Antyimigracyjna partia wygrała wybory w Szwajcarii

Szwajcarska Partia Ludowa (SVP), kategorycznie opowiadająca się przeciwko masowej migracji oraz wejściu kraju do Unii Europejskiej wygrała wybory parlamentarne uzyskując 29,5% głosów.

Szwajcarska Partia Ludowa, która przed wyborami zajmowała 54 miejsca w 200-miejscowej Radzie Narodu, na podstawie wyników głosowania teraz będzie miała o 11 miejsc więcej. Jednym z tematów kampanii wyborczej SVP było zaostrzenie polityki migracyjnej Szwajcarii. Lider SVP Toni Brunner oświadczył, że wynik stanowi jasny sygnał „ludzie boja się masowej migracji do Europy”.

Czytaj także; Szwajcarskie wojsko przygotowuje się na rozpad Unii Europejskiej

Partia ma oblicze konserwatywne (zarówno socjalnie, jak i światopoglądowo), pomimo swojej świeckości. SVP popiera szwajcarskie tradycje, m.in. możliwość posiadania broni, neutralność, armię jako narodową milicję itd. W szeregach SVP można znaleźć grupę centrystyczno-agrarną oraz część członków o bardziej nacjonalistycznych poglądach.

10 komentarz do “Antyimigracyjna partia wygrała wybory w Szwajcarii

    1. No dobra. Mam takie skojarzenie, że to ładnie wygląda, ale… przypomniał mi się p. Aleksis Tsipras. To imię „Aleksis” to „na polskie” to chyba „Aleksander”. Jeśli tak to „wielki” on nie jest… Ale wracając to posłużę się Michalkiewiczem i „jak go Merekel z Holandem wzięli na konwejer to od razu przypomniał sobie skąd wyrastają mu nogi”. I tak się zastanawiam czy SVP też sobie w pewnym momencie „nie przypomni” skąd wyrastają jej nogi, a właściwie jej przywódcom? Nasze oczy w Polsce nie takie rzeczy widziały w trakcie trwania tej „naszej młodej demokracji”…

      1. Nie musimy się raczej o to martwić, szwajcarzy to bardzo specyficzny naród, do tego większość istotnych kwestii rozwiązują referendami. Jeśli gdzieś na zachodzie jest jeszcze nadzieja na opamiętanie to właśnie w Szwajcarii.

        1. A widziałeś mapę Europy z zaznaczonymi państwami należącymi i nienależącymi do UE? Taka Norwegia leży trochę na uboczu ale jak Szwajcaria ma podpisany Układ z Schengen. Ale jak myślisz… czy wypowiedzenie Układu da coś, skoro wyglądać ona będzie jak wysepka w morzu Islamu? A drodzy (drodzy, jacy drodzy, aj waj, strasznie drodzy) islamiści będą ją pewnie omijać szerokim łukiem…?

          1. Szwajcaria nie jest członkiem UE więc KE może im co najwyżej skoczyć. Jeśli prawo wobec imigrantów będzie nieprzyjazne, to będą Szwajcarię omijać. Co innego mnie interesuje. Wygrane wybory nie oznaczają jeszcze sprawowania władzy. Będą potrzebowali koalicjanta. Nie znam na tyle polityki szwajcarskiej, żebym wiedział, czy znajdą go czy nie.

        2. To nie Szwajcarzy sa specyficzni tylko ich tzw. „demokracja bezposrednia”, w ktorej dopuszcza sie obywateli do wspoldecydowania w waznych dla spoleczenstwa chwilach (no moze nie we wszystkich sprawach).
          Dlatego tez stosunki polityczne sa nieco inaczej poukladane ,a i aktorzy polityki panstwowej nie tak wyalienowani od wyborcow ,od ktorych sa rzeczywiscie zalezni.
          Natomiast twory panstwowe ,z forma wladzy okreslana jako „demokracja posrednia” , nie serwuja swoim obywatelom takich luksusow.
          Relewancja referendum jest roznie interpretowana przez poszczegolne prawodawstwa krajowe (przede wszystkim przez eurokratow z Brukesli).
          Z zasady nie dopuszcza sie do nich (np. Niemcy), ignoruje wyniki (Austria) lub powtarza tak dlugo (aktywnie przy tym manipujujac), az wynik jest dla pryncypalow korzystny (Irlandia).
          Niedostatecznie czesto powtarzana prawda ,dotyczaca tej naszej ,”zwyklej”, formy demokracji:
          Odtworcy rol politykow (ktorych entuzjastycznie wybieramy) nie decyduja o polityce panstwa ,decyduja o niej inni ,niewybrani ludzie z za parawanu.

  1. Wyniki wyborów jasno pokazują odczucia obywateli.

    Ciekawe czy podobnie będzie w Polsce? (śmieszna ta Kopacz a tym swoim apelem o fanatyzmie oraz sloganem „Nie ma silnej Polski bez silnej Europy. Wszyscy już widzą jak na dłoni, że Europa nigdy nie była tak słaba i podzielona. )

        1. Prawda jest niestety okrutna – musimy być w UE bo inaczej gospodarczo leżymy. Większość dużych firm jest niepolskich, eksport mamy największy z Niemcami, a na eksporcie właściwie opiera się nasza gospodarka. Oczywiście nie znaczy, że mamy na kolanach podpisywać co nam podsuną, ale rachunek ekonomiczny jest prosty. Skoro nie możemy ich przegłosować, to chociaż podczas głosowania pokażmy, że się nie zgadzamy. Silna Europa to silna Polska, słaba Europa to słaba Polska. Niestety, system naczyń połączonych.

Dodaj komentarz