Gdy wzrasta liczba morderstw w Londynie, burmistrz woli „pracować z domu”

Pierwszy muzułmański burmistrz Londynu, Sadiq Khan, stara się unikać wychodzenia ze swojego domu, gdy w mieście wzrasta liczba morderstw. Khan nie spotkał się nawet z rodzinami pogrążonymi w żałobie, które straciły swoich bliskich w ostatniej fali morderstw.

Sadiq Khan nie przyzwyczaił się do życia w wielkim multikulturowym mieście? Wszystko na to wskazuje, gdyż jest krytykowany przez Partię Pracy za to, że nie spotkał się z rodzinami pogrążonymi w żałobie, które straciły swoich bliskich w ostatniej fali morderstw, woli „pracować z domu”.

Sam Khan sam przyznał wczoraj, że nie spotkał się z żadną z pogrążonych w żałobie rodzin – pomimo siedmiu morderstw w stolicy w ciągu ostatniego tygodnia – czytamy na „The Sun”.

David Lammy, poseł z dzielnicy Tottenham, gdzie doszło ostatnio do czterech morderstw powiedział, że Khan nawet nie zadzwonił do niego i nie ostrzegł o alarmującym wzroście zbrodni w stolicy.

Jak wynika z oficjalnych danych Metropolitan Police, liczba ofiar morderstw w Londynie wzrosła od 2014 roku o 38 proc. w związku z epidemią ataków z użyciem noży i broni palnej, głównie w ramach wojen prowadzonych w kilku dzielnicach miasta przez tzw. „gangi młodocianych”.

W wielokulturowym Londynie rośnie także liczba gwałtów, ale policja przyznaje, że nie wie dlaczego. Jak wynika z danych Biura ds. Policyjnych i Kryminalnych (MOPAC), od stycznia 2017 do stycznia 2018 zgłoszono 7.613 gwałtów w porównaniu do 6.392 w ciągu poprzednich 12 miesięcy – co oznacza wzrost o prawie 20 procent.

Materiał chroniony prawem autorskim. Kopiowanie treści bez pisemnej zgody wydawcy zabronione.

Dodaj komentarz