Do Niemiec wróciło ponad 100 islamistów, którzy wyjechali na dżihad do Syrii
W Berlinie minister spraw wewnętrznych Niemiec Thomas de Maiziere przedstawił raport o zagrożeniach ze strony islamistów i radykałów. Dużą uwagę w raporcie poświęca się obywatelom, którzy wyjechali z Niemiec do Syrii by wziąć udział w wojnie domowej po stronie dżihadystów.
Następnie wracają z powrotem. Obecnie takowych szacuje się na ok. 100 osób. Służby specjalne w związku z tym nie wykluczają, że mogą przygotowywać zamachy na terenie Niemiec. „Abstrakcyjny poziom zagrożenia w Europie przerodził się w konkretne i śmiertelne niebezpieczeństwo i mowa jest tu również o Niemczech.” – wskazał de Maiziere.
Także w zeszłym roku o 20% wzrosła liczba ataków neonazistów ( do 473 ), którzy jako swoje cele wybierają cudzoziemców.
Minister de Maiziere przypomniał również o zamachu w Brukseli w ostatnim czasie, kiedy to muzułmanin, który wrócił z Syrii, otworzył ogień do przechodniów, zabijając 4 osoby. Wyraził tym samym obawę, że podobna historia może wkrótce wydarzyć się także w Niemczech. Warto dodać, że liczba wahhabitów w Niemczech w roku 2013 wyniosła 5500 czyli o 1000 więcej niż w 2011. Natomiast wszystkich radykalnych muzułmanów jest w Niemczech łącznie już prawie 43 000. Według niemieckich instytucji państwowych dżihadyści prowadzą swoją rekrutację poprzez internet oraz przez publikację wspomnień z wojny w Syrii.
W związku z zagrożeniem, jakie stanowić mogą dżihadyści wracający z Syrii, polityk CDU Thomas Strobl nalega, by zabronić im wjazdu do Niemiec, a nawet pozbawiać ich niemieckiego obywatelstwa. Jak powiedział Thomas Strobl gazecie Die Welt:
„Potrzebujemy zakazu wjazdu dla potencjalnych terrorystów. Poza tym chcemy, aby przebywanie w obozach szkoleniowych dla terrorystów podlegało karze pozbawienia wolności. Warte zastanowienia jest również pozbawianie ich obywatelstwa, jeśli stali się Niemcami”.
Również przewodniczący Związku Zawodowego Policji Rainer Wendt domagał się zakazu powrotu do ojczyzny dla potencjalnych terrorystów wracających z wojny domowej w Syrii. Jak powiedział w rozmowie z portalem Handelsblatt Online: „Ci islamiści są tykającymi bombami zegarowymi. Są nieobliczalni i nie do skontrolowania”. Powiedział również, że policja nie będzie w stanie obserwować wszystkich niebezpiecznych osób przez całą dobę.
Minister Spraw Wewnętrznych Thomas de Maiziere, powołując się na najnowszy raport Urzędu Ochrony Konstytucji, poinformował, że z Niemiec wyjechało do Syrii ponad 320 mudżahedinów, z czego wróciło już ok. 100. Szef Urzędu Ochrony Konstytucji Hans-Georg Maassen uważa, że „nadal planuje się zamachy w Niemczech”. Zarówno Maassen jak i de Maiziere zgodnie podkreślają, że zwalczanie islamskich terrorystów jest jednym z głównych zadań niemieckiego kontrwywiadu. Tym bardziej że najbardziej popularne wśród młodych są ugrupowania wahhabitów. Ponadto jak czytamy w dzienniku Die Welt: „Już dziś zgodnie z paragrafem 89a kodeksu karnego, pobyt w obozie szkoleniowym dla terrorystów jest karalny, ale udowodnienie, że służył przygotowaniu czynu zagrażającego państwu, jest jednak niezwykle trudne”.
tępić na potęge to zło które już zjeżdza do polski pod przykrywką studiowania w naszych miastach,we wrocławiu wynajmują dobre mieszkania nowe,taksówkami jezdzą non stop,dobre ciuchy i telefony,sponsorowani przez komórki terorystyczne tak jak to było ze studentami z hamburga a póżniej atak na WTC 9/11,jeśli ludzie w Polsce nie zaczna ich zwalczać to nic nie pomoże bo rząd musi być tolerancyjny pod dyktando skończonej tolerancyjnej EU.
Mam nadzieję że w końcu pożałują tej „multikultury” i się opamiętają
„…jeśli stali się Niemcami?” Polakiem trzeba się urodzić, podobnie Niemcem czy Francuzem. Żaden ciapaty nie osiągnie tego statusu, nie ważne jakim paszportem się wylegitymuje.
Może szfaby zrobią z nimi porządek.
Im więcej problemów wewnętrznych ma Berlin (i Moskwa) tym lepiej dla Nas.
Pamiętaj, że jeśli problemy będzie miała gospodarka niemiecka, to my będziemy mieli dwa razy gorzej. Z prostego powodu powodu – są naszym największym partnerem gospodarczym. Ich problemy wewnętrzne mogą się przenieść do nas. Nie wiem, czy Twoja konkluzja jest taka dobra.
Skoro wiedzą ilu wyjechało, ilu wróciło i co robili jak ich nie było, to także powinni wiedzieć kto to jest i od razu na lotnisku w bransoletki i co ciupy.