Para Amerykanów chciała udowodnić, że ISIS nie jest złe. Zginęli z rąk dżihadystów

Para Amerykanów, która podróżowała po całym świecie, chciała udowodnić, że na świecie panuje pokój i dobro. W Tadżykistanie zostali zaatakowani przez bojowników tzw. Państwa Islamskiego.

Jay Austin i Lauren Geoghegan to para Amerykanów, która miała dość pracy w korporacji i siedzenia za biurkiem 8 godzin dziennie. Uważali, że marnują tak swoje życie.

Postanowili wyruszyć w podróż dookoła świata i udowodnić, że ludzie są dobrzy. Chcieli również pokazać, że to, co mówi się na świecie o tzw. Państwie Islamskim nie jest prawdą. „Jesteśmy przekonywani, że świat to przerażające miejsce, mówi się, że ludziom nie można ufać. Nie wierzę w to. Ludzie są dobrze i cudowni, a my wmawiamy im zło tylko po to, by uspokoić własne sumienia, że nie rozumiemy osób, które mają inne poglądy” – twierdził Austin.

Podczas wyprawy do Tadżykistanu zostali rozjechani przez samochód a następnie zasztyletowani. Jak podaje New York Times, sprawcami ataku byli dżihadyści, którzy wcześniej przysięgli wierność tzw. Państwu Islamskiemu. Był to pierwszy znany atak tego rodzaju na zachodnich turystów w Tadżykistanie.

Dodaj komentarz