

        3. Dawno, dawno temu, po lekturze koranu naszła mnie refleksja – rąbnąć w kamień (nie w ludzi, tylko w kawałek martwej materii) i… po sprawie.
          Swoją szosą, chrześcijan nazywają bałwochwalcami a sami się modlą do kamyka. Tj. chrześcijan i ich obrządki zostawiam na chwilę na boku, tu chcę pokazać kolejny mały przykład hipokryzji islamu. Tj. idolatria fujfujfuj, ale kamyk – cacy.

          1. Dlatego pisałem, że oddawanie czci Chrystusowi Eucharystycznemu jest bardziej logiczne niż bicie głową przed kamieniem. Wynika to z faktu, że jeśli Bóg stał się, człowiekiem (Kim był/jest zanim się stał człowiekiem?) to tym mniejszy jest problem ukrycia się pod inną materialną postacią. W końcu mieszanina mąki i wody to substancja mniej złożona niż ciało ludzkie.

    2. Ja tam już dawno postrzegam ideologiczną bliskość islamu z hitleryzmem i stalinizmem, z tym ostatnim to już zwłaszcza. I też nie mam czasu, zeby sporządzić analizę porównawczą tych systemów. Może jeszcze Korea Północna i jej kimizm? No, ale cóż… zwykli ludzie nie mają czasu na stworzenie tak pouczającej pracy, a zawodowcy nie mają odwagi.

      1. Poprawność polityczna! No bo gdzie pójdzie taki naukowiec(?) jak dostanie wilczy bilet? A tu rodzina, układy, w miarę wygodne życie. To po co sobie komplikować i tak już skomplikowany los… Strach potrafi zmotywować do wielu rzeczy także sprzeniewierzeniu się prawdzie. Może przede wszystkim do tego.

      1. Ależ oczywiście! Tylko… Najlepiej odda to ten fragment koranu:
        http://sunnah.com/abudawud/1/66
        „Przekazał AbuSa’id al-Khudri: Ludzie pytali wysłannika Allaha: Czy możemy wykonać ablucję (obmywanie ciała) wodą ze studni Buda’ah, do której ludzie wrzucają rzeczy pobrudzone krwią z miesiączki, zdechłe psy i śmierdzące rzeczy? On odpowiedział: Woda jest czysta i niczym nie zabrudzona.”

        1. Jedna z wielu dobrych wieści Islamu: jak Mahomet uczył gdzie szczać ….

          Sunan Abi Dawud 3, Book 1, Hadith 3
          Chapter: Choosing An Appropriate Place To Urinate
          (…)In reply AbuMusa wrote to him saying: One day I was in the company of the Messenger of Allah. He wanted to urinate. Then he came to a soft ground at the foot of a wall and urinated. He (the Prophet) then said: If any of you wants to urinate, he should look for a place (like this) for his urination.

    1. No właśnie czyż nie jest to dowód na walkę z białymi i z chrześcijaństwem? Zatem pytanie kim są na prawdę ci, którzy rządzą białymi, z tradycyjnych – dotychczas – chrześcijańskich terenów?

      1. Malowanymi muzułmanami?

        Trudno powiedzieć, ale w teorii, w skrócie jakaś organizacja ponadnarodowa – loże, iluminaci? W każdym mieście można znaleźć ich groby, wątpię by nie byli już aktywni.

        Tylko po co im ten chaos i zniszczenie?
        Myślą, że zapanują nad uwolnionym żywiołem.

        Krew niewinnych na rekach, podejście jak u Stalina, a Merkel bardzo przypomina też pana na H.

        1. W planach masonerii najwyższych wtajemniczeń (iluminaci) są trzy wojny światowe (koncepcja A. Pike’a) jako środek do przejęcia władzy totalnej pod sztandarem „czystej wiary (albo wiedzy – nie chce mi się teraz szukać) lucyferiańskiej”. Crowley w swojej „Magii w teorii i praktyce” napisał, że do przejścia eonu w eon potrzebna jest możliwie jak największa ofiara krwi. Po chwili się z tego wycofuje robiąc mętne tłumaczenia o upuszczaniu sobie samemu krwi ale wcześniejszy wydźwięk kontekstowy jest jednoznaczny. Czyż New Age nie trąbi na prawo i lewo o przejściu w Erę Wodnika? Z Ery Ryb? Ha, ja jestem wodnikiem. Moja era. Ładnie to sobie wykombinowałem, nie…?

  2. Wobec faktu, że islam już pare razy pokazał morderczą twarz, trudno się nie przejąć niefajnymi perspektywami nieislamskich mieszkańców tego miasteczka, tym bardziej, że to pirazydrzwi nasi.
    I tak se dumam – jakby im tu przekazać dobrą radę – dekoracja maista w świńskie łby, krew (świńska na ulicach) itp? Podziała???

  3. Jest jeszcze pewna kwestia, o której chrześcijańscy włodarze tego świata chyba nie wiedzą. Konwersja na inną religię, kłamstwo, zabójstwo innego muzułmanina a nawet sodomia, może być usprawiedliwiona, jeżeli wierny popełnia ją w idei krzewienia islamu lub walki z niewiernymi. Oznacza to ni mniej ni więcej, tylko tyle, że nie każdy chrześcijański arab – uchodźca jest nim naprawdę. To coś jak przysięga ze skrzyżowanymi palcami za plecami.

  4. Ten przypadek powinno się pokazywać jako przykład w małej skali. Wciska się nam muslimów mówiąc że przecież przyjedzie ich tak mało. Nic nie zrobią bo mniejszość i inne tego typu bzdety, ale mija czas i robi się ich więcej, zjeżdżają kolejni, sprowadzają rodzinki, mnożą się jak króliki i po kilkudziesięciu latach przejmują władzę (to już niedługo czeka Francję i pokolenie później Niemcy), a od tego momentu nie ma już odwrotu. Demokratycznie wprowadzą swoje prawa i do widzenia. Albo się przystosujesz, albo Twój łeb potoczy się po ulicy Twojego niegdyś miasta.

    1. Biorąc pod uwagę Twoje uwagi o tym co może być w przyszłości to decydentom, którzy widzą co się dzieje a podtrzymują swoje decyzje, można postawić dwa zarzuty wzajemnie się wykluczające:
      1) mają albo brak wyobraźni co oznacza w konsekwencji głupotę dyskwalifikującą ich jako przywódców
      2) albo mają doskonałą wyobraźnię i wiedzą świetnie co będzie ale wtedy oznacza to celowe działanie na szkodę rządzonych. W tym wypadku kwalifikują się do oskarżenia o zdradę stanu.

      1. Nikt z nich nie myśli o tym co będzie gdy ich już zabraknie.
        Sam się zastanawiam czy to świadome działanie czy głupota? W tak wielką głupotę ciężko mi uwierzyć, ale znowu jak wielkim głupcem trzeba być żeby coś takiego świadomie robić?

        1. Powiem niejako przeciwko sobie. Jeżeli człowiek wierzy w coś to bywa, że argumenty rozumowe zostają odrzucone. Najlepszym przykładem Islam i… Świadkowie Jehowy, z którymi nie raz rozmawiałem, chociażby pracując z nimi. Nie myślą, chociaż jeśli Pan Bóg jest stwórcą wszystkiego to i rozumu ludzkiego i powinni go używać. Ale niestety moje doświadczenia są takie, że logiki, która z rozumem jest związana, nie używają. To jest tzw. ślepa wiara, czym i cechuje się Islam. Wiara nie poddana kryterium rozumności. W katolickich seminariach duchownych – przynajmniej dotychczas – naucza się najpierw filozofii a potem dopiero teologii by rozumu nie „powiesić na haku”. Kiedyś S. Michalkiewicz zacytował kapłana nauczyciela z seminarium duchownego, który klerykom rzekł: wy uczycie się teologii nie dlatego, że będziecie bardziej wierzący niż babcia w modląca się w kościele ale po to byście nie tworzyli nowych herezji (chyba tak to mniej więcej brzmiało).

          Dlaczego taki długi wstęp? Bo ci którzy robią to nam z „uchodźcami” kierują się wiarą w sumie. Nie są głupcami i są świadomi tego co robią – tym większa ich odpowiedzialność. Po śmierci François Mitterrand’a odkryto u niego w domu – był to zdaje się niezły skandal – że w sprawach podpisywania jakichś umów unijnych, chyba m.in układu z Schengen konsultował się z astrologami. Ludzie z masonerii kierują się wiarą, chociaż sami mówią o rozumie. Ale wewnętrzne dokumenty jednoznacznie wskazują na wiarę i jest to wiara bezrozumna. Przykład? W masonerii, zwłaszcza na wyższych stopniach wtajemniczenia składa się przysięgę posłuszeństwa „nieznanym przełożonym”. Nie znasz ludzi, nie wiesz jakie mają cele ale wierzysz, że wszystko będzie OK. To ma być rozumne?
          W tym nielubianym Kościele w zakonach np. składa się śluby posłuszeństwa, ale zawsze wiadomo komu, dlaczego, i wedle jakich reguł. I zawsze jest to środek a nie cel sam w sobie. Środek do osiągnięcia doskonałości. Czy mogą być nadużycia przełożonych. Mogą, ale zawsze są to nadużycia a nie właściwa droga. Czy przełożony w KK może być masonem? Może, ale przecież się tym nie chwali bo by od razu musiałby być usunięty z KK w ogóle. Ale czy kierownik w jakimś zakładzie pracy albo i właściciel tego zakładu pracy może być masonem? I może być tak, że ktoś ze świeckich wybrzydzający na masonerię w KK sam podlega masonowi, nie wiedząc o tym. Najlepszym przykładem są wspomniani przeze mnie wcześniej Świadkowie Jehowy, których założyciel był Żydem i masonem. Takie 2w1. I na początku swego istnienia byli finansowani przez masonerię. Można by było powiedzieć: cudze ganicie, swego nie znacie – ŚJ uważają KK za coś w rodzaju wcielenia szatana, tak w każdym razie powiedział mi kiedyś jeden z nich o JP II, ale w sumie rozciągnął to na cały Kościół.

Dodaj komentarz