Paryż: Imigranci oskarżają policję o kradzież śpiworów i koców

Francuska policja na poważnie wzięła się za rozprawę z imigrantami koczującymi w Paryżu. Jednak według propagandowego raportu „The Independent”, tzw. uchodźcy czują się poszkodowani, bo policjanci zmuszają ich do zwijania obozowisk.

Zdaniem oburzonych imigrantów funkcjonariusze mieli dopuszczać się kradzieży ich śpiworów i koców, a także w brutalny sposób zmuszać ich do zwijania tymczasowych obozów.

Z materiału „The Independent” wynika, że tzw. uchodźcy, w tym kobiety i dzieci, którzy koczują na ulicach Paryża, mieli być bici i traktowani gazem łzawiącym przez funkcjonariuszy policji.

Według relacji rodziny z Erytrei, policjanci polecili im „wynosić się z Francji”, po czym podarli koce ich dzieci, zostawiając je bez żadnego okrycia na mrozie, przy temperaturze wynoszącej około -7 stopni Celsjusza.

Zastępca dyrektora organizacji Refugee Rights Data Project Natalie Stanton, która przygotowała raport, twierdzi, że działacze organizacji zbierający informację o imigrantach w Europie byli świadkami „alarmujących” wydarzeń w rejonie stacji metra La Chapelle, gdzie policjanci zabierali rzeczy osobiste należące do tzw. uchodźców. „Czasem robili to w nocy, czasem w dzień, nie dało się tego nie zauważyć” – przekonywała i dodała: „Po tym, jak rząd ogłosił plan, by każdy w nocy mógł znaleźć ciepłe miejsce do spania, my widzieliśmy policjantów zabierających koce uchodźcom”.

Dwóch na trzech tzw. uchodźców, z którymi rozmawiali autorzy raportu, twierdzi, że budzono ich w środku nocy i zmuszano do przeniesienia się, a 54 procent badanych mówiło, że policjanci byli wobec nich brutalni.

W raporcie jest mowa o 45-latku, który został kopnięty w ramię przez policjanta tak mocno, że trafił do szpitala na 20 dni. Inni tzw. uchodźcy mówili o używaniu przeciwko nim gazu łzawiącego w sytuacji, gdy nie dość prędko reagowali na polecenia policji.

37 procent imigrantów, z którymi rozmawiali autorzy raportu, twierdziło, że byli bici lub obrażani słownie. Co trzeci stracił prywatną własność, w tym torby, namioty, koce i ubrania, czasem zabierała je policja, czasem inni bezdomni.

„Niektórzy z nich są zszokowani tym, że w Europie, gdzie prawa człowieka powinny być chronione, są traktowani w taki sposób” – podkreśliła Stanton. Mimo to trzech na czterech ankietowanych tzw. uchodźców chce pozostać we Francji. Pozostali liczą na przedostanie się do Wielkiej Brytanii.

Autorzy rozmawiali z 340 imigrantami śpiącymi w rejonie stacji metra La Chapelle. Większość rozmówców pochodziła z Afganistanu. Wśród nich byli też obywatele Sudanu, Erytrei, Etiopii i innych państw afrykańskich.

źródło: rp.pl/the independent

Materiał chroniony prawem autorskim. Kopiowanie i wykorzystywanie treści opublikowanych na ndie.pl zabronione.