Strzelaniny w Szwecji stały się tak powszechne, że nie trafiają już nawet na czołówki mediów

Piekło zamarzło, już nawet Onet zaczyna publikować artykuły pokazujące ubogacenie kulturowe Szwecji. Ciężko bowiem ukryć, że w tym niegdyś spokojnym kraju wzrasta przestępczość. „Strzelaniny w kraju stały się tak powszechne, że nie wchodzą już na czołówki mediów, chyba że są wyjątkowo spektakularne lub przynoszą śmiertelne ofiary”.

Onet przedrukował artykuł z Politico, który nie przedstawia Szwecji w zbyt optymistycznym świetle. Z analizy Pauliny Neuding możemy dowiedzieć się, że w okresie zaledwie dwóch tygodni w tym roku doszło w kraju do pięciu eksplozji. Nie jest to w dzisiejszych czasach nic nadzwyczajnego – Szwedzi przyzwyczaili się już do wiadomości o brutalnych przestępstwach, zastraszaniu świadków i gangsterskich egzekucjach.

Autorka przyznaje, że gangsterskie porachunki z użyciem broni palnej, obecnie są zjawiskiem obecnym głównie wśród imigrantów. W Szwecji odsetek zabójstw znacznie przewyższył średnią w Europie Zachodniej.

„Strzelaniny w kraju stały się tak powszechne, że nie wchodzą już na czołówki mediów, chyba że są wyjątkowo spektakularne lub przynoszą śmiertelne ofiary. Wiadomości o atakach szybko wypierają newsy sportowe czy perypetie celebrytów, ponieważ czytelnicy znieczulili się już na przemoc. Pokolenie temu zamachy bombowe na policję i zamieszki były niezwykle rzadkimi wydarzeniami. Dziś czytanie o takich incydentach jest traktowane jako część życia codziennego” – pisze Neuding na łamach Politico.

Statystyki ze spisu przyczyn zgonów Narodowej Rady Szwecji pokazują, że liczba śmiertelnych strzelanin w Szwecji podwoiła się w ciągu ostatnich dziewięciu lat a najczęściej dochodzi do nich w dzielnicach zamieszkałych przez imigrantów takich jak Malmö i przedmieście Sztokholmu np. Rinkeby, które zostało opisane przez prokurator Lise Tamme jako „strefa wojny”.

Szwedzki rząd próbuje uratować swój wizerunek na świecie. Jak zauważa autorka Politico, zainicjowano międzynarodową kampanię na rzecz polepszenia „wizerunku Szwecji”, która zarówno w strategii medialnej, jak i w finansowanych z podatków kampaniach PR, umniejsza znaczenie wzrostu przestępczości. Premier Szwecji wiele razy już mówił publicznie, że nie ma stref no go.

Dodaj komentarz