„Pokolenie dżihadu” zaprowadzi Francję i Europę na skraj wojny domowej. Francuski ekspert ostrzega

Francuski politolog i arabista Giles Kepel ostrzega Francję i Europę o nadciągającym wielkim niebezpieczeństwie. Każdy rozsądny i trzeźwo myślący Europejczyk oczywiście przyzna mu rację a tymczasem dzisiaj niemiecki Kardynał Reinhard Marx poparł politykę migracyjną kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Co jest bardzo zastanawiające jest to nie pierwszy taki głos, ostatnio dość obszernie opisywałam niezrozumiałe zachowanie naszego Papieża i tylko pokrótce je przypomnę: Papież Franciszek jeszcze jako arcybiskup Buenos Aires otwarcie stawał po stronie muzułmanów w sporze z katolikami. Kiedy Papież Benedykt XVI (Joseph Ratzinger) na wykładzie w Ratyzbonie otwarcie przyznał, że islam używa miecza do szerzenia własnej wiary, i wtedy, wówczas biskup a obecny Papież Jorge Mario Bergoglio wezwał katolików do protestu przeciwko Watykanowi z powodu „nadzwyczajnego naruszenia autorytetu przez papieża”. Tę islamofilską linię nowy papież kontynuuje, do dziś, wykorzystując przy tym autorytet swojej funkcji.
W Wielki Czwartek 2013 roku, papież obmył nogi nieletnim przestępcom. Wśród nich była młoda muzułmanka. Muzułmanie natychmiast to podchwycili udostępniając zdjęcie z tej uroczystości na masową skalę, widząc w nim świadectwo poddaństwa biskupa Rzymu, a wraz z nim wszystkich chrześcijan, muzułmanom. Znając choć trochę stosunek wyznawców Mahometa do kobiet, trudno się dziwić. W ich oczach papież klęczy przed istotą „postawioną społecznie niżej”.
28 października 2014 roku papież odwiedził Turcję; podczas swojej wizyty modlił się w meczecie z głową pochyloną w kierunku Mekki. Często apelował do mieszkańców Europy, żeby otworzyła się na muzułmanów. Nawet kolejne zamachy terrorystyczne i coraz szersza krytyka niekontrolowanej imigracji z krajów muzułmańskich nie zachwiały stanowiskiem papieża. Wielkoczwartkowe gesty uniżenia, zaklinanie rzeczywistości w duchu „pokojowego islamu” i porażająca naiwność wobec niekontrolowanej imigracji sprawiają, że papież nie tylko podważa swój autorytet w świecie chrześcijańskim – o czym świadczą liczne głosy krytyczne wewnątrz samego Kościoła – ale także ponosi moralną współodpowiedzialność za czyny, jakich w Europie dopuszczają się muzułmańscy przybysze.
Ale dajmy już sobie spokój z Papieżem i przejdźmy do niemieckiego Kardynała, Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Niemiec. Cóż ciekawego od niego się dowiadujemy, a dowiadujemy się wiele: Kardynał po pierwsze OSTRZEGA katolików przed kierowaniem się strachem przed obcymi. Czyli nie uspakaja wiernych jak powinien tylko właśnie ostrzega. Możemy tutaj różnie sobie to ostrzeżenie zinterpretować.. Następnie ten dostojnik katolicki tłumaczy nam że Europie potrzebna jest „kultura współżycia”. Jak na ironię słysząc te słowa ledwo powstrzymałam się od śmiechu- nam Europejczykom potrzebna jest kultura współżycia, prawda że strzał w dziesiątkę?. Ale to jeszcze nie koniec, Reinhard Marx ostro skrytykował nasilające się tendencje nacjonalistyczne w Niemczech i w Europie. Przypomniał słowa byłego prezydenta Francji Francois Mitterranda, że „nacjonalizm oznacza wojnę”. Dodał jeszcze że musimy walczyć ze wszelkimi formami nacjonalizmu. Na zakończenie dodam jeszcze że wśród 800 przedstawicieli Kościołów, świata polityki, kultury i biznesu w spotkaniu uczestniczyli też Merkel i szef parlamentu Norbert Lammert. Ktoś pewnie powie ”a co mnie interesują Niemcy”- zgoda, ale pragnę zauważyć że kraj ten nie leży na Antypodach tylko bardzo bliziutko nas a druga sprawa to w naszym kraju dzieje się nie lepiej że wspomnę tylko prześladowania księży katolickich którzy nie boją się mówić prawdy. A tak na zakończenie może taka uniwersalna sentencja „Quo Vadis Europo” Serdecznie wszystkich pozdrawiam.