Górale z Podhala przeciwko islamizacji. Protestowali po kontrowersyjnych słowach wójta

Wójt gminy Kościelisko Bogdan Pitona wywołał duży gniew wśród górali z Podhala – zadeklarował, że w gminie znajdzie się miejsce dla imigrantów z Bliskiego Wschodu. Po protestach przeciwko islamizacji wójt wycofał się ze swoich słów.

Górale w Kościelisku wyszli na ulicę po słowach Pitonia, który wyznaczył kilka szkół, w których sale gimnastyczne mogą przyjąć w razie konieczności część imigrantów. Wytypowana została m.in. szkoła w Witowie. Mieszkańcy miejscowości stanowczo sprzeciwiają się pomysłowi swojego wójta i mają mu za złe, że swojej deklaracji nie skonsultował z nimi.

Naprzeciw siebie stanęły dwie demonstracje. Jedna popierająca imigrantów, druga przeciwna przyjmowaniu ich do gminy. Przeciwników było kilkakrotnie więcej.

– Chcemy chronić swoje dzieci przed muzułmanami. Oni robią sobie co chcą – mówili mężczyźni manifestujący sprzeciw wobec przyjmowania tzw. uchodźców.

Wójt tłumaczy się, że media źle zrozumiały jego słowa. Deklaruje, że gmina nie przyjmie nikogo, gdyż nie ma takiej potrzeby.

5 komentarz do “Górale z Podhala przeciwko islamizacji. Protestowali po kontrowersyjnych słowach wójta

  1. Ciekawe czym się kierował wójt? Czy to medialna propaganda i przypominanie o chrześcijańskim obowiązku?
    Wszystko kończy się na pięknych słowach o solidarności, humanitaryzmie i pomocy dla ofiar. A kiedy rozum dojdzie do głosu?
    Wójt miał wprost genialny pomysł, tylko chyba zapomniał o kilku szczegółach. Nie wystarczy po prostu przyjąć ludzi, to są ludzie o innej kulturze i wyznaniu. Więc jeśli ktoś chce pomagać to nie zapomni o żywności zgodnej z wymogami religii (halal) oraz przygotowaniu miejsc do modłów (zawsze jakaś salka się znajdzie przecież). Bo przecież taka kwestię mogą podnieść, że oni musza mieć miejsce do modlitwy a wtedy byłoby źle odebrane w mediach, gdyby tego życzenia nie spełniono.
    To jest kwestia przygotowania pewnego zaplecza dla takich ludzi, o czym chyba zapomina wielu. Uniesieni pięknymi ideami myślą, że łóżko i strawa wystarczą, a druga strona okaże wdzięczność? Jeśli ktoś z przymusowego podziału trafi w takie miejsce, to idę o zakład, że problemy dopiero się zaczną.
    A może gminy po cichu liczą na dotacje z UE, bo można by wdrażać jakieś projekty z których nie ma efektów ale zawsze ktoś się wzbogaci.

Dodaj komentarz