Duński psycholog więzienny o poprawności politycznej

Wielu ludzi, obserwując sytuację na Zachodzie i zachowania muzułmańskich imigrantów, głowi się nad pasywnością tamtejszych społeczeństw wobec postępującej islamizacji. Duński psycholog więzienny, Nicolai Sennels,  od lat przeprowadza badania nad trudną muzułmańską młodzieżą. Sennels jest autorem pracy ’Pośród Muzułmańskich Kryminalistów’, w której porównuje kulturowe i psychologiczne różnice między młodymi kryminalistami z muzułmańskich i duńskich środowisk. Poniżej przedstawiam tłumaczenie eseju Sennelsa, w którym mówi o fenomenie poprawności politycznej i mechanizmach go napędzających.

Psychologiczne wytłumaczenia poprawności politycznej
Nicolai Sennels

Niekorzyści płynące z przypływu islamu i muzułmańskiej imigracji do Europy są liczne i oczywiste. Negatywny wpływ na naszą ekonomię w postaci drenażu zasiłków, wzrost przestępczości i spadek bezpieczeństwa, transformacja całych dzielnic i osiedli w 'równoległe społeczności’, naganne zachowania muzułmańskich dzieci w szkołach – wszystkie te zjawiska wpływają na życie innych obywateli na różne sposoby i na porządku dziennym.

Wielu z nas zastanawia się,  dlaczego jest tyle osób – nie tylko w mediach i polityce, ale również wśród zwykłych szarych ludzi – które nie mówią głośno i otwarcie o problemach związanych z muzułmańską mniejszością, a nawet nie zdają sobie z nich sprawy. Tego typu pasywność i ignorancja, a także próby rozdzielenia wydarzeń od tożsamości napastników, są potocznie nazywane poprawnością polityczną. Jako zarejestrowany psycholog z wieloletnim doświadczeniem i krytyk islamu, pozwolę sobie na podanie trzech przyczyn poprawności politycznej.

Kiedy duża ilość osób ignoruje oczywisty problem, można wytłumaczyć ich podstawę bazując na wiedzy z psychologii społecznej. W oparciu o tę dziedzinę, można wyróżnić trzy przyczyny poprawności politycznej: efekt widza, syndrom pluralistycznej ignorancji i chęć bycia postrzeganym jako 'dobry człowiek’.

Efekt widza czyli rozproszenie odpowiedzialności

Efekt widza jest zjawiskiem psychologicznym, które wyjaśnia, dlaczego ludzie zachowują się biernie podczas sytuacji doraźnych jak np. napadu czy kradzieży. Badania nad efektem widza rozpoczęły się w odpowiedzi na morderstwo Kitty Genovese, dziewczyny z Nowego Jorku, która została zadźgana nożem na oczach swoich sąsiadów w 1964r. Sąsiedzi dziewczyny nie zainterweniowali i nie powstrzymali napastnika, a jedynie biernie obserwowali całe zajście. W eksperymencie badającym efekt widza, zazwyczaj wykorzystuje się kobietę, która symuluje omdlenie. Jeśli świadkiem jest tylko jedna osoba, kobieta otrzymuje pomoc w 70% przypadkach. Jeśli widzi to parę osób, otrzymuje pomoc tylko w 40% przypadków.

Efekt widza polega więc na tym, że ludzie mają tendencję do skupiania się na cudzej reakcji, a nie na samym wydarzeniu. Jako, że ludzie oczekują reakcji innych, może to doprowadzić do tego, że nikt nie podejmuje żadnych kroków, ponieważ każdy ma identyczne oczekiwania. Jeśli nikt nic nie robi, jest to odbierane jako sygnał dla każdej z osób, że skoro reszta jest bierna, nie ma potrzebny interweniować. Reakcja większości użyta jest w celu oszacowania powagi sytuacji.

Przeanalizujmy teraz poprawność polityczną przez pryzmat 'efektu widza’. Jeśli większość ludzi nie wyraża krytycznych opinii o islamie, szariacie czy islamizacji, a także nie widzi problemu w imigracji muzułmańskiej do Europy, inni ludzie przyjmują brak reakcji jako 'dowód’, że nie ma potrzeby krytykowania. Efekt widza nasila się, kiedy ludzie nie są pewni, co należy w danej sytuacji zrobić. Wówczas mają tendencję do obserwowania czynów innych ludzi i na tej podstawie ustalić działanie.

Najlepszym sposobem, by zredukować efekt widza to podawanie ludziom wystarczającej ilości informacji, by ci potrafili podjąć własne decyzje na tej podstawie. Oczywiście, ważne jest, żeby jak największa ilość ludzi podjęła działania w sposób, z którym reszta mogłaby się łatwo zidentyfikować. W tym celu należy powstrzymywać gniew i prowokacje a pokazać własny optymizm, rozluźnić się i podejmować temat, jeśli rodzina/znajomi sami go zaczną.

Syndrom pluralistycznej ignorancji

Efekt widza często łączy się z tzw. syndromem pluralistycznej ignorancji. Jest to kolejne zjawisko psychologiczne i polega na tym, że większość osób w grupie prywatnie sprzeciwia się danej rzeczy (np. muzułmańskiej imigracji), jednocześnie uważając, że wszyscy dookoła tę rzecz akceptują. W efekcie ta sama większość, w celu zdobycia poważania w grupie, akceptuje tę rzecz na forum publicznym, nawet jeśli prywatnie się z nią nie zgadza.

Jeśli syndrom pluralistycznej ignorancji znajduje zastosowanie w poprawności politycznej, oznacza to, że większość ludzi tak naprawdę chce mniej islamu, szariatu i muzułmańskiej imigracji jednak każda jednostka wierzy, ze większość ludzi nie jest nim przeciwna. W efekcie ludzie nie mają odwagi stawić czoła tej iluzorycznej 'większości’  i krytykować to, co im się nie podoba. Obawa przed odwetem ze strony 'większości’ wywiera presję i ucisza jednostkę – nawet jeśli w rzeczywistości spotkaliby się ze wsparciem, gdyby tylko ośmielili się podnieść rękę i otwarcie wyrazić własne zdanie. Pluralistyczna ignorancja bierze się więc po części z braku pewności siebie do obronienia własnego poglądu, a po części z błędnego oszacowania, co myśli większość.

Najlepszym remedium jest dodanie ludziom odwagi i pokazywanie im, że nie są samotni w swoim punkcie widzenia. Jest to możliwe poprzez danie ludziom odważnego przykładu samym sobą. Kluczowe jest również wspieranie innych krytyków, aby nie czuli się osamotnieni i pozostawieni 'do odstrzału’ przez oponentów. Ostatnim krokiem jest szerzenie wiedzy i argumentów, które pomogą innym w debacie.

Chęć bycia postrzeganym jako 'dobry człowiek’

Trzecie wyjaśnienie jest moją własną teorią. Zakłada ona, że w każdym społeczeństwie i kulturze istnieją definicje i normy, które określają 'dobrego’ człowieka. Z naturalnego pragnienia przynależności do grupy, większość ludzi stara się dopasować swoją osobę i swoje zachowania tak, żeby spełniać kryteria i być postrzeganym jako 'dobry’. Jednak na pojęcie 'dobry człowiek’ wpływa wiele czynników i może ono ulec zmianom.

W staroświeckim duńskim chrześcijańskim społeczeństwie, byłeś 'dobrą’ osobą, jeśli chodziłeś co niedziela do kościoła. W społeczeństwie, które wysoko ceni sobie etykę pracy, lepiej być zatrudnionym niż żyć na zasiłku. W wielu kręgach za 'dobre’ uważa się troskę o środowisko i ekologię – kiedy cię to nie obchodzi, nie jest to mile widziane. Kiedy byłem dzieckiem w latach 70tych, szczytem postępu była walka o prawa kobiet, krytykowanie społecznej kontroli narzuconej przez prawo i Kościół, a także walka o prawa do takowej krytyki. Dzisiaj, to właśnie 'tolerancja’ i 'otwartość’ są wyznacznikiem 'dobrego’ człowieka. Wynika z tego, że krytykowanie mniejszości i odmienności jest 'złe’.

W ten sposób znaleźliśmy się w sytuacji, gdzie krytykowanie muzułmanów, religii islamskiej i ich standardów kulturowych jest społecznie nieakceptowalne. Jeśli tylko mała grupa krytykuje islam, efekt widza sprawia, że ludzie nie widzą problemu – lub problem nie jest wystarczająco duży, by wymagał działań. Surowy krytycyzm kierowany wobec krytyków islamu, zwłaszcza od samych muzułmanów,  podsyca syndrom pluralistycznej ignorancji i coraz mniej ludzi ośmiela się zaprotestować. Jeśli nawet większość ludzi jest przeciwna islamowi to wierzą, że są w mniejszości.

Ludzie z wyższym poczuciem własnej wartości potrafią zachować niezależne poczucie moralności i są bardziej odporni zarówno na krytykę innych jak i ówczesną definicję 'dobrego’ człowieka. Są mniej podatni na 'efekt widza’ i syndrom pluralistycznej ignorancji.

Kto jest neurotyczny?

Krytycy islamu, szariatu i muzułmańskiej imigracji są często nazywani rasistami (z definicji, niechęć do ludzi odmiennych ras), ksenofobami (nieracjonalna obawa przed nieznanym) a także islamofobami (nieracjonalna obawa przed islamem). Tego typu argument jest błędny, ponieważ muzułmanie nie są rasą i ani islam, ani muzułmanie nie są nieznani. Wielu z nas bezpośrednio obcuje z nimi bądź edukuje się poprzez media, książki i inne źródła. Nie ma też nic 'nieracjonalnego’ w niechęci do islamu. Islamskie święte teksty mówią, że powinnością muzułmanina jest przyporządkowywanie lub zabijanie innowierców, a także szerzenie w islamu każdy możliwy sposób.

Poprzez oczernianie ludzi jako 'rasistów’, miłośnicy poprawności politycznej i wielokulturowości próbują przedstawić krytyków islamu jako jednostki z problemami psychicznymi bądź neurotyków. Znamienne jest tutaj użycie terminu 'islamofobia’, które kojarzy się z zaburzeniem umysłowym. Jednak prawa jest inna.

W rzeczywistości to obrońcy islamu,prawa szariatu i muzułmańskiej imigracji w rzeczywistości są pod wpływem 'efektu widza’ i pluralistycznej ignorancji. Z braku pewności siebie i niepewności, wielu z nich podąża za trendami i kieruje się tą definicją 'dobrego’ człowieka, która jest w danym momencie 'na czasie’.

Nie ma powodu, by bać się krytyki ludzi o tak miernym poziomie intelektualnym. Po prostu otwórz usta i powiedz, co myślisz. Nie jesteś ani szalony, ani zły. Wręcz przeciwnie. Bazując na podanym wyżej teoriach, wnioskuję, że to krytycy islamu są bardziej poinformowani i posiadają większą pewność siebie niż ci, którym brak odwagi, szczerości i wiedzy, by mówić o oczywistych problemach.

na podstawie:
Gates of Vienna
JihadWatch.org

8 komentarz do “Duński psycholog więzienny o poprawności politycznej

  1. pytanie osobliwe mam -dlaczego w słowie „Szariacie” używasz dużej litery? -to jakiś osobliwy szacunek lub inne niedorozumienie – czy co ?

    Cały ten islam coraz bardziej kolejnymi i jawnymi deklaracjami muzułmanów jawi się jako rozproszony na społeczeństwo system totalitarny z jedynie funkcjonalnymi /służącymi utrzymaniu systemu/ elementami religijności, jeśli więc nie wiara a system to inne ma cele, inną naturę, więc i jest czym innym od religii jako systemu wydobywania z istot ludzkich najlepszych ich wartości to dla pożytku wszystkich naokoło. Jest więc ta niby religijność islamu czymś kompletnie innym niż w społeczeństwach tradycyjnych np.Europy, również powszechnie jest odbierana jako kompletne barbarzyństwo które jest w dodatku jawnie wrogie wobec tradycyjnego systemu wartości Europy.

    Jeśli by zaś było to zachowanie zgodności z obcojęzycznym oryginałem tekstu, to jestem za tym, by ni powtarzać za kimś jego ewidentnych błędów -znów mamy tu efekt widza właśnie – że nie zmieniamy, nie wnosimy do sytuacji zastanej nic samodzielnie krytycznego od siebie.

    A czy redakcja da nam szansę na link do oryginalnego przetłumaczonego tu artykułu ?

    1. Dobry wieczór,

      Zauważyłam, że czasem pisze się to z dużej litery. I nie, Szariat czy szariat szacunku mojego nie wzbudza, przeciwnie. Mahomet również nie wzbudza, ale przecież nie napiszę 'mahomet’, prawda?

      Jeśli tłumaczy się jakiś tekst to robi się właśnie to – tłumaczy, i nie dodaje niczego do siebie. Nie ma to nic wspólnego z bezkrytycznością.

      Co do samych tłumaczeń – jeśli słowo w słowo tłumaczymy tekst w języku, który ma nieco inną składnię od polskiego, to wychodzi 'kali przynieś kali podaj’. To samo ze słowami, które nie mają polskiego odpowiednika. Trzeba niekiedy delikatnie zmienić słowo lub frazę, oczywiście bez zmieniania samego przekazu.

      Link do oryginału widnieje na końcu tekstu 'Gates of Vienna’, wystarczy się nieco rozejrzeć.

  2. W mojej opinii tekst jest bogaty w treść, konkretny i wyjaśnia podstawy psychologii tłumu. Cieszę się, że mogłem go przeczytać. Szczególnie niżej zamieszczony przeze mnie fragment znalazł moje upodobanie, gdyż pokazuje sprzeczność pojawiającą się w krytyce osób „nieprzepadających” za islamem.

    „Krytycy islamu, szariatu i muzułmańskiej imigracji są często nazywani rasistami (z definicji, niechęć do ludzi odmiennych ras), ksenofobami (nieracjonalna obawa przed nieznanym) a także islamofobami (nieracjonalna obawa przed islamem). Tego typu argument jest błędny, ponieważ muzułmanie nie są rasą i ani islam, ani muzułmanie nie są nieznani. Wielu z nas bezpośrednio obcuje z nimi bądź edukuje się poprzez media, książki i inne źródła. Nie ma też nic ‚nieracjonalnego’ w niechęci do islamu. Islamskie święte teksty mówią, że powinnością muzułmanina jest przyporządkowywanie lub zabijanie innowierców, a także szerzenie w islamu każdy możliwy sposób”

    P.S.

    Chciałbym na koniec zaznaczyć, że wkradły się do tekstu 2 błędy semantyczne, tzn. użyto słowa „ilość” w stosunku do ludzi, który to rzeczownik jest policzalny i powinno być napisane „liczba ludzi”. Zamieszczam fragmenty, w których oby błąd się pojawił

    „Kiedy duża ilość osób ignoruje oczywisty problem”

    „Oczywiście, ważne jest, żeby jak największa ilość ludzi podjęła działania w sposób, z którym reszta mogłaby się łatwo zidentyfikować”

  3. Troszkę naiwne, że obudzi się jakiś społeczny ruch.
    Że wiedza obudzi w społeczeństwie ten ruch.
    TO BŁĘDNE ZAŁOŻENIE!
    To islamiści mają nad nami -organizacyjną- przewagę!
    Mają swoje autorytety i swoje organizacje, zresztą nawet wymienione w tekście tzw. -RÓWNOLEGŁE PAŃSTWO-.
    Ja dodam do tego, naszego wewnętrznego wroga.
    WIELU BOGATYCH rodowitych Europejczyków
    CHCE TANIEJ MASY na rynku pracy.
    Dla paru euro zaoszczędzonych sprzedali by matkę,
    a co dopiero ulice w nie swoich dzielnicach…
    Przecież to MY , Europejczycy -ich- tu wpuszczamy.
    Jeśli nie wiadomo CZEMU, to zazwyczaj wychodzi, że dla kasy.

Dodaj komentarz