Referendum na Węgrzech: Miażdżąca przewaga przeciwników uchodźców

Po przeliczeniu 99,52 procent głosów okazuje się, że 98,3 procent Węgrów uczestniczących w referendum w sprawie obowiązkowych kwot uchodźców, głosowało przeciw kwotom. Referendum będzie nieważne – frekwencja wyniosła 39,86 procent.

Pytanie brzmiało: „Czy chce Pan/Pani, by Unia Europejska mogła zarządzić, również bez zgody parlamentu, obowiązkowe osiedlanie na Węgrzech osób innych niż obywatele węgierscy?”.

Niemal pełne wyniki wskazują miażdżącą przewagę przeciwników tzw. uchodźców, jednak zawiodła frekwencja – zamiast wymaganych 50 procent, do urn przyszło 39,86 procent obywateli. Mimo to, ich głosy będą miały znaczenie.

„Decyzję wyborców uważamy za obowiązującą” – oświadczył po zamknięciu lokali wyborczych wiceszef partii Fidesz Gergely Gulyas, powołując się na sondaż z dnia głosowania i dane o frekwencji. Stwierdził, że w sensie prawnym decyzja jest w rękach parlamentu, ale w sensie politycznym decyzja wyborców „zobowiązuje nas wszystkich”.

Podobnego zdania jest prezes koalicyjnej Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej Zsolt Semjen, który ocenił, że rząd otrzymał polityczne pełnomocnictwo, aby bronić Węgry w Brukseli, i to nie tylko przed obowiązkowymi kwotami osiedlania imigrantów.

Premier Węgier Viktor Orban zapowiedział z kolei złożenie propozycji poprawek do konstytucji. „Najpierw trzeba nadać ważność publiczno-prawną decyzji ludzi. Dlatego w najbliższych dniach zgłoszę propozycję poprawek do konstytucji” – powiedział.

Dodał, oceniając propozycję UE w kwestii podziału imigrantów na państwa członkowskie: „Węgrzy dziś rozważyli tę propozycję i ją odrzucili. Zdecydowali, że tylko my, Węgrzy, możemy decydować o tym, z kim chcemy razem żyć”.

Wygląda na to, że węgierska władza szanuje obywateli i zrobi wszystko, by ich głos został uwzględniony, pomimo bezduszności przepisów.

źródło: pap

Materiał chroniony prawem autorskim. Kopiowanie i wykorzystywanie treści opublikowanych na stronie ndie.pl zabronione. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.

36 komentarz do “Referendum na Węgrzech: Miażdżąca przewaga przeciwników uchodźców

      1. Kilka dni temu wyniki w sondażach były takie że 54% zamierza głosować, a 83% jest przeciw imigrantom. Jeśli komuś zależało na imigrantach, to więcej zdziała nie idąc do urn i licząc że będzie poniżej progu. To pokazuje jak złym pomysłem są progi.

        1. Prosta sprawa; wszelkie wybory są obowiązkowe. Za nie uzasadnione nieprzyjście kary finansowe; kto nie przychodzi – ten płaci.
          Oczywiście świadom jestem tego iż, wielu ludzi nie w związku ze swoim lenistwem czy brakiem zaangażowania w sferze politycznej, nie będzie mogło przyjść ale według mnie są to jedynie szczegóły do dopracowania.

          1. To co napisałeś Oskar dotyczy przedewszystkim Ciebie i Tobie podobnym -jesli jest referendum ogólnonarodowe czy takowe wybory zobligowani jesteśmy w nich uczestniczyć i olanie tego powinno byc karane finansowo i to dotkliwie oczywiście procentowo od przychodów by nikt nie był poszkodowany z tego że mniej zarabia od innych-natomiast regionalne czy lokalne to juz wybór dobrowolny kazdego z Nas
            …(gdyby tak zabierali z 10% z rocznego przychodu..to zapewniam Was że non-stop by było z 80-90% chetnych iśc na wybory)…..sam bym częściej ruszył dupsko wink

          2. Nie chodzisz głosować to oznacza, że dalej sam siebie pozbawiasz praw obywatelskich np. krytykowania władzy.
            W Australii istnieje taki obowiązek i jakoś się Australia nie zawaliła

          3. To nie wybory, gdzie masz decydować pomiędzy mniejszym i większym złem… więc obecność obowiązkowa, usprawiedliwiona jedynie śpiączką. W końcu Urząd danego miasta zapewne posiada informacje o mieszkańcach, i może zrobić wycieczkę po domach.
            lol

          4. Zaproponuj więc coś lepszego. Hm? Masz jakiś pomysł żeby zmusić ludzi do tego by decydowali o własnym losie?
            Bo gwarantuje Ci że, do narzekania to będą pierwsi, kiedy ci, którzy się pofatygowali wybiorą jakąś zupełną abstrakcje.

          5. Absolutnie nie rozumiem Waszego toku myślenia. Dlaczego chcecie zmuszać kogoś kto nie ma zdania w danym temacie, nie interesuje się polityką i w ogóle nie wie jak ma zagłosować?
            Weles – mam lepszy pomysł, znieśmy progi minimalne. Jak jeden Kowalski z drugim nie chcą uczestniczyć w wyborach to nie – zdecydują Ci co pójdą na wybory. Przypomniała mi się sytuacja z wyborów prezydenckich. Kilka dni po wyborach byłem u mojego dziadka(89 lat) i pytam na kogo głosował – „A nie wiedziałem na kogo to dałem na Komorowskiego bo wydawało mi się najbardziej polskie nazwisko”
            Chcecie takich wyborców jeszcze zmuszać do oddania głosu?

          6. A jak ktoś nie interesuje się polityką to ma przyjść i rzucić monetą? A nie mogliby urzędnicy wypełnić kart losowo? wink
            Wystarczy zlikwidować progi. Przyjdzie 1 osoba, to będzie decydowała. Przyjdzie 0 to będzie dzielenie przez zero i państwo się wysypie. ;D

          7. nikt, polityka i Panstwem trzeba sie interesowac i to obowiazkowo. Zyjac w kraju i majac w tylku wszystko co sie dookola dzieje, byle nazrec sie i wyspac. Nie tedy droga. A pozniej masa narzekania, jak to zle sie dzieje.

        1. Beka z tego bo oni wykorzystują prymitywne sztuczki, takie jak że niby tylko 18% Polski (licząc oczywiście włącznie ludzi tych co nie głosowali tak jak by każdy był za KOD PO i całą tą zgrają), a w rzeczywistości jest tak, że ci co nie byli z automatu zgadzają się na wyniki wyborów jakie zastaną bo mieli w dupie to co się stanie nie będąc na wyborach.

      2. Byc moze jest to objaw penwego rodzaju lenistwa…majac rzad ,ktory jest zdecydowanie przeciwko przyjmowaniu islamskiej dziczy wielu moze tym uspokojonymi zostac w domu.!Nawiasem pokutuje tu syndrom znany takze w Polsce pt. „Jak ja nie zaglosuje ,to nie bedzie to mialo zadnego znaczenia” i wystarczy ,zeby takich bylo tysiace i juz jest iiny wynik wyborow!
        Inna opcja to ” lesne dziadki” w wegierskim PKW,ale nie sadze ,zeby Orban juz tej stajni nie wyczyscil! Dla przypomnienia u nas PiS jeszcze sie z tym wrzodem nie zalatwil.
        Pomimo uniewaznienia referendum jednak zachodnie media nie pieja z zachwytu zapewne przygwozdzone samym wynikiem ,ktory oscyluje wokol 98% na NIE!

    1. Tak, ja też zazdroszczę. I obawiam się, że:

      1. W Polsce nie osiągnęlibyśmy aż takiej jednomyślności, choć przeciwnicy sprowadzania terrorystów islamskich z pewnością by wygrali.

      2. Frekwencja w Polsce – moim zdaniem – nie przekroczyłaby 25%. Węgry są znacznie bardziej narażone, w odróżnieniu od Polski bardzo dużo się tam o tym zagrożeniu mówi, Orban jest niesłychanie aktywny, mówi wprost, jak się sprawy mają, i jest niekwestionowanym liderem oporu wobec planów zniszczenia rdzennych Europejczyków. I mimo tego wszystkiego nie dociągnęli do 40%. Co byśmy mieli zatem w Polsce? Polsce, która jest przeciw, ale nie chroni granic, która w tzw. mediach narodowych, którymi zarządzają (rzekomi) przeciwnicy importu islamskiej tłuszczy, finansuje i uznaje za niezbędne takie produkcje?
      eska.pl/cinema/news/37089/anna_i_yusef_milosc_bez_granic_nowy_serial_w_tvp_kiedy_pierwszy_odcinek_gdzie_ogladac_w_tv_i_online_wideo

        1. Zachwycanie się „Wspaniałym Stuleciem” nie wyklucza sprzeciwu wobec najazdu uchodźców-nachodźców. Może wiele kobiet ulega „zaczarowaniu kulturą orientu”, jednak w moim przypadku, pomimo sympatii dla tego serialu, nie ucieka mi przewijający się motyw zniszczenia giaurów, zdobycia Rzymu (w ostatnim czasie mieli w planach zdobyć Kraków) i ogólnej brutalności.
          Ten serial jest po prostu ciekawym, barwnym obrazem epoki, w której zresztą nasi dzielni sarmaci walczyli z hordami bisurmanów.

          1. @Jolka
            Parę odcinków obejrzałem. W głowie mi pozostało jak jeden czyha na drugiego by mu gardło poderżnąć. W tym sensie serial był wielce pouczający.

  1. Tylko dlaczego, do cholery, tylko 40% ludzi ruszylo swoje doopy na tak wazne glosowanie? To jest nastepna Targowica wegierska! Fajnie, ze chociaz wszyscy zaglosowali tak pieknie, to juz cos, ale jednak mogli sie wywlec z chat na ta frekfencje 50%, wtedy juz Bruksela nie mialaby zadnych argumentow. Mysle, ze to mlode pokolenie bezmozgow, boi sie oderwac od europejskiego cycka, czekaja co bedzie, nic nie robia, no bo przeciez sa juz takimi Europejczykami cala geba, a tu jakis Orban moze ich spowrotem wcisnac w odchlanie tego okropnego komunizmu. Do tego dochadza wiecznie mozgi wiecznie prane tolerancja dla wszystkich I wszystkiego. Dla zlodzie, gwalcicieli, pedalstwa, pedofili I co tam jeszcze. A tu dzialac trzeba, za bron chwytac, sprzeciwiac sie, okreslic sie, postawic sie, demonstrowac I glosno krzyczec, ze nie.

  2. Te przepisy o frekwencji to lipa.Ludzie nie chodza z roznych powodow.Jednym z nich jest niewiara w oddany glos bo politycy sami zapracowali sobie na to.Jakby byl przymus glosowania to prawie kazdy by poszedl i zaglosowal.Sam nie glosuje w wyborach bo nie widze mozliwosci zmian.Polityka to bagno a poza tym mieszkam za granica wiec moj glos powinien byc ciut mniej wazny od tego jaki maja osoby na codzien mieszkajace w Polsce.Co do Wegier to nawet przy takiej frekfencji pokazuje ze spoleczenstwo nie chce uchodzcow.Mozna by spekulowac jakby bylo 60’/65% ale przy takich wynikach to chyba jasne-Jakby byli glosujacy na tak to by poszli zaglosowac .Nie widac jednak aby znalezli sie przeciwnicy myslacy inaczej niz rzad wegier.

  3. Właśnie skończyłem mały przegląd prasy czyli to co inni piszą o referendum na Węgrzech.
    Nie ma pozytywnych informacji.
    Najgorsze nas dopiero czeka.
    A tylko dlatego, ze wszyscy się tak wygodnie rozsiedli w swoich czterech kątach i uważają, ze nic się już takiego złego nie stanie.

  4. Trochę słabo z tą frekwencją, ale podoba mi się motyw, takiej demokracji w tak trudnych tematach, razem żyjemy razem decydujemy, a nie tak jak jest u nas, że raz na 4 lata mamy możliwość wyboru ludzi, którzy potem będą decydować za nas.

  5. Referendum na Węgrzech to sukces Orbana. Nie zamyka drogi do negocjacji z UE. Wynik był oczywisty. Dlaczego nie 50%? Prawdopodobnie wyborcy uznali że i tak to nie zmieni polityki Węgier, które najbardziej walczą z imigrantami. W Polsce byłoby podobnie za rządami PiS – które jest przeciwko uchodźcom. Co innego gdyby dalej rządziła PO – wtedy wynik byłby mocno powyżej 60%. Śmieszna jest za to opozycja Węgierska , która nie miała żadnych szans by wygrać to referendum i ratowała się bojkotem. Tu należy przypomnieć ref. Komorowskiego;-) tak się bojkotuje referenda! W Polsce referendum akcesyjne nawet nie osiągnęło 40%. Na wybory parlamentarne chodzi ok. połowa uprawnionych do głosowania, co daje że partia Orbana ponownie będzie rządzić.

Dodaj komentarz