Przerażający stan demokracji w Niemczech
Niemcy udowodnili, że nie warto ich słuchać w żadnej sprawie. Kraj w którym kobiety są gwałcone w centrum miasta, kraj w którym policja przyznaje się, że straciła kontrolę nad częścią terytorium, kraj który przyjął ponad milion imigrantów i zdołał zweryfikować tylko 10% nie ma prawa nikogo pouczać.
Tylko pożyteczni idioci są zdziwieni tym co obserwujemy obecnie na Zachodzie. Czy to ostatnie zamachy we Francji, czy teraz brutalne i barbarzyńskie gwałty i molestowanie kobiet w Niemczech – wszystko to było do przewidzenia zdecydowanie wcześniej. Nie miejmy złudzeń, zdemoralizowane społeczeństwo przesiąknięte poprawnością polityczną nie jest w stanie przyswoić prawdy, nawet pomimo podawanych na tacy faktów nic nie da – za miesiąc o tym zapomną i dalej będą bronić tezy, że imigracja z krajów islamskich jest pozytywnym zjawiskiem, a nagłaśnianie gwałtów, przestępstw dokonywanych przez muzułmanów jest tylko „prawicowym populizmem”. Ci zindoktrynowani ludzie zauważą problem islamizacji dopiero wtedy kiedy ich samych zacznie to dotyczyć – ale wówczas przebudzenie z ręką w nocniku będzie niezwykle bolesne.
Demokracja ludowa
Jakie panują standardy demokratyczne w Niemczech pokazuje postawa tamtejszych mediów, które tak bardzo martwią się o demokrację w Polsce. Dopiero po paru dniach zaczęły informować o atakach na kobiety i rabunkach – nie dało się dłużej utrzymywać sprawy w tajemnicy. Jak się później okazało media starały się ukryć „sylwester po imigrancku” także w Hamburgu i Stuttgarcie.
To nie powinno być zaskoczeniem, bowiem w Niemczech zataja się również gwałty na dzieciach przez muzułmańskich imigrantów by „nie legitymizować” krytyków masowej migracji. Jest na to wiele dowodów i relacji w lokalnych gazetach, tylko dziwnym trafem te informacje nie przebijają się nigdy do największych serwisów. Patologia w Niemczech sięga do tego stopnia, że nawet oficjalnie największy nadawca ZDF, odmówił poruszania historii dotyczących przestępstw popełnionych przez islamskich imigrantów podejrzanych o gwałt, ponieważ jak wyjaśniała redaktor naczelna Ina-Maria Reize-Wildemann „Nie chcemy podgrzewać sytuacji i szerzyć złego nastroju. (Imigranci) na to nie zasługują.” Media w demokratycznym kraju powinny pełnić rolę prewencyjną; ostrzegać obywateli przed możliwym niebezpieczeństwem. Nie jest to jednak zgodne z lewacką logiką prezentowaną przez niemieckie media. Znaleźli się też tacy, którzy uważają, że zatajanie prawdy ws. imigrantów jest słuszne. Dziennikarka Nesweeka Renata Kim, która ochoczo bierze udział w manifestacjach Komitetu Obrony Demokracji broni cenzury niemieckich mediów.
„Media niemieckie nie popełniły błędu, zatajenie było uzasadnione, ponieważ podanie takich informacji byłoby pożywką dla prawicowych ekstremistów podsycających nienawiść” – stwierdziła Kim w radiowej Trójce. W jej opinii dziennikarze mają prawo zatajać niektóre informacje, jeśli takie działania są w interesie lewicy. Najwyraźniej w interesie lewicy są gwałty, które są najwyższą formą tolerancji? Feministka Magdalena Środa takiego jest właśnie zdania – uważa, że większym zagrożeniem dla kobiet są „kibole” a nie imigranci…
Władza obywatelska
Złote rady burmistrz Kolonii powalają na kolana tak samo jak złote myśli Magdaleny Środy czy Renaty Kim. Burmistrz Henriette Reker wywodzi się z tego samego lewackiego środowiska i też nie ma zamiaru bronić praw kobiet. Zasugerowała, aby to kobiety dostosowały się do imigrantów. W tym celu władze opublikowały specjalne wytyczne jak uniknąć gwałtu i jak zachowywać się wśród imigrantów by ustrzec się przed ewentualnym atakiem, tym bardziej podczas zbliżającego się karnawału…
Kobiety nie mogą liczyć na feministki, nie mogą też liczyć na władzę, okazuje się, że policja też nie jest w stanie w Niemczech zapewnić dostatecznego bezpieczeństwa. Czyżby zbyt duże wzbogacenie kulturowe? W Hamburgu, drugim co do wielkości mieście w Niemczech, policja twierdzi, że jest bezsilna w walce z narastającą ilością przestępstw popełnianych przez imigrantów głównie z Afryki Północnej. Podobne zjawisko występuje w innych częściach kraju, gdzie jest duże skupisko ośrodków dla uchodźców. Nawet takie gazety jak „Frankfurter Allgemeine Zeitung” muszą już przyznać, że w Niemczech istnieją strefy, w których niemiecka policja nie ma żadnej kontroli. Takie informacje potwierdza Arnold Plicker, przewodniczący Związku Zawodowego Policji Nadrenii Północnej Westfalii, który nazywa je „strefami strachu” żeby nie nazywać ich „strefami szariatu”. Policja w Niemczech po zajściach w Kolonii totalnie się skompromitowała, z resztą tak samo skompromitował się rząd Niemiec, który nie potrafi utrzymać porządku we własnym kraju.
Niezbędna debata na forum UE
Opinia publiczna w Niemczech zaniepokojona jest stanem demokracji z uwagi na brak rozwiązań problemu masowej imigracji. Na manifestacje PEGIDY przychodzi coraz więcej osób domagając się dymisji obecnie panującej kanclerz Angeli Merkel. Kobiety po ostatnich zajściach w Kolonii i innych miastach boją się łamania praw człowieka przez agresywnych islamskich imigrantów. Uważam, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Polski z całą stanowczością powinno wystąpić z oficjalnym wnioskiem o objęcie unijnym nadzorem Republiki Federalnej Niemiec, Unia Europejska musi zareagować na łamanie podstawowych praw, które są zagwarantowane w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Możemy także jako Polska na forum wnieść o pilne spotkanie ministrów spraw wewnętrznych UE i ewentualnie wtedy podejmiemy działania zaradcze. Demokracja jest zagrożona.
Damian Kowalski
Tekst ukazał się pierwotnie w ogólnopolskim tygodniku Polska Niepodległa 13.01.2016r.
Nwet mi się tego nie chce komentować, oczywiście, autor ma rację, tylko co z tego? Prawda to fałsz, rasizm (wobec białych) to tolerancja. Nie wiem, jakieś 10 lat temu się teleportowałem do wszechświata gdzie wszystko jest odwrotnie, ja chcę do domu.
To teraz przejdź na „ciemną stronę mocy” – bo tamta to oczywiście „jasna” – i się teleportuj z powrotem. Zrób „skok w ciemność”. Ale uważaj, jasnogrodzianie powiedzą Ci, żeś ksenofob.
Gdy czytałem ten artykuł, to we mnie zawrzało. To nie Beata Szydło powinna wczoraj tłumaczyć się w Parlamencie Europejskim z postępowania rządu Polskiego, tylko Angela Merkel z postępowania rządu Niemieckiego, bo to, co się teraz dzieje w Niemczech (jak i w krajach Europy Zachodniej), to istna utopia! Imigranci, lub mówiąc wprost: „Gwałtchodźcy (Rapefugees)”, robią praktycznie wszystko, co im się podoba. Napadają, grożą, gwałcą, a mieszkańców Europy i ich tradycje mają za nic. A tymczasem, zarówno obywatel, jak i obywatelka Niemiec, to nie dość, że muszą się obawiać o swoje zdrowie, a nawet i życie, to są jeszcze zaszczuci przez lewacką władzę, jak i poprawne politycznie media, które jeszcze starają się tuszować zbrodnie „gwałtchodźców”! Patologia. Po prostu patologia. Natomiast Renacie Kim, Magdalenie Środzie, oraz Henriette Reker, wystawiam następującą diagnozę: Nowotwór Karola Marksa w stanie zaawansowanym. Na to nie ma lekarstwa (a przynajmniej mi nic na ten temat nie wiadomo).
Nie podobała Ci się debata? Fuj, co z Ciebie za demokrata?… A swoją drogą sąd jak nad prostytutką choć nią nie jest, bo nie chce aby jej dom był burdelem, gdy główny alfons co już z innych zrobił domy publiczne nie wie jak się dobrać do naszego. Świetnie pasuje do „Dojczland, Dojczland iber ales”:
„Jak możesz mówić swemu bratu: Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku, gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka swego brata. (Łk 6:42; BT)
Niemcy w „oku” to mają już nie belkę ale całą stertę. Marnie skończą.
Ps.
A najśmieszniejsze jest w tym to, że Niemcy strojąc się w piórka obrońców tzw. wartości europejskich, w istocie te wartości niszczą, godząc się na stopniowe wprowadzanie szariatu. Bo jak inaczej nazwać masowe przyjmowanie muzułmanów bez wymagania wobec nich przestrzegania zasad współżycia, mających odzwierciedlenie w dotychczasowym prawie europejskim?
Przychodzą mi do głowy dwa określenia. Hipokryzja i kretynizm. Hipokryzja, bo – ten cytat z Biblii pięknie wyczerpuje tą kwestię. A kretynizm, bo po prostu nie mieści mi się w głowie, jak można własnym obywatelom zgotować taki los? Przecież nikt, ale to nikt o zdrowych zmysłach, nie wpuszczałby bezgranicznie do swojego kraju obcych bez jakiegokolwiek nadzoru, oraz był ślepy i głuchy na głos własnych obywateli. Albo ludzie odpowiedzialni za to mają lewacką ideologią tak wyprane mózgi, że żyją we własnym świecie (lub jak kto woli, Matrixie), albo – ktoś ma w tym jakiś interes. Jeszcze raz – nikt o zdrowych zmysłach by tak nie postąpił.
To co się dzieje, nie ma nic wspólnego z Marksem. Marks uważał religię za opium dla ludu i pragnął świeckiego państwa. Nie było też mowy o utrzymywaniu nierobów, wręcz przeciwnie: pracownicy mają otrzymywać adekwatne wynagrodzenie do swojej pracy, tak samo szefowie nie mogą pasożytować na tej pracy owocach. Tym samym jednostki pokroju Sorosa, Rotschildów i Rockefellerów nie miałyby racji bytu.
Rozumiem. Wobec tego moja diagnoza to: Nowotwór lewackiej ideologii w stanie zaawansowanym.
Ale mam tu jeszcze taki cymes. Niemcy zmieniają prawo europejskie na szariat a „nasz drogi papież Franciszek” zmienia naukę KK na postępową. Otóż wg. portalu „gość.pl” z 18.01. w artykule pt. „Papież: To buntownicy i bałwochwalcy” ja trzymający się tradycyjnej nauki KK jestem wg. p.o. papieża właśnie buntownikiem i bałwochwalcą, bo nie jestem otwarty na „niespodzianki Ducha Świętego”. Problem w tym, kard. Bergoglio powołując się na postać Saula (1Sm 15) w swojej wykładni pomija polecenie Boga, którego Saul nie wykonał, zawłaszczając sobie to co było przeznaczone na całkowite zniszczenie (obłożone klątwą). Zniszczył ochłapy a pazerność kazała mu wziąć co lepsze. I tekst Pisma tak przedstawia to co mówi Bóg do proroka Samuela:
Żałuję tego, że Saula ustanowiłem królem, gdyż ode mnie odstąpił i nie wypełniał moich przykazań. (1Sm 15:11; BT)
Co więcej w dalszej części przekazu ukazane jest jak Saul upiera się „przy swoim”. To co robi kard. Bergoglio jest ewidentnym nadużyciem bo nie za składanie ofiar jako takie, jest Saul odrzucony. W tekście Pisma Świętego jest to wyraźnie opisane.
Tak jak tytuł artykułu brzmi: „Przerażający stan demokracji w Niemczech”, to ja mogę napisać: „Przerażający stan nauczania papieskiego”.
Dzięki za ten tekst. Podobne myśli chodziło za mną (i z pewnością za wieloma innymi) już od dość dawna. Dzięki za wyartykułowanie ich.
Zastanawiam się też czy warto ten tekst wysyłać do naszych euro p. osłów. Podejmą jakieś kroki, czy nawet nie przeczytają?
Niemcy przyzwyczaiły się do roli hegemona w Europie. Im nic nie można zarzucić czy poddać krytyce, oni natomiast spowodują u siebie pożar i w ramach przysłowiowej solidarności domagają się tego samego u innych.
To dotyczy zwłaszcza sytuacji z imigrantami.
Pokrętna manipulacja stosowana przez media i wielu polityków zaczyna coraz bardziej drażnić. Wszyscy już dostrzegają panujący chaos, skalę przestępstw seksualnych, postawę roszczeniową imigrantów, utratę kontroli nad niektórymi obszarami (gdzie mieszkają imigranci, a arabskie klany kontrolują przestępczość zorganizowaną)…..i w tym wszystkim nadal jedynym zagrożeniem dla niektórych jest PEGIDA, czy generalnie wzrost prawicowych sił. Czy ktoś logicznie myślący może się jeszcze dziwić? Chyba nie, no może poza pewną grupą Niemców. Oni będą usilnie zaklinać rzeczywistość, kosztem własnego społeczeństwa.
Czy to nie Sigmar Gabriel wzywał do walki z nacjonalistyczną prawicą? Przecież to on ubzdurał sobie, że socjaldemokracja prowadzi w Europie decydującą walkę przeciwko skrajnej prawicy. Jak widać poczuł misję aby toczyć tą walkę na arenie europejskiej, typowe dla Niemców.
Sigmar ostrzegał, że nietolerancja, nacjonalizm i rasizm zawsze prowadziły do chaosu i nędzy.
A gdzie obecnie dostrzegamy wielki chaos? I kto go tak naprawdę spowodował? Bo na pewno nie prawica/skrajna prawica. Środowiska lewicowe poległy na polityce imigracyjnej, sprawa wymknęła się spod kontroli i postanowiono zrobić kozła ofiarnego z ludzi, którzy zaczynają się buntować. Oczywiście w państwie demokratycznym ludzie mają prawo wyrazić swój sprzeciw, manifestować…. jednak nie w Niemczech. Przecież problemem nie jest milion imigrantów (w tym kilkaset tysięcy młodych mężczyzn, którzy siłą rzeczy będą szukali rozładowania napięcia seksualnego i wiadomo w kogo uderzą), problemem jest jest fakt, że ludzie mają dość i chcą się bronić przed pewnym zagrożeniem.
A cała ta debata w PE to była żałosna szopka. Wypada podziękować europosłowi z Czech za hasło „Jestem Polakiem”, tych chyba 3 Francuzów i Brytyjczyk także wykazali się zdrowym rozsądkiem.
Jednak wystarczy puścić wodze fantazji- odwróćmy sytuację. Oto wybory wygrywa w Polsce lewica i dokonuje podobnych zmian (bo zmian dokonywali wszyscy rządzący, mniej lub bardziej spektakularnie)…czy w ogóle byłaby jakakolwiek debata w PE po protestach opozycji. Ano nie. Bo ta debata to jak kolejne starcie zachodniej lewicy z prawicą, która rośnie w siłę w Europie wschodniej. A jak wiemy wspólną wartością UE jest wszystko co skręca na lewo. Reszta nie ma znaczenia.
(mam tylko nadzieję, że ktoś wreszcie usadzi tego oszołoma Swetru, bo facet zaczyna się niebezpiecznie rozkręcać. Ten idiota przedstawia się w mediach holenderskich jako opozycjonista prowadzący ostrą walkę z rządem, informując, że Polacy chcą przywódcy jak pan Rutte- liberalny premier Holandii. Kto dał mu prawo wypowiadać się w imieniu wszystkich Polaków? Dziwnym trafem ten wywiad w holenderskiej prasie pojawił się przed debatą w PE)
Myślę sobie, że ta przyczyna która wpływa na zmianę stanowiska rządzących to ma na imię „forsa”. Kto lubi jak się go odrywa od koryta w dodatku jak w nim – powtarzając za S. Michalkiewiczem – melasa. Kto by chciał żreć obierki po burakach?
Co do p. Petru, to pewnie los jego jak los p. Palikota. Ino ludzie sobie głębiej uświadomią, że on jest na pewno za przyjęciem uchodźców w ilościach nieograniczonych w dodatku, to od razu wytrzeźwieją z tej jego obrony demokracji. No może poza p. Mateuszem Kijowskim ale mu „druga żona” inaczej myśleć nie pozwoli. Bo pierwsza to alimenty i takie tam, to kto by się pchał do dziadostwa, jak tu same delicje?
Liczę, że się nie mylisz odnośnie Petru. Są jednak duże różnice między Palikotem a Petru. Ktoś odrobił lekcje. Miała być rewolucja światopoglądowa i Palikot doskonale wykonywał swoje zadanie, jednak społeczeństwo nie uległo kompletnej degeneracji Zachodu. (jak mi jeszcze kiedyś ktokolwiek powie Conchita Wurst to kobieta z brodą, to mnie trafi. To brodaty FACET w spódnicy, więc może czas skończyć z tą nowomową). Postawiono na inny model, wypacykowany goguś w garniturku, który niby mniej uderza w światopogląd a bardziej w kwestie „ogólne”. Tak też można mamić społeczeństwo. Nie zapominajmy, że Swetru ma za sobą silne wsparcie …bo jak inaczej nazwać świat finansjery, lobby banksterów? A któż to za nimi stoi…aj waj. Wystarczy spojrzeć na reakcje po słowach Kukiza o Sorosie. Już Gminy żydowskie wyraziły oburzenie, już pismo do Dudusia chyba poszło ( używając jako argumentu tego antysemityzmu, zapewne o Holokauscie też nie zapomnieli).
No a Swetru już krąży po europejskich salonach, już autorytarnie wypowiada się za wszystkich Polaków. Czy to tylko bezczelność marnej klasy pseudo-polityka, czy już zwykłe wyrachowanie, bo wie kto za nim stoi i że nie tak łatwo będzie go usunąć z polityki.
Nasze społeczeństwo (ja przyjmuję rozróżnienie: to co trwa przez wieki to naród, a naród w danym punkcie czasowym to społeczeństwo; nie wiem czy to jest tak do końca poprawne ale pozwala mi uporządkować rzeczywistość i nadal naród jest narodem) uczy się. Dowodem jest stosunek do „uchodźców”, zwłaszcza gdy się go porówna z z zachowaniami społeczeństw Zachodu. Palikot, miał krótką popularność. Tak i Petru. Np. wczorajsza debata wywołała złość u sporej części ludzi. Już nie chodzi o PiS i TK, ale o sam fakt, że ktoś decyduje o nas jak udzielny władca, tym bardziej, że w sumie jest to nasza wewnętrzna sprawa. No i kto załatwił nam tę „przyjemność”? „No kto, no kto, no powiedz kto?” Z tym nieodmiennie wiąże się stosunek do „uchodźców”. Oczywiście to nie są procesy, które dzieją się natychmiast, ale powoli postępują. To jest tak jak z poczytnością „GW”. Nikt ich nie prześladuje, a tracą swój, nadęty „autorytet”. Przecież teraz lecą takie nawet u posłów, że tego badziewia nie biorę do ręki i nie polecam (trochę inne słowa ale o to chodzi). Wielką zaletą tych w sumie zmarnowanych 25 lat, niejako mimochodem ujawniającą się, że nikt tych samozwańczych elit nie obalał siłą. Same się dezaktualizują. Dlatego krzyczenie co niektórych dziennikarzy czy polityków odrywanych obecnie od koryta ludzi śmieszy. Przed PE odbywały się ostatnio dwie manifestacje. KOD-owska i anty-KOD-owska, że tak się wyrażę. No i jak zauważyła (interesujące) dziennikarka bodajże Polsatu KOD-owską tworzyli urzędnicy PE zdaje się. Oni nie mają siły. Jak to było w bajce „Król jest nagi”. Jeszcze pewnie jakieś podrygi, może przepoczwarzenia… Przecież nie ja wchodzę do każdego domu i mówię co myślę. Ileś tam osób mnie przeczyta. I to wszystko, jeszcze się może zgodzi a może nie. Więc jest to ruch oddolny, swoisty zmysł, wyczucie. Nie dzieje się to expresem ale nieustannie. Choć pewnie teraz dawne PO zintegruje się z Petru i będzie to duża nowoczesna. .nowoczesna.de. Druga strona kombinuje jak może, więc wygrana bitwa, to jeszcze nie jest wygrana wojna. To ciągle przed nami. Przypomina to trochę jazdę „kolejką górską” bez zabezpieczeń z niespodziankami.
I powtórzę naszym podstawowym bogactwem jest KK. Nie poszczególni księża bo są różni, ale KK z całą swoją doktryną i doświadczeniem wieków. To dzięki niemu jako naród byliśmy niepodatni i na zniemczenie, i na komunizm. I na gender. On kształtuje nasze myślenie w duchu niezależności i prawdy. Przy całej naszej ułomności zachowujemy jednak zdrowy rozsądek co widać na przykładzie tego jak podchodzimy my a jak podchodzi Zachód do problemu „uchodźców”. Ziemia, materia nic nie znaczy jeśli zarządzają nią ludzie z „wypranymi” mózgami. A jeśli ludzie są rozumni to nawet na zgliszczach wzniosą potęgę. I tego się boją nasi wrogowie.
Ja sprowadzam rzecz do jeszcze bardziej podstawowych kwestii. Otóż od czasu do czasu zdarzały się alarmistyczne njusy typu „ebola w Hamburgu” (chodziło o JEDEN przypadek zawleczony przez turystkę i leczony w hamburskim szpitalu medycyny egzotycznej). A tu proszę, masy ludzi, koczujących w złych warunkach sanitarnych i… cisza. Te same masy ludzi przez nikogo nie badane przewalają się przez granice i skąd mamy mieć pewność, że nie przenoszą (do wyboru): gruźlicy, AIDS, wzw, chorób egzotycznych?
W zasadzie to Niemcy mogli by od razu popełnić zbiorowe samobójstwo. Zresztą mieściłoby się to w ramach „wartości europejskich”. I nie męczyliby „uchodźców”… Można by było to nawet robić pod hasłem: „Nie bądź Niemcze ksenofobem, sam oderżnij sobie głowę” albo „Dla uchodźców bądź przyjazny, młotkiem w głowę sobie trzaśnij” ewentualnie „Co uchodźca to mój krajan, sam oderżnę sobie…” no mniejsza z tym.
Mam tu coś ale to dla ludzi o mocnych nerwach. Z 11.01:
https://www.youtube.com/watch?v=KKu6Y7FtgF4
Zapraszam wszystkie feministki do spotkań karnawałowych w Niemczech. POstępowcy mogą wysłać swoje żony i córki.
Ludzie, pamiętacie ten przez chwilę sławny film o tytule 00101010101 czy jakoś tak w, którym występowała osoba przebrana za renesansowego doktora? Ludzie doszukiwali się tego, iż w tym filmie jest swoistego rodzaju „przepowiednia” o wielkiej pladze, która zmiecie ludzkość z powierzchni ziemi. A jeśli ta plaga jest w swój sposób metaforyczna i przedstawia ona „plagę imigrantów” przez których wybuchnie wielka wojna? Coś w tym może być?
Zbierzmy fakty do kupy:
1.Kanclerz Niemiec zostaje człowiekiem roku The Times;
2.Niemcy wyrażają zatroskanie polityką wewnętrzną Polski;
3.Żydzi zaczynają uciekać z Niemiec i Francji z powodu rasistowskich ataków.
Wniosek:
Należy niezwłocznie wzmocnić ochronę radiostacji w Gliwicach, zanim napadną na nią polscy żołnierze. No i w żadnym wypadku nie zgadzać się na wizyty kurtuazyjne niemieckich okrętów w Gdańsku.
:). A trochę wcześniej Szkopy namieszały na Bałkanach;).
I oczywiście żadnych korytarzy;)). A niedługo trzeba będzie pewnie prewencyjnie ewakuować Wieluń. I może Warszawę ubezpieczmy? Najlepiej w niemieckim towarzystwie ubezpieczeniowym;)).