Szwedzi blisko upadku. Mogą stać się mniejszością za 10-15 lat

Szwecja podąża w błyskawicznym tempie do całkowitej zapaści. Coraz więcej gmin zaczyna podnosić alarm, że jeśli migranci będą nadal przybywać w obecnym tempie, rząd nie będzie w stanie dłużej gwarantować normalnego funkcjonowania w stosunku do własnych obywateli. Jeżeli fala migrantów utrzyma się na obecnym poziomie, za 10-15 lat, Szwedzi będą stanowili mniejszość we własnym kraju.

W chwili obecnej rząd szwedzki pożycza pieniądze za granicą, aby móc opłacać imigrację. Ale te sumy nie wystarczają. 8 października, Szwedzki Związek Władz Lokalnych i Regionów (SKL) ostrzegł, że gminy muszą zwiększyć stopę podatkową o 2%. Średni gminny podatek od dochodów wynosi już 32%, do tego wielu Szwedów płaci jeszcze państwowy podatek dochodowy. Dwuprocentowe podniesienie stopy podatkowej oznaczałoby, że przeciętne gospodarstwo domowe musiałoby płacić każdego roku dodatkowe 15 tysięcy koron (1825 dolarów) podatku.

Minister Spraw Wewnętrznych, Anders Ygeman, oświadczył, że obecna fala imigrantów doprowadzi Szwecję do stanu „olbrzymiej presji gospodarczej”, zaś kilka dni później dyrektor Służby Imigracyjnej, generał Anders Danielsson, stwierdził iż „w ramach systemu, który znamy, zbliżamy się do końca drogi.” Nikt wcześniej nie słyszał takich wypowiedzi w Szwecji, zwłaszcza w odniesieniu do „świętej” kwestii migracji. Do tej pory wciąż powtarzano Szwedom, że mieszkamy w bogatym kraju, który daje sobie radę ze wszystkimi azylantami, którzy chcą tutaj przyjechać.

Geograficznie, Szwecja jest olbrzymia, ale jej powierzchnię pokrywają głównie lasy i dzikie obszary, a liczba mieszkańców wynosi poniżej 10 milionów. Do 2010 roku Szwecja przyjmowała około 25 tysięcy migrantów rocznie. Jednak w 2010 r., ówczesny premier, Fredrik Reinfeldt, zawarł porozumienie z proimigracyjną Partią Zielonych (Miljöpartiet). Przyznał się, że uczynił to, by ukarać wyborców za dopuszczenie do parlamentu nastawionej przeciw masowej imigracji partii Szwedzkich Demokratów (Sverigedemokraterna)

Służba Imigracyjna, która ma badać przyczyny imigracji azylantów, jest, co zrozumiałe, obciążona orgomną ilością pracy. Nawet przed ostatnim „kryzysem uchodźców” i pomimo zatrudnienia 1200 nowych pracowników w ubiegłym roku, jej funkcjonariusze nie dają sobie rady. Związek zawodowy pracowników podniósł alarm, zaniepokojony coraz częstszymi przypadkami przemocy, wandalizmu i prób samobójczych. Tylko do sierpnia tego roku zgłoszono 1021 takich zajść.

W 2014 r., 81 tysięcy osób szukało azylu w Szwecji, otrzymało go 33 500 osób. Jednak, ponieważ wielu imigrantów następnie sprowadziło swoich krewnych, liczba ta znacznie wzrosła. W minionym roku, 110 tysięcy osób uzyskało status rezydenta. Należy do tego dodać nieznaną liczbę nielegalnych uchodźców.

Dziś mówi się o 180 tysiącach azylantów mających przybyć do Szwecji w 2015 r. Liczba ta jest ponad dwa razy większa niż w roku ubiegłym. Jeśli połowa z nich uzyska azyl i każdy sprowadzi ponad trójkę krewnych, mówimy o 270 tysiącach nowych imigrantów w ciągu roku.

Tylko w poprzednim tygodniu do Szwecji przybyło ponad osiem tysięcy osób, z których 1716 to tzw. „nieletnich uchodźców bez opieki”.

Bloger Johan Westerholm, krytycznie nastawiony do rządu, podkreśla w poście z 7 października, zatytułowanym „Zawał systemu imigracyjnego”, że oprócz uchodźców już będących w Szwecji, musimy dodać tych, którym nie udzielono azylu w Norwegii i Finlandii i którzy w związku z tym zostaną odesłani do ostatniego kraju, w którym przebywali, czyli Szwecji. Biorąc pod uwagę, że Finlandia odrzuca 60% podań o azyl, można przyjąć, że w najbliższych tygodniach chaos będzie się tylko nasilał.

Nie upłynie wiele czasu, nim Szwedzi uprzytomnią sobie, że państwo o nich nie zadba. Kraj, który zaledwie dwadzieścia lat temu uważano za jeden z najbardziej bezpiecznych i bogatych krajów świata, stoi w obliczu niebezpieczeństwa przekształcenia się w kraj przegrany – pisze Ingrid Carlqvist dziennikarka mieszkającą w Szwecji.

źródło: gatestoneinstitute.org

38 komentarz do “Szwedzi blisko upadku. Mogą stać się mniejszością za 10-15 lat

  1. „ówczesny premier, Fredrik Reinfeldt, zawarł porozumienie z proimigracyjną Partią Zielonych (Miljöpartiet). Przyznał się, że uczynił to, by ukarać wyborców za dopuszczenie do parlamentu nastawionej przeciw masowej imigracji partii Szwedzkich Demokratów (Sverigedemokraterna ”
    I dlatego w ostatnich wyborach ówczesnego ministra Fredrika, ukarało społeczeństwo.

  2. No to jednak Szwedzi tak do końca bezmyślni nie byli… Ciekawe czy ten Premier był Szwedem?
    Gdzie tu uciec, gdzie tu uciec. No bo alternatywa to karabin maszynowy i ten cały establishment do 20 m głębokiego dołu. Jak trzeba o jeszcze 20 m więcej by się nie wygrzebali…

    (Drogie służby ja się nie będę wypierał swych słów. Moje IP na pewno macie. Pocieszające dla mnie jest to, że i wy pewnie niedługo będziecie islamofobami czy jak to tam zwał.)

      1. Rozumiem, ale czy obywatele się buntowali? U nas ludzie wyciągają wnioski z tego co obserwują. To prawda, że nie wszyscy ale zjawisko narasta. I można powiedzieć, że być może prawdziwe będzie powiedzenie: Polak mądry przed szkodą. Pożyjemy zobaczymy. W każdym razie to nie jest tak, że nie odczuwamy lęku z powodu narażenia się władzy. Jednakże jest granica, do której się boimy. Później „idziemy na całość”. Faktem jest, że notowania „GW” od dłuższego czasu spadają. Są procesy, które dzieją się jakby w ukryciu i nagle w sprzyjających warunkach wybuchają z pełną siłą. Zdaje się, że problem Islamu jest takim czynnikiem wywoławczym.

        1. Skandynawowie mają potwornie wyprane mózgi. Jeśli chodzi o zdolność samodzielnego myślenia, logicznego w dodatku, wyciągania wniosków z przesłanek, z obserwowanych FAKTÓW, umiejętność badania natury zachodzących zjawisk, to oni są zombie.

        2. Jeśli w Polsce byłby takie kary za krytykowanie imigrantów jak tak – kilka średnich płac kary + skuteczna ich egzekucja przez sąd to ciekaw jestem czy w PL tak chętnie by to krytykowali….

      2. Dlatego, że takie są uroki demokracji. Mniejszość (wyborcza) jest po prostu zmuszana do tego co przegłosuje większość. A że głupich jest więcej niż mądrych, to mamy źródło paradoksu że mądrzy są karani za głupotę większości.

    1. widzę, że rozwijasz lekką paranoję w sobie. ciekawe hobby. ale muszę cię rozczarować, mało prawdopodobne, aby jakiekolwiek służby zainteresowały się Twoim IP. a co do bezmyślnych Szwedów… to tak jak u nas w Polsce. ludzie są przeciwni imigrantom, a rząd potakuje na wszystko co powie unia. obywatele przepraszają grupę wyszehradzką za zdradę, ale w świat i tak idzie wiadomość, że Polska zdradziła. Szwedzi od dawna narzekają na to co się dzieje, ale cenzura (bakteria poprawności politycznej) jest zarazą XXI wieku…

      1. Niby poprawność polityczna jest wszędzie ale u nas tak jakoś inaczej. Łatwiej się oddycha. smile
        Też tak sobie myślę, że nim służby się nie zajmą bo raczej zniechęca do zajmowania się tematem, nieco ośmieszając go. Albo robi to nie zdając sobie z tego sprawy albo ma dodatkowe gratyfikacje. Innych możliwości nie widzę. Rozbawił mnie komentarz jednego z internautów na Polish Express pod cyklem jego wypowiedzi, umieszczonych jedna za drugą: „rzygam Karolem”.

  3. Otwarta polityka imigracyjna została sformułowana w Szwecji w latach 70 XX wieku, wtedy bezrobocie było niskie a gospodarka rosła. Łatwo było przyjmować imigrantów oraz uchodźców. A dzięki temu można było budować mniej homogeniczne społeczeństwo. No i po latach trzeba przyznać, że nawet się udało, bo mają tygiel kulturowy, różnorodny etnicznie.
    Jednak czy bycie tolerancyjnym, otwartym oraz hojnym ….dało efekty?
    Na utopijnej idei zbudowano społeczeństwo rozwarstwione, w którym spora część przybyłych została beneficjentami świadczeń socjalnych. Kolejne kryzysy oraz modyfikacje programów socjalnych spowodują wzrost napięcia oraz potencjalne konflikty. Szwedzi chyba nie potrafią przyznać się do porażki.
    Przy tak wysokiej dzietności w rodzinach imigranckich, Szwedzi nie tylko mogą stać się mniejszością ( w przyszłości), skończą się ich rządy po prostu. Równoległe społeczeństwo będzie się rozrastać, będzie miało wspólny mianownik jakim jest islam. Kilkadziesiąt lat cierpliwości zaowocuje w przyszłości partiami muzułmańskimi, które mogą tworzyć rządy koalicyjne. A taka partia to już wpływ na realną politykę kraju. Szwecja będzie przypominała taki Liban, a z bogatego skandynawskiego kraju stanie się „europejskim bliskim wschodem”.

    Nam, w przeciwieństwie do Szwedów, wmawia się częściej niż demograficzny. Dopiero kolejnym argumentem jest zbytnia homogeniczność.

    Jednak nie sposób odnieść wrażenia, że definicja multi-kulti ograniczyła się do jednego słowa- islam.
    Nie widzę masowych protestów przeciwko Chińczykom, Hindusom czy Tajom, nie widzę ataków na Latynosów (Ameryka Łacińska), nie dostrzegam wzmożonej ksenofobii na widok Japończyków. A to jest przykład różnych kultur, religii, różnych grup etnicznych….. Więc czy naprawdę multi-kulti jest głównym problemem? Chyba jednak nie. Islam jest problemem ale polityczna poprawność zabrania podobnych twierdzeń, więc łatwiej wszystko ubierać w szaty ” wielokulturowości”, aby nie wskazywać palcem winnego.
    Jednak przykład Szwecji pokazuje, że bardzo łatwo stracić kontrolę nad taką ideą wielokulturowości.

    Bo to już nie wielokulturowość jeśli drugą siłą w kraju europejskim staje się islam oraz jego wyznawcy (którzy stają się coraz gorliwsi).

      1. Chyba w domyśle miałam, że ta „pierwsza siła” to rdzenni obywatele danego kraju, no ale jeśli staja się mniejszością….ich władza oraz wpływ na politykę topnieje.
        A odnośnie narzucania standardów…zauważ jedno; muzułmanie już odnoszą w tym ogromne sukcesy pomimo faktu, że nie stanowią jeszcze procentowo większości. Czyli ich siła tkwi nie w samych liczbach. Wystarczy jedna chora wizja wielokulturowości nakierunkowanej na islam (wyznawców islamu) i w ramach tego można pozwalać na coraz więcej. Oczywiście w imię tej idei a jest niestety zbyt krótkowzroczne. Bo jak sami widzimy – im więcej zyskują muzułmanie, tym bardziej ogranicza się pewne prawa Europejczyków ( wolność słowa, lub narzucanie żywności halal w szkołach, sądy szariackie , etc.)
        Jeśli będąc nadal w mniejszości są w stanie zyskać tak wiele, chyba nie tak trudno przewidzieć scenariusz w przypadku bycia większością. Osoby, który teraz kpią sobie z tematu prawa szariatu oraz stref dla muzułmanów, same mogą kiedyś boleśnie odczuć swoją ignorancję.

        1. Tu nie trzeba nic przewidywać. Opracowania na temat przyszłości już są, np. wykład dr Moniki Gabrieli Bartoszewicz pt. „Czy zagraża nam inwazja islamu?” na YT czy PCh24.
          Przytoczę tu Woltera: „By dowiedzieć się kto rządzi, wystarczy sprawdzić kogo nie można krytykować”. W naszych realiach proponuję np. zastosować ten cytat do KK, bo podobno rządzi ta wspólnota religijna. A teraz jak czytam tutaj, należałoby ten cytat skonfrontować z Islamem, który jeszcze się u nas NIE ZADOMOWIŁ.
          A te osoby, ci „kpiarze” na pewno odczują, chyba, że przejdą na Islam. Bo poza „pożytecznymi idiotami” zwanymi dalej „lemingami”, to pozostali są wyrachowanymi draniami. To zmiana zapatrywań nie sprawi im trudności. Ale jeśli jakimś cudem nie dostosują się, to ilu może uciec do „ciepłych krajów”? Reszta dostanie w… siedzenie. Dlatego ja czasem piszę: że przynajmniej będę wiedział za co umieram. Ale oni… będą się pytać jak ci Żydzi z Węgier w czasie II wojny światowej transportowani do obozów zagłady, „najpobożniejsi z pobożnych”: „Myśmy przecież nic złego nie zrobili. Dlaczego?”.

          1. Niech Szwedzi przyswoją sobie słowa ambasadora Arabii Saudyjskiej przy ONZ, przewodniczącego Komisji Praw Człowieka (Ben Hasan Trad)
            „Kara śmierci jest prawnym środkiem ochrony życia i interesów danej wspólnoty”

          2. @Lilith
            No to są słowa ambasadora Arabii Saudyjskiej. U nas kara śmierci nie jest postępowa. A swoją drogą jak muzułmanie będą zabijać to też policja co spóły z prokuraturą będzie mówić, że to „specyfika kulturowa”?

    1. Jednak natura się nie myli – głupsi i słabsi wymrą na rzecz silniejszych, niekoniecznie mądrzejszych. W tym wypadku głupota Szwedów wyjdzie im bokiem. Stracić władzę i stać się mniejszością we własnym kraju – co za ironia. Przeciw Hindusom, Chińczykom czy buddystom nie ma protestów, bo ich nie ma, tzn. wtapiają się w tłum i nie narzucają swoich ideologii i przekonań. Przynajmniej ja nic o tym nie wiem, żeby gdzieś były protesty żeby dać im kasę która im się należy.

    1. Cyt. „Jeśli połowa z nich uzyska azyl i każdy sprowadzi ponad trójkę krewnych,…” czyli 90 000 + (3 x 90 000) = 360 000. Odpowiedź jest taka: ponad 360 000.
      Ale rażące jest co innego. W 2014 roku ponad 41% pozytywnych wniosków azylowych. Cholernie dużo! Łykają tych terrorystów jak pelikan.
      Ledwo skończyłem palisadę z ostrokołów od południa, to już w zasadzie mogę zaczynać majstrować drugą od północy.

    1. Ciekawa kwestia. Pytanie rodzi pytanie. Czy dzieci poczęte są również nielegalnymi imigrantami? Prawnie to może mieć kapitalne znaczenie. Przykładowo wg konstytucji Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej prezydentem USA może być tylko osoba urodzona na terytorium USA. Niejaki Barack Hussein Obama II nigdy dotąd nie przedstawił wiarygodnych dokumentów potwierdzających miejsce swojego urodzenia na Hawajach.
      Samodzielnie wypełniając kiedyś kwestionariusz do jakiejś instytucji wpisał Kenia. Na szczęście w Polsce mamy w miarę sensowną ustawę o obywatelstwie polskim.

      1. No wiesz! Jakić Ty ciemnogrodzki, oj niedobrze! Juz CI przeto wytłumaczam. Otusz tak. Te poczęte a nieurodzone, to nie są dzieci, tylko morule, blastule, tkanka ciążowa (tak, słyszałam i takie coś), ew. płody. A po drugie, to nie sa żadni nielegalni imigranci, tylko biedni uchodźcy wojenni (wszystko jedno, czy tam skąd pochodza jest wojna, czy jej nie ma, ciocia Makrela wie lepiej niż Ty, no!). A po trzecie czy aby nie jest tak, że jak się taki ktoś urodzi w Szkopowie, to się staje Szkopem? To by tłumaczyło czemu ci wszyscy uchodźcy tak się z Turcji pchają do Szkopów.

        1. Ad. 3 Praktyka Państw doprowadziła w tym zakresie do wykształcenia się dwóch głównych zasad: zasady prawa ziemi (łac. ius soli) – dziecko nabywa obywatelstwo państwa, na terytorium którego następują narodziny; zasady prawa krwi (łac. ius sanguinis) – dziecko nabywa obywatelstwo, które posiadają jego rodzice, bądź jedno z nich. W kalifacie niemieckim obowiązuje chyba prawo ziemi (na razie). W Polsce obowiązuje zasada prawa krwi wyrażona w Art. 34 Konstytucji RP, który stanowi:
          „Obywatelstwo polskie nabywa się przez urodzenie z rodziców będących obywatelami polskimi”. Jednak posiłkowo stosowana jest także zasada ziemi, która zawarta została w Art. 15 ustawy z dnia 2 kwietnia 2009 roku o obywatelstwie polskim: „Małoletni nabywa obywatelstwo polskie, gdy został znaleziony na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, a jego rodzice są nieznani.” Jakie obywatelstwo ma dziecko urodzone z nieznanych rodziców, znalezione na pokładzie polskiego statku morskiego lub powietrznego, w obszarze wód międzynarodowych (lub przestrzeni ponad nimi) to nie wiem.
          Nie jestem ciemnogrodzki! Ja od małpy!

  4. W krajach o szybko postepujacej destrukcji spolecznej i najwiekszych dziwactwach antynarodowych ,wiec w Szwecji i Niemczech (niestety nie orientuje na ile dotyczy to innych panstw zachodnich), dzialaja preznie partie tzw. „Zielonych”. Sa to ugrupowania skupiajace wylacznie renegatow danego narodu ,wspartych rzekomo postepowymi muzulmanami z V-kolumny. Do tego dochodzi cale spektum zboczencow o najdziwniejszych orientacjach seksualnych (np. w Niemczech w zielonych szeregach znalezli schronienie liczni zwolennicy legalizacji pedofilii), jak i liczni protektorzy wariactw genderyzmu.
    Glownym zadaniem tego politycznego (po)tworu jest destabilizacja a nastepnie zburzenie tradycyjnych fundamentow spolecznosci narodowej.
    Uzywaja oni woalki partii ekologicznej (prosze nie mylic z „Greenpeace”),lecz na takie banalne spraway jak ochrona przyrody, nie traca sil ani czasu.
    Kuriozalne sa poczatki polit. kariery jej tworcy ,J.Fischera ,nieuczonego taryfiarza ,zawodowego awanturnika rodem z lewackich bojowek i przyjaciela ojca palestynskich terrorystow – J.Arafata. Jak wiadomo Arafat byl czesciowo finansowany przez bogatych szejkow arabskich ,zadaje sobie niekiedy pytanie ,czy watazka Fischer takze?
    Rozpisalem sie nie na temat ,lecz nie bez celu. Agonia Szwecji oraz Zieloni maja ze soba wiele wspolnego.
    Chcialem tez zwrocic uwage na tych awangardzistow ideii eksterminacji Europejczykow. Nie tworza owi moze struktur masowych ,lecz , moim zdaniem ,sa jeszcze bardziej niebezpieczni od typiarzy o inklinacji lewicowej, z ktorymi od lat pozostaja w scislym sojuszu.
    Zielen to nie tylko barwa natury , niestety takze islamu!

    1. Zielonym bliżej muzułmanom w pewnych tematach, zwłaszcza jeśli mowa o pedofilii.(nie wiem czy to nie środowiska zielonych forsowały uznanie pedofilii za orientację seksualną) Chociaż nie brakuje tez zwolenników zoofilii. Dodatkowo obecny trend na gender daje im kolejną szanse na szersze zaistnienie, bo temat jest dość modny w Europie.

        1. I bez zielonych dewianci mają nie najgorzej. Do niedawna (zmiana w prawie kilka lat temu) w małym państwie w samym środku Europy dopuszczalny wiek inicjacji seksualnej wynosił dla dziewczynek 12 lat.
          Chodzi o Watykan.

Dodaj komentarz