Kryzys imigracyjny w Calais kosztuje Wielką Brytanię 100 tys. funtów dziennie
Oficjalne dane pokazują ile kosztuje podatników zabezpieczanie oblężonego miasta portowego i okolic. Od 2010 wydano prawie 200 milionów funtów na odpieranie prób wdarcia się na teren Wielkiej Brytanii nielegalnych imigrantów.
Suma ta pokazuje skalę zagrożenia znajdującego się tylko 20 mil od angielskiego wybrzeża. Calais, będące centrum tego zamieszania, przemieniło się w poczekalnię dla ok. 5000 imigrantów ekonomicznych koczujących w „wiosce” nazywanej „the Jungle” (Dżungla).
Eurodeputowany Mike Hoohem powiedział:
Ta ogromna suma pieniędzy nie zatrzymała imigrantów próbujących dostać się do Wielkiej Brytanii nielegalnie, w związku z czym okazała się tylko stratą pieniędzy. Kryzys w Calais robi sobie kpiny z naszej polityki imigracyjnej i bezpieczeństwa, a także jest obrazą dla ludzi, którzy są faktycznie w potrzebie na terenie Wielkiej Brytanii.
Nakłady finansowe wyniosły: £7 milionów na ogrodzenie terminalu Eurotunelu, £2 miliony na ulepszenie technik wykrywania, a także £1 milion na doszkolenie psów tropiących należących do Border Force.
Pasażerowie na gapę zwabieni perspektywą pracy, świadczeń socjalnych oraz bezpłatnej opieki zdrowotnej, są zatrzymywani na granicy w liczbie około 153 dziennie w ciągu pierwszych 6 miesięcy tego roku.
Od stycznia do lipca tego roku, było 27 755 nielegalnych prób przedostania się do Wielkiej Brytanii. w pierwszej połowie 2014 tych prób było 12980, a w 2013 6238. Co oznacza, że ilość ryzykujących życie dla nowego jutra podskoczyła o 350% w ciągu ostatnich dwóch lat.
Latem, uzbrojeni w noże napastnicy, próbowali przedostać się przez granice wdzierając się do pociągów i ciężarówek.
Kryzys zmusił minister spraw wewnętrznych Theresę May oraz Bernarda Cazeneuve do podpisania angielsko-francuskiego porozumienia, które miałoby sprawić, że Wielka Brytania stanie się mniej atrakcyjna dla imigrantów.
Mimo obietnic burmistrz Calais Natachy Bouchart, że zatrzyma zalew imigrantów, chce anulowania traktatu Le Touquet, który prowadzi granicę pomiędzy państwami przez kanał, umożliwiał on stacjonowanie brytyjskich służb bezpieczeństwa w terminalach na terenie Francji.
Eurodeputowany Steven Woolfe powiedział:
Nadszedł czas, aby Rząd nakłonił Francuzów do wzmocnienia bezpieczeństwa w Calais, poprzez zlikwidowanie obozów oraz rozproszenie imigrantów ekonomicznych próbujących dostać się do Wielkiej Brytanii, w związku z czym brytyjski podatnik będzie mógł płacić mniej Francji za utrzymywanie ich poza Brytanią.
Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta. A korzystają na tym imigranci, bo nikt ich nie deportuje, wielu pewnie w ogóle nie złożyło wniosków azylowych we Francji. Stworzyli sobie dzikie miasteczko w Calais i czekają na okazję, aby dostać się do UK. I jak widać w d… mają stanowisko UK, że nie są mile widziani. Są na tyle zdeterminowani, że będą po prostu okupowali Calais. Głównym winowajca tego kryzysu jest Francja, bo dopuściła do całej sytuacji. Z małej grupy imigrantów z czasem pojawiło się prawie 5000 osób. I tych osób będzie przybywać.
Rozproszenie imigrantów ekonomicznych nie jest rozwiązaniem, bo oni i tak wrócą.
Wielka Brytania i Francja będą tak sobie odbijać piłeczkę, licząc chyba na cud, że problem rozwiąże się sam.
Aj waj tam 100 tys. funtów na 5000 imig… znaczy się „uchodźców”. A nasza Droga (oj jak droga) Pani Premier ma 8 mln pln na 100 tys. „uchodźców”. Angole mogli by się od niej uczyć zaradności. To prawie jak cud…
Te 8 milionów złotych ma być na projekt unijny a nie na imigrantów w Polsce.
Zresztą sam pomyśl, prezydent jednego z miast podlicza, że na 100 uchodźców rocznie musiałby wydać 2,5 miliona złotych (całe koszty utrzymania).
Więc Kopacz po prostu w imieniu Polski dorzuca „parę złotych” na jakiś wspólny projekt.
Bo to jest „chłyt makekingowy”. Jak ja sobie popatrzyłem na tę SUMĘ no to od razu mi się tam lampeczka zaświeciła. Od kiedy to „nasza Partia, Matka ukochana” taka chojna? Jak ona od zawsze: „jak Partia mówi, że da to mówi, a jak mówi, że nie da, to nie da” – no przecież wszystkie hasła i powiedzenia PRL-u pasują jak ulał… No więc, jednostkowo jak taki ludź, poddany tej naszej „Matki” popatrzy na „mln” to mu się w głowie przewraca od nadmiaru. Ale jak już se człowiek tak przeliczy to dochodzi do wniosku, że „słuszną linię ma nasza Partia” i że ona mówi, że da. Jak to było… „lud pije szampana ustami swych przedstawicieli”. No skądś na te zegarki trzeba mieć, czyż nie?
Drogie zegarki dają w prezencie żony, nie wiedziałeś?
A p. Kopacz czyjąś żoną jest… No chyba, że ona z tych Grodzkich…
Wspomniałeś o zegarkach a to przywodzi na myśl jedną osobę- Nowak. On akurat ma żonę
Ha, ha, ha… No wiesz… o nim wiemy a co z resztą
?
Wiecie ile to jest 100 000 tys?
100 000 000
Polecam się
:))))))))))))))))))))))
Wielka Brytania ma pretensję do Francji, że w Calais przez dłuższy czas było tylko dwóch (sic!) policjantów. Mają pretensje, że Francuzi niemrawo zatrzymują falę imigracji na przeprawie do Dover. Tylko czemu Anglicy się tak dziwią? Anglia i Francja to dwa kraje, które od zarania dziejów dzieli nieprzyjaźń. Francuzi się cieszą, że pozbywają się ciapatego balastu na rzecz Anglików. Poza tym to Anglia powinna bronić swoich granic przed przyjazdem emigrantów, a nie Francja swoich przed ich wyjazdem. Anglicy powinni obniżyć zasiłki dla emigrantów do połowy tego, co wypłaca Francja i patrzeć, jak exodus prze teraz w drugą stronę.
Jeśli antagonizmy między dwoma państwami biorą górę, to trudno wypracować jakikolwiek kompromis, czy wzajemną pomoc.
Czy obniżenie zasiłków zatrzymałoby falę imigracji? Może częściowo, ale gdyby cięcia były o jakieś 50%.
Problemem jest chyba to, że ci ludzie w większości nie zarejestrowali się we Francji, więc Anglia nie miałaby podstaw aby ich deportować do Francji, gdyby jednak dostali się nielegalnie na teren brytyjski. Błędne koło. A jak ludzie dodatkowo nie mają dokumentów tożsamości to nie można ich w ogóle deportować- czyli są przygotowani na każda okoliczność, byle ich nie wydalono z Europy.
Dziwi brak ostrej reakcji KE na działania Francji, bo widać, że działają na szkodę Brytyjczyków i czekają do momentu krytycznego. Jak tam przybędzie kolejne parę tysięcy imigrantów, to rozpoczną się negocjacje- Francja zrobi porządek, a UK w ramach tego przyjmie np. połowę imigrantów. Wszyscy chcą się solidarnie dzielić problemem.
A odnośnie samego Calais. Imigranci mają ciekawe wsparcie:
https://calaismigrantsolidarity.wordpress.com/
Widać w ogłoszeniach czego potrzebują dla imigrantów: kamer, telefonów, etc.
Jaką ideą kierują się ci niosący pomoc?
„We are also widely known, particularly amongst people in Calais, as “No Borders”. This sometimes causes a bit of confusion: the thing is, really, “No Borders” isn’t a group or organisation, it’s an idea. And the idea is pretty simple, it’s in the name: we are against borders. We believe in free movement for all.
Borders create misery and death. They are a cruel fiction, a weapon of divide and rule. They serve the rich, who use them to protect the wealth hoarded by colonialism and capitalism, and to turn the rest of us against each other. Borders create an illusion of safety and control, while setting up poor migrants as a cheap labour force of “illegals”, who can be easily exploited and easily made into scapegoats.
Is a world of no borders possible? Is a world without tyranny, exploitation and oppression possible?”
To jest dokładnie to co słyszałam od wielu muzułmanów, świat bez granic w odniesieniu do Europy oczywiście.
Takie akcje dodatkowo determinują imigrantów, zwłaszcza tych w Calais. Mają wsparcie i za niedługo zaczną czuć się ofiarami systemu, systemu związanego z granicami państwowymi.
A jakby ci ich wpuszczali do tunelu a tamci ich nie wypuszczali z tunelu. A potem by się zawaliło wejścia i po jakimś czasie odkopało. Przejechać spychaczem i sprawa rozwiązana… I jeszcze tunel nadaje się do użytku na kolejne kontyngenty… No co… Zły pomysł? Tyle narzekań słyszę, więc zmobilizowałem resztkę szarych komórek i wyszło. Ach, się rozmarzyłem…
:)))))))))))))))))))
A po co zawalać kamieniami? Zamknąć oba wejścia i wpuścić gaz.
Co do wejść to rzeczywiście jest to lepsza metoda, mniej kosztowna. Co do gazu to może się kojarzyć z cyklonem b. Z drugiej strony robi się z tego bunkier głodowy… i mogło by się przedłużyć jakby tak jeden drugim się posilał. O ile mi wiadomo istnieje fatwa (nie pamiętam autora), że mąż w przypadku uporczywego głodu może skonsumować niektóre części żony. Byłaby to zatem pewna szansa dla kobiet nie-muzułmanek, że od razu ich nie zlikwidują tylko zostawią je przy życiu jako „żelazne porcje”… Chyba zatem jakiś gaz szybko działający. Pewnie jakiś „Raid” dla „owadów biegających” co „zabija na śmierć”
Wydawało mi się do tej pory, że jestem jednak mimo wszystko normalny. Ale jak tak człowiek czyta takie różne wiadomości z „postępu postępu” to opcje mu się zmieniają.
:))))))))))))))))))
Padłem ze śmiechu czytając o tych „owadach biegających”.
@Karbulot
Nooo… mnie się też podoba… W końcu… tyle w życiu masz ile się naśmiejesz… Nie wiem czy to jest normalne ale czasem mnie własne spostrzeżenia też bawią… Ale jak już pisałem wcześniej, trudno być normalnym w obecnych czasach…
:)))))))))))))))
Nabój kal. 7,62 x 39 mm kosztuje 0,70 zł – 0,90 zł za polską lub rosyjską amunicję
A co… będziesz strzelał z procy?