Niemcy wiedzą, jak wykorzystać imigrantów – masowy nabór do reprezentacji krykieta
Niemcy nie od dziś mogą uchodzić za kraj wielokulturowy. Każdy kibic chociażby piłki nożnej czy widz rozgrywanego właśnie Euro 2016 może to potwierdzić, oglądając występy niemieckiej reprezentacji. Nasi zachodni sąsiedzi idą jednak krok dalej.
Dość niszowy sport, jakim jest krykiet, przeżywa w Niemczech swoją złotą erę właśnie dzięki tzw. uchodźcom.
Tylko w zeszłym roku do niemieckiej federacji krykieta dołączyło około 1500 Afgańczyków. Sport ten jest jedną z najmłodszych i jednocześnie najpopularniejszych dyscyplin w Afganistanie.
Afgańczycy od zawsze traktują krykiet jako sport kojarzony z uchodźstwem. Nauczyli się go uprawiać w obozach w Pakistanie, a teraz doskonalą swoje umiejętności w wielu drużynach na terenie Niemiec. Jak stwierdza autorka reportażu o krykiecistach-imigrantach: „To ich droga do integracji”.
W Afganistanie gra się w krykieta od około jedenastu lat. Od tego czasu reprezentacja tego państwa zdążyła odnieść już wiele zwycięstw, a reprezentanci kraju traktowani są jak bohaterowie. Teraz afgańscy sportowcy, którzy uciekli ze swojej ojczyzny, mają możliwość realizowania swoich sportowych ambicji na terenie Niemiec.
„Odkąd wróciłem do treningów, czuję się o wiele lepiej. Mam zajęcie i intensywnie trenuję. Również trener motywuje nas i zachęca, by budować reprezentację Niemiec” – powiedział jeden z krykiecistów z Afganistanu.
Prezes Niemieckiego Związku Krykieta Brian Mantle stwierdził: „Gramy z Hindusami, Pakistańczykami, Anglikami, Australijczykami i oczywiście Niemcami. Od kiedy przychodzą do nas, mówią po niemiecku, a my staramy się uczyć od nich punktualności, organizacji, niezawodności i tego typu rzeczy. Ale najważniejsze jest to, że jako uchodźca zaznajesz trochę szczęścia”.
Autorzy materiału pytają na końcu, nie zdając sobie najwyraźniej sprawy z absurdalności pytania w kontekście imigranckim: „Czy krykiet stanie się nowym niemieckim sportem narodowym?”.
źródło: dw.com
Materiał chroniony prawem autorskim. Kopiowanie i wykorzystywanie treści opublikowanych na stronie ndie.pl zabronione. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.
Przypomnę wiersz Tuwima, bo może ktoś nie czytał. Polecam przemyśleć dokładnie jego przesłanie.
Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia,
Gdy „do ludności”, „do żołnierzy”
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić „historyczną racją”,
O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach;
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę – bić się trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami
Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
A stado dzikich bab – kwiatami
Obrzucać zacznie „żołnierzyków”. –
– O, przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z panami brzuchatemi;
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: „Broń na ramię!”,
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
„Bujać – to my, panowie szlachta!”
@fin
Co jest? „Replay”, Ci się włàczył?
Dobre fi_n. Ten wiersz idealnie pasuje do US ARMY ! My Polacy gdy przyjdzie taka historyczna chwila to z oddaniem będziemy bronić nawet z bronią w ręku nasze miasta, ulice, domy, podwórka, naszą Ojczyznę !
On pasuje do każdej armii.
Ten wiersz został opublikowany w 1929 roku, przed walką z totalitaryzmami czy ekspansją agresywnego islamu. Autor tego wiersza nie życzyłby sobie aby był on wykorzystywany w tak bezmyślny sposób przez Świadków Jehowy, gdyż twoja interpretacja jest w ewidentny sposób sprzeczna z intencją autora.
Oto jak sam Julian Tuwim wyjaśniał przesłanie tego wiersza
„W wierszu moim zwracałem się wyraźnie do wszystkich narodów, aby w chwili decydującej przeciwstawiły się wojnie zaborczej, którą – jako człowiek uczciwy i rozsądny – uważam za zbrodnię. Absurdem jest przypuszczać, że nie odczuwam czci dla bohaterstwa w obronie niepodległości kraju.”
Gdyby każdy w przeszłości rzucał karabinami o bruk, ŚJ wyginęliby w obozach koncentracyjnych, czyszcząc buty esesmanów za co byli bardzo zresztą przez obozowych strażników cenieni, a Ty nie mógłbyś wygłaszać swoich teorii na forum.
Myślisz, że jesteś nieśmiertelny? Myślisz, że pożyjesz dłużej i szczęśliwiej tylko dlatego, że inni lub Ty sam nie ciśniesz karabinu o bruk? Co do utworu literackiego. Autor miął to na myśli, lecz jego słowa nie ograniczają się do tylko i wyłącznie jednej interpretacji. Część z myśli ma charakter uniwersalny, ponadczasowy. Ewidentnie w szkole Ciebie tego nie uczyli?
Mogę więc powiedzieć tak: Jak Ty zastrzegasz sobie prawo do własnej interpretacji w zgodzie z wyjaśnieniem autora wiersza, tak ja do swojej szerszej.
Zjebie
Poszukałem sobie nieco więcej na temat wypowiedzi Tuwima. Otóż powiedział on znacznie więcej, niż Szanowny Pan raczył przytoczyć. Np. to: „Tendencja moją była walka z podszczuwaczami, dla których wojna jest interesem, walka z wojną zaczepną, w pozory haseł patriotycznych ubraną”. Przyzna Pan, ze zmienia to trochę postać rzeczy? zapomniał pan również dodać, że być może Tuwim ugiął się pod wrzaskiem oponentów i po prostu zaczął się tłumaczyć. Jak było, tylko on wiedział. Sam zresztą przyznał, że: „Muszę tedy winę niezrozumienia przez nich istotnych tendencji mego wiersza przypisać sobie, nieudolności własnego pióra, które sprawiło, że inaczej myślałem, a inaczej wyszło. I tylko dla tych przyjaciół ogłaszam powyższy komentarz”. Może więc było tak a może inaczej? Autor już nie żyje, a Jego wiersz żyje własnym życiem. Ktoś, kto go czyta, może sobie wyciągnąć rozmaite wnioski, jak z każdej zaangażowanej treści.
Słitaśne. Do porzygu. Przepraszam za dosadność. A tak na serio: ruch na świeżym powietrzu jest zdrowy i wskazany dla prawie wszystkich. Ale co to ma być? Niemcy będą pracować na populację krykiecistów??! Jak duża on ma być, żeby to jeszcze miało sens? Szkopy gonią w piętkę, tylko nie wiem czy akurat w tym przypadku jest się z czego cieszyć.
Swoją drogą jak nisko ten naród upadł. Niemiecka ziemia w końcu dała światu Nietzschego, Kanta, Bacha, Beethovena, Hegla, Goethego, Leibnitza, Plancka, Roentgena, Keplera i wiele innych wielkich umysłów. Dziś – być może to już wpływ GMO – rodzi jedynie poprawnych politycznie bęcwałów.
@azotox o Heglu się nie wypowiadam, bo nie wypada;). Natomiast co do Kanta i Nietzchego, to też bym specjalnie ich nie reklamowała jako wartościowych;). Bo wiesz, był taki dowcip. Że otóż nowożytną filozofię europejską można sobie pod tramwaj włożyć, bo wszak zaczęła się (czytać fonetycznie) Kantem z skończyła Niczem;)). dyskusji filozoficznej tu toczyć nie będziemy, mam nadzieję;). To tylko tak k’woli uwypuklenia wkładu Szkopów w myśl europejską;).
Upadł bardzo nisko mnie kiedyś mówiono, że u Niemców jest „ordnung”, A tu sie okazuje, że teraz: „…a my staramy się uczyć od nich punktualności, organizacji, niezawodności i tego typu rzeczy…”
A tak odbiegajac od sportu, wiecie, ze armia iracka przy wsparciu koalicji panstw zachodu odbija kolejne tereny z rak ISIS? Tzn, ze uchodzcy juz wkrotce beda mogli wrocic do siebie
Marzenie – za przeproszeniem – ściętej przez islamistów głowy. Co nie oznacza oczywiście, że nie należy ich odsyłać do swoich ojczyzn. Trudno to jednak o takie działania, skoro komendantura obozu koncentracyjnego UE umyśliła sobie eksterminację rdzennych Europejczyków rękoma muślimstwa.
Tak Marcinku, na pewno wszyscy tam wrócą
Tak na pewno wszyscy wrócą,całymi rodzinami, zabiorą wszystkie swoje i nieswoje dzieci, zbudują kraj mlekiem i miodem płynący a Niemce i inni będą szoku, że taki skarb wypuścili..
Nachodzca nie wróci do swojego kraju jak tutaj mają kasę i dziewczynki gratis
zbyt leniwi są żeby tam wrócić i utrzymywac sie samemu
Wakacje na koszta Europejczyka dobiegają końca. Matki z dziećmi się rozerwały, lekarze i inżynierzy odpoczęli od nic nie robienia, a Europejki za kilka miesięcy otrzymają przybrudzoną pamiątkę.
Szkoda, że wszystko nierealne.
Co za genialny pomysł. Proponuje takie hasło niemieckie „Wszyscy emigranci do klubów krykieta” . Po treningu pałki zabierają do domu czy do ośrodku dla uchodźców aby tam używać do celów niesportowych, np. międzynarodowe walki na maczugi.
Sport jest jedną z najstarszych i najskuteczniejszych metod manipulowania ludźmi na skalę masową. Ludziom serwowano chleb i igrzyska. Owszem można sobie coś tam pooglądać, samemu sport uprawiać dla zdrowia, choć i jego korzyści są ograniczone. Jak dawniej dole sportu byli bogami tłumów tak dziś jest podobnie. Kim są sportowcy? Czyż nie zwykłymi ludźmi? Jeden lepiej kopie piłkę a inny jeździ na rowerze. W obliczu ważnych życiowych problemów są również bezradni jak wszyscy. Gdy brzmią fanfary, lśnią medale są bogami, jak chorują i trzeba się zmierzyć z twardą rzeczywistością odarci z blichtru stają się śmiertelnikami. Kim są ci, co im biją pokłony i swoimi ciężko zarobionymi pieniędzmi nabijają kieszeń? I napawają się nimi, jak prowadza często próżniacze życie, a ich kobiety pławią się w blaskach fleszy jako celebrytki. Prężą swoje ciała jako boginie seksu. Kiedyś za taką uchodziła Angelina Jole. Kim się stała, jak rozpaczliwie próbując uniknąć nowotworu pozbawiła się profilaktycznie obu piersi? Zwykłą kobietą pełną lęku. Prężąca się przed fleszami aparatów bogini spadła na dno leku o życie. A gdzie jej „moc”?
Gdzie moc miliarderów i królów tego świata? Kim są ci ludzie? Kim są ci,co im zazdroszczą? Przed Juliuszem Cezarem drżał cały lud. Był bogiem. Dziś jest tylko postacią historyczną. Większość żyjących nawet o nim nie słyszała. Podobnie jest z idolami sportu.
fi_n z płaskiej planety, ty to uwielbiasz filozofować !
To nie filozofowanie, tylko realia życia.
I tu akurat się z Tobą zgadzam
Do roboty, a nie sport. Biali mają zapierdzielać w fabrykach a te będą sobie sport uprawiać przy tym świetnie się bawiąc i do tego mieć wolny czas.
Czy życie to filozofia, a filozofia to życie? Czy ktoś umierający w cierpieniach w szpitalu na raka to doznanie filozoficzne? A może jego najbliżsi też cierpiąc mają takie przemyślenia? Czy człowiek głębszej wrażliwości i refleksji nad przemijaniem filozofuje? Przemyślenia owszem mogą się nakładać, ważny jest cel przemyśleń. Najwięksi myśliciele, rozmaici ideolodzy i teolodzy snuli przez wieki rozważania o życiu, sensie życia, o celowości istnienia. Snuli rozmaite wizje przyszłości, zastanawiali się nad stanem umarłych. Najczęściej takim przemyśleniom towarzyszył lęk przed śmiercią i nieznanym. Budowano rozmaite konstrukcje, mające zapewnić bezpieczną przyszłość po śmierci. Nieśmiertelność ma zapewnić w powszechnym przeświadczeniu posiadana ponoć przez człowieka dusza nieśmiertelna. Kłopot w postaci nieśmiertelności zła połączonego z nieśmiertelną złą duszą załatwiło piekło jako miejsce odizolowania i wiecznych cierpień. Koncepcji jest bardzo wiele, ale nie wyzwoliło to odwiecznego strachu przed przemijaniem i śmiercią. Czyż nie takim lękiem jest to co tu odczuwa większość przed muzułmanami? A przecież skoro celem człowieka jest wieczna szczęśliwość w niebie, to czego się bać? Przecież i tak trafiamy my, a za nami nasi bliscy. Ale czy to prawda? Nikt tego nie jest w stanie udowodnić. Teologia jest bardzo pokrętna i często sprzeczna w sobie.
Bomy się więc muzułmanów. Boimy się tego, co może w przypadku wielu z nas w ogóle nie nadejść. Strach ma to do siebie, że jest często irracjonalny. Przedmiot strachu jest wyolbrzymiany, dobro dobrze się racjonalizuje, podczas gdy strach wymyka się i nakręca. A kto ma pewność co jutro z nim będzie? Czy nie jest bardziej kwestią wiary, że i jutro się obudzimy do życia? Życiem rządzi czas nieprzewidywane zdarzenie. Kto z nas jest w stanie jak mówi Biblia dodać do swojego życia kolejną chwilę jak umiera? Lekarze rozkładają bezradnie ręce, a człowiek umiera. W tym dniu według Biblii giną jego myśli, plany, marzenia,
uczucia. Ginie także jego lęk przed najazdem muzułmanów. Takie rozmyślania to nie filozofia, tylko realność życia. To pomaga mądrze ustawić hierarchię wartości. Pomaga też znaleźć prawdziwy sens życia.
Świadek Jehowy
Czy wiedzieliście że światkowie jehowy jako jedyni w czasie I i II wojny światowej odmówili udziału w walkach
Generalnie ich religia, pogląd narzuca, że nie mogą walczyć.
Wasz sprzeciw wobec wojny i bierność jest przyzwoleniem na zło. trybun.org.pl/2015/10/09/czy-wierzacy-w-chrystusa-ma-prawo-do-obrony-swojego-zycia-rodziny-kraju
Wygląda na to, że w takim razie Jezus oraz Jego uczniowie i pierwsi chrześcijanie odmawiający służby wojskowej byli winni przyzwolenia na zło. ten tekst jest bardzo slaby i pisany nie z pozycji neutralnej lecz pod z góry założona tezę. Piotr dobrze posługiwał się mieczem, więc pewnie ćwiczył się w walkach. Do czego służyły w tamtych czasach miecze? Tylko do obrony przed ludźmi? Nie było licznych dzikich zwierząt? Przed człowiekiem też można się bronić i Biblia tego nie zabrania. Ale są granice tej obrony. Temat kiedyś już był wałkowany.
W Polsce proponuję im triathlon. Coraz szybszy sprint w kierunku południowym, następnie przesiadka na rower, aby szybciej uciekać, a potem wpław prosto przez morze śródziemne lub czarne. Sport to zdrowie, dla przegranych czarne worki.
Uczą się celności
Ja bym im dala zajecie: wstajesz o 5 rano, cwiczenia godzinne, potem sniadanko i do nauki min 5 h dziennie. I mamy juz 11. To teraz 30 min przerwy i…do roboty: zbieranie smieci, naprawanie tego co zniszyczyli. Potem obiado-kolacja i spac.
A jak maja Ramadan to jada bez sniadania i obiadokolacji W nocy, indywidualnie moga sobie zjesc kanapki czy inne cuda, co sobie przygotuja w czasie przeznaczonym na zjedzenie sniadania:)
A jak ktory dyskutuje to…deportacja. Nie robi postepow w nauce….deportacja. Nie umie sprzatac….deportacja.
proponuje kanapki z szynką
Ale dlaczego Niemcy ściągają Afgańczyków? Przecież w Afganistanie nie ma wojny.