Islamofobia a dżihad ideologiczny
Jak reagują umiarkowani muzułmanie na wieść o tym, że dzisiejsi islamscy terroryści wykorzystują nauki samego Mahometa podczas zachęcania muzułmanów do wojny przeciw niewiernym?
Czy zdecydowanie odrzucają te nauki jak niekompatybilne z ‘wersją’ islamu XXI wieku? Czy przeciwstawiają się i podważają islamistyczną interpretację Koranu i islamskiej tradycji? Czy wypracowali jakąś alternatywną wersję islamu, która byłaby na tyle przekonywująca, aby rywalizować z islamistycznym ‘prawdziwym’ islamem w globalnej bitwie o muzułmańskie umysły? Większość odpowiedzi na te pytania jest negatywna. Zamiast wynaleźć rozwiązania, umiarkowani muzułmanie woleli wynaleźć termin ‘islamofobia’.
Nowe słowo-wytrych jako narzędzie manipulacji politycznej
Nikt nie słyszał o pojęciu ‘islamofobii’ jeszcze parę krótkich lat temu, jednak rok jest wystarczająco długim okresem czasu dla dobrze naoliwionej maszyny propagandowej. Dzisiaj to pojęcie, niejasne i puste, jest obiektem zainteresowania i traktowane poważnie nawet na najwyższych szczeblach. W grudniu 2004 roku, były szef Organizacji Narodów Zjednoczonych ONZ poprowadził wykład o ‘islamofobii’, wyjaśniając: ‘Jeśli świat czuje dziś potrzebę do stworzenia nowego terminu do nazwania rosnącej bigoterii, jest to smutna i niepokojąca wiadomość. Przykładem takiego terminu jest islamofobia. Słowo to pochodzi z późnych lat 80tych i wczesnych 90tych. Dzisiejszy tok wydarzeń na świecie sprawił, że muzułmanie czują się niezrozumieni i niepokoi ich erozja przysługujących im praw człowieka, a nawet ich fizycznego bezpieczeństwa’.
Islamskie reakcje wobec Uniwersalnej Deklaracji Praw Człowieka
Wykład ONZ, przewidywalnie, skoncentrował się na braku zrozumienia wobec muzułmanów, pomijając pytania odnośnie islamskiego źródła terrorystycznego dżihadu. Nie było również miejsca na jakiekolwiek dyskusje na temat dopasowania islamskich doktryn z uniwersalnie akceptowanymi prawami człowieka, które zostały sformułowane przez ten sam ONZ w 1948 roku.
Świat muzułmański wysunął dwie główne alternatywy w odpowiedzi na Uniwersalną Deklarację Praw Człowieka z 1948 roku. Tymi dokumentami są: Uniwersalna Islamska Deklaracja Praw Człowieka (1981) i Kairska Deklaracja Praw Człowieka w Islamie (1990).
Paragraf 18 w Uniwersalnej Deklaracji brzmi: ‘Każdy człowiek ma prawo do własnej myśli, wolności sumienia i wyznania; to prawo obejmuje również prawo do zmiany wyznania.’
Nie znajdziemy analogicznego podpunktu o wolności wyznania w żadnej z wymienionych islamskich Deklaracji. Tradycyjne prawo islamskie kłóci się z Uniwersalną Deklaracją, gdyż przewiduje ono karę śmierci dla apostatów. Co więcej, deklaracja Kairska mówi: ‘Każdy powinien mieć prawo do obrony tego, co jest prawidłowe, propagowania tego, co jest dobre i ostrzegać przez tym, co jest złe zgodnie z islamskim prawem szariatu.’
Skupiając się na ‘islamofobii’ zamiast na nieprzyjemnej rzeczywistości, jaką niesie za sobą islam, ONZ przekreśla ofiary przeszłego i teraźniejszego islamskiego terroru i tym samym brata się z terrorystami. Pomimo, iż takie stanowisko zrodziło się z poprawności politycznej i domniemanej chęci ochrony niewinnych muzułmanów przed szykanowaniem, w istocie utrudnia ono szczerą dyskusję między muzułmanami a niemuzułmanami na temat prawdziwych źródeł terroru. Spojrzenie prawdzie w oczy pomogłoby samym muzułmanom w znalezieniu alternatywy dla ścieżki przemocy.
Co to takiego jest ‘islamofobia’?
Konwertyta, dziennikarz i islamski apologeta niemiecki Stephen Schwarz definiuje ‘islamofobię’ w taki oto sposób:
‘Niezależnie od argumentacji niektórych ludzi Zachodu, islamofobia istnieje; nie jest mitem. Islamofobia objawia się:
• Wskazywaniem religii islamskiej jako problemu dla świata
• Potępianiem islamu i jego historii jako ekstremistyczne
• Zaprzeczanie istnienia umiarkowanej większości muzułmanów na świecie
• Upieranie się, aby muzułmanie ugięli się pod żądaniami niemuzułmanów, aby ci dokonali zmian w swojej religii (przy czym te żądania bazują na braku wiedzy i arogancji)
• Traktowanie każdego konfliktu, w którym zamieszani są muzułmanie, jako wina samych muzułmanów (jak to miało miejsce w czasie konfliktu w Bośni)
• Podżeganie do wojny z islamem’
O ile w oparciu o tę definicję mogą istnieć jacyś ‘islamofobowie’ na tym świecie, Schwarz bardziej zagmatwał termin niż go wyjaśnił. Czy przyklejanie łatki ‘islamofobii’ ‘wskazywaniu religii islamskiej jako problemu dla świata’ oznacza, że równie ‘islamofobiczne’ jest skupianie się na tekście Koranu i Sunny proroka jako motywach działalności terrorystów? Jeśli tak, to dżihadyści całego świata są ‘islamofobami’, w momencie kiedy wznoszą w górę Koran usprawiedliwiając swoje działania jego wersetami. Szczera dyskusja na temat doktryny dżihadu nie koniecznie oznacza tego samego, co powiedzenie, że cała religia islamska sama w sobie to problem dla świata. Przecież nikt nie mówi, że praktyki takie jak tayammum (‘obmywanie’ ciała piaskiem zamiast wodą) stanowi zagrożenie dla kogokolwiek.
Definiowanie ‘potępiania islamu i jego historii jako ekstremistyczne’ jako przejaw ‘islamofobii’ jest równie problematyczne – nie tylko z powodu niedbałości, z jaką używa sie słowa ‘ekstremista’. Dżihad i status dhimmi są ważną częścią islamu. Jednak żadne reguły jakiejkolwiek religii nie były zawsze w 100% przestrzegane przez wyznawców, a prawo nie było zawsze uniwersalne. Zarówno chrześcijanie jak i Żydzi w różnych momentach w historii byli w stanie cieszyć się względną wolnością pod islamskim panowaniem. Nie przeczy to jednak temu, że dhimma zawsze była w zasięgu ręki i w każdym momencie mogła zostać użyta przez dowolnego islamskiego władcę.
Podobnie ma się sprawa z tak zwaną ‘umiarkowaną większością’ muzułmanów. To, czy istnieje ktoś taki jak umiarkowany muzułmanin zależy od tego, jak to ‘umiarkowanie’ jest definiowane. Czy jest to ktoś, kto nigdy nie zaangażuje się w działalność terrorystyczną? Jeśli tak, to ogromna część muzułmanów na świecie jest ‘umiarkowana’. Czy może jest to ktoś, kto szczerze nie zgadza się z tą działalnością? Takie ‘sitko’ pomniejsza naszą liczbę umiarkowanych. Czy jest to ktoś, kto aktywnie sprzeciwia się terrorystom i działa przeciw nim? Liczba jeszcze bardziej się kurczy. W końcu, czy jest to ktoś, kto aktywnie angażuje się z dżihadystami w wojnę teologiczną, próbując przekonać ich do tego, że ich podejście jest błędne na podstawie islamskich nauk? Ten filter zostawia nas jedynie z małą garstką umiarkowanych.
Niemądre byłoby również ‘traktowanie każdego konfliktu, w którym zamieszani są muzułmanie, jako wina samych muzułmanów’ lub ‘podżeganie do wojny z islamem’. Prowadząc wojnę ze wszystkimi muzułmanami, z całym islamem – zarówno z Bin Ladenem czy Zarqawim jak i z poganiaczami owiec z Kazachstanu i sekretarkami z Dżakarty – byłoby absurdem. Zatem co Schwarz tak naprawdę ma tutaj na myśli? Może to, że dostrzeganie islamskiego dżihadu toczącego się dziś przeciw Ameryce i Europie i stawianie mu oporu jest ‘islamofobią’?
Wszystkie punkty powyżej pokazują, że ‘islamofobia’ jest pustosłowiem i nie nadaje się na narzędzie analityczne. Równie puste jest twierdzenie, jakoby każda religia miała taki sam potencjał do inspirowania przemocy w swoich wyznawcach. Jest to w wielu przypadkach próba relatywizowania i obsmarowania cywilizacji zachodniej porównując grzechy chrześcijan (standardowy przykład to krucjaty) z wyidealizowanym islamem. Tworząc takie porównanie jest równoznaczne z zaprzeczeniem obserwacji byłego ateisty Antony’ego Flew: ‘Jezus Chrystus jest bardzo atrakcyjną, charyzmatyczną postacią, natomiast prorok islamu, z całą empatią, nie jest’.
Islamofobia – broń dżihadu
Zarzuty o ‘islamofobię’ są rutynowo wysuwane w celu odwrócenia uwagi od terrorystycznego dżihadu. Zamiast koncentrować się na nim i jego podłożu, palce wytykane są na osoby, które ośmielają się o tym głośno mówić. Po aresztowaniu ośmiu osób w Szwajcarii pod zarzutem wspierania zamachowców-samobójców w Arabii Saudyjskiej, niektórzy muzułmanie żyjący w tym kraju ani myśleli przepraszać bądź wdawać się w dyskusję na ten temat. Nadia Karmous, liderka jednej z muzułmańskich grup kobiecych, skwitowała: ‘Według nas nie ma czegoś takiego jak wzrost islamizmu, za to jest coś takiego jak wzrost islamofobii.’
Ten tok myślenia pojawił się w ostatnich latach w wielu miejscach na świecie i ‘islamofobia’ dostała się do leksykonu innych słów-wytrychów. W krajach zachodnich, ‘islamofobia’ figuruje dziś na jednej półce wraz z ‘rasizmem’, ‘seksizmem’ i ‘homofobią’. Absurd tego zagadnienia obrazuje przykład kręcenia filmu ‘Yasmin’, brytyjskiego dramatu obyczajowego o młodej muzułmance z Bradford, której świeckie życie odmienia się po atakach z 11 września, a ‘islamofobia’ ostatecznie popycha ją z powrotem w objęcia islamu. Kiedy ekipa filmowa kręciła scenę, gdzie zaatakowana zostaje muzułmańska kobieta w burce, dwaj rdzenni Brytyjczycy, którzy nie zauważyli, że są nagrywani, pospieszyli jej z pomocą. Jednak ani filmowcy, ani reporterzy, którzy później komentowali całe zajście nie wpadli na to, że może Brytyjczycy wcale nie są tacy ksenofobiczni i pełni nienawiści, jak sugerował film przez nich nakręcony.
Historyk Victor Davis Hanson trafnie skomentował niebezpieczny zwrot uwagi, jaki niesie za sobą ‘islamofobia’:
‘Zjawisko ‘islamofobii’ nie istnieje – lub przynajmniej nie w innym sensie jak niegdyś ‘germanofobia’ w nienawiści do Hitlera czy ‘rusofobia’ w niechęci do Stalina. Każdy akt niesprawiedliwości np. w częstszym zatrzymywaniu i sprawdzaniu młodych mężczyzn z Bliskiego Wschodu ma się nijak do wysiłku, jaki islamscy faszyści w Stanach, UK, Holandii, Francji, Turcji czy Izraelu wkładają w zabijanie Amerykanów i Europejczyków oraz wysadzanie cywilów. Prawdziwym niebezpieczeństwem dla tysięcy niewinnych ludzi nie jest okazyjny fanatyczny chrześcijanin czy niefrasobliwy polityk mówiący źle o islamie. Prawdziwym niebezpieczeństwem jest wzrastający drapieżny antysemityzm i antyamerykanizm, epatujący z Libanu, Syrii, a także od naszych ‘sprzymierzeńcow’ w Egipcie, Arabii i Katarze.’
Reforma czy ściema?
To, co rzuca się w oczy poza zarzutami o ‘islamofobii’ jest nieszczerość ze strony muzułmańskich reformatorów. W kwietniu 2005 roku, gazeta Toronto Star napisała pochlebiający artykuł o muzułmańskiej feministce z Indonezji, Musdah Mulii, gdzie winiła ona muzułmanów – a nie islam – za nierówność płci w świecie islamu. Był to jeden fragment z długiej serii artykułów na Zachodzie, przedstawiających islam jako religię tolerancji, wolności i pluralizmu. Tego typu artykułu mydlą Amerykanów i ogólnie mieszkańcom Zachodu oczy, jeśli chodzi o prawdziwe motywy i cele dżihadystów.
Mulia, według dziennikarza Haruna Siddiqi, ‘chodzi w hidżabie ale mówi, że nie jest on nakazany w islamie. Jest to stanowisko, które popiera większość muzułmanek w Indonezji. Nie noszą one chusty i nie czyni ich to mniej muzułmańskimi’. Ani Siddiqi, ani Mulia, nie zadają sobie trudu by wspomnieć o nakazie Mahometa: ‘Kiedy kobieta osiągnie wiek menstruacji, nie wypada, aby pokazywała swoje ciało z wyjątkiem dłoni i twarzy’. Pomimo, że Mulia chce znieść poligamię, nie upatruje się jej źródeł w koranicznym wersecie 4:3: ‘Żeńcie się z dwiema, trzema, czterema.’
Według Siddiqi, Mulia ‘nie jest zachodnią świecką feministką. Ona jest uczoną w islamie, posiada dyplom z Instytutu Studiów Islamskich’ w Dżakarcie.
‘Naucza tam na pół etatu. Jest pełnoetatową przywódczynią badań nad stosunkami religijnymi. Kiedy jej szef opublikował aktualizację praw religijnych w Indonezji, Mulia napisała 170 stronnicową krytykę, rozwścieczając szefa i konserwatystów’.
Mulia nie była zawsze taka zadziorna. Będąc wnuczką islamskiego kleryka, chodziła do szkoły koranicznej i dorastała w surowym środowisku. Mówi także o swoich wspomnieniach z dzieciństwa: ‘Nie wolno mi było głośno się śmiać. Moi rodzice mówili mi, żeby nie zawierać przyjaźni z niewiernymi. Jeśli tak się stało i przebywałam w ich towarzystwie, od razu kazali mi się iść wykąpać.’ Ale wówczas zaczęła podróżować po ‘innych muzułmańskich krajach’ i uświadomiła sobie, że ‘islam ma wiele twarzy. Otworzyło mi to oczy. Niektóre rzeczy, których nauczył mnie dziadek i ulema były prawidłowe, reszta była mitem.’
Islam, którym żyją muzułmanie jest fałszywym islamem
Więc co przyczyniło się do jej przemiany? Okazało się, że jej rodzice, dziadek, klerycy, wszyscy byli w błędzie w stosunku do islamu. Ona, Mulia, odkryła prawdziwy islam: ‘Im bardziej się w niego zgłębiałam, tym bardziej docierała do mnie jego nowoczesność i słuszność’.
Więc hidżab, burka, czador, poligamia, rozwód uzyskiwany przez mężczyznę po trzykrotnym wyklepaniu prostej formułki, niesprawiedliwe prawo dziedziczenia, brak możliwości wyjścia z domu bez zgody męża, ryzyko ukamienowania za własny gwałt – to wszystko, według Mulii, jest nagle nieislamskie! W końcu islam, jak sama stwierdziła, ‘wyzwolił [sic] kobiety 1400 lat temu, całe wieki zanim zrobił to Zachód’.
Twierdzenie, jakoby Mahomet wielce ułatwił życie kobietom i podniósł ich status jest ciekawe. Bazuje to na kolejnym twierdzeniu, jakoby kobiety w pogańskiej Arabii były traktowane fatalnie. Przeczy temu chociażby to, że Chadidża, pierwsza żona Mahometa, była majętna i prowadziła własną działalność gospodarczą. Jeśli nawet nie były korzystne – należy zadać sobie pytanie, czy nadejście islamu rzeczywiście poprawiło status kobiety w Arabii? Nawet Aisha, 9-letnia żona Mahometa, przyznała: ‘Nie widziałam, aby jakakolwiek inna kobieta cierpiała bardziej niż kobiety wierzące’.
Wielu muzułmańskich działaczy na rzecz praw kobiet, bądź na rzecz bardziej ogólnej reformy w islamie, są jak Mulia. Nie potrafią przyznać przez samym sobą, a także przed innymi, że islam sam w sobie, poprzez swoje święte teksty, jest odpowiedzialny za problemy, które ci działacze tak bardzo chcą zwalczać. Potrafią jedynie powtarzać, jak to ci źli ‘dżihadyści’, ‘terroryści’ czy ‘ Wahhabici’ wypaczają cudowną ideologię islamu. Nie wysuwają oni jednak żadnej alternatywy, dzięki której ci brutalni ‘wypaczający’ staliby się tolerancyjnymi i pokojowymi wyznawcami owego ‘prawdziwego’, pokojowego islamu.
Mulia nie wyjaśni nam, skąd w świecie islamu wzięły się owe ‘tradycje kulturowe i interpretacje’, z którymi tak bardzo sie nie zgadza. W jaki inny sposób muzułmanie w Arabii Saudyjskiej czy Iranie rozwinęli swoje prawa i tradycje, jeśli nie w oparciu o islam? Mulia twierdzi, że większość praw w islamie dotyczących kobiet jest stworzona przez mężczyzn i ‘nie przysłano ich nam faksem z nieba’. Jednak ustawodawcy z Pakistanu, Arabii Saudyjskiej czy Iranu wierzą, że opierają tworzone prawa na tym ‘faksie z nieba’ zwanym Koranem.
Jak wielu samozwańczych islamskich reformatorów, Mulia przyczynia się do szerzenia fałszywego obrazu islamu. Islamski apostata Ibn Warraq ujął to bardzo zręcznie: ‘Istnieją umiarkowani muzułmanie, ale islam sam w sobie nie jest umiarkowany’. Zbyt wielu reformatorów uważa, że muszą bronić islamu za wszelką cenę, nie zważywszy na intelektualne przekręty, których muszą się w tym celu dopuścić, nawet jeśli oznacza to wybielanie czy negowanie elementów islamu, którymi posługują się dżihadyści. Są to tylko ‘źli muzułmanie’ – Wahhabici, ekstremiści – który są odpowiedzialni za akty terroru.
Jednak to właśnie ci sami ‘źli muzułmanie’ zdają się być tymi, którzy najwierniej przyporządkowują się islamskim naukom w każdym aspekcie swojego życia, ze zwalczaniem niewiernych włącznie. Ci bardziej ‘wyluzowani’, umiarkowani, niepraktykujący są tymi, którzy traktują kobiety lepiej i którzy żyją w zgodzie z niemuzułmanami wokół nich.
Jest to coś, przed czym nawet Musdah Mulia nie może uciekać w nieskończoność.
Fałszywy obraz islamu
Muzułmanie nie tylko zaprzeczają, że mniej przyjemne aspekty islamu są ‘prawdziwym islamem’. Posuwają się również do tego, że wraz ze swymi lewicowymi sojusznikami szufladkują krytyczne wypowiedzi na jego temat jako ‘mowa nienawiści’.
W grudniu 2004 roku CAIR przejawił jadowitą reakcję na wypowiedź byłego pracownika CIA, Bruce’a Teffta. CAIR gorąco sprzeciwił się twierdzeniom Teffta, jakoby ‘islamski terror bazuje na islamie i objawieniom w Koranie (…) Udawając, że islam nie ma nic wspólnego z atakami z 11 września jest ignorowaniem rzeczy oczywistych’. Tefft powiedział też, że ‘nie ma różnicy między islamem a islamskim fundamentalizmem’, który według niego jest totalitarnym systemem. W odpowiedzi, CAIR wezwał do ‘potępienia tych islamofobicznych uwag najsurowszymi możliwymi metodami. Pokazywanie islamu jako promującego terroryzm prowadzi tylko do kolejnych uprzedzeń wobec muzułmanów i nietolerancji wobec nich. Urzędy w Kanadzie powinny niezwłocznie potępić i karać wszelkie islamofobiczne wypowiedzi i powinny być pociągnięte do odpowiedzialności za to, że nie zdołały skonfrontować nienawistnych poglądów autora.’[Tego typu reakcja, na marginesie, jest całkowicie zgodna z szariatową instrukcją karania ludzi za bluźnierstwo i krytykę islamu.]
Oczywiście, biorąc pod uwagę fakt, iż wielu samych muzułmanów wspiera dżihad i podpiera się tym tekstami z Koranu i Sunny, Tefft nie wymyślił takich powiązań samodzielnie. Jednak zamiast udać się do źródła problemu, CAIR postanowił rzucić się na osobę, która ośmieliła się wskazać na ten problem palcem.
CAIR mówi, że jest organizacją, która została stworzona aby ‘promować pozytywny obraz islamu i muzułmanów w Ameryce’. Członkowie wierzą też, że ‘fałszywy obraz islamu wynika przede wszystkim z ignorancji ze strony nie-muzułmanów i niechęci ze strony muzułmanów, aby stawać w obronie swojej religii.’ Brzmi to pięknie, kiedy jesteś politycznie poprawnym wrażliwcem – jednak lekarstwo CAIRu może przynieść więcej szkody niż sama choroba.
Uległość mediów i polityków
Czy to ze strachu przed alarmowaniem ludzi, czy też w wyniku politycznie poprawnej niechęci przed urażeniem muzułmańskich społeczności, władze i media często unikają wysuwania wniosków odnośnie terrorystycznej działalności dżihadystów w Europie i Stanach Zjednoczonych.
W kwietniu 2005 roku, strażacy przeprowadzający rutynową inspekcję w pewnej nieruchomości w Brooklinie znaleźli około dwieście paczek z materiałami służącymi do konstruowania rurobomb. Poza tymi paczkami, na ścianach pomieszczenia powieszone były plakaty z wizerunkiem Bin Ladena oraz sceny obcinania głów w Iraku. Właściciel budynku, zdaniem New York Times’a, ‘odbył służbę więzienną w późnych latach 70tych i wczesnych 80tych za podpalenie oraz posiadanie broni’. Jednak New York Times nie wspomniał ani słowem, jakoby znaleziony stos miał jakikolwiek związek z terroryzmem.
Podobnie było w przypadku eksplozji w rafinerii 23 marca 2005 roku w Teksasie, wskutek której zginęło piętnaście osób, a ponad sto zostało rannych. FBI szybko wykluczyło terroryzm z listy możliwych przyczyn wybuchu. Kiedy grupy nazywające się Qaeda al-Jihad wraz z innymi przyznały się do winy, FBI w dalszym ciągu upierało się przy swojej pierwotnej wersji. Jednak wrótce potem okazało się, że prowadzący śledztwo, który pospiesznie stwierdzili, że wybuch nie ma nic wspólnego z terroryzmem, stawili się na miejsce dopiero osiem dni po katastrofie i udzieleniu błędnej informacji do mediów. Jeden z niezależnych inspektorów spytał wówczas: ‘Jak możecie wykluczać możliwości zanim nawet stawicie się na miejsce zdarzenia i kiedy nie macie jeszcze pojęcia, jaka jest przyczyna?’
Jeszcze później wyszło na jaw, że pierwszy raport był w błędzie odnośnie liczby wybuchów. Pierwotnie odnotował on tylko jeden, natomiast w istocie miało miejsce pięć różnych eksplozji na terenie rafinerii.
Możliwe, że wszystkie te wybuchy były jedynie nieszczęśliwym wypadkiem, a to, że miały miejsce niemal jednocześnie było kwestią przypadku. Może nawet nie była to działalność terrorystyczna. Jednak jakim cudem FBI to wiedziało, i to bez uprzedniego sprawdzenia?
Ten incydent nie jest wyjątkowy. Jest on częścią pewnej tendencji, którą wykazują media i inne instytucje.
• 1 marca 1994 roku, na Brooklyn Bridge, muzułmanin imieniem Rashid Baz zaczął strzelać do furgonetki pełnej hasydyjskich Żydów, zabijając jednego z nich. FBI: ‘Był to tzw. ‘road rage’’
• 24 lutego 1997 roku, w pobliżu Empire State Building, muzułmanin imieniem Ali Abu Kamal zaczął strzelać do losowo wybranych turystów, zabijając jednego i raniąc sześciu przed popełnieniem samobójstwa.
• 4 lipca 2002 roku na lotnisku w Los Angeles przy terminalu izraelskich linii lotniczych El Al, muzułmanin imieniem Mesham Mohamed Ali Hadayet zaczął strzelać do przypadkowych ludzi, zabijając dwoje z nich. FBI początkowo stwierdziło, że w sprawie ‘nie ma nic, co wskazywałoby na terroryzm’. Jednak kiedy wyszło na jaw, że Hadayet miał możliwe powiązania z al-Kaidą i był znany ze swojej nienawiści do Izraela, FBI w końcu zakwalifikowało zbrodnię jako akt terroryzmu.
• Snajperzy z Beltway, John Muhammad i Lee Malvo, którzy byli powiązani z 18 postrzeleniami i 10 morderstwami w stanie Waszyngton w październiku 2002, byli islamskimi neofitami. Zanim zostali schwytani, służby spekulowały, że przestępstwa te są dziełem ‘wkurzonego białego człowieka’, natomiast sami zabójcy okazali się czarnoskórzy. Kiedy zostali aresztowani i schwytani, media nieustannie odnosiły się do Johna Muhammada jako ‘John Williams’, tym samym konsekwentnie pomijając jego konwersję na islam i zmianę nazwiska. Nawet po tym, jak odnaleziono rysunki Malva przedstawiające Osamę bin Ladena z dopiskiem ‘Sługa Allaha’ oraz jego rojenia na temat dżihadu, media nie przestały zaprzeczać, jakoby ich działalność miała cokolwiek wspólnego z islamem.
• 6 sierpnia 2003 roku w Houston, muzułmanin Mohammed Ali Alayed poderżnął gardło żydowskiemu koledze Arielowi Selloukowi. Alayed zerwał znajomość z Selloukiem po tym jak stał się bardziej gorliwy w swojej wierze. W noc morderstwa, obaj mężczyźni udali się do baru, następnie do mieszkania Alayeda, gdzie Sellouk został zabity. Pomimo, że Alayed zabił go w ten sam sposób, w jaki zabijają dżihadyści w Iraku oraz udał się do meczetu zaraz po zabójstwie, władze upierały się, że ‘nie znaleziono żadnego dowodu, że Sellouk zginął z powodu swojej rasy czy religii’.
Istnieje masa podobnych przypadków: kiedy El Sayyid Nosair zamordował żydowskiego aktywistę politycznego Meira Kahane’a w Nowym Jorku 5 listopada 1990 roku, władze połączyły morderstwo nie z dżihadem, ale z depresją Nosaira. Kiedy 31 października 1999 roku pilot rozbił samolot linii lotniczych Egypt Air, władze również uznały, że nie miało to żadnego związku z terroryzmem, pomimo, że pilot wykrzyczał ‘Polegam na Allahu!’ jedenaście razy przed katastrofą.
Czy władze i media nie próbują informować ludzi Zachodu? Czy próbują może chronić niewinnych muzułmanów przed nieprzyjemnościami za czyny swych braci w wierze? Niezależnie od motywacji, władze i media mydlą nam oczy co do prawdziwej natury i przyczyn wymierzonego w nas islamskiego terroru.
Tłumaczenie: R.Spencer, Politycznie niepoprawny przewodnik po islamie, Regnery 2005.
Grafika: The Religion of Peace
A mnie właśnie przed chwilą mignął internetowy news o tym, że w Iraku morduje się chrześcijan na skalę ludobójczą, torturuje, krzyżuje i ścina główki dzieciom! :(( Łzy się cisną do oczu!
Pani Mulia, czy jak jej tam se dywaguje a rzeczywistość skrzeczy i to strasznie!:(
A jak już o oświeconych muzułmankach mowa – niedawno trafiłam na blog Polki zamężnej za Egipcjaninem. No i ona ma tam męża, córkę, wnuka, własną(?!) firmę, domciu, baseńciu, miód i orzeszki. Ucieszyłam się, że choć jednej się ułożyło w tym układzie. I w ogóle ten islam jest taki cudowny a Koran to jejejej jakie cacko. A egipska (czyt. muzułmańska) moda damska jest taka elegancka, godna i fajoska.ALE. Ale zaraz potem se poczytałam o nikabie (to ta czarna szmata, ten śmiertelny wór skazańca). No i ten nikab oczywiście nie jest nakazany, w ogóle ten islam to lajcik i wyzwolenie. Nikab to wolny wybór (pomimo tego, że to taki „medal” dobrej muzułmanki). Ale, ale jak blogerka założy ów nikab (nosi go ze sobą stale w plecaku), to… to dopiero wtedy ma spokój i nie jest nagabywana przez facetów. Dlatego to jest taki dobry wybór i taka wygoda.
Jak to przeczytałam, to mnie zatkało. To był kolejny głos potwierdzający moje wcześniejsze obserwacje i wnioski. Ci muzułmanie to muszą być jacyś strasznie napaleni a przy tym pozbawieni hamulców (czytaj. niebezpieczni i niezrównoważeni) – U nas, kobieta może wyjść jak chce i raczej nikt jej nie zaczepi, dopóki sama nie zacznie zaczepiać. Tam, musi się ukryć (dosłownie!!), żeby móc wyjść po zakupy!! Przecież to horror. Co by nie mówić o Europejczykach, to TAKIEGO piekła swoim kobietom nie robią (tzn. nie systemowo). Co więcej, muzułmanki nie postrzegają tego jako horroru. I TO JEST DOPIERO PRZERAŻAJĄCE.
Podsumowując: NIE, ja NIE CHCĘ tego, co już się zaczęło na Zachodzie, tj. narzucania nam szariatu. Ja wolę naszych europejskich chłopaków, którzy dadzą przejść bez zaczepek, są opanowani (pokazanie twarzy i kawałka nóg spod letniej kiecki nie jest „zaproszeniem” do gwałtu) a w razie czego WOLNO mi dać im po mordzie (każdy normalny facet nawet mi w tym pomoże a nie będzie kamienował!) i nikt mi za to nie będzie robił wyrzutów!!
Jak by nie patrzeć, to ten islam (od dawna o nim czytam, bo uważam, że to istotny temat) jakoś nie wychodzi społeczeństwu na zdrowie. (A jak jeszcze porównam te zachwycone islamem panie z tymi małymi dziećmi, które przecina się na pół lub dekapituje tylko dlatego, że są chrześcijanami, to robi mi się słabo po prostu).
Fobia, fobia. Może i fobia. Jedni boją się pająków a drudzy tego, żeby im dzieci nie zarżnięto. Fobia, taaa…
PS. Jeszcze o tym niepohamowanym napaleniu muzułmańskich facetów – to, co jest przerażające, to fakt, że u nich to norma (tak to przynajmniej wygląda). NORMA. RELIGIJNA. USPRAWIEDLIWIONA. No to ja się pytam, co to za religia, która masowo wychowuje napalonych frustratów? To ma być normalne? Pozytywne??! Brrr! Uprzejmie dziękuję za taki system.
bk,jak wcześniej mówiłem(pisałem)!!!Chcą mieć w Europie Zachodniej”światłe”tolerancyjne społeczeństwo z muzułmanami,rzucającymi się na kobiety!!!PROSZĘ BARDZO!!!Ale niech nas Polaków zostawią w spokoju!!!Niech nam tu w ramach UE nie przysyłają jakiegoś euro-idioty-komisarza od praw człowieka i od kultury,żeby nas uczyć”tolerancji”!!!Wiem,że wielu z nas przebywa za granicami Polski i pracuje w krajach”starej Unii”,ale żaden z nas nie jedzie się tam mądrzyć,tylko ciężko pracować!!!A to wszystko się zmieni,gdy odejdzie ten rząd!!!Parę lat temu czytałem,jak nasza policja złapała Francuza muzułmańskiego pochodzenia,jak fotografował(zdaje się)rozlewnię gazu(lub coś podobnego)!!!Wiem,że sąd go wypuścił twierdząc,że on był fotografikiem-amatorem i nie wiedział co kurwa fotografuje!!!Pomyśl,jakieś kurwa zbiorniki,wielkie rury,tablice z”Zakazem palenia i fotografowania”,a on”myślał”,że to co”Pałac Wilanowski”?!?Bo ja pomyślałem,co by mnie we Francji spotkało,gdybym robił takie zdjęcia!!!Naprawdę żal mi tych chrześcijan ginących na Bliskim Wschodzie,ale uważam,że to dowód słabości kościoła i papieża!!!Gdy ludzie(muzułmanie)zaczęli tonąć w łódkach,próbując się dostać na Lampeduzę kościół podniósł wrzask o godność uchodźcy,a teraz gdy ginie cała cywilizacja chrześcijańska w Iraku i Syrii,posyła się tam tylko kardynała?!? A co im to pomoże?!?
Dziękuję serdecznie za bardzo ciekawy artykuł o szeroko pojętym temacie związków między dżichadem ideologicznym,a jego stosunkami do polityków,mediów i”elit lewackich” i vice versa z jednej strony!!!A stosunkiem szeroko pojętego dżichadu ideologicznego i islamu”umiarkowanego” do nas islamofobów!!!Materiał co prawda pasjonujący i dający nam wiele nowych informacji,ale myślę,że nic nowego nie wnoszący do dyskusji!!!Islam szczerze rzecz ujmując(smutna prawda)za bardzo się nami nie przejmuje,wszystko za nich załatwi-spolegliwa lista idiotów-politycy,media,sąd,prokuratura i na samym ogonku policja!!!Nie zapominajmy o tych wszystkich lewackich”mądralach”,idiotach i idiotkach(albo nie wiadomo co)z kręgów LGBT!!! Z drugiej strony islamiści w Europie oprócz nas i Żydów nie mają większych wrogów i myślę,że z biegiem czasu będziemy coraz bardziej z ich
strony atakowani!!! Szkoda tylko,że kościół katolicki zatracił, w imię poprawności politycznej,swój instynkt samozachowawczy i jak ze smutkiem to zauważyłem, zostawił mordowanych chrześcijan w Iraku i Syrii na pastwę muzułmańskich dzikusów!!!Nie dziwi mnie to,że wszystkie media i politycy „nabierają wody w usta” gdy dochodzi do muzułmańskich zamachów terrorystycznych!!!Przecież gdy doszło do zamachu w Madrycie w pierwszej chwili oskarżyli Basków z”ETA”,a gdy doszło do zamachów w Londynie najpierw byli przekonani,że to wina”IRA”!!!Zastanawiam się co nas czeka w przyszłości,na pewno jakiś mniej lub bardziej otwarty konflikt z islamem i z jego V kolumną w Europie!!!Musimy tylko znaleźć jakiegoś zdolnego przywódcę,który nas poprowadzi!!!
Gdy sobie pomyśle, w jakich warunkach potrafią żyć w swojej ojczyźnie… Nie wspominając juz o religii. Przed kazda emigracja, każdy taki powinien przejść nauki by mógł się zapoznać z życiem w innych państwach. Proste prawa, to, ze koza daje mleko, a nie jest by ja gwałcić. I wiele innych zasad cywilizowanych ludzi. Kto by pomyślał, ze większość (kraje) maja się dostosowywać do mniejszości (gości). Chce żyć gdzie inndziwj? – żyje wedle zasad tam panujących. Wybacznie, ale np. Jak nauczc dorosłego Afrykanca do czego złoży kibel etc. Takie rzeczy tylko w filmach… Jeżeli siw otwiera granice. Możliwość swobodnego poruszania się po świecie. Powinno się dokształcać ludzi na temat życia, cywylizowanego życia.
Postuluję wprowadzić nowe pojęcia takie jak : atomów, katolofob czy hydrofob
Oczywiście chciałem napisać na telefonie: ateofob
Przyznam, że dopiero przedwczoraj trafiłem na tę stronę i fragmenty z tej ksiązki (R.Spencer, Politycznie niepoprawny przewodnik po islamie, Regnery 2005) są bardzo ciekawe i zachęcające do zapoznania się z całością.
Czy ktoś wie może, czy jakiekolwiek wydawnictwo w Polsce zamierza bądź jest zainteresowane wydaniem tej książki po polsku (bądź innych pozycji autora)?
Ukazała się już po polsku:
multibook.pl/pl/p/Robert-Spencer-Niepoprawny-politycznie-przewodnik-po-islamie-i-krucjatach/4694