Publiczna chłosta za noszenie koszulek Barcelony i Realu. Nowe prawo ISIS

Na okupowanych terenach Państwo Islamskie wprowadza nowe prawo. Za nieprzestrzeganie grozi kara 80 uderzeń batem.

Policja religijna Hisbah wprowadza szereg zasad, które muszą być bezwzględnie przestrzegane przez obywateli. Jedna z nich, wprowadzona w prowincji Al-Furat w Bagdadzie zabrania noszenia koszulek piłkarskich wyprodukowanych przez Adidasa i Nike.

Na opublikowanym przez „The Mirror” zakazie możemy zobaczyć przekreślone herby Barcelony, Realu Madryt, Milanu czy Chelsea. Za niezastosowanie się do niego grozi publiczna chłosta – 80 uderzeń batem.

foto: by MEMRI Jihad and Terrorism Threat Monitor (JTTM)
foto: by MEMRI Jihad and Terrorism Threat Monitor (JTTM)

źródło: mirror.co.uk

28 komentarz do “Publiczna chłosta za noszenie koszulek Barcelony i Realu. Nowe prawo ISIS

  1. A na tym zakazie nie widnieją, oprócz przekreślonej flagi USA – co jest dla mnie zrozumiałe także przekreślone flagi Francji i Niemiec? No, trochę jestem zdziwiony… W końcu to ich rdzenne już kraje. Np. przekreślonej flagi Szwecji tam nie ma… Może im jeszcze trochę brakuje i ISIS piętnuje opieszałość?

    1. Ps
      Nie na temat.
      Widzę reklamę „technologiczne.pl” i w nawiązaniu do tego – ponieważ wcześniej pisałem o informatyce – dołączę jeszcze to co kolega ostatnio usłyszał w nocnej audycji radiowej w wypowiedzi jakiegoś profesora medycyny.
      Otóż mowa była o różnych technologicznych usprawnieniach zdrowotnych typu rozruszniki serca, protezy zaawansowane technologicznie itp. Wiedziałem, ze impuls elektryczny może te cudeńka wyłączyć – powiedzmy nawet zdalne sterowanie – ale nie analizowałem tego pod kątem szpiegowskim. Otóż profesor ów zwrócił uwagę na to, że owe cudeńka techniki są produkowane np. na Tajwanie lub gdzie indziej. I nie wiadomo co one mają w swojej konstrukcji. A tu np. mogą być mikrofony albo coś równie „miłego”. Trochę już takich wynalazków zdrowotnych ludzie w sobie mają. No i co? No i obserwacja 24h/doba. Nie tylko właściciela ale i otoczenia. Teoria spiskowa? Może… ale jak tak wpadnie kiedyś np. dwóch panów skośnookich albo i innego wyglądu, do chałupy i zaproponuje propozycję nie do odrzucenia to właściciel urządzonka może dowiedzieć się, że i inni wiedzą, że wtedy i wtedy intymnie spotkał się z nieosobistą małżonką… Ileż to możliwości nocnych rozmów z nowymi znajomymi… Ten człowiek mówił to w kontekście tego, że u nas się takich rzeczy nie produkuje i nie ma nad tym kontroli.

      1. Mikrofon w rozruszniku serca? Lolo, chyba zaczynasz przesadzać razz Żeby ktoś chciał z czegoś takiego skorzystać, to musiało by mieć nadajnik. O niewielkim zasięgu zresztą. No i tu sprawa się dodatkowo komplikuje, bo te wszystkie urządzenia jakąś procedurę badań przechodzą i zostało by to wykryte.
        Znacznie prościej kontrolować co kto robi w internecie – co pisze, jakie strony odwiedza itd. A już totalną głupotą, bo inaczej tego nazwać nie można, jest ślęczenie na dzbuku i wklejanie wszystkiego co nam wpadnie do głowy. Zdjęcia, poglądy, znajomości. Wszystko tm jest. Toż to otwarta księga o użytkowniku. W sumie po to powstają tego typu portale – zbierają informacje od naiwnych.

        1. @Adam
          Nie wykluczam, że masz rację. Ale:
          1) Informacja ta nie wypłynęła ode mnie. Mówił to człowiek, który z tym ma do czynienia a nie ja. Relacjonował mi to natomiast człowiek, który szpiegostwem powiedzmy zajmował się na pół profesjonalnie. Ot takie hobby. Nie odrzucił on tego jako niemożliwe. Wszystko jest kwestią czułości czujników a to uwarunkowane jest możliwościami technologicznymi wytwórcy.

          2) Myślę sobie, że współczesna technika – zwłaszcza wojskowa – niesie ze sobą wiele różnych różności, o których przeciętni zjadacze chleba nawet wykształceni w danej dziedzinie niekoniecznie mogą mieć pojęcie. Poza tym jak ktoś nie jest specjalistą to dany czujnik może być zamaskowany inną pozornie pożądaną przydatnością. Nad takimi rzeczami pracują sztaby specjalistów w pilnie strzeżonych laboratoriach, o których my nie mamy zielonego pojęcia. Nie tylko gdzie się znajdują ale i też co w nich się robi. Np. nowe choroby co to jakoś tak się pojawiły „z niczego”…

          3) Co za problem np. przekupić urzędników. Ty nie musisz o tym wiedzieć. Albo tak się robi, że egzemplarze z właściwymi już dodatkami wysyłane są po badaniach w kraju docelowym. Możliwości są różne.

          4) Doświadczenie uczy, że szpiegowanie i sprawowanie kontroli to zawsze zajęcie rozwojowe. I niby już wszystko się wie o kliencie ale zawsze dobrze wiedzieć więcej i na różne sposoby. Władza już tak ma, zwłaszcza totalitarna…
          Ot, za PRL-u np. na dane osoby donosiło kilku informatorów nie wiedzących o sobie nawzajem. Różne punkty widzenia, więcej danych i jeszcze a nuż który kłamie… To i jego zacznie się obserwować. FB owszem tak ale jeszcze lepiej jak się ma podsłuch z Twojego smartfonu albo tabletu czy laptopa. Np. takie nowoczesne wszystko mające zegarki sportowe. Nawet sobie pomyślałem, że może sobie uzbieram trochę forsy i takiego z GPS – ot pobiegać trochę – sobie może kiedy nabędę. Tylko jest jeden problem. Mówią tam w opisie, zaloguj się na naszej stronie a my ci ułatwimy życie, lepszy monitoring twoich ćwiczeń, twojego zdrowia, uruchomienie map i takie tam „radości”. No i stwierdziłem, że lepiej wydać na lody. Albo mi proponują karty klienta. Ot zaloguj się na stronie, będziesz miał promocje i ułatwienia a nasze bazy danych są niedostępne dla innych. Ha, tylko że ci „inni” np. służby mają dostęp do wszystkiego i tak powoli zbierają te dane. A potem… niejaki @lolo lubi to i to, chodzi tam i tam, o tej godzinie siedzi godzinę w kiblu a ostatnio tylko dwie minuty. Kuchnię odwiedził dwa razy i zeżarł cztery czekolady. Następnym razem jak będzie w tym sklepie co zawsze, dostanie tabliczkę z wyciągiem… no tego nie powiem bo co będę innych instruował o różnych chemikaliach na teściową albo substancjach uzależniających powiedzmy, co to robią z mózgu Roller-Coaster i facet zachowuje się jak porąbany… a przecież nic nie zażywał albo nic nie kupował by się uzależniać. „A taki był spokojny człowiek” dziwią się później sąsiedzi widząc jego zwłoki pod murem albo jak sąsiada wynoszą z ranami ciętymi a @lola wyciągają z domu w kajdankach. Och możliwości wiele… Sąsiedzi tylko np. nie wiedzą, że klient wcześniej napisał w internecie: „uchodźcy” – be, i paru osobom stowarzyszonym z p. Sorosem się to nie podobało…

          Ech te teorie spiskowe. Pewnie się za dużo naczytałem… ale życie takie do nich podobne, oj jak podobne… Pozdrowionka.

          1. Ps
            Nie masz kontroli nad procesem produkcji – nie masz kontroli nad niczym. Dlatego dobrze mieć własny przemysł w gronie swoich. Np. takie banki… i każdy z nich gwarantuje ci „niezależność” zwłaszcza narodową…

          2. O bankach to już pisałem dwa razy.
            Ostatnio ciekawy myk zrobił Microsoft. Udostępnił Windows10 praktycznie za darmo. Pytanie gdzie jest haczyk? Ano jest. Ten system intensywnie śledzi co robisz i są to cenne informacje. Ja pozostaję przy windows7. Może też wrócę trochę do Linuksa.

          3. @Adam
            Ja „jadę” na 8.1. Ale tych aktualizacji tak dużo mi się ciągle robi… I mnóstwo „krytycznych”, niezastąpionych. Więc pewnie jaki „myk” tutaj też zrobiono. Ale co do 10 to jeszcze dochodzi niedopracowanie systemu i różne psikusy, które on robi. Tak czytałem. A ostatnio zastanawiam się czy Linuks nadal jest jeszcze niezależny… Era dłubania po garażach już dawno się skończyła i jak przeglądam internet to widzę, że różne korporacje tym się zajmują np. Red Hat’em. A poza tym na którą dystrybucję Linuxa się decydujesz?

          4. No ja stanąłem lata temu na Mandriva / Mandrake. Nazwy się zmieniały. System w większości „klikany” i łatwo było przeskoczyć z Windows. Problem w tym, że w Linuksie nie chodziły mi różne specjalistyczne programy z Windowsa. Więc miałem dwa dyski z oboma systemami i uruchamiałem który mi pasowało. Teraz widzę że po Mandrivie zostały wspomnienia, a pałeczkę przejęło Mageia. Prawdę mówiąc pierwsze słyszę. Musiał bym spróbować. Tych dystrybucji trochę jest. Dużo poleca np. Ubuntu, czy też którąś wersję Mint. Jak będę miał czas to sobie wrzucę stary dysk do kompa, będę instalował i testował razz Linux ma otwarty kod w przeciwieństwie do Windows i pracują nad nim ludzie z całego świata. Więc nie da się tam przemycić niechcianych udoskonaleń, bo wychwyci to natychmiast reszta. Oczywiście Linuksy też mają wady, jak wszystko.

          5. @Adam
            Dzięki
            Możliwe, że przesadzam z tą podejrzliwością ale lepiej zachować ostrożność niż wpakować się w dziadostwo… i to mówi użytkownik Windowsa… Ech…
            Problem z Linuksem to oprogramowanie, którego jest więcej na Windowsa. Może też się przerzucę na Linuksa choć z tymi laptopami to jest problem bo są dedykowane. Kiedyś miałem do dyspozycji HP i tylko system, który był przypisany do sprzętu. Na innym systemie były problemy. Może następnego laptopa kupię bez systemu – jak dorobię się jakiej sumy – albo tego co mam dam fachowcowi by zobaczył co się da zrobić. Ale i tak ostatecznie to: szpieg w twoim domu.

          6. @lolo: na twoim miejscu zainteresowałbym się systemem o nazwie ReactOS (R). Co prawda jest jeszcze w fazie alfa (wersja 0.4.2 jeśli dobrze pamiętam), ale za jakiś czas będzie dostępna wersja beta. Będzie ona oznaczona symbolem 0.5.x. System jest open source (jak linux), ale ma być kompatybilny z Windows NT. Czyli mniej więcej z wersjami od Win 2000 do Win 7. Szczegóły na http://www.reactos.org

          7. @Andrzej
            Ciekawe na ile można im ufać… Ale dobrze wiedzieć. Tam jest notka, że Putin ich chwalił. Ciekawe kto to robi na prawdę?
            Kiedyś słyszałem, że Polacy coś robią w tym kierunku.
            Dziękuję

          8. @lolo: z tego, co się orientuję, the reactos foundation jest zarejestrowana w Niemczech i Rosji. Ale zespół developerów jest międzynarodowy. Z tym, że szefem tego zespołu jest Rosjanin. Podejrzewam, że ci ludzie pracują wspólnie w Europie, Rosji i USA nad tym projektem. Kod systemu jest ogólnie dostępny, system ma być darmowy. Mała ciekawostka – podobno ten system jest tworzony od roku 1996. Długo, bo (z tego co czytałem) tworzy go grupa programistów ochotników, którzy działają gdy nie zajmują się swoją właściwą pracą.

          1. Noo generalnie dobre to i sprawiedliwe , słuszne i zbawienne . Może to o to chodzi właśnie grin

        1. To znowu manipulacja. Przeciętny leming rzuci okiem i zapamięta „muslimkę” jako ładną, normalną, uśmiechniętą dziewczynę. To nie ma nic wspólnego z randkowaniem. Chodzi o działanie na podświadomość, o ocieplenie wizerunku muzułmanów. I, niestety, na wielu lemingów to działa. I mamy tych wszystkich „antyrasistów”…

  2. Nie wiedziałem, że goście z ISIS są tacy miłosierni. Przecież mogli zamiast chłosty jako karę wprowadzić natychmiastowe ścięcie łba. O łaskawcy, chwała wam za wasze miłosierdzie. A na poważnie – ISIS to banda walniętych psycholi. Ci ludzie powinni zostać zlikwidowani w trybie pilnym lub też zamknięci w jakimś odizolowanym i pilnie strzeżonym miejscu. A razem z nimi ci, co bardzo chcą takich „przyjemniaczków” wpuszczać do Europy.

Dodaj komentarz