Juncker chce zmusić kraje UE do obowiązkowej relokacji imigrantów

Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker ostrzegł, że uchodźcy nie mogą decydować gdzie trafią, tak samo jak kraje członkowskie UE nie mogą robić co im się podoba, dlatego muszą przyjmować tzw. uchodźców.

Według Junckera decyzja o relokacji 160 tysięcy tzw. uchodźców, docierających do Włoch i Grecji, nie jest konsekwentnie wdrażana. Od października udało się relokować tylko 272 osób.

„Musimy przekonać do tego te kraje członkowskie, które uważają, że idą we właściwym kierunku, oświadczając, iż nie przyjmą uchodźców” – dodał. „Musimy kontynuować relokację. Nie poddam się w tej sprawie, nie pozwolę, by kraje członkowskie robiły, co im się podoba” – oświadczył.

Szef KE nie zgadza się, aby uchodźcy decydowali do jakiego kraju trafią. W jego opinii to Unia ma tym zarządzać.

Węgry odmawiają Niemcom. Nie chcą przyjąć ich uchodźców

Rzecznik węgierskiego rządu Zoltan Kovacs wyraził się w tej sprawie dosyć jasno: – „Nie zamierzamy brać odpowiedzialności za rozwój wydarzeń, jaki nastąpił po zaproszeniu przez Niemcy migrantów ubiegających się o azyl, którzy dotarli na Węgry trasą przez Bałkany Zachodnie”.

PAP

27 komentarz do “Juncker chce zmusić kraje UE do obowiązkowej relokacji imigrantów

  1. „Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker ostrzegł, że uchodźcy nie mogą decydować gdzie trafią, tak samo jak kraje członkowskie UE nie mogą robić co im się podoba, dlatego muszą przyjmować tzw. uchodźców.”

    Śmieszny człowiek. Kraje nie mogą robić, co im się podoba? Bo co? Pan Juncker przełoży je przez kolano? Wystarczy że kilka państw wystąpi z Unii, a Unia przestanie istnieć. I kogo ten cymbał będzie wtedy straszył? Unia istnieje tylko dzięki państwom i to głowy państw winny decydować o takich sprawach, a nie mieć z góry narzucane przez jakiegoś jełopa, który „rządzi”.

    Wyobraźcie sobie taką sytuację. Kilku kumpli idzie na wódkę. Składają się na butelkę i wybierają jednego, który jako ich „przedstawiciel” kupuje wódkę. Ale zaczyna decydować, kto ile kieliszków wypije. I co kolesie robią? W mordę i do rowu.

    Tak samo jest tutaj. Juncker straszy tych, dzięki którym w ogóle ma swoje stanowisko. Za dużo będzie fikał, to go zdejmą i tyle.

  2. Musieć to on może chcieć zrobić kupkę. Jeśli od tego ma zależeć członkostwo to wolę przyszłość bez UE i muslimów niż z UE i muslimami. Szkoda, że duża grupa społeczeństwa nie jest świadoma zagrożenia. Media PO i Niemców zrobiły do tej pory swoje. Zobaczmy. Póki co bardziej świadmoi są zagrożenia demokracji Pisem. ja każdemu mówię jak będą u nas „uchodźcy” zatęsknią za nawet Pisem.

  3. Wypowiedzi Junckera coraz dobitniej pokazują jakie jest prawdziwe oblicze tego chorego tworu zwanego UE.
    Ale trudno nie odnieść wrażenia, że Juncker ma zapędy dyktatorskie. Bo nagle ani kraje członkowskie nie mają nic do powiedzenia, ani imigranci. Aż dziwne że AI siedzi cicho, czy Helsińska Fundacja. No i gdzie są ci obrońcy imigrantów? Przecież szef KE także im odbiera możliwość decydowania o własnym losie. A większość swój los związała z krajami zachodnimi UE, co zresztą widać na przykładzie złapanych imigrantów na granicy z Ukrainą; Syryjczycy i Irakijczycy też do Niemiec szli.
    Program relokacji okazał się kompletną porażką patrząc na liczby relokowanych. I na co były te mini-szczyty i teoretyczny kompromis dotyczący relokacji 160 tysięcy imigrantów? Jak widać wiele państw siedzi cicho i się wzbrania, Europa Wschodnia mówi głośno NIE i wiadomo gdzie szukać winnego. Bo pojawiają się czasem takie opinie, że to wina Polski, Węgier czy Czech. Idealny chłopiec do bicia dla eurokratów.

    Plan Junckera jest chory, bo wiadomo co spowoduje przymus. A zwłaszcza przymus wobec imigrantów, którzy postawili na kraje typu: Niemcy, Szwecja, Wielka Brytania czy Holandia. Zacznie się zabawa w ucieczki i deportacje. A jak sytuacja zrobi się napięta, to w ramach utrzymania imigrantów w krajach unijnych….będzie trzeba zawiesić Schengen i wprowadzić drobiazgowe kontrole aby ukrócić wędrówki niezadowolonych.
    z drugiej strony Juncker czuje presję bo zaraz zacznie się kolejny napływ imigrantów. Marzec, kwiecień…może maj i znowu ktoś puści falę imigrantów w kierunku Europy. Trzeba przygotować wolne miejsce więc wypada odciążyć Greków i Włochów.

    1. Mnie zastanawia jedno czy to wyrachowanie czy przerażenie konsekwencjami jakie się otwierają wraz z przybywaniem coraz większej ilości „uchodźców”? Bo co innego plany a co innego gdy następuje ich realizacja. Może zaczynają sobie uświadamiać, że ruch, który miał bezproblemowo przerzucić nas na następny poziom NWO wcale nie będzie taki prosty? I cały ten twór UE może się rozsypać, zostawiając twórców z kompromitacją? Oznaczałoby to cios w fundamentalne plany. Decyzja Junckera to bezpośrednie uderzenie w pozycję Niemiec poprzez wzrost przekonania o ich hegemonii i przypomnienie sobie kto spowodował wybuch II wojny światowej. „Deutschland, Deutschland über alles.” Może się okazać, rykoszetem, że to nie Polacy robili te obozy… Dni płyną szybko, fronty się zmieniają.

      1. Zawsze mogą pojawić się komplikacje w trakcie realizacji jakiegokolwiek planu. Strachu nie dostrzegam, raczej poirytowanie, bo to co było zaplanowane i mogło przebiegać bez problemów….napotkało na przeszkodę.
        Przecież już trwa urabianie społeczeństw europejskich pt. „kolejna fala nadciągnie”, „kolejny milion gotowy aby dostać się do Europy”, a bardziej pesymistyczna wizja to kolejne 10 milionów oczekujących w północnej Afryce. Więc media tak długo będą nam wpajać te informacje, że za kilka miesięcy część zidiociałej Europy powita kolejnych imigrantów z otwartymi ramionami.
        UE raczej się nie rozsypie. Nie dopuszczą do tego, a zapewne wielcy stratedzy już kombinują jak odwrócić obecna sytuację i przekonać ludzi, że tylko UE jako całość jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo i porządek.
        Część społeczeństw żyje już w takim strachu, że będzie im obojętne co i jak…byle zapanował spokój.
        A problemem Junckera i KE jest cały blok wschodni.

        1. Poirytowanie to objaw „strachu w cieniu”. Ale ja mam skojarzenie z etapami w procesie egzorcyzmowania. Jest ich pięć. Ostatni, przed samym wyjściem złego ducha z opętanego, charakteryzuje się agresją i próbą zastraszenia egzorcysty i asystentów. Jest niejako atakiem demona wprost, na jego przeciwników. Trzeba mieć wtedy nerwy ze stali, a przede wszystkim mocną, naprawdę mocną wiarę.
          Co do rozsypania UE to sprzeczności wewnętrzne rozsadzają nawet najtwardszą strukturę.
          Co do „świętego spokoju” to „problem” w tym, że część społeczeństw zaczyna sobie zdawać sprawę, że „świętego spokoju” nie będzie. I to jest proces, który narasta. Nawet jakby muzułmanie siedzieli cicho (do czasu oczywiście) to w ludziach zaczyna narastać coraz silniejsze poczucie zagrożenia. Potęgowane tym bardziej, że dochodzi odczucie, iż WŁADZA „nas zostawiła” na pastwę w imię niezrozumiałych celów.

  4. Tak dla jasnosci…
    Juncker-Zyd
    Merkel-Zyd
    Shultz-Zyd
    Hollande-Zyd
    Tusk-Zyd
    Komorowski-Zyd
    A teraz najlepsze.. Niejaki pan Bloomberg,byly 3 krotny burmistrz Nowego Jorku,ktory za swjoej kadencji kazal przemalowac radiowozy policji Nowo Jorskiej na wzor flagi izraela,zlozyl swoja kandydature o fotel prezydencki Stanow Zjednoczonych na rok 2016.
    Oj bedzie sie dzialo.

  5. UR jak 3 rzesza zdominowana przez żydów, chcieli zrobić z tego super państwo z multi kulti itp
    Na razie jest super syf UE się rozpada, najeźdźcy chcą do Niemiec czy Szwecji a oni chcą ich wepchnąć Polsce, Czechom, Słowakom, Węgrom.
    Niemcy mają dość, mieszkańcy Korsyki mają dość …

        1. Za bardzo bagatelizujemy Ukrainę, tłumaczymy to sobie sytuacja w Donbasie etc. A jednak zawsze istnieje minimalne ryzyko. Można wierzyć lub nie, ale biorąc pod uwagę, że niektórzy imigranci decydowali się na trasę przez Rosję w kierunku Norwegii, to jaką mamy pewność, że w tym roku kolejne tysiące nie pomyślą o Polsce? A przez Bałkany i Austrię będzie coraz trudniej.
          No ale, nie mam złudzeń, MSW nie planuje wzmacniać naszej granicy z Ukrainą. Pożyjemy, zobaczymy.

    1. No i jak p. Juncker zapisze się na kurs dojenia kozy to nawet nie będzie musiał szukać korepetytorów… Przecież jak się patrzy na te gęby to od razu przypomina się powiedzenie, ze jak „Pan Bóg ma kogo ukarać to mu rozum odbiera”.

  6. W Pisie też żyd na żydzie siedzi tyle że szefunio obraził się na pobratymców za brata. Jakby na to nie patrzeć PiS to też socjaliści. Jaka partia prawicowa rozdaje zapomogi i zasiłki ?

    Prawdziwą prawicę mamy ale chyba większość się jej boi – nomen omen kościół też.

    1. Kościół przede wszystkim ma obowiązek podążać za prawdą a nie za nazwami. W dodatku partie prawicowe uważają, że każda z nich to ta najprawicowsza, po czym się okazuje, że w głębi tej partii wyrasta ta ostateczna, prawdziwa. I już innej nie będzie. A i ona okazuje się następnie, że ma odchylenia… Kościół przez 2000 lat przerabiał różne ustroje. Czasem na górze, czasem na dole, ale w ostateczności ma zawsze jednego Monarchę – Chrystusa Króla. I jedną Królową – Maryję. Reszta to spory czasem semantyczne a celem ostatecznym ma być „aby Bóg był wszystkim we wszystkich.” (1Kor 15:28; BT)
      I jeszcze jedno. Nie ma żadnej pewności, że ta „prawdziwa prawica”, ta najprawdziwdziejsza w swoim rdzeniu nie ma „korzeni”. Jak to powiedział jeden z XIX-sto wiecznych rabinów: mamy ludzi we wszystkich możliwych ruchach i ideologiach. Niektórzy nawet bardzo ładnie mówią. A ja mam ten luksus, że moja nieżyjąca mama pochodziła z Tarnowa. Ho, ho, ho… przed wojną to było zagłębie judaizmu. No i do dzisiaj nie wiem czy gdzieś ktoś wśród moich przodków nie popełnił mezaliansu… W związku z tym – między innymi – już na starcie przestaję być z założenia mężem opatrznościowym – co jest właśnie tym luksusem – a jestem monarchistą. To chyba prawica? Ostatnio oglądałem w internecie jakiegoś stosunkowo młodego faceta z ryngrafem na piersi co to jego żona jakąś książkę napisała a on głosi Intronizację Chrystusa i on właśnie w tej monarchii będzie regentem. To chyba też prawica, czyż nie? I to ta prawdziwa. Ja raczej patrzę na poglądy i życie niż na pochodzenie, chociaż ono w połączeniu z poglądami daje czasem wiele do myślenia. Ale problem staje się o wiele potężniejszy gdy mamy „czystego” goja a członka masonerii. Zapewne dlatego Pan Jezus przewidując – to jest pewnik – taką sytuację powiedział: „Poznacie ich, po ich owocach” (Mt 7:16; BT).
      Mnie w życiu wystarcza, że jestem katolikiem. Mam nadzieję. W każdym razie to – jeśli mi się uda – na pewno do zbawienia wystarczy.

      1. Ps.
        Chociaż z tym katolicyzmem to jest pewien problem. Bo ja np. uznaję Papieża Jan Pawła II i jeszcze Benedykta XVI. No a są tacy prawdziwi katolicy sama „sól ziemi czarnej”, sól z soli, co to uważa ich za sprzedawczyków, zdrajców i „pieprzonych Żydów”. No i jak ja mam być katolikiem. A do tego dochodzi problem „naszego drogiego papieża Franciszka”, do którego ja znowu mam zastrzeżenia natury doktrynalnej. Więc ja wyznaję przede wszystkim zasadę wierności prawdzie. Ta zasada na pewno doprowadzi mnie do samej Prawdy, mimo wszystkich moich potknięć.

      2. Pozazdrościć wiary. Ja ewentualnie mógłbym być w świeckich oddziałach bojówek oazowych :-)))) gdy zajdzie potrzeba.
        Coś w tym jest – pochodzenie, religia, poglądy a i ludzką rzeczą jest zmieniać zdanie.

        1. Pochodzenia nie zmienisz i nie wybierasz. Poglądów się nie dziedziczy, przejmuje się je w toku wychowania od rodziców ale i to można zakwestionować, w związku z tym jest w naszym kraju trochę osób, które z katolicyzmem łączy tylko pokrewieństwo z rodzicami. Co do wiary dowiemy się wszyscy na Sądzie Ostatecznym. A najważniejsza jest w tym wszystkim prawda, i to, i tylko to, powinno być podstawą zmiany lub wierności poglądom.

    2. Problem w tym, że PiS to partia i prawicowa i lewicowa. Światopoglądowo – prawica, gospodarczo – bardziej lewica. Rozpatrując kto jest Żydem a kto nie, w zasadzie ze społeczeństwa musielibyśmy wykluczyć jakieś 80%. W okresie asymilacji Żydów w XIX. dochodziło to takiego pomieszania się Żydów zasymilowanych z Polakami, że w zasadzie każda Polska rodzina może mieć w swoich żyłach choć krztę krwi żydowskiej. Czystych Polaków już nie ma. Ja sam mam w swoich żyłach jej trochę a czuję się Polakiem. Nie patrzeć na pochodzenie, a na czyny Tak a propos: http://www.wiocha.pl/1314564,Nic-dodac

      1. Fajne, ale… mówi tak bo tak myśli, czy mówi tak by inni myśleli, że tak myśli?
        Co do pochodzenia to Polacy i tak reprezentują najwięcej osobników z genem świadczącym o słowiańskim pochodzeniu (nie pamiętam nazwy genu ale można to sobie wyszukać). Niemniej to jest właśnie to, że mieszanka ras, narodowości była u nas spora i zaglądanie w geny niekoniecznie może dać pewność patriotycznej ortodoksji. Ja w każdym razie kiedy stanąłem przed dylematem, możliwości mieszanki genetycznej w moim przypadku, choć moja fizjonomia to „czysty typ aryjski co i bez mydła jest czysty”, musiałem jakoś intelektualnie ten problem rozwiązać. I rozwiązałem go poprzez przynależność do KK. Może się to nie podobać tej czy tamtej osobie ale tak jest. Zresztą zawdzięczamy to jako Polacy swoim zaborcom i ich współpracownikom o w/w korzeniach. No bo do czego, jakich wartości, mieli Polacy się odwoływać gdy byli prześladowani? Więc drodzy Żydzi co to tak wybzdyczacie na KK: sami niejako też jesteście „winni” temu, że my nadal jesteśmy katolikami. I nie widać aby to się miało zmienić. I to nie ja rządzę i nie ja mam media w swojej garści. Niczego się nie nauczyliście od czasu śmierci Pana Jezusa – odnoszę to do Żydów współczesnych, bo choć nie to pochodzenie co biblijni, to siedzą w „tradycji starszych”(por. Mt 15:1-5; Mk 7:10-13).

Dodaj komentarz