Amerykanka w stroju muzułmanki przeniknęła w szeregi egipskich ekstremistów
Matka 12-letniego Khalila Mohameda 'Niko’ Atteya uprowadzonego przez ojca i zmuszonego do życia jako muzułmanin odbiła syna. 45-Letnia Kalli Atteya z Pensylwanii przebrana za muzułmankę i założywszy burkę poleciała do Egiptu, by odzyskać syna porwanego przez ojca-Mohameda Atteya.
Amerykanka nie różniła się niczym od innych kobiet, przez co mogła czekać na 12-letniego potomka na szkolnym przystanku, przed placówką w Aleksandrii. Wówczas chwyciła go za ramię i zabrała do czekającego samochodu ze słowami „Wsiadaj, uciekamy”. Syn rozpoznał matkę po kolorze oczu, dlatego słowa były zbędne. Matka ukryła się z synem na 3 tygodnie w bezpiecznym domu w Egipcie, tak by uniknąć ojca, który z pewnością przeczesywał Egipskie lotniska w poszukiwaniu śladu dziecka.
Historia zaczęła się w 1999 roku w Pensylwanii, kiedy para wzięła ślub a Niko przyszedł na świat, jego ojciec Egipcjanin 3 miesiące po jego narodzinach, opuścił rodzinę, by następnie po 10 latach wrócić i uprowadzić syna. Rozwód formalnie miał miejsce 2005, ze względu na oszustwa męża wobec małżonki.
Sprytny Egipcjanin zwabił Atteyę do Egiptu latem 2011 roku, pod pretekstem umierającej matki, kiedy jechali ulicami Kairu, pod pozorem kłopotów z samochodem wyrzucił Atteyę i jej siostrę z pojazdu, po czym odjechał porywając syna. Pani Atteya, zatrudniła Norweską firmę, aby ta namierzyła męża, wynajęła również lokalnego przewodnika, ale przede wszystkim nie poddała się.
Jak powiedziała telewizji Fox News: „Śledziłam go, to znaczy, byłam naprawdę jego cieniem w wielu różnych miejscach, nie rozpoznał mnie, ale mój syn spojrzawszy mi w oczy (byłam w burce), doskonale wiedział kim jestem.”. Panem Atteya, który włada prócz angielskiego również chińskim i arabskim zainteresował się Amerykański Departament ds. paszportów, ze względów na podrabianie dokumentów, przez co już raczej nie pokaże się w Stanach Zjednoczonych.
Źródło:dailymail.co.uk
Opracował:(Last Man Standing)
Brawa dla kobiety. Kolejna historia „ku przestrodze” dla pan skłonnych do zakochiwania się w ciapatych, co by później nie musiały z detektywem Rutkowskim dzieci odbijać.