Mieszkańcy Calais boją się wychodzić na ulice

Dwóch reporterów pojechało do Calais aby sprawdzić co się tam obecnie dzieje. Czego doświadczyli?

– Ludzie w dżungli czyli w Calais milczą, zamykają się w swoich domostwach. – Kiedy chodziliśmy wieczorami ulicami Calais, żeby popytać ludzi, co tam się dzieje, było bardzo trudno spotkać żywą duszę. Kiedy udało się kogoś spotkać, to był to zwykle jakiś sklep, a ludzie nie mówili wiele. – wyjaśnia Patryk Michalski dla radia RDC.

– Mają dosyć tego problemu, boją się. Najlepiej to widać, gdy uchodźcy wychodzą do miasta na zakupy. Można dostrzec patrzenie z dystansem i to, że ludzie się obawiają. Podobnie jest na dworcu, gdzie podróżni dystansują się od tych, którzy przychodzą chociaż dlatego, żeby się zagrzać – mówi Michalski w rozmowie z radiem RDC.

Goście RDC mówili, że w Calais głównie rozmawiali z tzw. uchodźcami. – Mówią, że w „dżungli” jest trudno. To jest pierwsze zdanie, które pada z ich ust. Później zaczyna się podział na dwie grupy. Niektórzy mówią, że gdyby tylko mogli, wróciliby do domu. Druga grupa pytała nas natomiast o socjal w Polsce i czy byłyby jakieś szanse, żeby tutaj przyjechać, pracować i korzystać z pomocy państwa – tłumaczyli.

Migranci w Calais toczą co jakiś czas wojny uliczne z policją. Usiłują przedrzeć się siłą do Wielkiej Brytanii (raju socjalu), atakują instalacje drogowe i portowe, blokują pociągi, atakują ciężarówki i obrzucają kamieniami francuskich policjantów. Policja podejrzewa, że część migrantów to weterani wcześniejszych walk z grecką policją. Migrantom pomagają też lewacy oraz anarchiści z „Black Block”, znani z brutalnych metod walki. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.

źródło: www.rdc.pl

11 komentarz do “Mieszkańcy Calais boją się wychodzić na ulice

  1. hm… zdrowa, podświadoma reakcja – strach przed tym, co zagraża życiu. jeśli tak im ciężko w Calais, dla chcącego nic trudnego – jakby naprawdę chcieli, to by znaleźli sposób, żeby wrócić do siebie

  2. W Calais od dawna nie dzieje się najlepiej. No i co w związku z tym robią władze? Sądząc po reakcjach mieszkańców- NIC konkretnego. Najgorsze jest to, że dopuszczono aby powstało takie koczowisko na kilka tysięcy nielegalnych imigrantów. Wsparcia od socjalistów raczej nie dostaną obywatele.
    Policja nie zapewni ochrony. Sfrustrowani imigranci mają wsparcie lewaków i anarchistów. Cóż to musi w końcu pęknąć.

    „Druga grupa pytała nas natomiast o socjal w Polsce i czy byłyby jakieś szanse, żeby tutaj przyjechać, pracować i korzystać z pomocy państwa – tłumaczyli.”

    To jedyne o co potrafią pytać- SOCJAL. Oni wszyscy chcą przyjechać do pracy, o tym mówią jak są w Grecji, Serbii, czy innym kraju tranzytowym…. a jak już docierają do bram niemieckiego lub szwedzkiego raju, to wyciągają łapy po zasiłki. Większość różnych raportów z niektórych państw UE pokazuje dość jasno, że głównymi beneficjentami wszelkich zasiłków są imigranci z Afryki i Bliskiego Wschodu.

  3. 11.12.2015,
    Warszawa szykuje się na przyjęcie uchodźców. W ratuszu zaczyna pracę specjalny zespół

    Zespół ds. uchodźców powołany w stołecznym ratuszu zaczyna pracę. Ma przygotować stolicę na przyjęcie grupy uchodźców.

    1. To nie do końca tak wygląda. Francuzi chcieli i głosowali na Front Narodowy.
      Dominka Ćosić wyjaśnia dokładnie na czym polega ten „fenomen” przegranej Frontu Narodowego (chodzi o fortele polityczne, określa to mianem kartelu, partia socjalistyczna wycofała swoich kandydatów tam gdzie wygrał FN i wezwała lewicowy elektorat do głosowania na centroprawicę).
      Sarkozy też nie przebiera w słowach i chyba jest lekko oderwany od rzeczywistości, mówiąc o FN stwierdził, że odrzuca sojusz z ekstremistami.
      Takie słowa padają z ust byłego prezydenta kraju w którym terroryzm islamski zebrał swoje żniwo. Jeśli Le Pen i jej środowisko są ekstremistami, to jak nazwać tych, którzy słowa zamieniają w czyny i mordują ludzi z zimną krwią?

Dodaj komentarz