Górale z Podhala przeciwko islamizacji. Protestowali po kontrowersyjnych słowach wójta
Wójt gminy Kościelisko Bogdan Pitona wywołał duży gniew wśród górali z Podhala – zadeklarował, że w gminie znajdzie się miejsce dla imigrantów z Bliskiego Wschodu. Po protestach przeciwko islamizacji wójt wycofał się ze swoich słów.
Górale w Kościelisku wyszli na ulicę po słowach Pitonia, który wyznaczył kilka szkół, w których sale gimnastyczne mogą przyjąć w razie konieczności część imigrantów. Wytypowana została m.in. szkoła w Witowie. Mieszkańcy miejscowości stanowczo sprzeciwiają się pomysłowi swojego wójta i mają mu za złe, że swojej deklaracji nie skonsultował z nimi.
Naprzeciw siebie stanęły dwie demonstracje. Jedna popierająca imigrantów, druga przeciwna przyjmowaniu ich do gminy. Przeciwników było kilkakrotnie więcej.
– Chcemy chronić swoje dzieci przed muzułmanami. Oni robią sobie co chcą – mówili mężczyźni manifestujący sprzeciw wobec przyjmowania tzw. uchodźców.
Wójt tłumaczy się, że media źle zrozumiały jego słowa. Deklaruje, że gmina nie przyjmie nikogo, gdyż nie ma takiej potrzeby.
Pan wójt jest doskonałym przykładem chwiejnej władzy w Polsce, która zmienia zdanie jak wiatr zawieje.
Brawo górale! Cepry – brać z nich przykład!
Z GÓralami zajdziemy daleko Brawo
Ciekawe czym się kierował wójt? Czy to medialna propaganda i przypominanie o chrześcijańskim obowiązku?
Wszystko kończy się na pięknych słowach o solidarności, humanitaryzmie i pomocy dla ofiar. A kiedy rozum dojdzie do głosu?
Wójt miał wprost genialny pomysł, tylko chyba zapomniał o kilku szczegółach. Nie wystarczy po prostu przyjąć ludzi, to są ludzie o innej kulturze i wyznaniu. Więc jeśli ktoś chce pomagać to nie zapomni o żywności zgodnej z wymogami religii (halal) oraz przygotowaniu miejsc do modłów (zawsze jakaś salka się znajdzie przecież). Bo przecież taka kwestię mogą podnieść, że oni musza mieć miejsce do modlitwy a wtedy byłoby źle odebrane w mediach, gdyby tego życzenia nie spełniono.
To jest kwestia przygotowania pewnego zaplecza dla takich ludzi, o czym chyba zapomina wielu. Uniesieni pięknymi ideami myślą, że łóżko i strawa wystarczą, a druga strona okaże wdzięczność? Jeśli ktoś z przymusowego podziału trafi w takie miejsce, to idę o zakład, że problemy dopiero się zaczną.
A może gminy po cichu liczą na dotacje z UE, bo można by wdrażać jakieś projekty z których nie ma efektów ale zawsze ktoś się wzbogaci.
Chciwość, chciwość i jeszcze raz chciwość. Ta na pewno nie zaprowadzi do niczego dobrego.