Islamskie mity: Wyprawy Krzyżowe cz.2
Jednym z najbardziej rozpowszechnionych mitów naszych czasów dotyczy wypraw krzyżowych. Niektórzy mówią, że krucjaty były atakiem barbarzyńskiej Europy na cywilizowany i pokojowy świat islamu. – większej obłudy nie sposób wymyślić. Zapraszamy na kontynuację serii mitów o wyprawach krzyżowych.
Politycznie poprawny mit #5: Krzyżowcy założyli europejskie kolonie na Bliski Wschodzie
Kiedy krzyżowcy podążali na wschód w odpowiedzi na apel papieża Urbana, ich czołowi przywódcy spotkali się z bizantyjskim cesarzem Aleksym Konmenem. Uzgodnili wówczas, że ziemie odbite z rąk muzułmanom zostaną ponownie przyłączone do Bizancjum. Krzyżowcy jednak zmienili zdanie po oblężeniu Antiochii w 1098 roku. Kiedy oblężenie przedłużyło się na okres zimowy, a muzułmańskie siły nadciągały z północy z Jerozolimy, krzyżowcy oczekiwali przybycia cesarza z zapleczem militarnym. Jednak cesarz, po otrzymaniu raportu o beznadziejnej sytuacji krzyżowców w Antiochii, zawrócił posiłki. Spowodowało to rozczarowanie, gorycz i wściekłość krzyżowców. Po zdobyciu Antiochii pomimo muzułmańskiej przewagi liczebnej, krzyżowcy anulowali porozumienie z Aleksym i zaczęli tworzyć swoje własne urzędy.
Nie były to jednak twory na miarę późniejszych zachodnich kolonii. Krucjaty nie mogą być porównywane z koloniami typu Wirginia czy Flamandzkie Indie Wschodnie, które zostały utworzone w okresie kolonizacji. Najbardziej ogólnie, kolonia jest terenem, który jest rządzony przez odległe od niej mocarstwo. Państwa krzyżowe natomiast nie były rządzone i nie podlegały żadnemu konkretnemu państwu Europy. Żaden z przywódców krucjat nie wysyłał również dóbr materialnych do Europy ani nie miał żadnych ekonomicznych układów z tymi krajami. Krzyżowcy założyli swoje królestwa w celu zapewnienia permanentnej ochrony chrześcijanom na Ziemi Świętej.
Faktem jest, iż wielu krzyżowców przestało myśleć o sobie jako Europejczycy, a zaczęli identyfikować się jako mieszkańcy Bliskiego Wschodu. Kronikarz Fulcher z Chartres pisze:
’Modląc się, rozmyślam jak Bóg przeniósł Zachód na Wschód. Ci, którzy byli z Zachodu, dziś pochodzą z Orientu. Ten, który był Rzymianinem czy Frankiem, dziś jest Galilejczykiem lub mieszkańcem Palestyny. Ten, który kiedyś był obywatelem Rheim czy Chartres, dzisiaj jest obywatelem Tyru czy Antiochii. Już zapomnieliśmy miejsca naszego urodzenia bądź o nich nie wspominamy. Niektórzy posiadają już tutaj domostwa, które otrzymali w spadkach. Niektórzy ożenili się z kobietami nie tylko ze swoich, a także z Syrii, Armenii a nawet z Saracenów, które otrzymały łaskę chrztu. Są też wnuki. Jeden uprawia pola, drugi dba o winorośle. Jeden używa słów i zwrotów języka drugiego. Różnorodne języki, teraz upowszechnione, zostały poznane przez obie rasy, a wiara jednoczy tych, których ojcowie byli sobie nieznani. Ci, którzy byli obcy teraz są tubylcami, a ten, który był przejezdnym, teraz jest obywatelem.’
Również kolejny przejaw kolonializmu, czyli masowa emigracja do kraju kolonizowanego, nie ziścił się. Nie było żadnej imigracji osadników z Europy do państw krzyżowych.
Politycznie poprawny mit #6: Zajęcie Jerozolimy spowodowało muzułmańską niechęć wobec Zachodu
Po pięciotygodniowym natarciu, krzyżowcy wkroczyli do Jerozolimy 15 lipca 1099. Według anonimowego świadectwa chrześcijanina:
’Jeden z naszych rycerzy wspiął się na szczyt jednego z murów miasta. Kiedy znalazł się na górze, obrońcy miasta pośpiesznie rozproszyli się po mieście. Nasi mężczyźni podążyli za nimi, chwytając i zabijając ich aż do świątyni Salomona. W trakcie tej rzezi brodzili po kostki we krwi swoich wrogów.
Emir, który sprawował wartę w wieży Dawida poddał się hrabiemu z St. Gilles. I otworzył bramę, przy której pielgrzymi uiszczali opłatę. Dostawszy się do miasta, nasi pielgrzymi chwytali i zabijali Saracenów aż do świątyni Dawida, gdzie Saracenowie zgromadzili się stawiając dziarski opór przez cały dzień, a cała świątynia opływała w ich krew.
W końcu ci poganie [Saracenowie] zostali pokonani i nasi bojownicy pojmali ich mężczyzn i kobiety, zabijając ich lub darując im życie wedle uznania. Później krzyżowcy rozproszyli się po mieście biorąc złoto i srebro, konie i muły a także domy wypełnione różnorodnymi bogactwami. Pod koniec nasi mężczyźni roniąc łzy szczęścia podążyli do Bazyliki Grobu Pańskiego aby podziwiać grób naszego Zbawiciela.’
Pozytywne świadectwo dotyczące tego typu masakry brzmi szokująco w dobie tolerancji i praw człowieka. Świadczy to o różnicach w podejściach i przypuszczeniach w tamtych i naszych czasów. Trzech głównych przywódców pierwszej krucjaty, arcybiskup Daimbert, Godfryd z Buillion i Raymond, hrabia Tuluzy, chwalili się papieżowi Paskalowi II w raporcie z września 1099 podbojem Jerozolimy: ’Jeśli chcesz poznać los wroga, którego tam zastaliśmy to wiedz, że w świątyni Salomona nasi żołnierze brodzili we krwi Saracenów po kolana ich koni.’ Warto dodać, że sam Godfryd, jeden z najbardziej szanowanych przywódców krzyżowców, nie brał udziału w rzezi. Być może był bardziej świadomy niż krzyżowcy niższej rangi tego, jakim odstępstwem to wydarzenie było od oryginalnego zamysłu wyprawy i jakie światło na nią rzucało.
Balderyk, biskup i autor jedenastowiecznej historii Jerozolimy twierdzi, że krzyżowcy zabili 20-30 tysięcy ludzi w mieście. Jest to liczba przesadzona, jednak muzułmańskie źródła naciągają liczby jeszcze wyżej. Pomimo, iż wczesne źródła nie podają konkretnej liczby, Ibn al-Jawzi, piszący ponad sto lat po zajęciu Jerozolimy, twierdzi ze ofiarą krzyżowców padło 75 tysięcy muzułmanów z Jerozolimy. Ibn al-Athir, pisarz żyjący w czasach Saladyna, muzułmańskiego przywódcy zwyciężającego krzyżowców w późnym XII wieku, podaje tę sama liczbę. Piętnastowieczny historyk Ibn Taghribirdi podaje liczbę 100 tysięcy ofiar.
Jak widać, detale o tej historii narastały z biegiem czasu na zasadzie kuli śniegowej. Dlatego właśnie były prezydent Stanów Zjednoczonych Bill Clinton, podczas swojej przemowy w katolickim uniwersytecie w Georgetown w listopadzie 2001 roku stwierdził, że krzyżowcy nie mordowali wyłącznie muzułmańskich bojowników czy ogólnie mężczyzn, a ‘każdą kobietę i dziecko które było wiary muzułmańskiej na Wzgórzu Świątynnym, aż krew polała się nie tylko do ich kostek, ale aż do nich kolan.’
To wydarzenie – jak mówi się nam raz za razem – było ‘początkiem tysiącletniej wrogości pomiędzy islamem a Zachodem’. Bardziej dokładnym ujęciem byłby jednak początek tysiąclecia regularnego odsmażania propagandy, żalów i pretensji wobec zachodniego świata. Masakra, której dopuścili się krzyżowcy w Jerozolimie jest okropną zbrodnią, zwłaszcza w porównaniu do religijnych i moralnych zasad, których mieli przestrzegać. Jednak patrząc na militarne standardy tamtych czasów, nie był to czyn wyjątkowy.
Obowiązywała wówczas zasada, że kiedy oblężone miasto stawiało opór, można było je przejąć siłą, natomiast gdy nie opierało się, nakazane było okazanie łaski. Niektóre źródła mówią, że krzyżowcy obiecywali mieszkańcom Jerozolimy oszczędzenie ich życia jednak odeszli od tej obietnicy. Niektóre wspominają, że pozwolili oni wielu Żydom i muzułmanom na bezpieczne opuszczenie murów. Hrabia Raymond osobiście dał gwarancję dla władcy Jerozolimy, Iftikara al-Daulah na ewakuację. Zatem z punktu widzenia krzyżowca, kiedy wysunięto takie gwarancje, pozostali mieszkańcy miasta byli identyfikowani jako ci stawiający opór.
Co zatem ze sławnymi rzekami krwi sięgającymi do kostek czy nawet kolan? Było to jedynie językiem stylistycznym. Kiedy chrześcijańscy kronikarze i przywódcy krzyżowców odnosili się do tego, każdy przyjmował to jako abstrakcję. Co więcej, takie ‘rzeki krwi’ nie były nawet możliwe. Jerozolima nie liczyła wówczas tak wieku mieszkańców, nawet gdyby jej populacja została zasilona uchodźcami z sąsiednich rejonów. Przejęcie Jerozolimy nie było również czymś nadzwyczajnym, o czym świadczy
dość beznamiętny, lakoniczny ton źródeł muzułmańskich, które to wydarzenie uwieczniają.
Około 1160 roku, dwaj syryjscy kronikarze, al-‘Azimi i Ibn al-Qalanisi stworzyli dwa niezależne od siebie świadectwa zajęcia Jerozolimy przez krzyżowców.Żaden z nich nie oszacował liczby ofiar. Al-‘Azimi stwierdził, że krzyżowcy ‘przybyli do Jerozolimy i odbili ją z rąk Egipcjan pod przewodnictwem Godfryda. Spalili kościół Żydów.’ Ibn a;-Qalanisi dodał nieco więcej szczegółów: ‘Frankowie wtargnęli do miasta i przejęli nad nim kontrolę. Wielu mieszkańców uciekło do świątyni a gospodarze miasta zostali zabici. Żydzi zebrali się w synagodze, a krzyżowcy podpalili ją nad ich głowami. Sanktuarium zostało oddane w ich kontrolę dnia 22 Sha’ban [14 lipca] tego roku, a oni zniszczyli grób Abrahama.’ Muzułmańscy pisarze dopiero po czasie uświadomili sobie propagandowe korzyści płynące z dramatyzowania i nadmuchiwania liczby [własnych] ofiar.
Muzułmańskie wojska nie zachowywały się lepiej, kiedy wkraczały na teren podbitego miasta. Nie chodzi mi tutaj o wymazywanie winy chrześcijan poprzez pokazywanie palcem na innych, sugerując że ‘każdy tak robi(ł)’. Tę taktykę zostawmy islamskim apologetom, którzy do dziś chętnie jej używają, kiedy stają przed wyzwaniem wyjaśnienia terrorystycznego dżihadu. Jedna zbrodnia nie nie wybiela drugiej. Jednakże, pokazuje to, iż zachowanie krzyżowców było zgodne z zachowaniem armii tych czasów – każdy teren obowiązywały podobne zasady w przypadku oblężeń i stawiania oporu.
Faktem jest, że muzułmański przywódca Nur ed-Din nie zawahał się przy wydaniu rozkazu wybicia chrześcijańskiej społeczności z Aleppo w 1148r. W roku 1268, kiedy siły dżihadystów odbiły Antiochię z rąk krzyżowców, ówczesny sułtan Mameluków Baybars był wściekły dowiedziawszy się o opuszczeniu miasta przez hrabię Bohemonda VI. Napisał wówczas do niego list, aby upewnić się, że hrabia wie, co jego wojska zrobiły w Antiochii:
‘Widziałbyś twoich rycerzy zadeptywanych przez konie, twoje domy grabione przez łupieżców, twoje kobiety sprzedawane po cztery za jednego dinara twoich własnych pieniędzy! Zobaczyłbyś połamane krzyże w twoich kościołach, zniszczone groby patriarchów i fruwające kartki twojego fałszywego Testamentu. Zobaczyłbyś twoich muzułmańskich wrogów wyrzucających nieczystości tam, gdzie uczęszczaliście na mszę i podcinanie gardeł księży i zakonników na ołtarzach. Twoi ludzie palą się za życia, zanim jeszcze będą palić się w piekle po śmierci. Kościół św. Pawła i Katedra św. Piotra leżą w gruzach.’
Kolejnym przykładem jest zajęcie Konstantynopola dnia 29 maja 1453 roku przez muzułmanów, którzy – tak jak krzyżowcy w Jerozolimie – ostatecznie złamali opór Bizantyjczyków i wtargnęli do miasta. Tutaj również popłynęły słynne ‘rzeki krwi’, jak ujął to historyk Steven Runciman. Muzułmanie ‘szlachtowali każdego, kogo napotkali na swojej drodze: mężczyzn, kobiety i dzieci, bez wyjątków. Krew lała się strumieniami wzdłuż stromych alei, ze szczytów Petry do Golden Horn. Jednak wkrótce ich żądza mordu została stłumiona. Żołnierze zdali sobie sprawę, że jeńcy i dobra materialne przyniosą im większe zyski.’
Tak jak krzyżowcy, którzy atakowali synagogi i meczety, muzułmanie atakowali kościoły, klasztory i domy prywatne. Wtargnęli do Hagii Sofii, która przez ponad tysiąc lat była najwspanialszym kościołem chrześcijaństwa. Wierni masowo zebrali się w jej wnętrzu na ostatnią modlitwę podczas gdy samo miasto przeżywało swoją agonię. Według legendy, kiedy muzułmanie przerwali poranne obrzędy [Orthos] księża zniknęli we wschodniej ścianie świątyni, przez którą mają pewnego dnia powrócić i dokończyć obrzęd. Starcy i niedołężni zostali wówczas zabici, resztę wepchnięto do niewoli.
Kiedy dokończyli swoje ‘dzieło’, osmański sułtan Mehmet II nakazał jednemu z imamów aby wspiął się na ambonę Hagii Sofii i zawołał szahadę – nie ma boga prócz Allaha i Mahomet jest jego prorokiem. Wspaniały kościół został wówczas zredukowany jedynie do meczetu, a ten sam los spotkał inne chrześcijańskie budowle sakralne na tym terenie. Miliony wyznawców Chrystusa zostało poniżonych jako dhimmi, wielu oddano w niewolę, a inni ponieśli śmierć męczeńską.
Politycznie poprawny mit #7: Muzułmański przywódca Saladyn wykazał się większym miłosierdziem i humanitaryzmem niż krzyżowcy
Jedną z najbardziej znanych postaci w historii wypraw krzyżowych jest niejaki Saladyn, muzułmański wojownik, któremu udało się zjednoczyć świat muzułmański i wyrządzić krzyżowcom poważne szkody. W naszych czasach postać Saladyna stanowi prototyp tolerancyjnego i wyrozumiałego muzułmańskiego wojownika, ‘dowód’ na moralną wyższość rozwiniętego świata islamu nad barbarzyńskim chrześcijaństwem ciemnej Europy. Dla Amina Maaloufa, krzyżowcy mogli być jedynie żądnymi krwi szaleńcami, ale nigdy nie Saladyn! W końcu Saladyn ’zawsze był przyjazny gościom, nalegał by zostawali coś zjeść, traktując ich z honorami i spełniając ich zachcianki, nawet jeśli byli niewiernymi. Nie mógł znieść, gdy ktoś odchodził od niego niezadowolony i byli tacy, którzy nie wahali się tej cnoty wykorzystać. Pewnego dnia podczas zawieszenia broni z Frandż, jeden z przywódców Antiochii przybył do namiotu Saladyna prosząc go, aby oddał dzielnicę, która została zajęta przez sułtana cztery lata temu. A ten się zgodził!’
Ależ z niego dobroczyńca! Gdyby go spytać, może zechciałby z łaski swojej oddać całą Ziemię Świętą!
W pewnym sensie jest to prawda: Saladyn zdecydował się odbić Jerozolimę w 1187 roku, ponieważ krzyżowcy pod rozkazem Reynalda z Chatillonu postanowili iść przykładem proroka Mahometa i zaczęli atakować karawany, w tym przypadku muzułmańskie karawany. Chrześcijańscy władcy Jerozolimy potępili Reynalda, ponieważ zdawali sobie sprawę, że swoimi działaniami ryzykuje bezpieczeństwo królestwa. Nie przyniosło to skutku i Reynold kontynuował. Ostatecznie Saladyn, który od dawna szukał pretekstu do wojny z chrześcijanami, znalazł go w atakach Reynalda.
Bardzo rozdmuchiwany jest fakt, że po zdobyciu Jerozolimy Saladyn okazał miłosierdzie mieszkającym nam chrześcijanom, w odróżnieniu do ‘barbarzyńskich’ krzyżowców z 1099 roku. Jednak Saladyn nie był prototypem multikulturalisty, czy jakimś średniowiecznym islamskim odpowiednikiem Nelsona Mandeli, tak jak jest dziś przedstawiany. Kiedy jego wojska definitywnie pokonały krzyżowców pod Hattin 4 lipca 1187, Saladyn rozkazał masową egzekucję chrześcijańskich oponentów. Według jego sekretarza imieniem Imad ed-Din, Saladyn ’nakazał by zostali oni ścięci co jest zgodne z koranicznym wersetem 47:4: ‘Kiedy spotkacie niewiernych na polu bitwy, uderzcie ich mieczem po szyi’], wybierając dla nich śmierć niż więzienie. Towarzyszyła mu pokaźna grupa Sufitów, uczonych, wiernych… każdy z nich błagał go, aby mógł chwycić za miecz, podwinąć rękawy i zabić chociaż jednego chrześcijanina. Saladyn siedział z boku z radosnym wyrazem twarzy, a niewierni bledli z przerażenia.’
Humanitarność Saladyna była poniekąd wyrazem pragmatyzmu. Kiedy Saladyn wraz z wojskiem był u wrót Jerozolimy, początkowo chciał uśmiercić wszystkich jej mieszkańców. Jednak jeden z krzyżowych przywódców, Balian z Ibelin, zagroził mu zabiciem wszystkich muzułmanów przetrzymywanych w mieście zanim Saladyn zdąży do niego wejść. Saladyn ukorzył się, jednak po wejściu do miasta zdołał zniewolić wielu chrześcijan, których nie było stać na wykupienie sobie wolności.
Politycznie poprawny mit #8: Wyprawy krzyżowe zostały zwołane przeciw muzułmanom i Żydom
Jest niestety prawdą, że krzyżowcy atakowali społeczności żydowskie na ich drodze do Ziemi Świętej. Niektórzy z uczestników krucjaty pozwolili sobie na brak dyscypliny zdradzili założenia misji, którą powierzył im papież Urban. Podburzeni antyżydowską retoryką niektórych kaznodziejów, część mężczyzn podążających na wschód do Jerozolimy poczęła zamiast tego terroryzować napotkanych Żydów i zmasakrowała wielu z nich.
Hrabia Emich z Leiningen i jego ludzie przemaszerowali przez Nadrenię zabijając i ograbiając Żydów w pięciu niemieckich miastach: Spirze, Wormacji, Moguncji, Trewirze i Kolonii. Emicho i inni napotkali swój gorzki koniec po tym jak próbowali kontynuować pogrom na Węgrzech. Jednak klamka już zapadła – wieść o pogromach dobiegła Żydów Bliskiego Wschodu szybciej niż dotarli tam krzyżowcy. Spowodowało to, że Żydzi zawarli przymierze z muzułmanami i zaczęli u ich boku walczyć z krzyżowcami, kiedy się zjawili.
Był to czyn, którego nie można wybielać i wynajdywać wymówki, by go usprawiedliwiać. Był to również fatalny błąd strategiczny. Krzyżowcy byliby o wiele mądrzejsi, gdyby sami zawarli alians z Żydami (który również mają status dhimmi – niewiernych) w swojej walce przeciw islamskiemu dżihadowi. Muzułmanie traktowali Żydów i chrześcijan mniej więcej w ten sam sposób: źle. Niestety, żadna z tych grup nie widziała się jako potencjalnego sprzymierzeńca przeciw wspólnemu agresorowi. Jednak tego typu myślenie to rzadkość nawet w dniu dzisiejszym, osiem wieków po krucjatach. Trudno oczekiwać go ze strony średniowiecznych krzyżowców.
W każdym razie, czy złe traktowanie Żydów były fundamentalną częścią krucjat ogółem? Nie według zapisu historycznego. Apel Urbana z Clermont nie mówi nic o Żydach, a to właśnie klerycy najgoręcej sprzeciwiali się ekscesom Emicha. Co więcej, potępił go sam papież Urban. Jeden z głównych organizatorów drugiej krucjaty, Bernard z Clairvaux, osobiście udał się do Nadrenii i zatrzymał prześladowania lokalnych Żydów, deklarując: ‘Spytajcie kogokolwiek, kto jest obyty w świętych tekstach, co mówią na temat Żydów w Księdze Psalmów: Nie modlę się o ich destrukcję.’
Nawet w czasie zajęcia Jerozolimy przez krzyżowców, Żydzi preferowali mieszkać pod ich dowództwem, niż muzułmańskim pomimo wrogości, którą pokazywali wobec nich europejscy krzyżowcy. Wiedzieli, że islamski szariat ma dla nich gorszą ofertę.
Politycznie poprawny mit #9: Wyprawy krzyżowe niczego nie osiągnęły
Gdyby wyprawy krzyżowe nigdy nie miały miejsca, w jakim świecie żylibyśmy dzisiaj? Czy byłby to świat pełen chrześcijańsko-muzułmańskiego zrozumienia i dobrej woli? Czy świat islamski byłby wolny od podejrzliwości i paranoi, z jaką do dziś reaguje na wpływy z Zachodu?
Albo może świat ten różniłby się na inne, mniej oczekiwane sposoby? Czy słowa ‘Meczet św. Piotra w Rzymie’ coś wam mówią?
Celem krucjat było zapewnienie bezpieczeństwa chrześcijańskim pielgrzymom do Ziemi Świętej. Królestwa krzyżowców były stworzone właśnie z tego powodu. Jednak po drugiej wyprawie krzyżowej, te królestwa zostały drastycznie skurczone i osłabione. Po 1291 roku nie pozostał po nich ślad. Krucjaty nie powstrzymały również forsowaniu dżihadu do Europy.
Warto jednak pamiętać, że muzułmańska zaciekłość w ekspansji wgłąb Europy znacznie osłabła podczas tych 200 lat trwania krucjat. Podbój Hiszpanii, Bliskiego Wschodu, Afyki Północnej, a także pierwsze oblężenie Konstantynopola miały miejsce przed pierwszą krucjatą z 1095 roku. Bitwa o Kosowo i bitwa pod Warną, które były sztandarowymi punktami w islamskiej ekspansji na Europę Wschodnią, miały miejsce po upadku ostatnich włości krzyżowców na Bliskim Wschodzie.
Więc co było osiągnięciem krucjat? Krzyżowcy wykupili Europie czas! Czas, podczas którego ważyły się jej losy – albo zostanie islamską kolonią z mieszkańcami zredukowani do statusu dhimmi, bądź powstanie z mroku i zostanie potęgą oraz kolebką najlepszej cywilizacji na świecie.
Gdyby Godfryd z Boullion, Ryszard Lwie Serce i inni nie ryzykowali swojego życia aby podtrzymać honor Chrystusa i Jego Kościoła tysiące kilometrów od domu, dżihadyści byliby w stanie podbić Europę znacznie wcześniej. Krucjaty zdołały spowolnić proces dżihadu w krytycznym momencie. Papież Urban zjednoczył ludzi wokół wspólnej misji – jeśli krucjata nie zostałaby zwołana, wielu z tych mężczyzn nigdy nie zostałaby wojownikami. Nie byliby wystarczająco świadomi ani przygotowani na odparcie muzułmańskiej inwazji do Europy.
Tłumaczenie: R.Spencer, Politycznie niepoprawny przewodnik po islamie, Regnery 2005.
„W końcu ci poganie [Saracenowie] zostali pokonani i nasi bojownicy pojmali ich mężczyzn i kobiety, zabijając ich lub darując im życie wedle uznania.”
O gwałtach, czyli kolejnym standardzie ten twórca propagandy nie wspomniał.
Typowe plądrowanie miasta, nie dla żadnych żydowskich bogów, a z czystej chciwości złota, taka jest prawda o waszych gloryfikowanych krucjatach.
Pojechali tam rabować i zabijać, a nie pomagać żadnemu cesarzowi odzyskać ziemie.
Przeczytaj tekst tak jeszcze ze dwa razy, może z pomocą osoby trzeciej…
SF? SyF czy Science Fiction? Wszystko jedno, i tak smierdzi lewakiem albo przynajmniej lemingiem na kilometr
W komentarzach widzę podważanie prawdy dziejów…
Mówi się o okrócieństwach chrześcijan, Prawda jest niestety taka, iż pierwsza wyprawa krzyżowa nastąpiła dopiero po ponad 300-tu latach rzezi, których dopuszczali się muzłumanie. Można to sprawdzić. Chrześcijańska europa w przeciągu 1200 lat wysłał raptem kilka wypraw krzyżowych i doprowadziłą do kilkudziesięciu bitew. W tym samym czasie Muzłumanie doprowadzili do ponad 500 bitew, wyrżneli ponad 200 milionów innowierców i z nie mniejszej ilości zrobili niewolników.
A gdzie te wojny krzyżowe się odbywały??? Czy aby w Europie??? NIe. Bo barbarzyńcy katoliccy najechali na muzułmanów. Też byli sk…..ami, ale na własnej ziemi. I nikt ich pod Paryżem, Londynem, czy w pobliżu innej stolicy europejskiej nie widział. Nie zacietrzewiaj się więc tylko czytaj. Ze zrozumieniem uczyli już w szkole podstawowej. A swoją droga po co wam mail. Chyba tylko po to żeby słać spamy i reklamy.
A jakby tak Pani zrobiła spis literatury źródłowej lub literatury tematu? Bo np. o tym Fulcherze pierwsze słyszę, gdzie go można poczytać? Nie w oryginale oczywiście;).
Odwołania do źródeł (te co są w Pani tekście) są cenne. Ale bibliografia byłaby naukowym „gwoździem do trumny” oraz punktem zaczepienia dla szukających. To ważne!
Pozdrawiam
http://pl.wikipedia.org/wiki/Fulcher_z_Chartres
Trafne spostrzeżenie. Myślałam nad tym wielokrotnie, niestety na chwilę obecną nie mam dostępu do mojego zbioru literatury. Będę to jednak miała na uwadze w przyszłości.
Pozdrawiam.
Wikipedia nie jest jakimś wielkim autorytetem dla mnie.
Uwaga jeśli chodzi o bibliografię słuszna. Sama chciałam o tym napisać.
Bez podania źródeł, tekst można łatwo podważyć… i nie jest on do końca wiarygodny.
Pozdrawiam i dziękuję za opracowanie.
Prawda jest taka,ze ówc zesna Europa była starsznie zacofana a świat islamski światły bardziej niż nam się zdaje….Nauka tam kwitła, kbieta sie kształciły…nie wszystkie i nie wszędzie ale bywało a w Europie to wtedy było nie do pomyślenia…..Owszem islam kupował niewolników niwiwrnych, kobiety do haremów porywal..tak było ale jaki los chłopa był w Europie? Nie lepszy. Pan zawsze był apnem i gnębił chłopa tak samo…Wyprawy krzyzowe dla wielu były pretekstem…chcieli się wzbogacić..taka prawda. Wielu nie wróciło ale wiadomoz wojny nie każdy zyw wraca…To czy mieli rację czy nie robia wyprawy krzyzowe..tamtejsi lduzie sie bronili wiadomo..Krzyzowcy wtedy byli po prostu najeźdzcami…chcieliw yzwolić grób Chrystusa? Po to walczyli mordowali?? Chrystus by tak chciał?Nie. islam wiadomoz awsze chciał panowac nAD ŚWIATEM ZAWSZE…Ale my chrześcijanie nauczeni jestesmyw ybaczania i nadstawiania drugiego pliczka…dlatego islam nas nie szanuje ajak co zawsze mowize wiarę swoja zatracamy..bo się bronimy…A powinnysmy wg ncih sie poddac w niewole chyba…. Cóż amy niby wierzacy ale i myślacy teraz jestesmy i drygi polizcek nadstawimya eld o pocałowania ale do bicia juz nie…Potrafimy się juz bronić…coraz mneij wśró nas ofiar awięcej lduzi neid ających sie bić…islam powinien to wiedziec ze wkońcu chrzesciajnie powiedzą: dość..ile mozna slucha cze was ie nalezy to czy tamto? My tez mamys woje praw ai jesli chcecie u ans byc macie je respetktowac bo to ansz eprawo…nasze ziemie i myt u suatlamy warunki awy goscie..agosc mzoe i bog wdom ale tlko gosczawsze mzoemy otwozryc drzwi i pwoeidzie ctrudnow racaj do siebie…skoro tam miałeś lepiej niż u nas to idz tam skad pzryszedles.Szanujm us ie wszyscy arzem ale i też nei dajmy soba manipulować. A co do nauczyciela to ans uczy ,że o islamie mamy rozmaiwac wyłaczie ws woim gronei a jaks ie zjawi chociaz jeden wyznawca islamu trudn o buzia na kłodkębo moze to urazic jego uczucia religijne..On nasz emoże wysmaic ale my jego absolutnie juz nie. I zara zwladze sie wtracaja i pytając czy kochamy Muzułmanów ale kochamy jak innych lduzi bo MY katolicy kochamy ludzi…Tylkoz,e w ich krajach islamskich moga pluć na katok]likow akatolik we wlasnym kraju musi kochac islam zadzwiaające to.>Bo co?bom,be na nas rzua tego się włądz eboja? Pzrestancie….Nie bąxmy ofiarami losu ..neich ans szanują tak jak ich mys zanujemy amy szanujemy bardz. Bardzo.
Artykuły część I i II są zmanipulowane. Sama ich forma tzn. wybranie mitów historycznych niskiego lotu i odpowiadanie na nie służy unikaniu bardziej wszechstronnej analizy i unikaniu trudniejszych zagadnień. Autor artykułu nie napisał o tym jaki wpływ wyprawy krzyżowe miały na Bizancjum (czytaj destruktywny), o krucjatach dziecięcych o odpuście zupełnym.
Jak masz wiedzę, to zrób własną analizę! Chętnie ją tez poczytam. Takie rzeczy służą rozwojowi myśli.
A tak na marginesie: Europejczycy (zwł. chrześcijanie) badają swoją historię, nie uciekają od „czarnych” jej kart, przyznają się do błędów (własnych), przepraszają. Muzułmanie zaś… No cóż, oni mają caaaałkiem inny modus vivendi. I o to właśnie tu chodzi. Sądzę, że to stwierdzenie wyczerpuje temat.
Takich analiz trochę jest nie ma potrzeby wynajdywać koła na nowo. Korzyści Bizancjum z wypraw krzyżowych są wątpliwe mówiąc delikatnie. Relacje chrześcijan z Bliskiego Wschodu z Łacińskimi nie opierała się na braterstwie. Piszesz że Europejczycy badają swoją historię bez uciekania od czarnych jej kart, ale widać że autora nie dotyczy to całkowicie.
No to je podaj, te analizy. Tylko takie z dobrym warsztatem a bez wyważania otwartych drzwi typu stosunki Bizancjum i Łacinników;).
Autor, mówisz… Autor pisze tu monografię, czy rzuca krótkiego posta? (Tak tylko retorycznie pytam.)
Sorry, szukam wiedzy a nie okładania się kijami:)
Bk, sprawy wypraw krzyżowych nie zajmują zbytnio mojej uwagi. Mam elementarną wiedzę i ta mi wystarczy, widzę że nic ważnego nie straciłem. Można się udać do biblioteki, poszukać w internecie – podstawy daje nawet wikipedia. Wiedza w tej dziedzinie nie zmieniła się rewolucyjnie przynajmniej w ostatnich kilkudziesięciu latach.
W dzisiejszych czasach,c zasach erzatsów jest wiedza i wyroby wiedzopodobne;). Komuś starczy wiki, ktoś inny szuka prawdy. Ot, taki drobiazg bez znaczenia;>
Lontek, poczytaj sobie o historii Bizancjum. Najpierw porównaj kiedy powstało, kiedy było atakowane przez barbarzyńców muzułmańskich, kiedy były krucjaty i wreszcie kiedy upadł Konstantynopol. Artykuł zaś opisuje i dementuje mitu szerzone przez kozoentuzjastów i ich sympatyków. Tylko tyle.
Lontek: sam jestes zmanipulowany. Za duzo TVN-u sie naogladales
Te 'historyczne mity niskiego lotu’ pochodzą właśnie od muzułmanów i lewackich inteligentów mieszajacych chrześcijaństwo z błotem. To właśnie oni unikają szerszego podejścia do tematu, zwłaszcza jeśli chodzi o przyczyny zwołania krucjat oraz 450 lat muzułmańskiej agresji przeciwko chrześcijaństwu. Autor odpowiada jedynie na te śmieszne twierdzenia.
Jeśli artykuły takie zmanipulowane, to może napisz lepsze?
Czytając wybrakowane zakończenie artykułu o korzyściach jakie Europa odniosła w wyniku krucjat, można dodać jeszcze jeden mit. Zgodnie z tym mitem krzyżowcy zakończyli działalność po ich wyparciu z Bliskiego Wschodu. Zakon Krzyżacki jednak, po wyjściu z Bliskiego Wschodu, miał więcej przed sobą niż za sobą, historia Polski, Litwy, Prus to pokazuje. Dla autora Amerykanina zapewne Europa kończy się na Odrze, dzieje narodu na wschodzie jest mało interesująca.
Nie uważam jakoby zakończenie było wybrakowane. Mowa tutaj o krzyzowcach i krucjatach, które oficjalnie zakończyły sie w 1291 roku. Raz jeszcze – stwórz lepszy tekst jak potrafisz.
Ten Amerykanin wywodzi sie z rejonów sródziemnomorskich, a w temacie siedzi od ponad 30 lat. Zapewne zna geografie i temat znacznie lepiej od Ciebie.
Weronika Kania w zakończeniu autor rozważa jaki wpływ wyprawy krzyżowe na przyszłość. Zakon Krzyżacki, powstały w czasie krucjat, stworzył państwo niemieckie w Prusach, wpierw koscielne później świeckie, które później przewodziły innym państwom niemieckim i odegrały duże znaczenie w historii Europy. Nawet II WŚ wybuchła z pretekstu drogi przejazdowej między Prusami a resztą III Rzeszy. Opisywanie przyszłych konsekwencji wypraw krzyżowych bez tego jest niepełne
Lontek, drogie dziecko,
zapewne nie wiesz, że również Polacy uczestniczyli w krucjatach.
Może to nie były klasyczne wyprawy do Ziemi Świętej, zaliczane są jednak do krucjat. Mam na myśli Władysława Warneńczyka i Zawiszę Czarnego. Obaj są bohaterami na Bałkanach (Bułgaria, Serbia), gdzie zginęli w walce z barbarzyńcami muzułmańskimi. Należy więc docenić poświęcenie ludzi, dzięki któremu nie jesteśmy teraz emiratem i możemy mówić we własnym języku. Swoimi bredniami się ośmieszasz.
@Peter
W Sandomierzu u dominikanów pokazują kamienie, które mają być nagrobkami krzyżowców (tych od Ziemi Świętej).
Okolicę dalej (Ponidzie) do dziś trwa pamięć księcia Henryka, który po powrocie z Ziemi Świętej sprowadził jakichś tam mnichów a wraz z nimi: sadownictwo i takie te różne sztuki, któer do dziś dają tamtejszej ludności przeżyć („zagłębie” FAN-TAS-TYCZ-NYCH śliwek i in. owoców)
Ps @ Peter
Do tgo na Ponidziu mamy (z fundacji Henryka?) kościół (zapomniałam nazwy meijscowości) a w nim resztki po joannitach, czyli krzyżowcach. Ocalałe detale, to na prawdę resztki resztek. Ale piękno tej architektury i detalu do dziś wstrząsa! Z tego by wynikało, że krucjatom zawdzięczamy rozwój gospodarczy (tam, gdzie feudał nie był d*a, tylko umiał mądrze korzystać z dorobku innych) oraz dostęp do sztuki na poziomie swiatowym (co nie znaczy, że wceśniej go u nas nie było, powiedzmy więc, że były to dodatkowe prądy; wazne, że był to sam top).
To o czym piszę, to oczywiście „studium przypadku”. Nie jestem historykiem a to ktoś taki powinien się tu wypowiedzieć i to w szerszym kontekście.
Moje osobiste tezy są takie: odnieśliśmy korzyści, ale ostateczny rezultat (korzyść, czy strata) zawsze zależał od konkretnego polityka (urządzał własną d* czy kraj) – w sumie, jak dzisiaj.
Wniosek oboczny: z dyskusji widać jak duże są braki dot. wiedzy nt. krucjat w tzw. społeczeństwie. Trzeba więc tekstów na ten temat.
Pozdrawiam
Peter, ja nie oceniam czy Prusy i Krzyżacy byli dobrzy czy źli, ja stwierdzam że byli ważni w dziejach Europy. Autor w opisie spuścizny po wyprawach krzyżowych nie wspomina o tym, co może wynikać z niewiedzy. Nie napisanie o zajęciu Bizancjum przez krzyżowców i ucięcie cytatu papieża Urbana II w miejscu który przedstawiałby krzyżowców w złym świetle trudno wytłumaczyć niewiedzą.
Dodając do komentarza 'bk’: muzułmanie nie tylko nie przyznają sie do swoich zbrodni i nie przepraszają nikogo za nie, ale jeszcze uważają swoje podboje za słuszna Bożą wolę. Zachód przeprosił i zrekompensował swoje dawne ofiary. Niektórzy biczuja sie do dziś 'rasizmami’ i poprawnoscia polityczna.
O, i takie właśnie nauki powinniśmy wyciągać z histroii:). I stosownie wdrażać w życie wyciągane wnioski:).
A różnica w podejściu do wojen, czy innych barbarzyństw, obecna różnica (u nas jest stały rozwój myśli), to właśnie jedna z rzeczy, które czynią islam niestrawnym dla Europejczyka.
W historii Bizancjum jest punkt w którym krzyżowcy podbijają Konstantynopol zadając cios z którego Bizancjum się już nie podniesie. Autor unika wspominania o tym fakcie i jak zdarta płyta powtarza że krucjaty miały pomóc Cesarzowi z Konstantynopola. W artykule cz. I autor cytuje papieża Urbana II ale pomija fragment wypowiedzi w której jest mowa o tym że papież udziela odpustu zupełnego grzechów przeszłych i przyszłych tym którzy wyruszą w krucjacie. Takie odpuszczenie grzechu dało uczestnikom wypraw moralne przyzwolenie na grabieże i mordy – ich grzechy i tak zostaną wybaczone. Autor aby poprawić wizerunek krzyżowców nie podaje tego.
Lontek, drogie dziecko,
czy to krzyżowcy podbili Bizancjum? Obrona przez kozoentuzjastami zaczęła się przed krucjatami a zakończyła długo po nich. Konstantynopol upadł w 1453 roku. Skąd się bierze taka tępa gimbaza? Krucjaty były zrywem wyzwoleńczym, fakt, że nieudanym. Należy jednak docenić ludzi, którzy na jakiś czas powstrzymali zwyrodnialców muzułmańskich. A rzekome zbrodnie są niewiele znaczącym epizodem przy barbarzyństwie wyznawców Muhammada (patrz np. Omar).
Ta gimbaza bierze się z komiksów niesłusznie noszących miano podręczników (w tym do historii, ale inne przedmity spotkał ten sam los). W podręczniku do historii mojego dziecka „stało jak byk” o upadku Konstantynopola tak na zasazie znikąd przyszli, wpadli i po ptokach, nie wiadomo nawet czemu. Suchy fakt odarty z istotnych okoliczności.
Rodzina natychmiast sprezentowała dziecku Konecznego… Niestety inne rodziny nie widziały takiej potrzeby. Skutki widzimy potem wokół siebie. (Tak, potrzeba nam pracy u podstaw także w tematach historii).
Peter, poczytaj o Cesarstwie Łacińskim, o IV wyprawie krzyżowej, internet służy pomocą. Nie będę przepisywał tego co jest gdzieś napisane. Plewami w twojej wypowiedzi typu „drogie dziecko” i „gimbaza” nie będę się zajmować.
Lontek=JaqubReal. Mam dwie ksywki.
Peter, argumentu o kupieniu czasu Europie, w obronie przed muzułmanami przez wyprawy krzyżowe, nie należy traktować jako rzeczy pewnej. Muzułmanie wtedy targani byli konfliktami wewnętrznymi, następował wzrost znaczenia żywiołu turkijskiego nad arabskim. O przyczynieniu się krzyżowców do upadku Bizancjum już pisałem. Krucjaty kosztowały Europę wiele energii i zasobów które mogły być wykorzystane na inne cele niż walka na Bliskim Wschodzie, Europa i tak mogła by być wzmocniona.
Dodatkowo w ostatnich latach krucjat świat muzułmański został mocno osłabiony przez najazd mongolski od wschodu, m.in zniszczeniu uległ Bagdad – jedno z największych centrów cywilizacyjnych średniowiecza. W tym osłabieniu muzułmanów krzyżowcy nie mieli swojego udziału.
To co ja piszę to w dużej mierze gdybanie, ale autor przyjmując że bez krucjat Europa, w tym Rzym, znalazłyby się pod muzułmańskim panowaniem również gdyba.
Lontek,ale przecież w 846 roku muzułmanie zdobyli Rzym i złupili bazyliki św.Piotra i Pawła!!! Papież Sergiusz II musiał im płacić 25tyś.srebrnych monet rocznie haraczu!!!
To,że krucjaty mogły być wykorzystane na inne cele wydaje mi się mocno naciągane,bo wobec utrudnień w pielgrzymowaniu do Ziemi Świętej ze strony muzułmanów Europejczycy musieli spróbować odzyskać Grób Pański!!!Zresztą jakie inne cele w tym czasie mogły zajmować Chrześcijaństwo oprócz wojen między sobą?!? Często się pisze jak wiele zawdzięczamy muzułmanom,dzięki kontaktom z nimi w średniowieczu,ale nikt nie pamięta,że tych kontaktów praktycznie nie było!!!
Z dużym”rozrzewnieniem” czytałem”Potęgę Rozumu”O.Fallaci i wyobrażałem sobie co my Polacy zawdzięczamy muzułmanom!!!A więc na pewno;bigos-chuj,że muzułmanie nie uznają wieprzowiny(na pewno dali nam bigos z psiną);fasolkę po bretońsku-na pewno dali nam fasolę(choć nie wiem skąd ją mieli);nie wspominam już o pierogach!!!Nie mówiąc już o dziełach największych polskich naukowców,myślicieli,pisarzy czy poetów!!!Ale na pewno ci wszyscy lewacy kochający muzułmanów wymyślą coś,żeby wyszło na to,że wszyscy”kochamy muzułmanów”!!!A jak nie to zawsze znajdą się odpowiednio przeszkoleni policjanci,prokuratorzy i sędziowie,którzy pokarzą nam miejsce w szeregu!!!
Piotr444, argument o tym że krucjaty kupiły czas dla Europy i nie było alternatywy ponieważ doszłoby do katastrofy jest trudny do obalenia i dlatego pewnie przez wielu ludzi będzie powtarzany niczym niezaprzeczalny fakt. Nie widzimy równoległego świata aby stwierdzić jak by to było na 100%. Argument ten, że doszłoby do jakiejś katastrofy bez krucjat, jest jednak również trudny do obrony, z tego samego powodu. Te zasługi w kupowaniu czasu są wątpliwe.
Krucjaty na wojnie z islamem stworzyły nową linię frontu na terenie równym kilku województwom Polski, można to porównać z całą Europą Zachodnią kilka mln km2. Front ten był jednak bardzo kosztowny, podobno nie było w Europie Zachodniej miejsca które w jakiś sposób nie partycypowało w krucjatach. Koszty ludzkie wśród krzyżowców to śmierć tysięcy ludzi na skutek walk i chorób w obcym im klimacie. Te zasoby można było inaczej wykorzystać.
Osłabienie muzułmanów przez krzyżowców wystąpiło, ale nie można tego przeceniać. Muzułmanie w okresie krucjat i tak byli słabi i podzieleni. Ze wschodu przybywały ludy turkijskie, dodatkowo niejednolite, i te fale nowych przybyszy są uważane za główny powód słabości politycznej muzułmanów tamtego okresu. Afrykę Północną wyniszczyli Berberzy i Beduini. Nastąpiło osłabienie gospodarcze na skutek redukcji handlu zagranicznego. Były też inne powody tego trudnego okresu w czasie I wyprawy krzyżowej i do 2 wieków później. Niech o tej słabości muzułmanów świadczy fakt że krótko przed I wyprawą krzyżową zdobyta została na muzułmanach Sycylia! .W świetle tego co nakreśliłem zwycięstwa krzyżowców były być może bardziej skutkiem słabości świata muzułmańskiego niż jego przyczyną.
Krucjaty nie kupiły czasu dla Bizancjum a przyspieszyły jego koniec i skonfliktowały chrześcijan wschodnich z zachodnimi. Chrześcijanie zachodni stracili potencjalnego sojusznika w swojej walce.
W ostatnim wieku krucjat od wschodu przybywała armia Czyngis Chana. Zdobyta została muzułmańska Azja Centralna, Iran i ostatecznie w 1258 roku Bagdad. Był to mocny cios dla świata islamu, krótko przed zakończeniem wypraw krzyżowych
Argument o osłabianiu świata islamu przez krzyżowców sugerowałby że muzułmanie od Maroka po Iran nie mieli nic innego do roboty tylko zwalczanie i usuwanie krzyżowców z ich maleńkich państewek. Tak nie było, walkami zajmowali się tylko władcy muzułmańscy tamtego regionu którzy dodatkowo walczyli również ze swoimi muzułmańskimi wrogami.
Lontek,piszesz,że świat muzułmański został w tamtym czasie osłabiony w wyniku najazdów ludów wschodnich,jak i konfliktów jakie toczyły między sobą władcy muzułmańscy!!!Ale czyż dla chrześcijaństwa takimi”plemionami wschodnimi” nie byli najeźdźcy muzułmańscy ze wschodu?!?Władcy chrześcijańscy również toczyli między sobą krwawe wojny!!!Muzułmanie atakujący w imię dżichadu narody i ludy europejskie nie oglądali się kogo atakują,czy to są mężczyźni mogący się bronić,czy też bezbronne kobiety i dzieci!!!Dlatego też otwarcie mówię,że błędem kościoła katolickiego było i jest przepraszanie muzułmanów za krucjaty,gdy z drugiej strony słychać,że to co muzułmanie czynili chrześcijanom złego,to postępowanie z wolą koranu,allaha czy chuj wie czego!!!I dlatego pisałem,że nie zamierzam nikogo przepraszać za to,że żyję i żaden żałosny lewacko-muzułmański oszołom nie zobaczy mojego”drugiego policzka”!!!Oczywiście,mogę zrozumieć,że Tobie się islam podoba i patrzysz na historię stosunków chrześcijańsko-muzułmańskich z perspektywy wielbiciela islamu i szanuję Twoje poglądy,chociaż się z nimi nie zgadzam!!!Bo w przeciwieństwie do gościa z góry
starasz się nas do swoich argumentów przekonać drogą dyskusji,a nie jakimiś inwektywami!!!Życzę Ci dużo mądrości i cierpliwości żebyś dotarł jednak do prawdy o islamie w historii i islamie dzisiaj!!!
Piotr444, nie chodziło mi o to że problemy z islamem są wyimaginowane tyko że opowieść o żądaniu przeprosin są bardzo niekonkretne, może źle się na początku wyraziłem. Z tym przepraszaniem to pisałeś o lewacko-muzułmańskim oszołomie że to ten typ człowieka chce abyś go przepraszał. Podobne określenia już padały w postach pod artykułem, ale jest to tak ogólny twór słowny że właściwie nie wiem o czym konkretnie dyskutować. Konkret jaki napisałeś to twój przyjaciel, nie wiem jak ważna to jest tobie osoba ale inni nie muszą chcieć zaprzątać sobie głowy wyprowadzaniem go z błędu. Nie oceniam ko jest jakim patriotą.
Piotr444, papież Jan Paweł II przepraszał za winy kościoła m.in za łamanie praw kobiet, za inkwizycję, za zbrodnie na Żydach. Kościół w konsekwencji przeprosił również muzułmanów. Przeprosiny nie zostały sprowadzone wyłącznie do wojen krzyżowych, a wojny krzyżowe do muzułmanów. Nie bardzo wiem kto w realnym świecie oczekuje od Ciebie abyś przepraszał i nastawiał drugi policzek. Odnoszę wrażenie że tworzysz sobie jakiegoś wyimaginowane problemy i następnie o nich dyskutujesz.
Lontek,nie chciałbym żeby nasza dyskusja zdominowała ten wspaniały materiał o krucjatach!!! Jeżeli w ramach przeprosin kościół przepraszał za swoje przewinienia jak wymieniasz m.in.Żydów czy kobiety i w konsekwencji również muzułmanów!!!To o ile bardziej rzeczone przez Ciebie kobiety,Żydów czy chrześcijan za swoje zbrodnie powinien przeprosić islam!!!Piszesz,że nikt w realnym świecie(domyślam się,że chodzi Ci o muzułmanów)nie chce żebym przepraszał i nadstawiał drugi policzek!!!Myślę,że się mylisz!!!Mój przyjaciel przeszedł na islam i jest dobrze przez koran(tą przeklętą księgę rodem z najstraszniejszych mroków średniowiecza)nieźle zindoktrynowany!!!Powinniśmy według niego przeprosić świat islamu przeprosić za powstrzymanie marszu islamu pod Wiedniem i za to,że w przeciwieństwie do wielu narodów Europy nigdy nie ugięliśmy kolan przed zwycięskim islamem!!!Islam czuje do nas nienawiść kogoś prymitywnego do kogoś tworzącego swój los!!!Szczególnie czują nienawiść i rozwijają swoją propagandę wobec sojuszników Żydów!!!Przykro mi jeśli uważasz,że problemy jakie przechodzi Europa Zachodnia z islamem są w/g Ciebie wyimaginowane!!!Może i nie mam
daru wymowy i często Przyjacielu
nie umiem za bardzo”sprzedać”moich myśli,ale to nie znaczy,że nic nie czuję i nie martwię się islamizacją społeczeństw zachodnioeuropejskich!!!Coś w tym jednak musi być,że tacy jak nasz Pan Administrator „odwiedzają”policję w charakterze”świadka” i nagle”awansują” do roli”podejrzanego”,a tacy jak ja dostają wezwanie na środę na policję chociaż(o ile pamiętam)w ostatnim roku nie złamałem żadnych przepisów ruchu drogowego i nie brałem udziału w niczym karalnym!!!Ale Ty jesteś”prawdziwym patriotą”,a ja”siewcą nienawiści”,prawda?!?
Piotr444, nie chodziło mi o to że problemy z islamem są wyimaginowane tyko że opowieść o żądaniu przeprosin są bardzo niekonkretne, może źle się na początku wyraziłem. Z tym przepraszaniem to pisałeś o lewacko-muzułmańskim oszołomie że to ten typ człowieka chce abyś go przepraszał. Podobne określenia już padały w postach pod artykułem, ale jest to tak ogólny twór słowny że właściwie nie wiem o czym konkretnie dyskutować. Konkret jaki napisałeś to twój przyjaciel, nie wiem jak ważna to jest tobie osoba ale inni nie muszą chcieć zaprzątać sobie głowy wyprowadzaniem go z błędu. Nie oceniam ko jest jakim patriotą.
Uff!!!Nie wiem co bardziej fascynujące materiał o krucjatach czy ta dyskusja,w której ,nawiasem mówiąc,zupełnie się pogubiłem!!!No bo skąd n.p.ten
przeskok z krucjat na historię Polski,Prus i Rusi?!?
Dowodzi zresztą ta dyskusja jak mało wielu nie zna historii krucjat i zamiast podziękować autorce za dogłębną
analizę krucjat słyszymy stary bełkot!!!Nie wnoszący nic nowego do naszej wiedzy!!! Jakoś dziwnie islamoentuzjaści zapominają o milionach niewolników i niewolnic,sami stając się na swój sposób niewolnikami poprawności politycznej!!! No cóż,ja nie mam najmniejszego zamiaru,przepraszać muzułmanów i ich przyjaciół za to,,”że żyję”!!!A Wy?!?
Ja w ogóle nie mam zwyczaju przepraszać za to, że żyję;). Ludzie z mojego kręgu kulturowego przepraszają w OKREŚLONYCH sytuacjach. Jeśli jakiś euro-pejczyk czuje potrzebę przepraszania (są różne dewiacje, niektórzy lubią być batożeni podobno – hihi), to niech se przeprasza. Ale SAM, we WŁASNYM imieniu, NIE moim.
Lontek, rozpaczliwie skaczesz z kwiatka na kwiatek próbując odwrócić uwagę czytelników od tematu artykułu.
Tematem są islamskie mity, w tym przypadku mity dotyczące krucjat. A ty sobie skaczesz do krzyżaków, Cesarstwa Łacińskiego, odpustów. Jaki to ma związek z tematem? Podaj źródła muzułmańskie opisujące działania Zakonu Krzyżackiego na ziemiach polskich. Cesarstwo Łacińskie istniało w latach 1204-1261, więc o czym mowa?
Przeczytaj jeszcze raz artykuł, zwracając uwagę na poszczególne punkty (politycznie poprawny mit). Inaczej to rozmowa ze ślepym o kolorach.
O Krzyżakach napisałem zajmując się ostatnim punktem artykułu opisującym konsekwencje wypraw krzyżowych. Odwołując się do elementów historii z polskiej szkoły podstawowej chciałem pokazać że te opisy w tym ostatnim punkcie są powierzchowne. Jeżeli ten wątek z krzyżakami rozprasza twoją uwagę to można go pominąć. Na tezę z końca artykułu że krzyżowcy kupili Europie czas i zapobiegli katastrofie przedstawiłem też inne wystarczające argumenty.
Na inne zagadnienia:
1. Nie było jednej krucjaty która trwała 4 lata tylko więcej, zależy od sposobu liczenia, można przyjąć że siedem rozciągniętych na blisko 170 lat. R.Spencer odpisując na „politycznie poprawne mity” zajmuje się tylko I wyprawą krzyżową przez co udaje mu się nieco wybielić wizerunek krzyżowców, milczy na temat pozostałych które albo kończyły się klęskami albo nie były zbyt święte. Inaczej opisywani są muzułmanie, np. jeden epizod ze zdobyciem Jerozolimy w 1099 roku przez krzyżowców (mit 6) porównywany jest ze zbrodniami muzułmanów na przestrzeni następnych ponad 150 lat. To jest brak konsekwencji.
2. Krzyżowcy przyłożyli rękę do upadku Bizancjum, autor o tym nie pisze. Często jest natomiast o udzielaniu pomocy Bizancjum. Wypominane jest zdobycie Konstantynopola przez Turków w 1453 r. – ponad 150 lat po wyprawach krzyżowych, nic natomiast nie ma że w 1204 roku doszło do podbicia Konstantynopola przez krzyżowców w czasie IV wyprawy krzyżowej. Krzyżowcy którzy mieli być lekarstwem okazali się chorobą.
3. Papież Urban udzielił odpustu grzechów tym co wyruszają w krucjacie. Krzyżowcy mieli przyzwolenie moralne od papieża na zbrodnie idąc na wyprawę. Wielu z tego przyzwolenia korzystało. Autorowi taki szczegół nie zaprzątnął uwagi, wybryki przypisywał jedynie zdradzeniem ideału misji i błędem strategicznym.
4 W micie I, części I (artykuł wcześniejszy) autor opisuje trudności z dostępem do Grobu Pańskiego dla chrześcijan i przypomina trudne momenty z życia chrześcijan w Jerozolimie pod panowaniem muzułmańskim. Ten opis obejmuje lata od zdobycia Jerozolimy w 638 r. do I krucjaty 1096 r. Nieuważny czytelnik może uznać że to był okres permanentnej zbrodni na chrześcijanach. Należy jednak zaznaczyć że to jest okres równy 458 lat, gdyby cofnąć się w historii polski o ten czas znaleźlibyśmy się jeszcze w czasach panowania Jagiellonów. To jest również czas odpowiadający około 18 pokoleniom (pokolenie ~25 lat). Przedstawianie zbrodni z tak długiego czasu jako uzasadnienie jednej akcji zbrojnej i nazywanie tego spiralą prześladowań jest ahistoryczne.
Napisałem „Na tezę z końca artykułu że krzyżowcy kupili Europie czas i zapobiegli katastrofie przedstawiłem też inne wystarczające argumenty.” Powinno być przeciwko tezie.
ad. 4 Chciałby już wyprzedzić oskarżenia o to że usprawiedliwiam muzułmańskie wyczyny na chrześcijanach przed wyprawami krzyżowymi, lub że sieję propagandę że na terenach muzułmańskich chrześcijanie żyli jak w raju. Nie usprawiedliwiam tych zbrodni i zdaję sobie sprawę że chrześcijanie nie mieli równego z muzułmanami statusu na ziemiach muzułmańskich. Należy jednak zdawać sprawę że te opisy zamieszczone w punkcie I artykułu I dotyczą długiego okresu i nazywanie je spiralą przesladowań jest przesadą.
Lontek, ale niezdarnie starasz się manipulować. Ponownie proszę o uważne przeczytanie artykułu. Proszę także o zapoznanie się z historią Bizancjum.
Dla ułatwienia link do Wikipedii. Po prawej stronie jest nawet animowana mapka. Być może to ułatwi ci zrozumienie tematu.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Cesarstwo_Bizanty%C5%84skie
Jako uzupełnienie link do innego artykułu. Tam przy okazji obalenia kolejnego mitu islamskiego jest opisane jak kozoentuzjaści traktowali ludzi na podbitych terenach.
http://ndie.pl/islamskie-mity-islam-jest-tolerancyjny-wobec-innych-wyznan/
Peter, nie wiem gdzie doszukujesz się mojej manipulacji. Link do wikipedii który podajesz zawiera to o czym piszę że krzyżowcy zdobyli Konstantynopol na cesarzu bizantyjskim i założyli Cesarstwo Łacińskie.
W artykule w wszystkich „politycznie poprawnych mitach” przewijają się te same wątki, więc nie ma potrzeby analizować każdy mit osobno.
W drugiej połowie XI w. Turcy Seldżuccy zdobywali na Bizancjum kolejne tereny Anatolię. Autor, w części I, napisał że zdobycie Konstantynopola było tylko kwestią czasu. Nie jest to jednak rzecz pewna. Wśród Turków doszło do walk wewnętrznych które spowolniły ekspansję.
Lontek, uciekasz od tematu. Wnioskuję, że jesteś kozoentuzjastą. Po kolei. Bizancjum musiało odpierać muzułmanów przez wiele stuleci.
Poczytaj sobie o oblężeniu Konstantynopola w latach 674-678. Poczytaj o kolejnych najazdach. Poczytaj o tym jak muslimy traktowali ludzi na podbitych ziemiach. Poczytaj o atakach na Sycylię, Kretę. Podbój przez Turków to nie jest rzecz pewna? A najazd na Bałkany to rzecz pewna? A ataki na Rzeczpospolitą to fakty historyczne czy niepewne rzeczy? Przecież cała historia księżycowego kultu śmierci to prymitywne barbarzyństwo, mordy, grabieże, niewolnictwo. A tak się stało, że w pewnym momencie Europejczycy postanowili się przeciwstawić pod postacią krucjat. I te krucjaty są przedstawiane przez muzułów jako zbrodnie przeciw „religii pokoju”, pokoju bez klamek.
To nie ja uciekam od tematu tylko autor ucieka od wszechstronnego przedstawienia tematu, a wybiera tylko wygodne sobie fakty. Pomocą w tej ucieczce są bzdury pod nazwą „politycznie poprawne mity”. Nieliczne analizy w tekście, szczególnie ta ostatnia o kupowaniu czasu Europie, są naciągane i uproszczone co starałem się wykazać. Trzymam się jakichś konkretów zawartych w artykule. Nie będę rozmawiać jednocześnie o „księżycowym kulcie śmierci”, relacjach muzułmanów z niemuzułmanami ogólnie itp.. Nie miejsce na tyle zagadnień pod pod tym artykułem. Odniosłem się do przedstawionej w tekście „spirali prześladowań” chrześcijan w Palestynie od czasu zajęcia tego miasta przez muzułmanów do I wyprawy krzyżowej. Starałem się pokazać że takie określenie jest na wyrost. Zarzucanie mi że jestem „kozoentuzjastą” ponieważ mam czelność się z tobą nie zgodzić jest marnym argumentem. Jeżeli uważasz to wszystko za ucieczkę od tematu i manipulacje, pozostań przy swoim zdaniu.