Niemieccy biskupi chcą umieścić uchodźców w obiektach kościelnych

Na dzień przed szczytem Unii Europejskiej, gdzie omawiany będzie „kryzys migracyjny” Angela Merkel zapowiedziała kontynuację swej polityki. Politykę w pełni popierają niemieccy biskupi.

Szefowa niemieckiego rządu podczas przemówienia w środę opowiadała się za kontynuowaniem jej polityki wobec imigrantów. Głównym celem polityki mają być działania, które określiła jako „redukcję liczby imigrantów, by móc pomagać najbardziej potrzebującym”.

Biskupi popierają Angelę Merkel. Niemiecki kardynał Reinhard Marx oświadczył, że nie należy kwestionować polityki niemieckiego rządu w kwestii imigrantów. Według Marxa bowiem, „ten, kto ucieka do Europy, ponieważ w swojej ojczyźnie musi się obawiać o zdrowie i życie, ma prawo do naszej ochrony i uczciwego postępowania”.

Co ciekawe, biskupi chcą powołać odpowiedni plan, określany roboczo jako „wzorzec pracy Kościoła z uchodźcami” ma traktować między innymi o integracji przybyszów czy lokowaniu ich w obiektach kościelnych.

„Europa ma szansę dojrzeć w tym kryzysie. Istnieje też jednak niebezpieczeństwo, że projekt integracji dozna zdecydowanego niepowodzenia”. – mówił kardynał Marx.

W tym kontekście prosimy zwrócić uwagę na słowa kardynała Stefana Wyszyńskiego. Dają zupełnie inny obraz pomagania bliźniemu.

11224626_1165707830222457_1064405870116588103_n

źródło: pikio.pl/TVP INFO

12 komentarz do “Niemieccy biskupi chcą umieścić uchodźców w obiektach kościelnych

  1. aaaa mam juz to gdzies, meczy mnie juz to…a niech ida na dno, jezeli chcą na sile nie bedziemy ich 'uszczesaliwiać” byleby Polska nie dala sie przymusic Merkelowej….Moj znajomy ma hotel w Gdansku , chetnych w grudniu/styczniu bylo 200 x razy wiecej niz zazwycza- w 99% przypadkow to zagraniczni goscie, ktorzy bali sie spedzic sylwestra w Europie zachodniej, sezon letni tez zapowaida sie na 'bogato” dla Polski:)

  2. No gratuluje pomysłu. Ciekawe który muzułmanin będzie chciał zamieszkać np. w klasztorze? Chyba, że to będzie żeński klasztor Klarysek. wink Można by ich ulokować np. w domu pielgrzyma, albo… ku*wa co ja gadam. Przecież te dzikie plemiona z Afryki zdemolują ostatnie pozostałości niemieckigo chrześcijaństwa.

  3. Droga parezjo i ndie.pl. Proszę was o szczerość. Dlaczego mówicie tylko o samych superlatywach zaistniałej sytuacji a nie o przyczynie tego wszystkiego. Musimy zdać sobie sprawe jako cywilizacja Europejska czy chociażby Polacy że umieramy. Żeby jakakolwiek cywilizacja mogła się utrzymać potrzebny jest wskaźnik urodzeń conajmniej 2.2. To jest minimum które sprawi że wszystko się kreci. Obecnie w Europie jest 1.3 a w Polsce 1.2 wskaźnik urodzeń. Obecny przypływ imigrantów to napływ społeczności która ma grubo ponad 2.2 wskaźnika urodzeń. Oni to wiedzą i robią co muszą. Nie bronie ich a sięgam do istoty problemu. Sztuczna wojna w Syrii bo wywołana przez szkolone przez CIA oddziały ISIS ma na celu upieczenie kilku pieczeni nad jednym ogniem.
    Pierwsze primo. Zdobycie ropy przez USA bo przecież tam zapanuje pokój dopiero wtedy gdy wielki brat położy na tym łape.
    Drugie primo. Wyludnienie ludu Syrii jednego z niewielu które się uczą o działaniach i skutkach GMO, Syrii której nie ma długu w Banku Światowym (Rotschild).
    Trzecie Primo. Zaludnienie Europy czym popadnie z tą małą kwestią żę już tego nie opanują

    Uprzejmie prosze o rozpowrzechnianie wiedzy o wskaźniku dzietności. Róbmy dzieci. Jedyne wyjście!

    1. A tam, gadanie, panikowanie. W populacji bywa różnie, raz jest wyż demograficzny raz niż. Nic złego się nie dzieje jeśli chwilowo populacja się zmniejszy. Po wojnie był gigantyczny przyrost. Skąd to się wzięło? Może właśnie czasem trzeba społeczeństwem potrząsnąć?
      Wydaje mi się że te wskaźniki dzietności to jest kawał propagandy, który lewacy nam wciskają na siłe, tak jak gazy cieplarniane i inne bzdury.

  4. Ciekaw jestem kontekstu tej wypowiedzi kardynała Stefana Wyszyńskiego. Bardzo mądre, wręcz prorocze słowa! Owszem, miłosierdzie, ale jednak z dodatkiem rozumu. Niestety wpuszczanie do domu bandyty (wszak kierujemy się chrześcijańskim „caritatis”) nie skończy się dobrze… Nie twierdzę, że nie należy pomagać. Owszem trzeba, ale w krajach tych pseudouchodźców. Historia pokazuje, że islam nie zgodzi się na pokojową koegzystencję, bo to zaprzeczenie jego podstaw.
    II kazanie świętokrzyskie Stefana kard. Wyszyńskiego z 20 II 1974 r.:
    „Posługując się wartościami ekonomicznymi musimy pamiętać, że i tutaj istnieje ład, który jest normowany przez zasadę miłości. Zaczynając od najbliższych sobie, zaspokajając potrzeby rodziny, narodu czy państwa, dopiero w dalszym rzucie, kierując się miłością ogólnoludzką, możemy służyć zbywającymi dobrami innym ludom i narodom. Ład w miłowaniu – ordo caritatis wymaga, aby człowiek, który staje na czele jakiejś grupy społecznej i przyjmuje na siebie odpowiedzialność za nią, pamiętał najpierw o obowiązkach wobec dzieci swego narodu, a dopiero w miarę zaspokajania i nasycania najpilniejszych, podstawowych potrzeb własnych obywateli, rozszerzał dążenie do niesienia pomocy na inne ludy i narody, na całą rodzinę ludzką”.
    Na koniec słowa Biblii: Mt 7, 6 „Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały”.
    Chrześcijanin ze mnie raczej nominalny, ale te słowa idealnie odpowiadają sytuacji.

  5. Duża część niemieckiego katolickiego duchowieństwa przestała być katolicka już wiele dekad temu. W końcu to oni z Francuzami przewrócili kościół do góry nogami na soborze watykańskim drugim. Dekret o ekumeniźmie, to właśnie początek multi-kulti – hurra! Wszystkie religie są tak samo dobre! Wszystko co robią teraz, jest tego konsekwentną kontynuacją.

Dodaj komentarz