Dziesiątki tysięcy Polaków na ulicach przeciw imigrantom!

W sobotę na ulicach wielu miast przeszły antyimigracyjne marsze. Ludzie wyrażają stanowczo swój sprzeciw wobec polityki rządu Ewy Kopacz. Marsze odbyły się m.in w Warszawie, Katowicach, Szczecinie, Łodzi, Wrocławiu i wielu wielu innych mniejszych miejscowości.

Protesty przeciwko islamizacji Polski przebrały na sile 12 września, które również masowo były organizowane w wielu miastach, przede wszystkim aby uczcić Victorię Wiedeńską. Dziś protesty są kontynuowane i nie zapowiada się, aby to był koniec. Informowaliśmy o tym 16 września w tekście „To nie koniec protestów w Polsce… to dopiero początek!”

Szczecin:

Słupsk:

Warszawa:

Katowice:

Bydgoszcz:

35 komentarz do “Dziesiątki tysięcy Polaków na ulicach przeciw imigrantom!

  1. I oczywiście w TVN-ie nawet słowa. Lepiej pisać, że płonął jakiś meczet w Londynie, a to co się dzieje wśród rodaków przemilczają. Widać, komu przyklaskuje sprzedajna i stronnicza telewizja.

      1. Nie ma Sobieskiego, nie ma… „bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy”… Tak, tak, Kościół „be”… To niech teraz ci „pożyteczni idioci” co to wszędzie widzą „czarnych” pedofilii radzą sobie sami… Hmm tylko, że ja też dostanę w d… Chociaż będę wiedział przynajmniej za co. To trochę pociesza. Bo u nich to zdaje się mózg – zacytuję kogoś z internetu – „z tej otwartości wypłynął”.

    1. I tu mi proszę wybaczyć offtop. Ile razy na normlanej stronie.forum/w dyskusji słyszę, że ta czy inna reżimówka coś tam podała, to się pytam: po kiego grzyba to oglądać? I jeszcze za to płacić?!
      Proszę Państwa, u mnie w domu, za komuny telewizor był włączany TYLKO I WYŁĄCZNIE NA: filmy Puchalskiego, dobranockę i wizytę Papieża:). Potem został wyniesiony na pawlacz. Następnie po krótkim czasie odwilży w latach 90tych pozbyłam się telewizji. Tj. wyrejestrowałam odbiornik, wymówiłam umowę kablówce, oddałam antenę, przestałam płacić abonament. Obecnie telewizor służy mi tylko i wyłącznie jako „końcówka” od odtwarzacza DVD (przeznaczona do ostatecznego pozbycia się w związku z nabyciem lepszego monitora i napędu DVD do kompa).
      Pomyślcie drodzy, ile kasy można zaoszczędzić:). Czasu też:).

      1. Oczywiście masz rację, ale wydaje mi się, że to forum jest skierowane do wszystkich zaglądających. Nie ma sensu, abyśmy dyskutowali o planowej akcji ogłupiania mediami głównego ścieku wyłącznie pomiędzy sobą. „My” to wiemy. Uważam, że zabierając głos w dyskusjach zwracamy uwagę na ten problem i może u kogoś, kto go do tej pory nie dostrzegł zapali się czerwone światełko.

    1. TVN24 itp. normalni ludzie omijają szerokim łukiem. Uwaga służby będę judził: można oczywiście podłożyć bombę albo inne cóś ale to nie rozwiąże problemu bo „pożyteczni idioci” i tak mają wyprane mózgi i proces normalnienia zacznie się jak im maczetę przyłożą do gardła albo który wyznawca „religii pokoju” się zintegruje z córeczką takiego leminga. Ja to znam ze swojej rodziny. „GW” to „biblia” a TVN to „słowo prorockie” i „Michnik jest prorokiem”. Jak nie przeczytają nagłówków to nie wiedzą co myśleć.

  2. Też jestem rozczarowana i dziwi mnie, że media tzw. głównego nurtu przemilczały falę protestów tysięcy ludzi, którzy wyszli na ulicę. Czyżby chcieli ukryć nastroje społeczne w imię wmawianej poprawności politycznej?

    1. (stary „lolo”)
      Bo to są relacje w stylu PRL-owskiej telewizji z pielgrzymek Jana Pawła II do Ojczyzny. Nie mogli tego pominąć to pokazywali jak to nieliczni Polacy są z Papieżem. Jak by nie było te same kadry medialne albo i ich dzieci. Jak to ongiś rzekł był Jan Maria Rokita: „ileż to się trzeba napracować aby wszystko pozostało po staremu” czyli „Lenin wiecznie żywy”. Tylko wtedy nie było internetu i weryfikacja następowała albo „naocznie” albo przez „Radio Wolna Europa”, albo przez „wydawnictwa podziemne”. Dzisiaj proces weryfikacji trwa dzięki internetowi niemalże w czasie rzeczywistym. I to budzi moje niejakie zdumienie, że w tych szmatławych mediach oni mimo wszystko nie uwzględniają tego czynnika… Chociaż to są ludzie inteligentni. Znieprawieni: tak, ale inteligentni, więc może robią to specjalnie by doprowadzić ludzi do furii? Potrzebna by była ona do wprowadzenia czegoś w rodzaju „stanu wojennego” i wprowadzenia w życie „Ustawy 1066″… W takim układzie dopóki zatem wszystko odbywa się „na spokojnie” brakuje pretekstu. Zwłaszcza przed wyborami mógłby się im przydać… Być może, chyba, że w planach mają wkopanie prawicy (jak zwał tak zwał) w to bagno co zrobili i zbicie kapitału na „nieudolności” przeciwników. A może po prostu: wszystko im się wali i panika w „obozie wroga”.

  3. Chyba nikt nie miał wątpliwości, że taki będzie finał?(brak relacji w mediach) Politycy chyba uważają, że problemu nie ma jak nie zaistnieje w mediach. Więc cisza w eterze. Taki bat na krnąbrne społeczeństwo, które nie rozumie, że „umiłowany rząd” robi wszystko w interesie Polaków. Teraz dopiero widać ile znaczy ta cała demokracja, wolność słowa czy wolność jednostki do własnych przekonań. Co oczywiście nie dotyczy np. taksówkarzy, bo ich protest w Warszawie relacjonowano kilkukrotnie.
    Co dalej? Może krytyka islamu zostanie zakazana?

    1. Żeby wprowadzić zakaz krytyki islamu, trzeba by wpierw zmienić zapisy ustawy zasadniczej. Art.54 ust. 1 Konstytucji RP z dnia 2 kwietnia 1997 roku powiada: ,Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.’, natomiast Art. 25 ust. 2 powiada:,Władze publiczne w RP zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym.’
      W zasadzie to, do czego obecnie nawołują aktywiści islamscy daje asumpt do wprowadzenia w życie urzędowego n a k a z u krytyki islamu, na podstawie wykładni literalnej art. 13 Konstytucji: ,Zakazane jest istnienie organizacji, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy
      lub wpływu na politykę państwa’.

      1. (stary „lolo”)
        Aj, waj… a „mowa nienawiści” to pies? Ostatni paragraf wymieniony przez Ciebie jak znalazł pasuje do KK ale do „religii pokoju”? No co Ty? Przecież żyjemy w katolibanie. Czyż nie? Co otworzę portal to zawsze jakiś artykuł albo komentarz poświęcony jest temu „problemowi”. Ostatnio nawet wyczytałem, że dla pewnej pani katolicyzm jest „be” odkąd wprowadzono konkordat. Ale ta pani – młoda zapewne osoba – nie pomyślała, że może nie tylko chodzi o to by KK bronić przed państwem ale i państwo przed zakusami różnych nadgorliwych katolików. To działa w obie strony. Na pewno muzułmanie o żaden konkordat dbać nie będą i jak pokazuje rzeczywistość Zachodu, krytyka Islamu jest traktowana jako „mowa nienawiści” do tego stopnia, że jakiekolwiek wspomnienie o występkach muzułmanów jest „zamachem na wolność wyznania” – co w sumie daje „religię pokoju” – w odróżnieniu od krytyki KK. Wtedy jest to „pochylenie się z powagą nad problemami Kościoła” czyli „troska o Kościół”. Pewnie troska o to, że jeszcze „nie zdechł” a powinien.

        1. Nie odnoszę wrażenia, żebyśmy żyli w katolibanie. Po 25 października moje subiektywne odczucie w tej kwestii może ulegnie zmianie, ale to nie temat na ten portal.
          Każda religia w jakiejś mierze wpieprza się w państwie nie tam, gdzie powinna. Tak było, jest i będzie. Za posiadanie własnego zdania ludzie byli paleni żywcem na stosach, teraz są ścinani. Subtelna różnica polega na wyeksponowaniu 'byli’ i 'są’. Portal nie jest poświęcony tematom historycznym, tylko bieżącemu zagrożeniu.
          Muzułmanie o żaden konkordat dbać nie będą, bo nie dbają już o ten, który jest. Tylko przypomnę, że pozostaje nadal obowiązującym aktem prawnym ustawa z dnia 21 kwietnia 1936 roku o stosunku Państwa do Muzułmańskiego Związku Religijnego w Rzeczypospolitej Polskiej. Zacytuję sam jej początek:
          ,Art. 1. Wyznawcy Islamu na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej, pozostając w łączności religijno-moralnej ze związkami religijnemi muzułmańskiemi zagranicznemi, tworzą Muzułmański Związek Religijny w Rzeczypospolitej Polskiej, niezależny od jakichkolwiek obcokrajowych władz duchownych i świeckich.’ (pisownia oryginalna)
          Akt prawny posługuje się formułowaniem ,wyznawcy islamu’ – czyli wszyscy. Prawodawca nie dzieli ich na Tatarów z Podlasia i salafitów. Ustawodawca nie preferuje tych, którzy są zelotami podrzynania gardeł kozikiem ani członków fanklubu dekapitacji tępym mieczem. Ustawa dotyczy wszystkich muzułmanów na terenie RP. A meczet na Ochocie jest sfinansowany przez wahabitów ze światowej ligi muzułmańskiej. Środki pochodziły z arabii saudyjskiej. Mamy klops już odnoście pierwszego artykułu.

          1. Nie twierdziłem, że uważasz, iż żyjesz w „katolibanie”. Zwracałem uwagę na fakt, że są takie osoby co tak uważają. Domniemywam, iż osoby te często sięgają po „GW” a także informacje czerpią z innych mediów stowarzyszonych z „wiodącym tytułem prasowym”.
            Religia to aksjologia, świat wartości wynikający z wiary więc siłą rzeczy każdy z nas jest uczestnikiem takiej czy innej religii nawet jeśli nie ma ona zinstytucjonalizowanych ram. Świetnie to widać na przykładzie tzw. „dzikich plemion”. Jest szaman jako instytucja religijna, wódz jako „rząd”, rada starszych jako „parlament”, lud, którego częścią są wojownicy jako „siły porządkowe”, tradycja jako „zbiór praw”, „konstytucja + ustawy”. Zatem zawsze religia będzie się „wtrącała do polityki” bo każdy z nas w coś wierzy. Pytanie tylko czy „wtrąca się” na zasadzie konsensusu czy przy pomocy narzuconego przemocą porządku. Islam, biorąc pod uwagę chociażby doświadczenia Zachodu ostatnich lat, na pewno nie będzie się bawił w parlamentarne ustalenia.

  4. Chyba lepszy już całkowity brak wzmianki w mediach, niźli mieliby pisać takie pierdoły jak po poprzednich protestach. Gdzie szeroko rozpisywano się o kilkudziesięcioosobowej grupie zwolenników uchodźców, pisząc jakoby było ich więcej niż w rzeczywistości, i drobnej wzmiance o „małej grupce” przeciwników. Jak mieliby pisać o tym tak wybiórczo i stronniczo, lepiej może jak nic nie wspominają.

    Z drugiej strony to nieco inne czasy niż PRL. Niech sobie to nasza prasa i media w końcu uświadomią. To są czasy Internetu i swobodnego przepływu danych, drugiej Korei u nas nie zrobią. Ludzie mają dostęp do Sieci i rzetelnych informacji, nie dają się już tak zmanipulować (no może oprócz dziadków i babć, niereformowalnych, nadal ślepo wierzących w telewizję).

    Chociaż tylko czekać, jak Internet zostanie zabroniony, jako źródło podżegania do nienawiści.

  5. My dear Polish neighbours!
    Your are defending Europe from invasion and Islam, you already did it centuries agi.
    I am proud of you, I trust in you more than any government in Europe or even my own people.
    Ceasing German

  6. Prosta sprawa, może jeżeli główne mainstreamowe media nie chcą przekazywać tych informacji na swoich stronach to może sami to zrobimy i pod każdym artykułem wkleimy odpowiednią adnotację z linkiem do tej strony. Oczywiste, że będą to usuwać, no ale spróbować można. Szturm na wp, interię, tvn24 itp? smile

  7. Co z tego piękne manifestacje jak to wszystko rozbrojone nie posiada BRONI palnej. Taki marsz przypomina manifestację murzynów na plantacji trzciny cukrowej. Bez broni palnej to mogą sobie co najwyżej palcem w butach poruszyć.

  8. – Widziałem żołnierzy przeprawiających się przez morze na takich małych, okrągłych stateczkach, ale po twarzach widać było, że to nie Europejczycy. Widziałem domy walące się i dzieci włoskie, które płakały. To wyglądało jak atak niewiernych na Europę. Wydaje mi się, że jakaś wielka tragedia spotka Włochy. […] Widziałem sceny jak po wielkim kataklizmie – ojciec Czesław Klimuszko.
    W styczniu tego roku Abu Arhim al-Libim – jeden z członków Państwa Islamskiego (ISIS) stwierdził: – Według wielu [nielegalnych imigrantów] z łatwością można przekroczyć punkty kontrolne marynarki i dostać się do miast. Gdyby to choćby częściowo wykorzystać i rozwinąć strategicznie, można by sprowadzić pandemonium na południową Europę.
    – Dziś jesteśmy na południe od Rzymu. Za zgodą Allaha podbijemy Rzym – mówił w lutym 2015 r. po ścięciu 21 Koptów na położonej nad Morzem Śródziemnym libijskiej plaży, zamaskowany żołnierz ISIS. Na początku marca 2015 r. kuzyn obalonego libijskiego przywódcy Mu’ammara al-Kaddafiego – Ahmed Kadafi al-Dam miał przestrzegać, że „w niedługim czasie” może dotrzeć przez Morze Śródziemne do Włoch, a później na teren innych państw Starego Kontynentu nawet pół miliona zwolenników ISIS. Ostatnie wydarzenia pokazują, że plan ten jest konsekwentnie realizowany. Do Europy z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu przybyło już ponad 400 tys. islamistów, ostatnio nazywanych „uchodźcami”. Czy nimi są? Odpowiedzią może być przykład 22-letniego Marokańczyka – Touila Abdelmajida, podejrzanego o udział w zamachu z 18 marca 2015 r. na muzeum Bardo w Tunisie. Po raz pierwszy został aresztowany na Sycylii już w lutym 2015 i deportowany do Libii. W maju włoska policja aresztowała go ponownie. Najwyraźniej po przeprowadzeniu zamachu udało mu się przedostać do Włoch jeszcze raz jako „uchodźca”. A maj 2015 to czas, kiedy jeszcze fala „uchodźców” podlegała jakiej takiej kontroli. Dziś nie podlega praktycznie żadnej. Efekty już widać – we Włoszech grupa imigrantów zbiorowo zgwałciła i usiłowała zabić szefową placówki imigracyjnej, która miała nieść im pomoc. W Niemczech „uchodźca” zgwałcił siedmioletnią dziewczynkę, która podczas spaceru na chwilę odjechała na rowerku od swojej mamy.
    Do szokujących scen dochodzi pod Watykanem. Brodaci mężczyźni fotografują się z flagą proroka na placu Świętego Piotra i agresywnie zaczepiają pielgrzymów i turystów. Z Koranem w ręku, w sercu katolicyzmu, wypytują ich, czy są gotowi uznać Allaha za Boga i przyjąć islam. Mężczyźni wygrażają pięściami Bazylice, pokazują na jej tle gest „V” albo robią sobie zdjęcia z transparentami przewidującymi zwycięstwo islamu nad chrześcijaństwem. I chociaż oszalałe z nienawiści do chrześcijaństwa lewackie media oraz zdominowana przez lewaków Bruksela wciąż oszukują społeczeństwa poszczególnych krajów Unii, nie ma wątpliwości – w Europie już trwa wojna islamu z chrześcijaństwem. Liderzy Państwa Islamskiego prowadzą ją według iście szatańskiego planu – bez ofiar ze swojej strony, za to systematycznie powiększając swoją armię. Kiedy proces ten zakończą, pozostanie już tylko oczekiwanie na rozkaz ataku.

    Spełnienie przepowiedni
    Trwającą właśnie inwazję na Europę już trzydzieści lat temu przewidział słynny polski wizjoner ojciec Czesław Klimuszko. Pośród wielu jego, już sprawdzonych przepowiedni, znalazła się i taka:
    – Widziałem żołnierzy przeprawiających się przez morze na takich małych, okrągłych stateczkach, ale po twarzach widać było, że to nie Europejczycy. Widziałem domy walące się i dzieci włoskie, które płakały. To wyglądało jak atak niewiernych na Europę. Wydaje mi się, że jakaś wielka tragedia spotka Włochy. […] Widziałem sceny jak po wielkim kataklizmie. To było straszne – mówił. Wszyscy sądzili, że zakonnik miał na myśli jakiś nieznany jeszcze rodzaj okrętu, ale czy dziś pontony wypełnione mężczyznami „uciekającymi” do Europy nie przypominają właśnie „stateczków”, opisanych przez ojca Klimuszko? Włoskie kobiety i dzieci już płaczą, nie mogąc swobodnie poruszać się po ulicach własnych miast opanowanych przez agresywnych „uchodźców”, tylko opętana poprawnością polityczną Europa nie chce widzieć ich łez. A jeśli nawet dzisiejsi „uchodźcy” nie będą wysadzać się w powietrze, to doświadczenia Europy Zachodniej pokazują, że nie zamierzają pozostać „mniejszością” ani asymilować się z mieszkańcami Starego Kontynentu. Zamiast tego, zgodnie z zasadami islamu – konsekwentnie eliminują ze swego otoczenia każdy przejaw chrześcijaństwa, nawet tak świecki jak choinka bożonarodzeniowa.

    Bomba już tyka
    Głupotą jest więc udawać, że nie ma problemu, że w przypadku Polski to „tylko” 11 tys. osób. Po pierwsze – już wiadomo, że nie tylko, a Polska może zostać zmuszona do przyjęcia znacznie większej ich liczby, a po drugie – 11 tys. to tylko początek. Przecież każdy „uchodźca” ma prawo sprowadzić swoją rodzinę. To oznacza zalew nawet 100 tys. osób o tożsamości nie do zweryfikowania. Nikt nie jest w stanie zagwarantować, że przymusowo osadzeni w Polsce „uchodźcy” nie otrzymają nowych rozkazów i zamiast wysadzać się w berlińskim metrze, nie zrobią tego w Warszawie. Nikt nie mówi i o innych zagrożeniach – o wzroście liczby gwałtów, odnotowanej w każdym kraju, gdzie osiedlali się islamscy imigranci, setkach wymuszeń, kradzieży, niszczeniu mienia publicznego, zastraszaniu lokalnych mieszkańców, o całych muzułmańskich gettach, do których boi się wchodzić francuska policja, o islamskich rodzinach (np. w Szwajcarii), które nie mają zamiaru ani integrować się z tamtejszym społeczeństwem, ani podejmować pracy. Nie ma mowy o tym, że wśród biednych „uchodźców” roi się od pedofilów, mających za żony dwunastoletnie dziewczynki. Po czyjej stronie staną feministki, gdy taki pedofil osiedli się w Polsce? A jeśli Ewa Kopacz i jej drużyna nadal będą sprawować rządy i posłusznie wypełniać rozkazy Angeli Merkel, osiedli się, i to nie jeden. Podobnych problemów są dziesiątki. I nie da się ich rozwiązać lewackim bajdurzeniem. Dlatego sprowadzanie do Polski rzesz imigrantów to instalowanie bomby zegarowej, której żaden zwolennik tego procederu nie jest w stanie rozbroić. Ani zapobiec jej odpaleniu.
    Tekst ukazał się na łamach tygodnika Warszawska Gazeta
    —————–

  9. Skoro główne media masowego ścieku milczą lub zaniżają ilość protestujących to oznacza że cała akcja odniosła większy sukces niż się spodziewali. Zakładam również że większość tych którzy zdecydowali się na udział w manifestacjach zrobiła to dla Polski a nie dla „reklamy” w TVN. Pozytywne jest to że przemarsz wzbudza zainteresowanie na ulicy i ludzie postronni często okazują swoje poparcie. Angielskojęzyczne sprawozdania na YouTube komentowane są przez cała Europę.

    1. To może dobrze byłoby abyś podciągnął gacie i zamiast trząść się realnie ze strachu realnie podziałał aby tu opalonych nie było. Nigdy na nikogo nie splunąłem. Sprawa wyznania jest kwestią indywidualną każdej jednostki. Problem pojawia się, gdy w imię tego wyznania pali się kogoś za odmienne poglądy żywcem na stosie albo podrzyna mu gardło tępym kozikiem . W oby przypadkach jedno gówno. Stosy jakiś czas temu zgasły. Teraz czas obcinać łapy trzymające te koziki. To nie walka o wiarę. To walka o przetrwanie Polski.

Dodaj komentarz