Niemiecki minister sprawiedliwości: Ataki w Kolonii prawdopodobnie planowane
Niemiecki minister sprawiedliwości Heiko Maas stwierdził w ubiegłą niedzielę, że szokujące napaści podczas obchodów Nowego Roku w Kolonii były akcją zorganizowaną.
Jak powiedział gazecie Bild am Sonntag: „Ktoś musiał to zaplanować, skoro taka horda zebrała się naraz w jednym miejscu i popełniała takie zbrodnie. Nikt nie wmówi mi, że nie była to akcja skoordynowana czy zaplanowana. Istnieją podejrzenia, że ta konkretna data i ten konkretny tłum został przez sprawców wybrany”. Dodał też, że taka możliwość „nadaje sprawie nowego wymiaru”.
Cytując poufne raporty policyjne, niemiecka gazeta Bild am Sonntag podaje, że niektórzy sprawcy pochodzenia północno-afrykańskiego nawoływali do przyłączenia się do ataków na portalach społecznościowych. Treści wzywały innych do zgromadzenia się w Kolonii w Nowy Rok. Sprawcy nie byli mieszkańcami jedynie Kolonii, byli to również przybysze z Francji i Belgii. Odpowiedzieli na wezwanie i stawili się w miejscu zdarzeń.
Policja z Kolonii podaje, że do tej pory zgłoszono 379 przypadków – począwszy na obłapywaniu, kradzieży i dwoma gwałtami – przy czym większość podejrzanych stanowiąazylanci i nielegalni imigrancji z Afryki Północnej.
Źródło: Brecorder.com
No Ameryki to pan minister nie odkrył. Słowo daję, oni chyba tam jakiś downów mają (nie ubliżając downom). „Nikt nie wmówi mi, że nie była to akcja skoordynowana czy zaplanowana.” Serio? To ktoś to próbował mu to wmówić? Chyba jeszcze większy ćwok niż on sam.
Ty jesteś sceptyczny, ja jestem sceptyczny, no i jeszcze pewnie parę osób. No może więcej niż parę. Ale ciekawe jest to czy Niemcy w to wierzą? A swoją drogą jakież to musiały być przeszkody by to trzeba było planować jak operację wojskową? Bo o ile dobrze rozumiem p. Ministra to tak to chyba podaje. Skrzyknąć ze dwa dni wcześniej kilkuset chłopa o takich samych pragnieniach, motywacjach, przekonaniach. Nooo toż to cała skomplikowana operacja logistyczna. Pewnie im trzeba było jeszcze wcześniej zrobić przeszkolenie z obsługi smartfonów i korzystania z internetu.
Ps.
Ten „nowy wymiar”… to tak mi się przypomniał „czwarty wymiar” S. Tymińskiego.
Nowy wymiar to dopiero nadejdzie, jak zgodnie z wytycznymi ISIS otworzą targi z niewiernymi niewolnikami w byłej Europie, a Niemkę będzie się wymieniało za osła czy inną kozę.
Na razie to dopiero niewinne przedbiegi.
Miałem sąsiada na osiedlu za PRL-u. Wtedy mieszkałem w Stettin’ie. On był wysoko umocowany w „Partii, matce naszej ukochanej”. Sąsiadów ani współpracowników się nie wybierało. I on kiedyś miał spotkanie na okoliczność, z przedstawicielami „bratniej Partii” z obszaru NRD. Powiedział im, w trakcie rozmowy już na spotkaniu bardziej prywatnym, że oni mają „Drang nach Osten”, bo nie mogą patrzeć na swoje kobiety (uroda; słynne kulomiotki NRD-owskie) to pchają się do nas. No i przedstawiciele „bratniej Partii” nie oburzyli się tylko popatrzyli ze zrozumieniem…
Wiesz, nie wiem czy koza to nie będzie za dużo… „Bo najwięcej witaminy…”
Ps.
Był taki dowcip za PRL-u.
Dlaczego Wanda nie chciała Niemca? Bo był z NRD.
Co prawda pcie są odwrócone, ale zawsze…
Wiesz, nie wiem jak jest w Niemczech, ale wiem jak jest przykładowo w Danii, gdzie mieszkam już ponad 25 lat. Tutaj ludzie kochają swój kraj, swoją królową. A co za tym idzie, ślepo wierzą w to, co im rząd opowiada. Nawet jeśli są jakieś podwyżki, to przyjmują to ze stoickim spokojem i stwierdzeniem: „Państwo wie co robi, skoro tak robią znaczy że tak ma być”. Takie zachowanie doprowadza do tego, że w takich krajach państwo może za przeproszeniem ruchać swoich obywateli ile wlezie, a oni biernie poddadzą się przeznaczeniu. Europie Zachodniej jak widać brakuje waleczności i za bardzo wierzą w „nieomylną Unię i swoje Rządy”. I to jest właśnie wykorzystywane przez rozmaitych manipulantów. Jednakowoż kiedy takie kraje jak Finlandia, Norwegia czy Szwecja zaczynają ostro się wkurwiać, a ich obywatele wychodzą i protestują na ulicach, wierzcie mi to już nie przelewki. To tak, jakby w Polsce wybuchły rozruchy na miarę tych z czasów Solidarności.
I dlatego wolę;
„Ukochany kraj, umiłowany kraj,
Ukochane i miasta, i wioski,
Ukochany kraj, umiłowany kraj,
Ukochany jedyny nasz, polski.
i nie jest to „Dojczland, Dojczland…”
Wolę nawet jak mnie moi rodacy wpieniają. Ja ich zapewne zresztą też. Wolę, bo chociażby na przykładzie problemu „uchodźców” widać jakościową różnicę pomiędzy nami a tymi postępowymi „panami świata”.
No właśnie. Skoordynowana akcja, w różnych miastach, przebiegająca wedle tego samego scenariusza i to ma nie być skoordynowane i zaplanowane? Pan Minister się zamienił na łby z żyrafką-pluszaczkiem mojej sąsiadki?
Hm… Skoordynowana i zaplanowana akcja. Dla mnie to wygląda na tworzenie gruntu pod narrację, że ta cała „impreza w Kolonii” to prowokacja środowisk prawicowych, narodowych, PEGIDY, itp. Wszystko po to, żeby skompromitować politykę Makreli wobec imigrantów. Serio, w euroarabii nic mnie już nie zdziwi.
Nie wiem czy ten numer przejdzie, bo „ciocia Makrela” pluła się, iż są jednak nieprzygotowani na taką masówkę „uchodźczą”. Zaczynają się zbyt duże protesty, by można było „zamieść sprawę pod dywan”. Wygląda to na to, że zwykli Niemcy po wpadce polityczno-medialno-policyjnej, przestawiają zwrotnicę (i może przy okazji być tak, że „sprawy polskie” zejdą u nich na dalszy plan). A to oznacza różne różności. Niekoniecznie pokojowe. I niekoniecznie, w wyniku tego przestawienia, „ciocia” zdoła wylądować na swojej hacjendzie w Paragwaju, co to pewnie ma za różne zasługi dla prawdziwych władców. Niemcy to tak zasadniczy, co prawda nieco przyciężki ale solidny naród. O jak solidny… Jak to było, przynajmniej kiedyś… „dobra, solidna niemiecka robota”. W zabijaniu także. Niemcy poczucie humoru mają raczej żadne, co najwyżej na poziomie skórki od banana na chodniku, ale jak już się zaangażują to na całego.
a tu reakcja i komentarz niemca na gwałty i tumulty w sylwestra
http://www.youtube.com/watch?v=9C5Pc5XQHYI
tłumaczenie
michalxl600