Do Watykanu przybyli kolejni uchodźcy
Na zaproszenie papieża do Watykanu przybyło kolejnych dziewięciu tzw. uchodźców syryjskich przebywających na greckiej wyspie Lesbos. Tylko 2 z nich to chrześcijanie, pozostali to muzułmanie.
Razem z watykańskimi żandarmami przyleciało z Aten do Rzymu dziewięć osób, sześć dorosłych i troje dzieci. Dwie z nich to chrześcijanie. Podobnie jak ci, których przywiózł papież, będą i oni na jego utrzymaniu.
Podczas wizyty na tej greckiej wyspie, wcześniej bo 16 kwietnia Franciszek zabrał ze sobą też trzy rodziny muzułmańskie, którymi zajęła się rzymska Wspólnota św. Idziego. Roztoczy ona opiekę także nad nowo przybyłymi.
Papież Franciszek wzywał wiernych w ubiegłym roku, by przeprosili za wszystkich „zamykających drzwi przed imigrantami i uchodźcami”
źródło: IAR
Papież Franciszek powinien zająć się chrześcijanami na Bliskim Wschodzie bo tam trwa ich ludobójstwo a on zamiast pomagać chrześcijanom sprowadza ich oprawców. To jest zdrajca chrześcijan
Idzie na pasku tych co naprawdę rządzą tym światem i bawią się ludzkością jak plasteliną.
Kto powiedział,że papież nie jest aby jednym z tych co się ludzkością bawią jak plasteliną? Nie bez powodu go każdy polityk całuje po rękach.
@Arar : TO akurat nie ma nic do rzeczy – ceremoniał dyplomatyczny nakazuje całowanie nie rąk papieża ale PIERŚCIENIA NA JEGO PALCU – symbolu zwierzchnictwa nad Kościołem Katolickim. A to jaki to „zwierzchnik Kościoła” – to już druga sprawa.
Prędzej ci od plasteliny wyciągnęli go z jakiejś południowoamerykańskiej pipidówy i go na tym stanowisku postawili i mówią mu co ma robić. I pewnie mają na niego jakiegoś haka.
Nii, żadna pipidówa. Toż on jest Jezuitą i to samo w sobie powinno stanowić ostrzeżenie.
on jest agentem , a kogo to nawet nie trzeba mówić
Cała istota rzrczy
Ostatnio mówił że Stworca poniósł porażkę bo dał się ukrzyżowac a dla francuskiego dziennika katolickiego powiedział że Isis jest jak Jezus i jego uczniowie. Czy ktoś wie o co tu chodzi?
Obecny papież zdaje sobie sprawę z tego że:
Cywilizacja europejska zakończy się za sprawą muzułmanów. Ich większa dzietność sprawi że w przyszłości zmienią się proporcje ludności i prawdopodobnie zostanie wprowadzony szariat i tak zakończy się cywilizacja ( zaawansowanie technologiczne, nauka, laicyzm, kultura i sztuka europejska). Czy Wielka Brytania wyjdzie z UE czy nie, nie ma to znaczenia i tak jest stracona. Stracone są również: Niemcy, Francja, Włochy, Norwegia, Hiszpania, Grecja, Finlandia, Luksemburg, Portugalia, Austria, Szwajcaria, Belgia, Holandia, Irlandia-we wszystkich tych państwach rośnie odsetek muzułmanów z roku na rok. Polska zaś podobnie Czechy, Słowacja, Węgry mają małe szanse na ratunek dla siebie bo pytanie: co będzie jak na zachód od Odry powstanie olbrzymi obszar islamski z prawem szariatu który będzie dalej próbował zwiększyć zasięg bo tak jest w obyczajach i będą chcieli stworzyć światowy kalifat. Czeka na wojna którą niestety prawdopodobnie przegramy bo muzułmanie będą mieli dostęp do broni nuklearnej we Francji i w Wielkiej Brytanii oraz amerykańską broń nuklearną w Niemczech. Przy takich perspektywach ludzie którzy wierzą w ideę zjednoczonej laickiej i nowoczesnej pod każdym względem Europy powinni zgłosić się do psychiatry
To nie kwestia ich dzietności, tylko darmowego życia. Sam mam tylko dwójkę dzieci ze względu na koszty ich wychowania i wykształcenia. Na chusteczkę muslimowi edukacja dzieci, skoro nie będą musiały walczyć o rynek pracy i pozycję. Podstawową wiedzę typu ziemia jest płaska, czy przeglądanie portali prowadzi do raka, przekaże imam w meczecie.
Po prostu ludzkość cofnie się do XIII wieku !!
Znowu pada zarzut, że muzułmański imam naucza, że ziemia jest płaska. Może by tak wreszcie uzasadnić niezbitymi dowodami, że się myli? Najprościej jest się wyśmiewać, ale trudniej jest kilkoma zdaniami udowodnić. Oczywiście nie muzułmaninowi, lecz np. samemu sobie.
debil qrwa jesteć ztą płaską ziemiaą, to niby jaka jest , kwadratowa. Udowodnij że nie okrągła tylko płaska.
>okrągła
Preferowane jest określenie „kulista”, bowiem „okrągła” nie jest dość precyzyjne (np. koło jest zarówno okrągłe, jak i płaskie).
Może miszczu myśli, że ziemia jest jak pizza: płaska, a jednocześnie okrągła
To co ja myślę nie ma znaczenia. Ważne jaka ona na prawdę jest.
Może jakiś dowód?
daj dowód że płaska. Poza tym możesz sobie wierzyć w co chcesz, w płaską ziemię albo w jehovego.
Ja nie stawiam nikomu zarzutu, że wierzy w ziemię płaską czy kulistą. Muslim wierzy płaską, ktoś mu to wytyka jako zacofanie, więc proszę o dowody na kulistość. I tyle.
Czy to ja stawiam komuś jakieś zarzuty? Po prostu pytam. Jeżeli muzułmanin twierdzi, że ziemia jest płaska to powinien tego dowieść. Podobnie jak ten, co to neguje i twierdzi, że jest kulą. Zamiast więc mnie nazywać debilem, co zresztą o Tobie świadczy, proszę udowodnij swoje twierdzenia. Myślę, że prawdę można udowodnić bez trudu. Pod warunkiem, że jest prawdą i że się ja zna.
A udowodnij że istnieje jehova? Co nie da się?
Da się tylko na te dowody zdaje się, że jesteś jeszcze nie gotowy. Mala uwaga. Jehova to imię własne Boga, więc trzeba to pisać jak zresztą każde imię z dużej litery.
Wystarczy polatac samolotem i juz widac kulistosc ziemii. Mialem okazje polatac i potwierdzam
Nie wiem jakim samolotem latałeś i na jakiej wysokości, lecz to co twierdzisz wielu innych nie potwierdza, choć też latają.
Poczytaj o największym solnym jeziorze świata w Boliwii. na długości około 130 km różnica w przewyższeniach to tylko 40 cm. potwierdzone rzetelnymi pomiarami geodezyjnymi i obserwacjami. Jak to wytłumaczyć, skoro na takiej odległości zakrzywienie ziemi sięga 1 km? czyli stojąc z jednej strony nie powinno być widać z drugiej strony nic, co ma mniej niż km wysokości. Chyba, że matematyka kłamie.
Sięgnij po pierwszy lepszy podręcznik do astronomii (w szczególności przejrzyj podstawy mechaniki nieba) a potem dokonaj samodzielnych obserwacji ruchu Słońca po niebie na przestrzeni roku, najlepiej z różnych lokalizacji na Ziemi. Już w starożytności Eratostenes z Cyreny zrozumiał że Ziemia musi mieć kształt w przybliżeniu kulisty i wyznaczył jej szacowane rozmiary z zadziwiającą dokładnością.
Otóż ja to już badałem i nie wychodzi tak różowo jak w podręcznikach do astronomii. Ostatnio wysłuchałem kilku wykładów rozmaitych astrofizyków, niektórych bardzo znamienitych. Jeden to laureat nagrody Nobla. Jest szokującym, jak bardzo mało jest dowodów na powszechnie obowiązujące twierdzenia. np, że wszechświat powstał w wyniku wielkiego wybuchu i stale się rozszerza. Bardzo poważne wątpliwości budzą np. twierdzenia o grawitacji czy prędkości światła. Ciekawe, że wiele twierdzeń nie wynika z obserwacji, lecz czystej matematyki. I tu rodzą się problemy, ponieważ matematyka nie wszystko potrafi opisać liczbami i równaniami. Wymaga też danych, bez których działań się nie przeprowadzi. Te dane to tylko hipotetyczne podstawione założenia, które każde z osobna wymagają badań. I koło się zamyka. Najdziwniejsze jest to, że wśród tych uczonych jest taki sam problem w dyskusji i ścieraniu się z nowymi poglądami jak tu na forum. Często wychodzą niskie pobudki i miałkość charakteru. Wielu boi się ośmieszenia i ostracyzmu. Ot ludzka natura. Wiedza nawet największa jeszcze ni czyni człowieka lepszym. Często zaś wbija w pychę i zaślepienie.
Trzeba być skończonym idiotą, aby w dobie satelitów i podrózy kosmicznych potrzebować udowadniać, że Ziemia nie jest płaska. Znajdź sobie w internecie zdjęcia z kosmosu to może w końcu udowodnisz, „oczywiście nie muzułmaninowi, lecz np. samemu sobie”.
Czy zbadałeś, że te tzw. zdjęcia są prawdziwe? Wiesz dokładnie czy podróże kosmiczne są faktem? Wiesz co to pas Van Allena? Znasz coś takiego jak termosfera? Wiesz jaka tam panuje temperatura? Wiesz jakie jest promieniowanie kosmiczne? Zbadałeś jak zbudowane są tzw. statki kosmiczne i czy chronią przed promieniowaniem tzw. kosmonautów? Zbadałeś to, czy tylko uwierzyłeś czyimś zapewnieniom?
Lepiej poczytaj sobie jak odkryto pasy Van Allena
Odkrycie pasów Van Allena to jedno, a ich oddziaływanie na organizmy żywe to drugie. Skoro uznano, że istnieją, to jak wytłumaczyć przelot kosmonautów bez szkody dla życia i zdrowia? Zaznaczam, że statki kosmiczne a przynajmniej ich kabiny załogowe powinny być chronione bardzo grubymi płytami ołowianymi, co by wykluczało loty rakiet kosmicznych. Jak poczytałem z czego są zbudowane rakiety, to mało nie pękłem ze śmiechu. Kilkumilimetrowa powłoka z lekkich stopów i osłony termiczne. Osłona przed radiacją żadna.
Normą jest to co myśli ogół a nie margines. Udowodnij że większośc nie ma racji.
Oj, oj. Od kiedy to racja jest po stronie większości? Demokracja? To znaczy, że jak większość uzna, że 2×2=5 to tak ma być?
Te, fi_n: czasami, jak się nie nawalisz jakimś gównem, to piszesz do rzeczy. Ale tylko czasami. Weś się człeczku ogarnij, przestań zażywać to co zażywasz bo ci na dekiel wali równo.
Juz ci udowadniam. Jak bedziesz szedl w linii prostej z danego punktu to po przejsciu ilus tam kilometrow dojdzisz do tego samego punktu. A to jest dowod na to ze ziemia jest okragla. Jakby byla plaska to idac prosto doszedl bys do przepasci.
Już Ci mówiłem, ze idąc po okręgu zatoczysz koło.
Leciałeś idioto samolotem?
Ostatnio zapytałem o lot na wysokości 10 km swoją szwagierkę. Leciała z Kanady. Zapytałem ją, jak widziała horyzont. Odpowiedziała, że na wysokości oczu. Jest to zjawisko obserwowane tylko w perspektywie, gdzie płaszczyzny są płaskie. Potwierdził to też inny członek mojej rodziny latający na motolotni. Tylko, że nie zwrócił na ten szczegół dotąd żadnej uwagi. Był zdumiony. Świetnie się rozmawia z ludźmi o otwartych umysłach. Niestety to rzadkość.
fin Jesteś idiotą jak zwykle To prowokator !!!
Zamiast mnie obrażać, po prostu weź i obal twierdzenie muzułmanina.
Jezeli ziemia jest plaska to niech ten muzulmanin to udowodni i pokaze gdzie so jej brzegi
Fi_n debilu: ziemia jest plaska jak twoja lepetyna. Tam gdzie powinien byc mozg jest plaska powierzchnia na ktotej mozna kufel z piwem postawic. Na poczatku myslalem, ze jestes tylko nawiedzony, ale ty jestes zdrowo pierdolniety.
Pomyśl, może stać Ciebie na więcej, niż tylko bezmyślny atak personalny? takie słowa tylko świadczą o Twoim poziomie.
Dżizas ty jesteśmuslimem czy co? Wypi*****aj tłuc czołem w podłogę i nie pi**dol farmazonów!
Fin Ty nie jesteś tak całkiem głupi, no… tak tylko pół…
Wiedzę, że niewiele macie rzetelnej wiedzy, za to sporo wdrukowanych od dzieciństwa w umysły poglądów.
nie będziemy robić tu wykładów bo ci się tak podoba Mało jest na ten temat dowodów? nie mam zamiaru udowadniać tego tobie i tracić swój czas prowokatorze Chcesz się dokształcić czytaj jeszcze inne rzeczy prócz Bibli i sprawdź to o czym piszą bo jesteś wstanie to sprawdzić…
Typowa retoryka ratunkowa na brak argumentów. Trzeba wyjść z twarzą, najlepiej z akcentem na przeciwnika. Nie jestem żadnym prowokatorem. Po prostu zadaję pytania tym, co podnoszą zarzuty w jakieś sprawie i nie podają argumentów. Co do moich zainteresowań. Mam ich całkiem sporo. Biblia jest na głównym miejscu, ale interesuję się psychologią, kosmologią, medycyną, biologią i paroma innymi rzeczami. Akurat kosmologia to dziedzina, gdzie jest więcej dogmatów opartych na wierze niż niezbitych dowodów. Wiele z nich naucza się w szkołach jako pewniki. Cenię naukowców mających pokorę i potrafiących przyznać się do swojej małości wobec bezmiaru tajemnic wszechświata.
nie pytałem czym się interesujesz i nie musze tego wiedzieć Nie będe się powtarzać Jeśli nie widzisz łatwiejszych sposobów by to sprawdzić że Ziemia jest kulista wybierz się w podróż dookoła świata Ja jednak znajduje mnóstwo łatwiejszych sposobów Jak pisałem nie będe tu referatu wygłaszał Jeśli zechcesz znajdziesz odpowiedzi O czym ty mi tu piszesz kogo cenisz… ja cenię swoje sprawdzenie swoją obserwacje potwierdzającą pewne tezy Naoglądałeś się nowych teorii spiskowych
Znowu ta sama retoryka. Żadnych dowodów. Oczywiście nie musisz się powtarzać i nie ma takiej potrzeby, gdyż nic to nie wyjaśnia. Jeżeli zaś chodzi o podróż dookoła świata, to można też ją dokonać po okręgu. Oczywiście, gdyby Ziemia była płaska. Zaręczam, że podczas tej podróży nie odczuł byś żadnej różnicy.
Na koniec. Nie spodziewałem się żadnych merytorycznych odpowiedzi, raczej hejtu i tak się stało. Na meritum po prostu wielu nie stać lub nie maja wiedzy.
Fi_n Zastanów się nad geografią, kartografia. Jaki jest układ południkow i rownoleznikow na naszym globie? Jak podróżują okręty? Na czym bazuje nawigacja? Jaki jest podział stref czasowych? Gdyby ziemia była płaska to wszystko by mimo to dało by się zastosować w praktyce?! Obawiam się że absolutnie nie! Samoloty i statki nigdy nie dotarły by do celu podróży!
Oczywistym jest, że część z tych danych dałoby się wykorzystać przy płaskiej Ziemi. Kartografia nie jest dowodem na kulistość. mapy zresztą są bardzo różne. Porównaj tylko jak wyglądają poszczególne kontynenty, jakie są ich proporcje w stosunku do podawanej powierzchni. Nawigacja bazuje na wielu parametrach. One nie zmieniają się tylko dlatego, że Ziemia według twierdzenia jest kulą czy płaska. Ze strefami czasowymi to też ciekawa sprawa. Niektórzy dociekliwi sprawdzili, że co innego wynika z danych komputerowych a co innego z rzeczywistych obserwacji. Np. według danych z internetu w danym czasie rzeczywistym nad Australią powinno być widoczne tylko Słońce, podczas, gdy były dwa obiekty: Słońce i Księżyc. Ponadto nikomu nie udało się wytłumaczyć, dlaczego na półkuli południowej kompas zawsze wskazuje kierunek północny. Albo dlaczego na Antarktydzie panują bardzie surowe warunki niż na północy. Ustawienie Ziemi wobec Słońca tego nie różnicuje. A różnica w temp. sięga prawie minus 30 stopni. Dlaczego patrząc z Ziemi na Księżyc przez lornetkę widzę dobrze szczegóły, a na 10 km przy dobrej pogodzie nie jestem w stanie rozpoznać samolotu pasażerskiego. Pytań jest zatrzęsienie a odpowiedzi nie ma. Tylko ataki personalne.
Fi_n To co ty uprawiasz to nazywa się pseudonauka. Wyciągasz te swoje pożal się Boże dowody jak króliki z kapelusza. Zaprzeczasz w swoim paranaukowym bełkotem czemuś co jest oczywiste i nie podlega podważaniu dorobku racjonalnej prawdziwej nauki. Nauki empirycznej i metodycznej. Więc skończ Waść i wstydu oszczędź!
A może zamiast ogólników trochę merytoryki? Zapytam więc: na jakiej odstawie twierdzisz, że moje pytania to pseudonauka? Dlaczego są one według Ciebie pożal się Boże? Wykaż, że choć jedno z moich pytań to bełkot. Jeżeli uważasz, że dysponujesz przekonującymi dowodami prawdziwej nauki, to się nimi posłuż. Choć jednym konkretem. Jak na razie to wszystko co operujesz to tylko osobiste przeświadczenia i wiara w naukowców i ich rzetelność oraz możliwości. Czy zadałeś sobie trud by choć cześć z tego sprawdzić? Ja zadałem. I wnioski są co najmniej zastanawiające. Nawet jak się za przeproszeniem w głowie nie mieszczą.
A co to ma do rzeczy? Chodzi tu o to, że muslimy to zacofani kozojebcy, którzy nie wiedzą do czego służy cywilizacja… proste
No i nie zdazylismy uciec w kosmos caly postęp w pizdu, ciemnota zawladnie swiatem i wyjałowi ziemie bronia atomowa … przeciez to bylo do przewidzenia, nam nie trzeba chorob, kataklizmow naturalnych, czlowiek to glupie zwierze, sam sie unicestwi wczesniej czy pozniej przez chore wierzenia w cos czego nie ma … wiara zabija zycie na ziemi, ludzie morduja sie w imie wiary i przekonan probujac wszystkim myslacym inaczej narzucic swoj tok rozumowania, chore, jako ludzkosc nie zaslugujemy na zycie, jestesmy zbyt glupim targanym emocjami i chorymi wierzeniami gatunkiem …
Prawdopodobieństwo tego, że gdzieś niedaleko w naszym ramieniu spiralnym Galaktyki istnieje ekosystem na tyle podobny do naszego że bylibyśmi w stanie żyć w nim jak na Ziemi jest w zasadzie zerowe. Podróże ludzi w dalszy kosmos to mrzonka science-fiction. Ziemia była kołyską ludzkości i będzie jej grobowcem.
Podróże ludzi bliżej Ziemi to też mrzonka. Tzw. zdjęcia Ziemi z Kosmosu to zwykła wizualizacja komputerowa. Jest na to dziesiątki dowodów. Widziany ponoć z kosmosu obraz kulistej ziemi też jest nieprawdziwy. Pokazywane zakrzywienie linii horyzontu np. podczas lotów orbitalnych to efekt tzw. rybiego oka. Same loty orbitalne są też wysoce wątpliwe. Czy ktoś potrafi zrozumieć, dlaczego o Arktykę bije się wiele państw, a w połowie ubiegłego wieku porozumiano się odnośnie Antarktydy, i nikt jej nie śmie bez pozwolenia tknąć? Mało tego. Nie wolno się do niej nawet zbliżyć. Jest to jedyny traktat w historii ludzkości, który nigdy nie został złamany. A jego uzasadnienie to swoiste kuriozum. Państwa sygnatariusze chcą zachować dziewicze tereny dla potomności nienaruszone. Koń by się uśmiał. Pozostaje pytanie: Co widział Admirał Byrd podczas ostatniej ekspedycji wojskowej po której szybko podpisano ten traktat?
Dowody, dowody kolego.
Są na wyciągniecie ręki. Podałem przykłady pod wątpliwość. Do roboty i szukać.
Antarktyda to lądolód na którym ziemia jest przykryta warstwą lodu sięgającą półtorej kilometra. Nawet jeśli są tam jakieś zasoby naturalne, to nie ma jak się do nich dostać (nawet na Syberii jest bardzo ciężko, a to nic w porównaniu z Antarktydą). Kilkadziesiąt lat temu były turystyczno-widokowe loty nad Antarktydą, zostały wstrzymane po tym jak samolot rozbił się o górę na Antarktydzie. Są stacje badawcze, meteorologiczne i przyrodnicze. Poza tym nie ma tam nic ciekawego. Natomiast Arktyka to częściowo przymarznięte morze, a na jego dnie da się prowadzić poszukiwania i eksploatację zasobów naturalnych. O Grenlandię jakoś też jakoś nikt sie nie bije, ponieważ również jest to lądolód (nie jest aż tak mocno skuty lodem jak Antarktyda, ale dostatecznie) i nie ma tam perspektyw na napotkanie niczego zbyt ciekawego.
Chyba jednak coś jest, skoro jest chroniona traktatem.
Dodam jeszcze, że znany amerykański astronom (i popularyzator astronomii) Carl Sagan przedstawił już dziesiątki lat temu rozumowanie prowadzące do wniosku, że nawiązanie świadomego kontaktu dwóch różnych cywilizacji we Wszechświecie jest skrajnie nieprawdopodobne ze względu na wiele czynników (jak np. porównywalny poziom rozwoju w tym samym bardzo krótkim jak na skalę kosmiczną przedziale czasu). Jednym z głównych powodów, jak utrzymywał Sagan, jest silna tendencja cywilizacji do samounicestwienia siebie samej (lub jej rodzimego ekosystemu/biosfery, co implikuje zagładę samej cywilizacji) nieuchronnie towarzysząca jej postępującemu rozwojowi technologicznemu.
Zgadzam się z tobą że kraje zachodnie które wymieniles są już stracone,co do Polski i naszych szans na przetrwanie to kwestia dyskusyjna i zależy od kilku czynników natomiast nie ma szans aby muzułmanie stworzyli coś na kształt wielkiego kalifatu ponieważ islam jest tu hamulcem który cofa ich do średniowiecza i oni sami zresztą nie stworzą nic trwałego a jeśli już tak będzie to obszar ten byłby bardzo zacofany. Przejmowanie arsenału nuklearnego to mrzonka bo mocarstwa atomowe raczej spalilyby Francję i Anglię do golej ziemi niż pozwoliłyby przejąć atomowki niestabilnym islamistom którzy z kolei mogliby im zagrozić.
@Fair : A możecie sobie wyobrazić jak na zawładnięcie przez muzułmanów bronią atomową i środkami do jej przenoszenia zareagował by IZRAEL ??? (sama taka możliwość ze strony Iranu jaką wywołała histerię ???)
Problem jest jeden. O ile hordy muzułmanów to stado niestabilnych baranów, którymi kierują ich własne kuśki to już ich prawdziwi liderzy i ci co ich kontrolują nie są debilami. I raczej nie walną potencjalną atomówką tam gdzie im prawdziwe „elity” tego świata zabroniły.
Ja uważam, że będzie trochę inaczej. Kiedy ich populacja wzrośnie , kiedy już rdzenne społeczeństwa nie będą w stanie łożyć na ich utrzymanie i skończy się dla nich socjal, kiedy biały człowiek będzie się bał wyjść wyrzucić śmieci w obawie o własne życie, kiedy służby porządkowe już całkowicie nie będą sobie radzić z chaosem to wtedy przeleje się czara goryczy, do władzy dojdzie jakiś nowy ,,Fuhrer
o radykalnych poglądach, wprowadzą stan wojenny i na ulice wyjdzie wojsko. I ile by ich nie było, to dziki rozwścieczony tłum uzbrojony w kije i kamienie i inną prowizoryczną broń, nawet jeśli nieliczni z nich mieliby broń palną to nie mają szans w starciach z uzbrojonym, wyszkolonym i dowodzonym regularnym wojskiem. Historia już zna podobne przypadki.
Owszem, problem w tym, że „oni” przejdą w tym czasie do struktur wojskowych, policyjnych, politycznych. To już się dzieje!
Ten plan jest tak złożony, że nie ma miejsca na niekontrolowane ruchy.
Są jednak zmienne, które obłożone są ryzykiem. Dlatego musimy być w opozycji do kolorowego gówna i tendencji płynących z zachodu.
Masz rację, ale zwróćmy się znowu ku historii i przypomnijmy jak
wielcy
przywódcy rozprawiali się z opozycją która była juz głęboko w strukturach władzy lub nawet miała władzę, przykład: Adolf w 34 pozbył się SA i jaką machinę w latach 40 stworzył. Co robili Jeżow i Jagoda w sowieckim społeczeństwie, a nawet jak banderowcy chcieli pozbyć się Polaków z Ukrainy. Nie są to może pozytywne przykłady, szczególnie ten ostatni bo dotyczył naszych rodaków ale, pokazują, że i teraz może dojść do takich sytuacji jeżeli znajdzie się odpowiedni przywódca i historia znowu zatoczy koło.
@Marcin – pośród zmiennych jest jeden problem, który nie istniał wcześniej – broń atomowa. Jakie są możliwości jej rażenia przez niewielką liczbę osób – wiadomo. Legendarne wręcz zwycięstwa 1:XX mają się nijak, skoro kilka osób może zgładzic setki tysięcy.
Wśród muzułmanów są jednostki, które systematycznie wchodzą w obszar polityki, w tym struktury obronne (o krok od dostępu do broni atomowej).
Skoro muzułmanin został burmistrzem Londynu… niewiele wyobraźni potrzeba, aby kolejny został wysokiej rangi wojskowym.
Ramię poprawności zagarnia tak szeroko, że rdzennym Europejczykom zabraknie miejsca na oddech.
Zadziwia mnie jedno, że rozmach tej rozgrywki jest tak duży, a opinia społeczna jest tak oporna na fakty. Aż trudno dać wiarę, że tylu zombie jest wśród nas. Przerażające!
P.S. tak, wiem – użycie broni atomowej brzmi absurdalnie… podobnie jak zalew nachodźców kilka lat wcześniej. Jeśli jednak dostaną do niej dostęp, a mogą…
Dobrej nocy
Dałeś mi do myślenia… z jednej strony nie chce się wierzyć, że jakiś zamachowiec/terrorysta zdobędzie dostęp do broni atomowej legalnymi środkami ale z drugiej strony jest to teoretycznie możliwe. Druga sprawa to czy zdąży tego dokonać, czy dojdzie wystarczająco daleko w hierarchii wojskowej/politycznej zanim faktycznie ten nowy
Fuhrer
wyprowadzi wojsko na ulice i zacznie usuwać takich jak on…. scenariuszy może być wiele i tylko możemy gdybać, który jest najbardziej prawdopodobny. A opinia publiczna…? Byłem w kilku miastach w Niemczech i tam nastroje są inne niż te które przedstawia niemiecka telewizja i o której mówią lewicowi zachodni politycy. Wniosek nasuwa się sam ….
Oni już tam są..
No tak ale wojsko będzie już wtedy muzułmańskie
Żeby wojsko było muzułmańskie to już naprawdę musiałaby ich być większość w społeczeństwie. A poza tym który z nich zechce podjąć zatrudnienie zarobkowe w wojsku, poddać się dyscyplinie wojskowej, spać w lesie 6 tygodni na poligonie lub nawet się kształcić, żeby chociaż mieć tego podoficera skoro mogą nic nie robić mieć socjal i żyć sobie na koszt państwa
W Rosji są już całe jednostki wojskowe którymi trzęsą muzułmanie. Młodzi Rosjanie migają się od wojska jak mogą, podczas gdy muzułmanie mieszkający w Rosji są gotowi zapłacić aby tylko dostać się do armii. Na zachodzie nie wygląda to dużo inaczej, coraz więcej służb i resortów siłowych jest coraz bardziej infiltrowanych, i nie widać zbytnio możliwości by to zatamować które nie skutkowałyby „skandalem” i zarzutami o „rasizm” i „islamofobię”>
Z ogromnym zainteresowaniem przeczytałam Twój komentarz. W zasadzie zgadzam się z Tobą jednak zauważyłam tutaj w Twoim rozumowaniu pewną lukę. Pominąłeś całkowicie rolę Rosji. Pamiętajmy że jest to olbrzymi kraj i ja osobiście wierzę w to że odegra on olbrzymią rolę w przyszłości Europy i mojego kochanego, wspaniałego i najpiękniejszego kraju na ziemi.
Moim najwspanialszy krajem na ziemi jest oczywiście Polska (żeby ktoś mnie źle nie zrozumiał)
I żeby nie było tak, że kiedy Zachód utonie w religijnych wojnach i się wykrwawi to wtedy właśnie wkroczy Rosja i podbije z łatwością wyniszczoną Europę która nie będzie już miała sił i środków aby się bronić
Jeżeli więc szanse że nie będziemy istnieć to zrobimy że „NIKT” nie będzie istnieć. zdetonujemy atomówki i będzie po ludzkości. Nie wyobrażam sobie życia bez tego co mamy a życie w islamie. T tak jakby żyć w Oświęcimiu !!
Ja to bym się nawet pokusiła o stwierdzenie, że to szatan w ludzkiej skórze. A tak przy okazji…. czy to dzieje się naprawdę, czy może żyję w jakimś matriksie???
No ja bym nie był tak surowy w ocenie Papieża. On idzie tylko zgodnie z kierunkiem wyznaczonym przez szalonych polityków i socjal-demokratów europejskich. Wiemy tutaj wszyscy że celem dżihadystów/muzułmanów jest zdobycie Watykanu i zabijanie chrześcijan na placu św. Piotra. Papież wie na pewno o tym? Jeśli tak to zaprasza wilki do swojej owczarni i będzie je karmił.
@Wiarus 55 ; Papież „idzie zgodnie z kierunkiem wyznaczonym przez szalonych polityków…”. Mam pytanie : MUSI czy CHCE ???? A jeżeli „musi” to kto ma na niego „haka” ?/
Nic dodac nic ujac, zamiast ratowac mordowane miliony ludzi, chrzescijan w Arfryce przyjmuje oprawcow … chore, przeciez oni nim gardza tj nami wszystkimi i naszymi wierzeniami i przekonaniami
Jestem sceptykiem w temacie przepowiedni, wizji itd. Z ciekawości jednak trochę się (trochę bez cudzysłowia) pochyliłem. Jest trochę zgodności z tym co się obecnie dzieje. Zastanawia mnie, czy to przypadek, psychologiczna propaganda bazująca na niby wizjach czy też faktycznie są osoby, które mają zdolność wnikania w przyszłość?
Druga opcja wydaje mi się najbardziej realna. To dobry grunt, aby zasiać chore plany. „Tak zostało przepowiedziane” , „tak musi być”, „to nieuniknione”…
Jedno wydaje mi się pewnikiem, to co się dzieje jest z góry zaplanowane. Działań na tak masową skalę nie da się zaplanować, przygotować i zrealizować w rok, dziesięciolecia. Na urobienie społeczeństwa potrzeba minimum 2-3 pokolenia, a zakładając, że istnieje coś takiego jak świadomość historyczna i tożsamość narodowa… dużo dłużej.
I tutaj wkraczam w śliski temat, bo pod analizę trzeba by wziąć sobie wojny światowe, wydarzenia je poprzedzające oraz koncepcje sięgające najmniej połowy XIX wieku.
Jedno jest jednak na 100% pewne. Żyjemy w przełomowym momencie, każdego dnia może wydarzyć się coś, co zmieni zupełnie nasz świat. Jeśli nie dziś, to jutro… a do końca roku, przy niemal geometrycznym wzroście niepokoju i dynamice wydarzeń… trzymajmy się dzielnie.
Ja również byłem sceptykiem przepowiedni, ale masz rację, jakaś tego część zaczyna się ziszczać i to daje bardzo do myślenia. Pocieszam się faktem, że Polska w tych wszystkich przepowiedniach wychodzi obronną ręką a nawet rośnie w siłę.
To są fałszywe przepowiednie. Prawdziwe są w Piśmie Świętym.
Jakiś dowód kolego, na jakiej podstawie twierdziśz ze fałszywe.
Patrz powyżej kolego. Na te dowody jeszcze nie jesteś gotowy.
Mówisz o przepowiedniach czy o Tajemnicy Fatimskiej? Bo jedno i drugie sięnie równa…
Perspektywa to nie dziesięciolecia ani nawet stulecia. To tysiąclecia.
No to mu zrobią chlew na solonach
Fałszywy papież
…Papież Franciszek wzywał wiernych w ubiegłym roku, by przeprosili za wszystkich „zamykających drzwi przed imigrantami i uchodźcami”.
A czy muzułmanie przeproszą za terrorystów mordujących w ich wierze i wyrzekną się braci z ISIS?
Poza tematem. Może ktoś wyjaśni o co chodzi w filmiku
youtube . com / watch?v=H-9ROd28U1M&list=PLmK3B2VQKiBJE-cYdgmieOsvaeM9NWEJs
(usuń spacje)
Nie chcę siać tutaj nienawiści ale czy gość na pewno jest głową KK?
To skvrwiel a nie paipież
Popierajcie Miriam Shaded. Byłem jej przeciwny ale posłuchałem co mówi. KORAN powinien być zakazany jak MEIN KAMPF. KORAN jest przeciwko demokracji, cywilizacji zachodu… Polecam film… „Muslim demographics” i kanał Gotquran który tłumaczy dlaczego muzułmanie kłamią by nas zwalczyć. Oraz kanał MEMRITVVideos w którym kozojebcy są przetłumaczeni na ludzki język.
A czego się spodziewać po tym heretyku? Kto słucha Bergoglio sam sobie szkodzi. Proponuję przeczytać jego ostatnie „teologiczne rewelacje”:
http://wpolityce.pl/kosciol/297043-papiez-franciszek-przedstawil-recepte-na-duszpasterstwo-rodzin?strona=1
To dla tych dyskutantów, co zastanawiają się, czy można dysponować władzą będąc mniejszością. Otóż warto przeanalizować przykład Rosji Sowieckiej. Nad wielomilionowym narodem złożonym w większości z Rosjan i innych nacji panowali i mordowali ich nieliczni Żydzi. Przejęli oni wszystkie struktury władzy łącznie z aparatem przemocy jak czeka, GPU i NKWD. To wystarczyło na rozkręcenie największego ludobójstwa jakie zna świat. I Rosjanie nic nie mogli zrobić.
Każdy, kto według Biblii pokłada ufność w człowieku poniesie klęskę. Nie ma przy tym znaczenia, czy jest to ktoś znaczny, czy niżej notowany. Wkrótce nadejdą czasy, że większość ludzi na Ziemi obudzi się w ciężkim szoku patrząc co wyrabiają elity, którym ufają. Jeszcze większy szok nastąpi później, jak razem z tymi elitami będą szli na zagładę. Nie z rąk muzułmanów, tylko samego Boga.
olac tego oszolona pseudo-papieza. Gonic muslimskich kozoyebow z Europy !!!
Cóż pozostaje nam tylko czekać aż odwdzięczą się za pomoc ubogaceniem kulturowym. Albo zamachem na papieża oraz podbiciem ośrodka chrześcijaństwa. Wtedy przypieczętują swoje zwycięstwo.
Saruman biały ściągał orki do Isengardu, Frankenpapa ściąga muzułmanów do Watykanu. Tolkien rzeczywiście był wizjonerem…
[img]http://i.imgur.com/XOyuYmT.jpg[/img]
No to niech trzyma ich w tym Watykanie ten lewak, heretyk Bergogilo.
Ciekawe ilu z tych muzułmanów to członkowie PI i prawdziwi Syryjczycy,
bo się jeszcze okaże że se terrorystów ściągnął
oby to byli terroryści , jak zlikwidują papieża to może zachód otworzy oczy , ale nie robie sobie zbyt wielkich nadziei
niech sobie zrobią na placu szalet
Ja mam taka mala konkluzje do tego…wiekszosc Panow sie ze mna nie zgodzi…
Kosciol katolicki bardzo, ale to bardzo wiele zlego zrobil dla Kobiet. A nie? Poczytajcie sobie jak ladnie traktowano Panie…
I w tym wszstkim, w tym calym zwariowanym swiecie – nie, nie jestem feministka- ALE…Panowie…wystarczy…wystarczy Waszych rzadow.
Jest taka prawda, biologiczna prawda, naturalna prawda. Jesli bedzie na Ziemi 20% kobiet i reszta panow…gatunek ludzki NIE MA MOZLIWOSCI SIE POWIEKSZYC. Jesli jest 80% kobiet a 20% mezczyzn zyjemy jako ludzkosc.
I teraz pytanie: CZEMU PANOWIE JESTESCIE PRZECIW KOBIETOM? NIE TYLKO MUZULMANIE…CZEMU? Nie chce wrzucac wszystkich do jednego worka, ale…kutas to kutas…nie wazne w jakiej religii, jakim systemie politczynym to WY PANOWIE WIEDZIECIE PRYM I….SLABO…BARDZO SLABO WAM TO WYCHODZI NA PLANECIE ZIEMIA.
NIe bym chcia zyc w siecie typu „Seksmisja” ale…cos w tym jest…
Ps….powanie…bo upeprzacie Nas na kazdym kroku. Jak ktoras lubi seks…to jest kurawa, jak ktora robi kariere, to zle bo nie zajmuje sie domem, a jak jest biznes woman to tez zle bo pewnie dochrapala sie stanowska dajac dupy. CZemu tak na Nas patrzycie? Co zlego Wam zrobilysmy?
Moze boicie sie…bo to zauwazam…boicie sie, ze w sumie…jestesmy lepsze..mamy wiekszy zasob slow, rozroznaimy wiecej kolorow, rodzimy dzieci, opiekujemy sie Wami, sprzatamy, chodzimy dopracy i jeszcze…pachniemy i wygladamy ladnie.
Czemu? Co takiego zlego jest w Kobiecie, ze tego nieznawidzicie…ze gonicie…ze Kobieta ma mniejsza pensje na tym samym stanowisku co facet. O co tu kur…wa chodzi???????????!!!!!!!!!!!!!!!!!
Weź rozpęd, ściana znajdzie się sama…
Przykro mi że masz takie spojrzenie Polemizować mi z tym nie warto Zaczęła by się długa wymiana ale jesteś albo nawiedzona albo udało Ci się spotkać słabych facetów Może to też Twoja wina że takich spotykałaś a może przypadek Nie wiem Natomiast jesteś na dobrej drodze do feminizmu Zawsze wrzucasz wszystkich do jednego worka poznając jednego kilku? Mógłbym zrobić to samo Jeśli chcesz stwierdzić kto jest lepszy to już tutaj błądzisz Każdy ma predyspozycje Wyrzuciłaś swoje frustracje? bądź cierpliwa i nie oskarżaj całego świata za swoje niepowodzenia … Życzę więc powodzenia
@Dem…swiat…za niepowodzenia…hahahahahahhauuuuuhahahah dobry!
Napisze Ci tak: mam lat 40, dom w Kanadzie, penthouse w Meksyku, zarabiam bardzo ladnie…a do wszystkiego doszlam sama. Mojego obecnego Mezczyzne poznalam 3 lata temu. Reszta panow,ktora byal to bylo dno…lenie…slabi w lozku, ignoranci.Przyklad: gram w gre obecnie pt Assassins…ktoras tam wersja w Londynie. Jest tez w grze opcja: Tamiza…i tam podgalasz jakies tam dynamity by zrobic tzw; sabotaz. Facet mi tlumaczy,ze sabotaz jest z Bostonu, bo tam zatopili statki (tyle wie…z historii jakiej ucza w Kanadzie). Pytam sie: a czemu mi to mowisz? On: moze nie wiwsz…a ja: chodzi Ci o tzw bostonskie picie herbaty…z roku 1773…i dalej jade. Zamyka buzie.
Byl tez taki As…co mowi mi: a ogladalas taki film jak hrabia MoteSico….slucham i nie wierze…dopytuje..chodzi ci o Hrabiego Mote Christo…o ksiazke by Duma…WIEC NIE UWAZAM, ZE KOBIETA MA STAC Z BOKU I BYC…HMMM…POMOCA…A JA NA DRODZE DO FEMINIZMU NEI JESTEM…BO UWAZAM, ZE KOBIETA POWINNA RZADZIC I PIERZ..C FACEGTOW DLA PRZYJEMNOSC. tAK JAK TO ROBICIE TERAZ Z KOBIETAMI. GNOJE PIE..DOLEONE!!
Jaka kobieta tacy mężczyźni. Inni zdaje się omijali szerokim łukiem. Piszę ponieważ czytam takie teksty. Żenada. Mierzyć swoją pozycję domem czy mieszkaniem w Meksyku. Zdaje się, że ten obecny men to też gnój p…….? Tak, to nie jest żaden feminizm, to jakaś patologia.
f_in wow wyjątkowo znów się zgadzam Jestem taki na pół za Tobą Wiele razy trafiasz ale nie ma w Tobie męskości Twojego ja Tylko przynależność i podległość dla najeźdźcy
Męskość nie mierzy się się siłą pięści ani skalą głosu. Męskość to przede wszystkim wierność zasadom, siła charakteru, mądrość w działaniu, roztropność, uczciwość moralna i skromność umysłu. Jest to również świadomość swoich ograniczeń i brak skłonności do nadmiernego ryzyka. Męskość to panowanie nad sobą i odwaga. Męskość z reguły potwierdza prawdziwa kobieta u boku, żona.
sama wybiałaś tych facetów w to nie wnikam Kto co lubi masz taki fetysz szukaj odpowiedniego Jedno Ci przyznam bawisz mnie swoją frustracją heheh Dobrze że tyle zarobiłaś możesz lody wcinać bez końca przez nich Jak to mówią każdy niesie swój krzyż Za tą kasę bez spełnienia masz tylko przypadkowych facetów Może tylko takich potrafisz mieć Powodzenia po raz trzeci
@Obywatelka Ziemi
Uwielbiam Ciebie i twoje komentarze. A krótko : marzę o tym aby na ziemi było 80 procent kobiet. Przypuszczam że byłby to raj na ziemi. Pozdrawiam serdecznie.
@RMCF…nie non stop…bo panowie sa potrzebni. Nie uwazam, ze mezczyzni to zlo, ale…macie troszke inne mozgi…iii…nooo rzadzenie Wam nie wychdzi. W sensie rzadzenie Swiatem.
Kobieta potrzebuje meskiego ramienia. Potrzebuje miec pewnosc, ze jak wraca do domu to jest ktos kto ja przytuli i ochroni. Tak tak…my tego chcemy…ale…jak jeden z drugim napied…to sorryyyy ale nooo nie
Ja powiedzialam swojemu tak: uderzesz mnie raz….a wzywam karetkie. On z hymorem: do siebie…hahaha, ja z powazna mina: nie, do Ciebie, pierwsze po cichu dzwonie po karetkie (zajmie to jakies 5 min nim dojada) a w tym czasie napier…cie napierw w jaja, bo bedzie trudniec sie ogarnac potem lamie nogi, rece i lece po glowie. Wystarczy jeden lisc…a konczysz na erce.
@nahhssjhd dziekuje.
@Obywatelka Ziemi
Zdecydowanie masz rację . To oni tzn. panowie są główną zakałą naszego społeczeństwa, to oni w zdecydowanej większości są źródłem patologii – alkoholicy, narkomani i w 80% to panowie stosują przemoc w rodzinie.
Samotne matki i tu także rola nieodpowiedzialnych mężczyzn, im w głowie tylko seks, natomiast odpowiedzialność niestety spada na kobietę, ponieważ taki jeden czy drugi nie myśli co czyni, a czyni wiele zła w psychice drugiego człowieka. Szkoda słów, mężczyzna to odpadek strukturalny naszego wszechświata. Powiedzmy te 20% mądrych (więcej niestety nie ma) mogłoby
w miarę sensownie funkcjonować na ziemi. Duże skupisko płci męskiej rodzi bunt i agresję,oni sami nie potrafią z sobą funkcjonować a co dopiero w rodzinie.
Dlaczego to mężczyźni są źródłem zarzewia na świecie?
Jakiś mądry odpowie?
Podejrzewam, że tylko minusy polecą w i stek wyzwisk w moim kierunku
Oczywiście że polecą wyzwiska. Ja osobiście wypraszam sobie takich ocen. Same jesteście sobie winne a za swoje niepowodzenia to winą najlepiej obarczyć mężczyzn i mieć wszystko w d…e. Pozdrawiam Obywatelkę i Helgę.
Będę polemizować, temat ciekawy więc można sobie podyskutować. To nie moje niepowodzenie, mylisz się, ja osobiście mam życie poukładane. Nie mniej jednak obserwuję i widzę co się dzieje wokół mnie. To właśnie ci najbardziej niby poukładani, eleganccy panowie maltretują swoje partnerki, ponieważ w pewnym wieku uważają, że świat należy tylko do nich a druga połowa to taki domowy kuchcik i służąca nie wspomnę o dzieciach, które są tylko problemem w ich zakusach
na skoki w bok.
Być może mieścisz się w grupie 20%- chociaż nie byłabym taka pewna.
Również pozdrawiam.
@Helga
Być może obserwując mężczyzn nie zwracasz uwagi na kobiety. Wcale nie bronię mężczyzn, nie są aniołkami ale również wy kobiety do nich nie należycie. Jednym słowem jedni i drudzy tj. kobiety i mężczyźni jesteśmy siebie warci. A to że pisałem że kobiety swoje niepowodzenia zrzucają na mężczyzn to niestety prawda. Mam już swoje lata i obserwuję co się wokół dzieje. Takie uwagi do kobiet: są zarozumiałe, nie chcą się słuchać swoich rodziców, tu mowa o młodych dziewczynach. Nie odbiegając nawet od tematu tej strony, niedawno oglądałem w telewizji program o żonach Arabów. Dojrzałe już kobiety żaliły się że przed ślubem to każdy miły a jak wyszła taka za takiego to tam u nich była bita ponizana ledwo z życiem uszła i podstępem wróciła do kraju. Oczywiście narzeka na mężczyzn. To tylko w dużym skrócie opisuję. Ale o co mi chodzi gdyby taka kobieta wówczas dziewczyna posłuchała się ojca (mężczyzna) i kopnęła w tyłek arabusa to dzisiaj nie biadoliłaby w telewizji jak jej to źle i jacy mężczyźni to chamy i łotry bo tym samym ubliża swojemu ojcu również mężczyźnie a który z pewnością na wieści od swojej ukochanej córuni przedwcześnie osiwiał i pewnie kilka lat wcześniej ze zgryzoty umrze.
@ nahhssjhdh
Oczywiście jeżeli weźmiemy pod uwagę mariaż polka-arab, masz zdecydowanie rację i tego absolutnie nie podważam. Masz również rację, „że do tanga trzeba dwoje”
ale niestety w wielu przypadkach jest tak jak pisałam wcześniej. Jednak spojrzeć na uchodźców i tu mam na uwadze tych z Afryki zobacz co się dzieje- wzajemna agresja, kobieta jest zerem a może nawet poniżej zera,
i szlag mnie trafia kiedy idzie ulicą taki szary matoł
i bije kobietę w twarz tylko dlatego, że zwróciła uwagę na jego paskudne zachowanie wobec innych.
Przynajmniej troszkę przyznałaś mi racji. To dla mężczyzny duży sukces. Dzięki za rozmowę Pozdrawiam. Marek
Również dziękuję i pozdrawiam
@Helga masz racje! Dno meskie!!!!!
@nahhssjhdh kobiety arabskie nie maja wyboru…albo ida za maza…albo..kamienie, wiezienei, dno….o czym Ty piszesz….
@nahhssjhd…same winne? To moze poczytaj sobie troszke histrorii i zobaczysz jakie prawa wyborcze mialy kobiety…a moze chcesz poczytac o tym jak kosciol katolicy NAS traktowal? A moze jeszcze wisienka na torcie i to jak kobiety zyja pod jazmem Islamu….ktory jest dowodzony przez MEZCZYZN!!!
nasza wina….gnoju jeden…
Opanuj się „kobieto”. Wyzywasz od gnoi kogoś, kogo na oczy nie widziałaś. Ktoś widać musiał Ciebie bardzo skrzywdzić. To jest chore. To trzeba leczyć. A komentarze tego Pana są akurat bardzo trafne.
Dzięki @Fi-n pozdrawiam
Odpowiedź jest w Biblii. Po buncie Adama i Ewy zostali oni wypędzeni z Raju. Stali się niedoskonali. Mimo, że lgną do siebie to w wyniku tej niedoskonałości stale rywalizują ze sobą. Podsycają to rozmaici pseudoznawcy małżeństwa i rodziny oraz politycy. Biblia ma wiele wybornych wskazówek dla mężów i żon. Gdyby się oni z nimi zapoznali zechcieli się do nich stosować, byłoby znacznie lepiej, choć i tak nie uniknęliby zgrzytów. Niestety większość te rady odrzuca i kieruje się swoimi przekonaniami. I mamy to co mamy.
no tak…ale to EWA KOBIETA jablko zjadla…czyli na dzien dobry…to wina kobiet…a nie? Bo nie Adam przeciez….
A i bog jest w formie meskiej…
To nie ma żadnego znaczenia kto jest męskiej a kto żeńskiej płci. Prawdziwe kobiety i prawdziwi mężczyźni nie zamienili by się swoimi płciami. Są szczęśliwi takimi jakim są. Co do Ewy. po pierwsze to nie było jabłko. Biblia mówi o owocu z pewnego drzewa i tylko tyle. Prawdą jest, że to Ewę zwiódł wąż, czyli Szatan, ale Adam wcale nie był lepszy. Uległ ewie i sam jadł. Czyli winę i on ponosi.
Powiem z punktu widzenia mężczyzny z doświadczeniem 28 letnim małżeństwa. Nie było łatwo i mnie i mojej zmarłej żonie. Oboje jednak się mocno staraliśmy. Bardzo dużo wniosły w nasze życie
rady Biblijne. Są bezcenne.
Kobiety pod warunkiem, że nie chcą wchodzić w cudze buty są fantastyczne. Powiedziałbym, że cudowne. Podobnie dla kobiet mężczyźni. Jest tylko jeden warunek. Niech każde trzyma się swojej roli i możliwości. Kobiety mogą być inteligentne i mądre. Mogą być też głupie jak i mężczyźni. Nikt tak jednak nie wypełni domu ciepłem i harmonią jak kobieta. Jeżeli jednak ona chce przejąc rolę męża i szarpie się z nim za ster statku życiowego, to dokąd ten okręt popłynie? Na statku kapitan może być tylko jeden. Mając żonę za pierwszego oficera, uważnie jej słucha, darzy szacunkiem i kiedy mówi mądrze uwzględnia jej głos w decyzjach. Jest wiele dziedzin, w których kobiety przewyższają mężczyzn. Tak już jest i nie jest to ujmą dla mężczyzn. Tak samo kobieta wcale nie musi mieć mięśni i siły mężczyzny. Wręcz przeciwnie. I pamiętajcie Panie. Uroda prędzej czy później przeminie, ale mądrość i wewnętrzne piękno trwa do końca.
Na koniec. Prawdziwie mądra żona ceniąca swojego męża ( oczywiście dobrego męża), nawet jak podejmie jej zdaniem złą decyzję zawsze go wspiera, by mu mimo wszystko się powiodło. Zła żona tylko czeka, by mu w twarz wygarnąć: a nie mówiłam?
a ja pierdl..ole wpieranie i chce byc KAPITANEM!! Co…? Nie wolno mi?
Wolno. Wszystko wolno, ale nie wszystko jest korzystne. Proszę więc sobie być tym kapitanem jak mąż pozwala.
A ja się całkowicie zgadzam z Paniami. Świat byłby lepszy gdyby nie było tylu samców, w większości przypadków za duzym ego. Mniej patologi, przemocy, gwałtów itd. Wole czas spędzać z pachnącymi, śmiejącymi sie kobietami, niż debilami którzy to w kółko mówią jacy to zajebiści są, czego to nie potrafia, czego to nie przezyli, komu to nie „wyje*ali w ryj” albo ile panienek nie wydymali w zyciu. W mojej wizji byłoby po prostu idealnie ( o ile nie skonczyłoby sie to tak, że owe 20% byłoby dojone ze spermy niczym krowy z mleka i zaganiane do „wnoszenia lodówek na 3 pietro”)
@Ragnar
Wiesz przechwałki panów, czego niby to oni w życiu dokonali,
jacy oni nieomylni – to tylko demonstracja siły i pozycji, w oczach kobiety to niestety tylko głupota. Może jesteśmy my kobiety inaczej skonstruowane, nie mniej jednak olej na swoim miejscu mamy.
Rozumiem także męskie pustostany czerepne, tych coraz więcej w naszym zmaterializowanym świeci, cóż c`est la vie.
Pozdrawiam .
@Ragnar dziekuje
Chciałbym paniom przypomnieć, że Merkel, która sprowadziła na Europę zarazę islamską jest kobietą.
@Karbulot..wiem..i sie wstydze…Hilary tez daje czadu…..ale to sa jednostki…wyranel….
Kopacz też?
Z tego co wiem, papież nie pobiera pensji, więc jakim cudem utrzymuje tylu darmozjadów?
Czy można zrobić referendum nad odwołaniem papieża ze stanowiska głowy kościoła? No nie można! To lewacki funkcjonariusz i jest nietykalny! Jedno jest pewne, nie pracuje dla Boga tylko dla szatana.
Odnośnie sporu czy ziemia jest płaska czy kulista. celowo podjąłem ten wątek, by uzmysłowić Wam jak szybko ulegacie swoim wszczepionym Wam od małego przez otoczenie i edukację poglądom. niewielu zadało sobie trud zbadania tego, co im wpajano. Widzicie ten zakłamany świat i nadal wierzycie w jego jakieś wyodrębnione sfery uczciwości. Nauka, a w tym wypadku kosmologia jest nie mniej zafałszowana niż inne dziedziny, a nawet więcej. Interesuję się tym od pewnego czasu i sam ze zdumieniem odkryłem, jak bardzo podlegałem mitowi „udowodnionych faktów” naukowych. Dlatego zanim wysuniecie przeciw komuś jakieś zarzuty, sprawdźcie. Inaczej będziecie po prostu gołosłowni.
Wobec tego może to Ty przytoczysz jakieś fakty i/lub rozumowania które Twoim zdaniem podważałyby kulistość Ziemi (oraz jak mniemam innych ciał niebieskich, jeśli Twoja teoria dopuszcza rzecz jasna takie pojęcie), pozostając jednocześnie w zgodzie ze wszystkim co da się zaobserwować na niebie. Z góry uprzedzam, że wszystkie „argumenty” przedstawiane przez tzw. Towarzystwo Płaskiej Ziemi (Flat Earth Society) można obalić w mniej lub bardziej trywialny sposób wykazując ich niespójność oraz niezgodność z tym co można zaobserwować.
Skoro twierdzisz, że te argumenty można obalić w mniej lub bardziej trywialny sposób, to pokaż choć jeden taki dowód. Na razie to tylko gadanie po próżnicy. Pozwolę sobie zastrzec, ze mi o, iż niektórzy odbierają mi zdolność logicznego rozumowania, to tę zdolność mam. Potrafię też obserwować.
Ogólnie akceptowana wiedza dotycząca fizyki ogólnie i astronomii/astrofizyki w szczególności jest ogólnie dostępna. Jeśli uważasz że jest ona fundamentalnie błędna, musiałeś nabrać w którymś momencie przekonania, że jakieś jej konkretne elementy muszą być fałszywe. Co konkretnie Cię nie przekonuje, i dlaczego? Np. jakie według Ciebie konkretne przesłanki lub dowody świadczą o tym, że Ziemia nie może być (w przybliżeniu) kulista, a miałaby być płaska? Czy negujesz teorię powszechnego ciążenia, która wydaje się nie być z niczym sprzeczna (nie licząc kwestii wymagających zastosowania relatywistyki, jak np. wyjaśnienie orbity Merkurego), a wyjaśnia bardzo wiele? Czy satelity, GPS, itp. to kłamstwo, a jeśli tak to jak wyjaśnisz działanie technologii które są na nich oparte? Jeśli Eratostenes się mylił, to w czym tkwi jego błąd? Czy wahadło Focault’a doświadczalnie potwierdzające ruch obrotowy Ziemi to iluzja, i co miałoby tego dowodzić?
Kiedyś badania naukowe opierały się na obserwacji które następnie udowadniano lub falsyfikowano. To już jest przeszłość. Dziś badania kosmologiczne to głównie obliczenia matematyczne. Wiele tez nie da się w ogóle udowodnić, ponieważ nie istnieją na to żadne wzory matematyczne. Owszem są jakieś twierdzenia, ale opierają się one właśnie na matematyce. Aby przeprowadzić taki proces dowodowy trzeba tzw. stałych matematycznych czy fizycznych. Są to jakieś wartości liczbowe jak np. przyjęta do teorii Einsteina prędkość światła w próżni. Nikt tego doświadczalnie nie zbadał i nie zbada. Ale ogół uznaje, że to prawda. I pod to buduje się kolejne teorie. Taka np. teoria, że wszechświat się rozszerza, ponieważ obserwuje się niby przesunięcia obiektów kosmicznych jak całe galaktyki ku czerwieni. Niestety i tu są poważne wątpliwości. I te wszystkie wzięte z kapelusza liczby. Miliardy lat świetlnych w tę czy w tamta stronę. To jakaś fantastyka.
Co do kulistości Ziemi. Sprawa jest stosunkowo prosta. Tu jest czysta geometria euklidesowska . Na 100 km zakrzywienie to jakieś 800 m. Nie może więc być tak, że latarnie morskie o wysokości kilkudziesięciu metrów npm są widoczne nawet ponad 100 km w głąb oceanu. Albo liczby kłamią albo ci, co twierdzą ze ziemia jest kulą. Każdy kto chociaż raz był na wolnej przestrzeni i widział rozległy teren na dziesiątki kilometrów dokoła ma nieodparte wrażenie, że nie ma kuli. Ja to od dawna widziałem np. nad Atlantykiem czy w Chorwacji podczas rejsów. Patrzysz w dal na powiedzmy 50 km przy doskonalej widoczności i widzisz wyspy, ba nawet cumujące u ich wybrzeży jachty. Można też posłużyć się lunetą lub aparatem z dobrym zoomem. Gdzie krzywizna? Na 50 km to jakieś 200 metrów zakrzywienia.
Widzę księżyc przez zwykła lornetkę w szczegółach. Kratery i inne nierówności powierzchni. A to prawie 400000 km. W tym czasie przelatuje nad głowa samolot pasażerski na 10 km. Patrzę i nie widzę nawet dobrze kształtu. O szczegółach takich jak okna można pomarzyć. Jak to wytłumaczyć? Dlaczego samolot na około 200 km ponoć lecący równolegle do ziemi zostawia smugę idealnie prostą? Zakrzywienie na takim odcinku to jakieś 3 km. I takich samolotów nieraz leci kilka. Zawsze jest to samo. Płaska siatka smug. Ktoś może powiedzieć, że oko ludzkie tego nie wychwyci. Podlega złudzeniom. To dlaczego nie ulega tym złudzeniom na połaci jeziora słonego w Boliwii? Tam obserwatorzy zgodnie twierdzą, że widza idealne wypłaszczenia na 130 km, i przyrządy geodezyjne to potwierdzają. W delcie Nilu na 1000 km jest podobnie. A tam zakrzywienie sięga już 15 km. Dlaczego zawsze widzimy taki sam zestaw gwiazd bez względu na porę roku, skoro co 180 dni jesteśmy po odwrotnej stronie słońca? Skoro Ziemia mknie dokoła słońca z prędkością około 30 km/s, kreci się dokoła własnej osi i dodatkowo układ słoneczny też nieźle się przemieszcza w galaktyce a i sama galaktyka zasuwa we wszechświecie, to dlaczego od wieków mamy ciągle ten sam precyzyjny układ gwiazd? Biegun północny zawsze jest skierowany na gwiazdę polarną. Dlaczego więc na południu są duże zmiany i krzyż południa nie trzyma pozycji? Dlaczego igła kompasu zawsze jest równoległa do ziemi skoro ponoć grawitacja i magnetyzm są skierowane do jądra ziemi? Jak wytłumaczyć anomalię, że we wnętrzu słońca jest temp. kilkunastu milionów stopni a na powierzchni, koronie już 5500? Myślę, że wystarczy. Kosmologia to więcej religia niż fakty. Naukowa religia. Najważniejsze, że skutecznie zastąpiła Boga jako Projektanta i Stwórcę.
Nie obraź się proszę, ale z tak sformułowanych wątpliwości wynika niestety, że brak u Ciebie sporo (czasem dość elementarnej) wiedzy na wiele tematów o których próbujesz dyskutować. Niemniej postaram się pokrótce odnieść do większości twojej wypowiedzi.
>Dlaczego zawsze widzimy taki sam zestaw gwiazd bez względu na porę roku, skoro co 180 dni jesteśmy po odwrotnej stronie słońca? Skoro Ziemia mknie dokoła słońca z prędkością około 30 km/s, kreci się dokoła własnej osi i dodatkowo układ słoneczny też nieźle się przemieszcza w galaktyce a i sama galaktyka zasuwa we wszechświecie, to dlaczego od wieków mamy ciągle ten sam precyzyjny układ gwiazd?
Gwiazdy (rzecz jasna za wyjątkiem Słońca) nie znajdują sie w Układzie Słonecznym, a wiele, wiele, wiele, WIELE dalej, zatem trudno aby przemieszczenie się Ziemi o ok. 300 tysięcy kilometrów robiło jakąś wielką różnicę – ale pewną robi, stąd udało sie określić odległości do bliższych gwiazd przy pomocy mierzalnej paralaksy. Układ Słoneczny potrzebuje ok. 250 milionów lat na jeden obieg wokół centrum Galaktyki, a pozostałe gwiazdy obiegają je w tym samym kierunku, zatem również tutaj trudno spodziewać się jakichś wielkich zmian. Niemniej na przestrzeni dostatecznie długich okresów czasu zmiany da się odnotować. Kilkadziesiąt tysięcy lat temu widoczne z Ziemi układy gwiazd na niebie różniły się znacznie od obecnych, i za kolejne kilkadziesiąt tysięcy znowu ulegną zdecydowanej zmianie.
>Biegun północny zawsze jest skierowany na gwiazdę polarną.
Nieprawda. Najwyraźniej nie słyszałeś o zjawisku precesji osi ziemskiej (notabene odkrytej już w starożytności przez Hipparcha, twórcę trygonometrii). Oś Ziemi zatacza w przestrzeni stożki niczym oś kręcącego się bąka, jeden obrót wynosi ok. 26000 lat (tzw. rok platoński).
>Dlaczego więc na południu są duże zmiany i krzyż południa nie trzyma pozycji?
Nie wiem co masz na myśli, ale południowy biegun niebieski (notabene nie leżący aktualnie w gwiazdozbiorze Krzyża Południa, a Oktantu) zmienia położenie na przestrzeni lat analogicznie do bieguna północnego.
Notabene, czy nie uważasz że fakt iż Wielki Wóz jest niewidoczny z Australii, a Krzyż Południa jest niewidoczny z Europy, jest dowodem na kulistość Ziemi? Na biegunie północnym masz północny biegun niebieski (czyli aktualnie ok. 1 stopnia od tzw. Gwiazdy Polarnej) zawsze w zenicie, czyli tuż nad głową. Na równiku obydwa bieguny niebieskie leżą na horyzoncie, nad głową mamy równik niebieski rozciągający się ze wschodu na zachód. Natomiast na biegunie południowym mamy nad głową rejon gwiazdy Sigma Octantis, równik niebieski leży na horyzoncie, a Gwiazda Polarna znajduje się w nadirze, czyli pod naszymi stopami.
>Dlaczego igła kompasu zawsze jest równoległa do ziemi skoro ponoć grawitacja i magnetyzm są skierowane do jądra ziemi?
Igła kompasu jest orientowana na bieguny magnetyczne Ziemi, leżące w szerokopojętym sąsiedztwie biegunów geograficznych. Nie widzę tutaj nic zaskakującego.
>Jak wytłumaczyć anomalię, że we wnętrzu słońca jest temp. kilkunastu milionów stopni a na powierzchni, koronie już 5500?
Im głębiej, tym większe panuje ciśnienie, możesz to sprawdzić np. nurkując na basenie. Nie ma tu żadnej „anomalii”.
>Nie może więc być tak, że latarnie morskie o wysokości kilkudziesięciu metrów npm są widoczne nawet ponad 100 km w głąb oceanu.
Bo nie są. Refrakcja atmosferyczna powoduje, że z reguły widzimy nieco dalej niż wskazywałaby na to geometria (np. wieczorne słońce dotykające horyzontu tak napradę już zaszło, natomiast jego obraz jest widoczny skutkiem zagięcia promieni świetlnych w atmosferze), ale twierdzenie że można zobaczyć latarnię morską odległą o 100km stojąc nad brzegiem morze to po prostu bzdura, a wszelkie tego typu opowieści to nic innego jak „miejskie legendy”. Przypominam również, że gniazdo obserwacyjne na żaglowcu nie bez powodu znajduje się na szczycie najwyższego masztu, a wynurzające się zza horyzontu obiekty najpierw ukazują swój szczyt.
>Wiele tez nie da się w ogóle udowodnić, ponieważ nie istnieją na to żadne wzory matematyczne. Owszem są jakieś twierdzenia, ale opierają się one właśnie na matematyce. Aby przeprowadzić taki proces dowodowy trzeba tzw. stałych matematycznych czy fizycznych. Są to jakieś wartości liczbowe jak np. przyjęta do teorii Einsteina prędkość światła w próżni. Nikt tego doświadczalnie nie zbadał i nie zbada. Ale ogół uznaje, że to prawda. I pod to buduje się kolejne teorie.
Ten fragment brzmi niestety jak nieskładna słowna szamotanina i niewiele mogę tu odpowiedzieć oprócz tego, że stałe fizyczne i matematyczne to gigantyczna różnica, a prędkość światła została jak najbardziej potwierdzona empirycznie. Co więcej, GPS nie działałby gdyby nie wynikająca wprost z teorii względności poprawka na tzw. dylatację czasu.
>Kiedyś badania naukowe opierały się na obserwacji które następnie udowadniano lub falsyfikowano. To już jest przeszłość.
Nie zgodzę się, metoda naukowa w dalszym ciągu jak najbardziej ma zastosowanie w pracy każdego poważnego badacza.
>Taka np. teoria, że wszechświat się rozszerza, ponieważ obserwuje się niby przesunięcia obiektów kosmicznych jak całe galaktyki ku czerwieni.
Tu niby gdzieś dzwonią, ale chyba ktoś do końca nie zrozumiał gdzie. Przesunięciu ku czerwieni ulegają nie same galaktyki, a linie widmowe w ich analizie spektralnej ich światła do nas docierającego, jest to odpowiednik efektu Dopplera, syrena oddalającej się od nas karetki ma obniżony ton ze względu na rozciągnięcie fal dźwiękowych skutkiem wzajemnego oddalania sie obserwatora i karetki.
>Niestety i tu są poważne wątpliwości. I te wszystkie wzięte z kapelusza liczby.
Sęk w tym, że wcale nie są wzięte z kapelusza, ale aby zrozumieć sprawy bardziej złożone niezbędne jest uprzednie zrozumienie kwestii które leżą u ich podstaw.
>Widzę księżyc przez zwykła lornetkę w szczegółach. Kratery i inne nierówności powierzchni. A to prawie 400000 km. W tym czasie przelatuje nad głowa samolot pasażerski na 10 km. Patrzę i nie widzę nawet dobrze kształtu. O szczegółach takich jak okna można pomarzyć. Jak to wytłumaczyć?
To znowu kwestia rzędów wielkości. Księżyc ma średnicę ok. trzech i pół tys. km, z perspektywy Ziemi ma wielkość kątową ok. pół stopnia, i jest z reguły obserwowany nocą na tle ciemnego nieba dającego bardzo dobry kontrast. W przeciwieństwie do tego widoczny na niebie samolot ma znacznie mniejszy rozmiar kątowy, jak również jest obserwowany na jasnym tle dziennego nieba, a zatem przy dużo, dużo gorszym kontraście niż Księżyc w nocy.
Przy okazji, kiedy następnym razem obejrzysz nocą Księżyc przez lornetkę, zwróć uwagę na to że kratery blisko środka tarczy są okrągłe, natomiast to blisko krawędzi rozciągnięte i wydłużone, co powinno rozwiać wątpliwości czy Księżyc mógłby być płaski, czy też jest raczej zapewne w przyblizeniu kulisty.
>Dlaczego samolot na około 200 km ponoć lecący równolegle do ziemi zostawia smugę idealnie prostą? Zakrzywienie na takim odcinku to jakieś 3 km. I takich samolotów nieraz leci kilka.
Żaden samolot z pewnością nie zostawia smug długich na 200km. Taka smuga rozciągałaby się (biorąc pod uwage wysokości przelotu samolotów) od jednego krańca widnokręgo do drugiego. Nie wydaje mi się, aby smugi widoczne na niebie (nie wnikam w ich naturę która sama w sobie bywa kontrowersyjna) miawały długość przekraczającą kilka kilometrów.
>To dlaczego nie ulega tym złudzeniom na połaci jeziora słonego w Boliwii? Tam obserwatorzy zgodnie twierdzą, że widza idealne wypłaszczenia na 130 km, i przyrządy geodezyjne to potwierdzają. W delcie Nilu na 1000 km jest podobnie.
Nie jestem geografem, więc do tych rewelacji sie nie ustosunkuję (może ktoś inny coś powie na ten temat), ale podejrzewam że mamy do czynienia z kolportacją przekłamań w stylu omówionych gdzieś powyżej.
>Kosmologia to więcej religia niż fakty. Naukowa religia. Najważniejsze, że skutecznie zastąpiła Boga jako Projektanta i Stwórcę.
Badanie działania pewnego mechanizmu oraz opisywanie go z jak największą możliwie dostępną w danej chwili dokładnością nie wyklucza wcale tego, że został on przez coś/kogoś zaprojektowany lub stworzony – wręcz przeciwnie, Wszechświat jest na tyle skomplikowany i zadziwiający, a jednocześnie pełen wzorów i prawidłowości, że byłoby dość osobliwe gdyby miał sie on wziąć znikąd (jak sugerować może zbyt dosłowne traktowanie teorii o Wielkim Wybuchu, która jest pewnym modelem a nie kategorycznym stwierdzeniem – zresztą chyba podobnie jak opis stworzenia świata który możemy odnaleźć w Biblii ma wymiar symboliczny a nie dosłowny). Ale tutaj przekraczamy wspomnianą przeze mnie gdzie indziej granicę pomiędzy podejściem ścisłym a metafizyką, więc to raczej nie temat na tą dyskusję. Pozdrawiam.
Erratum: „trudno aby przemieszczenie się Ziemi o ok. 300 tysięcy kilometrów robiło jakąś wielką różnicę” – rzecz jasna chodzi o 300 milionów (a nie tysięcy) kilometrów, małe przejęzyczenie. Jednak to i tak nic w porównianiu z odległościami do gwiazd – te 300 mln. km to niespełna 17 minut świetlnych, podczas gdy najbliższa gwiazda poza naszym układem jest oddalona o ponad 4 LATA świetlne (a promień naszej galaktyki to ok. 50 tysięcy lat świetlnych).
No dobrze. Pierwsza sprawa na gorąco. Stawiasz mi zarzut, że mam elementarne braki w wiedzy. Może tak, może nie. Ale odniosę się do Twojego wytłumaczenia o wygląd nieba co 180 dni. Dobrze to widać na modelu. Nie możemy widzieć układy gwiazd znajdujących się poza słońcem, to jasne. Przeszkodą jest światło słoneczne. Dopiero jak ziemia wykona pół obrotu i nastanie noc, wtedy widzimy nieboskłon z gwiazdami, ale w kierunku od słońca. To samo tyczy się drugiej strony. Ziemia wykona pół obiegu dokoła słońca i znajdzie się po przeciwnej stronie. Myślę, że to zrozumiałe i logiczne. Nie potrzeba tu wielkiej znajomości astrofizyki.
Zastanawia mnie jak mógłbyś udowodnić to: „Kilkadziesiąt tysięcy lat temu widoczne z Ziemi układy gwiazd na niebie różniły się znacznie od obecnych, i za kolejne kilkadziesiąt tysięcy znowu ulegną zdecydowanej zmianie”. Masz na to jakieś niezbite dowody? A może posługujesz się jakimś dogmatem naukowym? jakiś autorytet to stwierdził i reszta uznała to za fakt naukowy.
Inna sprawa. Jak można tłumaczyć różnice temperatur na słońcu przykładem wody w basenie? To dwa różne środowiska. Przyznam, że nigdy się z takim tłumaczeniem nie spotkałem. Słońce zresztą dostarcza nam wiele innych zagadek. Nie wiem też na jakich to badaniach empirycznych potwierdzono prędkość światła, skoro do dziś trwa o to zażarty spór. A jest to jedna ze stałych, w oparciu o które tworzy się następne teorie. Ostatnio obiegła świat wiadomość, że wreszcie udało się potwierdzić istnienie fal grawitacyjnych. Świat naukowy odetchnął z ulgą. Tylko, że te dowody są nadal bardzo wątpliwe, ponieważ zostały uzyskane w oparciu o wiele innych danych które do dziś są założeniami czysto teoretycznymi. Nigdy ich nie udowodniono.
Odnośnie odległości Księżyca od Ziemi. Moja lornetka ma w nosie jakieś wyliczenia kątowe. ma za zadanie powiększyć optycznie obraz 16 razy. Księżyc i lecący samolot obserwowałem w tych samych warunkach za dnia. Różnica czasu kilka minut. Warunki atmosferyczne więc były te same. Czyli moja lornetka dokonała 16 krotnego powiększenia tych dwóch obiektów. Jak spojrzę poziomo w dal, to dostrzegam szczegóły krajobrazu na 10 km w takim samym stopniu jak w lecącym samolocie. Chyba że użyję teleskopu. Natomiast jak patrzę na Księżyc ponoć widziany z odległości 384 tyś. km to widzę dokładnie jakieś szczegóły. Potrafię je rozróżnić.
Smugi na niebie. Przelot samolotu z prędkością około 900 km/h wciągu 25 minut daje około 220 km. Jest widziany od jednej do drugiej strony firmamentu nieba. Często samoloty pozostawiają smugi utrzymujące się na wiele minut a nawet kilkadziesiąt minut. zależne jest to od wiatru i innych czynników. Wielokrotnie to zaobserwowałem. Czasami widać cały nieboskłon poszatkowany niby kratownica. W internecie jest setki zdjęć. I zawsze widać płaszczyznę nie wypukłość. Piloci się nad tym nie zastanawiają, ponieważ lecą według wskazań przyrządów pokładowych. Nikt nawet nie zastanawia się dlaczego na wysokości 10 m horyzont jest zawsze na wysokości oczu. A tak działa perspektywa.
Jeszcze o przesunięciach ku czerwieni. Podałem tę niby prawdę w uproszczeniu. Słuchałem kiedyś wywodów kilku astrofizyków światowej sławy. Odkryli on obok siebie dwie galaktyki połączone ze sobą czymś w rodzaju pewnego mostka, mające zupełnie różne przesunięcia ku czerwieni. Nie potrafili tego wytłumaczyć. Tego według tej teorii nie powinno być. A było. To odkrycie było długo torpedowane, obawiano się załamania wielu poglądów. Nieprawowierni uczeni byli sekowani. Jeden z nich powiedział, że
gdyby to przyjąć za pewnik, wiele z wiedzy fizycznej trzeba by pisać od nowa.
Astrofizyka czy szerzej kosmologia dziś to w większości czysta matematyka. Niestety matematyka operuje tylko na liczbach. jak nie ma wartości które można podstawić do obliczeń nic się nie obliczy. Wiele z tych wartości uzyskano na podstawie założeń teoretycznych i hipotez. Naukowcy doskonale sobie zdają sprawę, że w wielu kwestiach nie da rady uzyskać jakiś wyników potwierdzonych przez falsyfikację. O badaniach laboratoryjnych można zapomnieć. W laboratoriach uzyskujemy skalowanie większej rzeczywistości. W matematyce tego nie ma. Są tylko liczby. I te liczby stale się do kolejnych założeń dopasowuje. Taka jest rzeczywistość. Piszę to oczywiście w dużym uproszczenie. Pozdrawiam
Tak na marginesie to nie ja dałem Ci minusa, tylko ktoś inny kto przeczytał twoją odpowiedź.
Jeśli Ziemia jest płaska, to jak to możliwe że w jednej jej części jest dzień a w innej noc? Jeśli znika za rzekomą krawędzią płaskiej Ziemi, wtedy noc powinna nastać wszędzie jednocześnie, w przeciwnym razie wszędzie powinno zawsze docierać światło a noc nie mogłąby nastać nigdy. „Wyjaśnienie” przytaczane przez Flat Earth Society jakoby słońce miało być niczym lampka biurkowa która emituje stożek światła skierowany w jedną stronę i pokrywający ograniczony obszar brzmi całkowicie niedorzecznie, zarówno dlatego że taki model nie jest w stanie sprostać matematycznej weryfikacji zasadności, jak również dlatego, że jest to po prostu „dorabianie epicykli” do z góry upatrzonej teorii, epicykli które nie mają żadnych szans w konfrontacji choćby z brzytwą Occam’a. Z całą resztą rewelacji głoszonych przez FES jest podobnie, ich próby wyjaśniania zjawisk naturalnych są zupełnie naciągane a ostatecznie z pozorów ścisłości uciekają w metafizykę.
Takie wątpliwości mogą owszem być, jeżeli się uzna, że słońce rzeczywiście jest odległe od ziemi 150 mln km. Wtedy do ziemi dochodziłoby bardzo rozproszone. Inaczej mówiąc promienie słoneczne emitowane przez słońce są pod pewnym kątem. We wszystkich kierunkach. Przy odległości 150 mln km. Do mikroskopijnej ziemi dotarłaby wiązka bardzo równoległa. Owszem możliwe byłoby wyliczenie owego kąta, ale byłoby to nieistotne przy tej skali. jak więc wytłumaczyć stosunkowo duży kąt padania promieni przebijających się do ziemi w zachmurzone niebo? Rozwarcie jest doskonale widoczne. Są setki zdjęć w internecie i każdy to chyba choć raz w życiu zaobserwował. Refrakcja światła tego nie wyjaśnia. Niemożliwym jest, by wiązkę równoległego światła dobiegającego do pokrywy chmur atmosfera rozwarła pod tak dużym kątem. Zwłaszcza, że po przesunięciu się chmur kąt zawsze jest ten sam, i sięga do korony słońca.
Kiedyś rozmawiałem z astrofizykiem na temat możliwości określenia odległości w kosmosie. Powiedział mi, że już w stosunku do Księżyca z trudem, ale geometrycznie da się ją wyliczyć. Inne dalsze obiekty to tylko założenia hipotetyczne. Ciekawym jest jednak wyliczenia odległości Księżyca od Ziemi. otóż powiedział on, że stawia się w jednym miejscu przyrząd, określa kąt kierując go na środek tarczy księżyca i czeka dwanaście godzin aż znajdzie się on po drugiej stronie w wyniku obrotu ziemi. Mamy wtedy dane do trójkąta równoramiennego. Tylko, że w tym wszystkim już z góry założoną jest średnica ziemi przy założeniu, że jest kulą.
Proponuję do dyskusji, jeżeli ma być kontynuowana przyjąć tylko jeden
temat. Np. Geometrię horyzontu.
Fi_n, idioto, pojawiło się juz kilka komentarzy które udowadniają Ci, że o dziwo ziemia nie jest chipsem, skoro krążący po orbicie księżyc jest okrągły, co widzisz, to tak samo krążąca ziemia pewnie nie jest. Logika level expert
Komentarz nie jest dowodem samym w sobie. Natomiast to, że księżyc jest okrągły to nie dowód na kulistość Ziemi. Podobnie okrągłość piłki do gry nie świadczy, że boisko jest kołem.
Już sam widok „twarzy” tego Lucyfeża przeraża…
Ku pokrzepieniu : https://youtu.be/U35xOvhHhrY
Papież z Argentyny nie rozumie tego, co dzieje się w Europie.
fałszywy papież w akcji, cały jezuita.
Franciszek jakby bardziej zajmował się ukladami z islamem czy judaizmem niż problemami chrześcijan i KK.Czyżby cień masonerii?
Zawsze mi się wydawało, że zza uśmiechniętej twarzy jego szatan spogląda…