Warszawa: antyfaszyści w obronie nielegalnych imigrantów

Antyfaszystowska demonstracja w Warszawie. w fotorelacji wszystkie twarze zamazane. Czegoś się boją? Foto: Facebook.com
Antyfaszystowska demonstracja w Warszawie. w fotorelacji wszystkie twarze zamazane. Czegoś się boją? foto: Facebook.com

21 maja tzw. 'antyfaszyści’ wraz z imigrantami z Afryki zorganizowali protest w Warszawie, jak sami piszą – przeciwko militaryzacji granic Unii Europejskiej i traktowaniu uchodźców jak kryminalistów. Zebrało się kilkanaście osób, znaczna część protestujących miała zasłonięte twarze.

Według antyfaszystów nikt nie jest nielegalny, każdy powinien wjechać do Unii Europejskiej jeśli chce.

Sytuacja wszystkich migrantów jest w UE bardzo ciężka, a o rasistowskim modelu polityki świadczy choćby spojrzenie na losy uchodźców wojennych. Próba zalegalizowania pobytu to biurokratyczna katorga, najczęściej kończąca się kryminalizacją, gdyż przepisy skonstruowano tak, by normy były nieosiągalne. – alarmują antyfaszyści.

Ta dramatyczna sytuacja nie pozostaje bez odpowiedzi: w zamkniętych ośrodkach wybuchają strajki głodowe i bunty, deportację są blokowane migranci/tki wiedzą, że mogą liczyć tylko na siebie, więc organizują się w marsze, okupują przestrzenie, skłotuja, stawiają opór eksmisjom i czoła faszystom. – piszą na Facebooku.

Działania te można wyjaśnić następującym cytatem „Faszyści przyszłości będą siebie nazywać antyfaszystami” – Winston Churchill.

W tym samym dniu odbyły się w całej Polsce protesty przeciwko przyjmowaniu nielegalnych imigrantów pod hasłem „Chcemy repatrianta nie imigranta” zorganizowane przez Ruch Narodowy i środowiska patriotyczne.

10 komentarz do “Warszawa: antyfaszyści w obronie nielegalnych imigrantów

  1. Dobry przytoczyliście cytat smile Antifa to po prostu jakiś żart.
    Okej, załóżmy że przyjęliśmy, dajmy na to, 5000 uchodźców. I co wtedy? Wielmożni antyfaszyści zatrudnią ich do jakieś pracy, czy rozdadzą im swoje pieniądze? Przecież około 95% nowo przybyłych imigrantów nie miałoby kwalifikacji do pracy na danym stanowisku (skoro tutaj w Polsce i tak jej nie ma dla młodych). Bo przyjąć ich w granice UE to nie jakaś filozofia, bo „przecież każdy może żyć gdzie chce”. Tylko co z tym fantem później zrobić?

  2. „Sytuacja wszystkich migrantów jest w UE bardzo ciężka.”

    No oczywiście, bardzo ciężka. Ciężko jest żyć, dostając zakwaterowanie, zasiłek i nie trzeba chodzić do pracy. U nich było za to lekko? A czego się spodziewali? Otwartych rąk i bungalowów z basenami, garażami pełnymi samochodów, prywatnych odrzutowców i wakacji na Bahamas, wszystko na koszt podatnika? „Antyfaszyści”? A co to kurwa za jakaś organizacja? Pewnie takie same nieroby jak tamci, bo gdyby uczciwie pracowali i wiedzieli, ze ich podatki idą na zasiłki dla islamskich nierobów, nie byliby wyrywni z ich obroną.

  3. Aha, i jeszcze jedno. Sorki za drugi post, ale nie mogę edytować poprzedniej wypowiedzi.

    Mam takie pytanie. Co to za demonstranci? Chodzi mi o tą fotkę. Co robią takie czarne mordy na warszawskich ulicach? Lato się jeszcze nie zaczęło, zatem to nie są Polacy. Zatem imigranci tak? Ciemne pyski, więc z Afryki. A co oni robią w Warszawie? Przecież Polska ich nie przyjmuje, przynajmniej na razie. To przeciw czemu oni demonstrują w naszym kraju? I czemu po angielsku? Polska to kraj polskojęzyczny. Czy polska Policja nie powinna czasem ich zgarnąć i sprawdzić paszporty? Ukarać za szerzenie zamieszek? Czy ktoś z władz Warszawy zaaprobował tą demonstrację? Dlaczego demonstruje się w kraju, do którego nie uciekają i który nie ma względem nich żadnych zobowiązań? Coś mi tutaj nie pasuje.

Dodaj komentarz